Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was wszystkich moi drodzy ! :)

 

W sobotę znalazłam owe forum i dzisiaj postanowiłam napisać. Przeczytałam kilka stron Waszych wypowiedzi. Jestem pod ogromnym wrażeniem, ze aż tylu Nas jest. Moja "przygoda" zaczęła się w październiku ubiegłego roku. Zaczęłam dopiero studia a tu takie coś. Zasłabłam gdy jechałam samochodem, myślałam, że to zawał serca, no i się zaczęło. Bałam się wsiadać za kierownice samochodu aż do momentu gdy mój chłopak nie zmusił mnie do tego, ale niestety do dzisiaj mam tak, iż ktoś musi ze mna jechać, przeważnie jest to moje dziecko, aczkolwiek w głowie jest myśl, że 2-letnie dziecko niestety w niczym mi nie pomoże. No i zaczęło się wkręcanie. Najgorsze jest to, że nie mogę odpędzić od siebie myśli, że mam guza mózgu. W niedziele wyczułam jakąś kulkę na głowie i dzisiaj rano na węźle. Pobiegłam od razu do lekarza, pani doktor zapewniła mnie, że to nie jest nic groźnego, przebadała mi wszystkie węzły chłonne, aczkolwiek ja taki niedowiarek jestem i nie wierze w to. Dostałam skierowanie na morfologię krwi z rozmazem oraz CRP. Boję się iść zrobić te badania, a najbardziej wyników. Choroby jakie "przechodziłam" to :

 

- guz mózgu;

- rak węzłów chłonnych;

- rak piersi;

- rak narządów rodnych;

- stwardnienie rozsiane;

- białaczka;

- zaćma;

- jaskra.

I pewnie wiele innych, których już nie pamiętam.

Przepraszam za tak długi wywód :) I trzymajcie się wszyscy cieplutko w te coraz gorsze dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja lista chorób które sobie przypisywałem :

 

- Tętniak mózgu

- Rak mózgu

- Krwiak mózgu

- Rak żołądka

- Zapalenie trzustki

- Psychoza

- Schizofrenia

- HIV

- Zaburzenia świadomości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was wszystkich takie pytanie. Otóż od pewnego czasu borykam się z pewnym problemem, który nie daje mi spokoju. Czy komuś z Was zdarzyło sie tak, iż rozmazuje mu się obraz w górę. To nie jest podwójny obraz, ale rozmazuje mi się w górę. Trudno mi to opisać. Ale bardzo mnie to stresuje. Proszę o szybką odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi co prawda nie rozmazuje się obraz w górę ale mam takie dziwne uczucie jakby mi się robiło ciemno przed oczami, ale też dziwnie bo widzę wszystko... to tak jakbym sobie wyobraził że mam ciemno przed oczami... Też z tego powodu wymyślam różne dolegliwości i wydaje mi się że tylko ja na całym świecie tak mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to i ja się dołączę. Ja najbardziej boje się raka, wszeklkich odmian. Teraz mam np,. białaczkę, na którą napewno umrę.

Czasmi też raka mózgu, mam jakiś guzek na podniebieniu, aięc to też napewno rak i tak w kółko. Jak się tego pozybyć, bo już spać nie mogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też czasami mam wrażenie, że robi mi się ciemno przed oczami. Ogólnie jakoś dziwnie widzę. Mam co prawda wadę wzroku, aczkolwiek niewielką (-0,5 w lewym oku) oraz astygmatyzm. Chciałabym aby znowu było tak jak kiedyś... Ehh kiedy to wszystko sie skończy ? Może jedynym pocieszeniem jest to, że nie jestem sama z tym wszystkim. A czy trzęsie Wam sie głowa ? Wiem, dziwnie to brzmi, ale od kiedy pojawiły sie wszystkie moje objawy to zaczęła mi sie trząść głowa, to znaczy to są takie pojedyncze szarpnięcia. Mój chłopak twierdzi, ze tego nie widać, aczkolwiek ja w to wątpie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczów! Od jakiegoś czasu śledzę tę stronę i wreszcie odważyłam się napisać. Hipochondria- to właśnie mi dolega. To choroba, która zatruwa mi życie. Co prawda nie potwierdzona klinicznie, ale jak inaczej można tłumaczyć wmawianie sobie wszelkich najgorszych choróbsk na świecie??? To mnie paraliżuje! Trudno mi normalnie funkcjonować!

Ale zacznę od początku. Problem dotyczy tematu poruszanego już wielokrotnie na tym forum- czyli powiększonych węzłów chłonnych. Zaczęło się od tego, że kiedy byłam mała- przeszło 20 lat temu, przechodziłam zapalenie węzłów chłonnych szyi o nieznanej przyczynie. Węzły spuchły mi strasznie, tak że nie mogłam ruszać szyją. Lekarze nic nie wykryli, a stan chorobowy sam przeszedł. I byłoby wszystko ok, gdyby nie to, że kiedyś podsłuchałam rozmowę mamy i dowiedziałam się, że lekarze w tym przypadku nie wykluczali raka. I się zaczęło! Systematycznie przez lata myślałam o tym, coraz bardziej się nakręcałam!

W końcu po urodzeniu dziecka, gdy miałam czas powiedziałam sobie, że dojdę przyczyny tych powiększonych węzłów. Nie zdążyłam dodać, że problem istnieje dalej- na szyi mam bardzo dużo powiększonych węzłów, w tym drobniutkie nadobojczykowe. I tak zaczął się mój koszmar! Ja wszędzie widzę raka! Przerabiałam już ziarnicę, chłoniaki, czerniaka, białaczkę, raka nerki, jajnika, mózgu, gardła a obecnie jestem na etapie przerzutów raka języka do węzłów chłonnych. Masakra! Ja się wykończę! Zamiast siedzieć i pisać pracę magisterską ja latam od lekarza do lekarza ( od ogólnego po onkologa, dermatologa, ginekologa i hematologa- laryngolog w przyszłym tygodniu :mhm: ) i wertuję internet. Onkolog stwierdził, że nie wyglądam na chora na raka, ogólny jak mnie widzi to się śmieje a ja panikuję.

Kurczę, ale się rozpisałam! Ale trochę mi lepiej

 

[Dodane po edycji:]

 

No a tak nawiązując do tematu forum, to dodam, że oprócz raków wkręcałam sobie inne choroby. Na tle nerwowym miałam ścisk gardła i duszności, mdliło mnie- to astma( tak mi się wydawało), zakrzep w płucu - seria badań. Dopiero pulmonolog uzmysłowił mi, że to na tle nerwowym. I przeszło- tylko jak się zdenerwuję to tak mam. Ale wtedy sobie uświadamiam, że to moje nerwy i przechodzi.

Oprócz tego przerabiałam zakrzepicę żył głębokich gdy mi spuchła noga, gruczolaka przysadki mózgowej- po porodzie mam problemy z hormonami, psychozy- schizofrenię itp.

Bogaty wachlarz, nie ma co.... Trzeba wybrać się do specjalisty psychiatry i zacząć leczyć nerwicę na początek. He...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj gęsiorka :) ostatnio panuje spokój na forum, mam nadzieje ze WSZYSCY CZUJECIE SIE LEPIEJ :mrgreen:

moja przygoda podobnie jak Twoja zaczeła sie od węzłów ale synka..miał ogromnie powiekszone i wylądowaliśmy w szpitalu...od tego czasu zaczęły sie moje problemy z hipochondrią..

tez "miałam" juz szereg chorób, i nadal mam ale jakoś chyba zaczełam z tym zyć, bo wstyd mi latać do lekarzy już :P

teraz mam np etap chorych jelit- tylko nie wiem jeszcze którego dokładnie :), wezły macam sobie i dziecku co dzień namiętnie i to juz chyba tak pozostanie...no i panicznie boję sie raka!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Monii! Wiem co czujesz, ja moją córeczkę też ciągle obmacuję, bo też od urodzenia ma powiększone węzełki na szyi i przy uchu. I też latałam po pediatrach a każdy tylko małą pomacał i stwierdził, że u dzieci powiększone węzły to normalne. Tragedia, spać nie mogłam po nocach!

 

[Dodane po edycji:]

 

No a teraz z kolei ja wkręcam sobie choroby. A najgorsze z tego wszystkiego jest to, że człowiek zdaje sobie sprawę z hipochondrii, ale do końca nie wie czy to co sobie wkręcił to tylko urojenia chorych nerwów, czy naprawdę choroba ciała.

Nie pozwala mi to normalnie funkcjonować. Myślę cały czas o objawach, analizuję przyczyny, sama stawiam sobie diagnozy w oparciu o internet ( to dopiero głupota, ale tak jest!) zamiast skupić się na życiu i rodzinie.

I na studiach. Na pracy magisterskiej, którą mam zaraz bronić a której nie napisałam jeszcze. He.. A dla czego nie napisałam w terminie chociaż jestem prymuska na uczelni?- z powodu nerwicy i natrętnych myślach o chorobach!

I wiecie co? Najgorsze jest to , że mam wrażenie, że zawodzę na całej linii. Zawodzę moją rodzinę, mojego kochanego męża, który ma jedną tylko wadę- nie rozumie moich lęków i nie może pojąć tego co się ze mną dzieje. Największe wyrzuty sumienia mam wobec mojej córki- za to, że jestem jaka jestem. Wstydzę się tego i targa mną złość na siebie... Mam nadzieję, że rozumiecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na początku myślałem, że derealizacja ma związek z wadą wzroku itd; największe mam pretensje nawet nie do lekarzy, że mnie tak późno do psychiatry skierowali, ale do tego, że tak mało się mówiło i mówi w mediach o tym, że fizyczne objawy mogą być nastepstwem nerwicy i innych zaburzeń. Skróciłoby mi to męki o parę dobrych lat, gdybym zdawał sobie z tego sprawę wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich:) jak to obrze spotkać takich ludzi jak ja, z takimi samymu problemami.

Ja równieżś mam stwierdzoną nerwicę lękową i zaburzenia hipochondryczne. Strasznie boje się śmierci a przy tym wmawiam sobie najróżniejsze choróbska. Oczywiście najczęstszym jest raczysko.

Przechodziłam już raka mózgu,krtani, jelit, białaczkę, raka kości, watroby itp. Do tego dochodziły choroby płuc, serca, krwi...teraz np. boje się, że zatrułam się grzybami bo jadłam 1,5 dnia temu. Sąsiad zbierał a ja się skusiłam na kilka i teraz się boję, czy aby napewno nie było tam jakiegoś muchomora!!!!!!!! Mam kręcenia w brzuchu i nie wim czy od grzybów czy z nerwów albo może odzywają się moje jelita, bo mam chore. zwariować idzie z tą głową!!

 

trzymajcie się towarzysze niedoli:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ostatnio zaczęłam sobie wmawiać szpiczaka... tego jeszcze u mnie nie było ;].

 

Od jakiegoś roku mam pod jednym paznokciem takie jakby wgłębienie, w jednym miejscu po prostu wygląda to tak, że ta odstająca część wyrasta z trochę głębszej części niż pozostałe :D. czasem robi mi się tak też na innych, zwykle na kciuku. Postanowiłam się czegoś o tym dowiedzieć i dowiedziałam się, że to onycholiza i oczywiście poza banalnymi przyczynami jak urazy chemiczne czy mechaniczne, albo brak żelaza itp było też o tym, że to może być objawem szpiczaka.

No to ja hop - czytać o szpiczaku - oczywiście wszystkie objawy do mnie pasują... bóle kości, głowy, zmęczenie, osłabienie, stany podgorączkowe... jak ja tego nienawidzę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego przerabiałam zakrzepicę żył głębokich gdy mi spuchła noga, gruczolaka przysadki mózgowej- po porodzie mam problemy z hormonami, psychozy- schizofrenię itp.

Bogaty wachlarz, nie ma co.... Trzeba wybrać się do specjalisty psychiatry i zacząć leczyć nerwicę na początek. He...

 

A ja miałam gruczolaka, pojawił się po suplpirydzie... ale zniknął po leczeniu lekami obnizającymi prolaktynę. Nie taki diabeł straszny, jest tyle groźniejszych chorób do wkręcania :twisted:

 

Wczoraj natomiast z moim wiecznie bolącym żołądkiem odwiedziłam chirurga naczyniowego. "Wkręciłam sobie" zwężenie pnia trzewnego, poczytałam w internecie, objawy się zgadzają - bo już gastrolodzy rozkładali ręce, nie widząc przyczyny bólu. I co? Szok! :shock: Facet nie wyśmiał mnie, nie wyzwał od hipochondryczek, powiedział, że to dobry trop... i dał skierowanie na usg z dopplerem. To zwężenie leczy się operacyjnie, ból ustępuje u 95% pacjentów.

 

I wiecie co. Tak bym chciała, żeby to bylo to! Ja już dam się pokroić, choćby jutro. Byle by to przeszło, przestało boleć :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam :) jestem tu zupełnie nowa,ale postanowiłam nie witac się w ogólnoforumowych powitaniach, poniewaz czuję ze tu sa ludzie, z którymi chcę się podzielic moimi odczuciami :)

 

nawet nie wiecie, jak mi ulzylo, jak przypadkiem wpadl mi link do forum. jakze lekko na duszy mi się zrobiło, gdy okazalo się, że nie tylko ja mam takie jazdy na temat własnego zdrowia! dzięki Wam z góry choc za te kilka chwil ulgi :):):)

 

no to teraz pora opisac, co mi już było: oczywiscie guz głowy, jako ze mnie w jednym miejscu miarowo bolalo-potem sie okazalo ze to najprowadopobniej na tle nerwowym (gdzies w czasach LO, mialam nawet EEG robione), zapalenia trzustki, jelit a teraz mam odjazd na SM :( mimo ze bylam juz u neurologa i powiedziala mi ze nie ma najmniejszych podstaw, by je podejrzewac to ja gdzies w głowie sie tym męczę :( zaczelo sie od bolu w stopie (ortopeda twierdzi ze to pewnie plaskostopie), potem jakos zaczela byc taka "slabsza" ta noga, potem zaczelam "czuc" reke... :( nosze od krótkiego czasu wkladki ortopedyczne-poki co nie pomagaja, a ja bym chciala JUZ! jakie macie sposoby na wykrecenie sie z wkretki? :( bo ja zwariuje, a razem ze mna moj narzeczony (niestety lekarz, wiec sami rozumiecie...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×