Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, minou napisał:

Ja obecnie martwię się czy nie mam leukopenii polekowej jako rzadkiego powikłania po lekach na ADHD. Miałam 3 przeziębienia pod rząd, jedno zaleczone, dzień przerwy i kolejne. Teraz się po nich doleczam, już 4 ty tydzień. Miałam różne badania na grypę A i B, koronę RSV, jakieś bakterie w gardle, CRP żeby ocenić, czy antybiotyk by pomógł i nic. Prawie 4 tyg choroby praktycznie bez leczenia (tzn czasem Apap, dużo herbatek, syrop z cebuli itd). 
To by zreszta było już 3 moje podejrzenie o skutki uboczne leczenia, poprzednie wykluczono, wiec myśle ze to moja skłonność do hipochondrii a nie realne zagrożenie. 
W środę mam z kolei badanie funkcji płuc żeby wykluczyć uszkodzenia po koronie.

Rak płuc i czerniak to tez moje standardowe obawy. Moja mama i siostra miały raka skory (dwa inne typy). Mama zmarła na raka płuc, ale tez paliła te 50 lat. A ja paliłam biernie w dzieciństwie, potem czynnie, z przerwami kilkuletnimi, a ponad 3 lata temu definitywnie przestałam popalać (bo ja to raczej albo kilka dziennie, albo tylko w weekendy). 
Tak w ogole widać ze hipochondria często idzie w kierunku kancerofobii. Ciekawe dlaczego? Jest tyle innych poważnych chorób, ale to nowotwory tak bardzo nam działają na wyobraźnie.

Ja to chciałabym mieć raka, parę miesięcy i skończyłoby mi się to piekło na ziemi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Blokada napisał:

Ja to chciałabym mieć raka, parę miesięcy i skończyłoby mi się to piekło na ziemi. 

Tez byłam na tym etapie psychicznym, także wiem co czujesz. U mnie był to pierwszy krok do pokonania nerwicy. Kiedy zrozumiałam ze już lepiej by było być śmiertelnie chorym i umrzeć, zdecydowałam ze zrobie wszystko, żeby odzyskać kontrole nad swoim umysłem i podwyższyć jakość życia. W zasadzie się udało.

Sklonnosc do nerwicy mam nadal i wg psychiatrów jest ona wrodzona. Dalej tez mam skłonność do doszukiwania się chorób i martwienia się tym. Ale nie jest to tak nasilone, żeby to była hipochondria. W hipochondrii zdrowie to był temat nr 1, o niczym innym nie mogłam myśleć, co chwila robiło mi się na przemian słabo, niedobrze i gorąco jeśli np przez przypadek namacałam jakiś węzeł chłonny, coś mnie zakłuło albo zauważyłam jakiegoś pieprzyka, na którego wcześniej nie zwróciłam uwagi. I już potem to byłam nie do życia, aż do wykluczenia choroby, gdzie była bardzo chwilowa ulga, i cała zabawa od nowa, jak zauważyłam coś nowego.

Teraz z jednej strony nadal się trochę doszukuje, z drugiej np mam objawy, które ignoruje. Być może wskazują one na raka np jajnika czy jelita grubego. Trudno. Moja smierć mnie mało przeraża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, minou napisał:

Tez byłam na tym etapie psychicznym, także wiem co czujesz. U mnie był to pierwszy krok do pokonania nerwicy. Kiedy zrozumiałam ze już lepiej by było być śmiertelnie chorym i umrzeć, zdecydowałam ze zrobie wszystko, żeby odzyskać kontrole nad swoim umysłem i podwyższyć jakość życia. W zasadzie się udało.

 

U mnie to nie jest pierwszy, drugi, a nawet dziesiąty krok. U mnie ten stan trwa już latami. Nie pokonam tego. Nawet nie wiem z czym walczę, czemu tak wszystko straszliwie mnie drażni. Czarna rozpacz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Blokada napisał:

U mnie to nie jest pierwszy, drugi, a nawet dziesiąty krok. U mnie ten stan trwa już latami. Nie pokonam tego. Nawet nie wiem z czym walczę, czemu tak wszystko straszliwie mnie drażni. Czarna rozpacz

A jaką masz diagnozę? 
Ja wiele lat temu nadludzkim wysiłkiem zdecydowałam, ze „nie będę chora”. Miałam okresy, gdzie „nie bycie chorym” kosztowało mnie tyle energii, ze psychicznie czułam się jak wrak. Dwa razy leczyłam się farmakologicznie na depresję, na nerwice czasem brałam benzo. I jakoś to było.

Dopiero niedawno zdiagnozowano u mnie ciężkie ADHD i uznano to za przyczynę nerwicy i depresji. Leczę się na ADHD i jest dużo lepiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, minou napisał:

A jaką masz diagnozę? 
Ja wiele lat temu nadludzkim wysiłkiem zdecydowałam, ze „nie będę chora”. Miałam okresy, gdzie „nie bycie chorym” kosztowało mnie tyle energii, ze psychicznie czułam się jak wrak. Dwa razy leczyłam się farmakologicznie na depresję, na nerwice czasem brałam benzo. I jakoś to było.

Dopiero niedawno zdiagnozowano u mnie ciężkie ADHD i uznano to za przyczynę nerwicy i depresji. Leczę się na ADHD i jest dużo lepiej. 

Jeden lekarz powiedział mi że to borderline, nie wiem sama, ci lekarze są jacyś dziwni, żaden mi nigdy do końca nie pomógł. A byłam już u wielu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Blokada napisał:

Jeden lekarz powiedział mi że to borderline, nie wiem sama, ci lekarze są jacyś dziwni, żaden mi nigdy do końca nie pomógł. A byłam już u wielu. 

Wspolczuję, zaburzenia osobowości to nie jest najłatwiejszy temat do leczenia.

I tak, lekarze są dziwni, trudno trafić na dobrego. Tak naprawdę dopiero jak moje dzieci były diagnozowane, zobaczyłam jak to powinno wyglądać. Nie jedna czy dwie wizyty u jednej osoby, ale cały proces w klinice, testy, rozmowy z psychiatrą, psychologiem, neurologiem, fizjoterapeutą. Bez tego ciężko postawić dobrą diagnozę. Np córki główną diagnozą jest adhd, ale poszerzone testy wykazały tez cechy autystyczne (za mało by dostać diagnozę „autyzm”) i zaburzenia lękowe społeczne (znów za mało by dostać diagnozę „fobia społeczna). Oprócz tego ma zaburzenia neurologiczne - nadwrażliwość i zaburzenia integracji sensorycznej. Gdyby ograniczyć się do diagnozy adhd, pewnie ciężko byłoby zrozumieć jej inne problemy oraz fakt, ze leczenie farmakologiczne pomaga trochę, ale nie działa „cudów” jak u niektórych dzieci. Ja podejrzewam u siebie te same zaburzenia, ale ponieważ diagnozowałam się prywatnie i każdy blok kosztuje sporo, wybrałam tylko diagnozę na adhd - bo na to są leki. Na inne problemy to terapia, trening społeczny, higiena życia czyli sen, sport, relaks, zdrowa dieta, unikanie używek itd. 

Mi bardzo pomogła wiedza „co mi jest”, bo mam wrażenie ze pół życia wale głową w ścianę myśląc „co jest ze mną nie tak, co robię źle?” Teraz wiem, co jest nie tak. Części z tych rzeczy nie da się jako tako leczyć, ale lepiej wiem jak o siebie dbać, znam swoje ograniczenia, rozumiem swoje reakcje. No i wiem jak pomoc dzieciom, które mają te same diagnozy co ja. Jak ja byłam dzieckiem, nie było wiedzy, bym mogła mieć odpowiednie wsparcie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@minou dzięki, że się z tym ze mną dzielisz. U mnie z początku było tak, że ponieważ moja mama chorowała to mi przypisali ta sama diagnozę. Zamknęli mnie w szpitalu i powiedzieli na do widzenia choroba psychiczna. Nie było żadnej rozmowy, nie daj Boże terapii. Leki z grubej rury, najcięższe dzieło wystrzelili i miałam się z tym pogodzić. Traumę mam po tym do teraz. Co ja się najezdzilam po lekarzach, żeby dowiedzieć się co mi jest. Przechodziłam to samo co ty, chciałam wiedzieć co ze mną nie tak. Jeden lekarz psychoterapeuta, godny zaufania właśnie mi powiedział, że to wygląda na borderline. Terapia trwala chwilę i nie chciał mnie już więcej leczyć. I tak do tej pory nie znalazłam nikogo kto wyprowadził by mnie na ludzi. Powiem ci szczerze nie wiem co dalej ze mną będzie. Ty bynajmniej już masz sprawę jasna. Fajnie, że wiesz jak pomóc własnym dzieciom. To ogromny krok do przodu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się nasiliła nerwica w ostatnim czasie przez to ze miałam problemy z żołądkiem bardzo mnie bolał - okazało się zapalenie przełyku oraz helicobacter. Miałam wtedy bardzo silne bóle.. 😞męczyłam się bardzo i bałam o siebie i swoje życie i zdrowie, automatycznie lęki się nasiliły  😕 brałam antybiotyk i było potem super przez miesiąc. Jednak w poniedziałek zjadłam jakieś danie ciężkie z restauracji które mi zaszkodziło. I od tamtej pory zaczęło się na nowo- brak apetytu straszne lęki, ze będę wymiotować itd, nudności. Boje się wieczorów i nocy bo wtedy przez bol bie mogłam nawet spać. Co za bezsens. 

 

Jak byłam mała często wymiotowałam wszystkiemu był winny stres, zawsze żołądek obrywał.

w pracy miałam ostatnio ataki paniki, poszłam do łazienki i płakałam. 
Co o tym myślicie.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za bardzo się nakręcasz @Ju467. Wiem że tak jest przy nerwicy bo sama to przechodziłam. Wujek google chodził na okrągło, a ja miałam chyba już wszystkie choroby świata, a nawet takie których jeszcze nikt nie wymyślił, o taka byłam wyjątkowa 😉.  Wiem że jest ciężko, ale staraj się nie myśleć ciągle o tym co możesz mieć za chorobę, bo to tylko pogarsza Twój stan. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maribellcherry napisał:

 

Wczoraj jak kladlam sie spac yo kluko mnie tam gdzies zaraz ponizej zeber po lewej.

Dzis w sumie obudzilo mnie bo lezalam akurat na lewej stronie. Kulo mnie nadbrzusze, gazy, opuchniete nadbrzusze. I powiem Wam ze zle sie od tego zaczelam czuc. Mdlilo mnie.

Mialam badana krew i usg brzucha. 

Zawsze jak mi cos dolega to (prawie) zawsze w nadbrzuszu, w tej gornej czesci.

Wkret mam na raka jelita i/lub zoladka, caly czas...

 


ja od 2 tyg tez mam ciagle stres i czuje mega napięcie . Budzę się i od razu jestem zestresowana na maxa. Dziwne ze  stolice są raz normalne podczas stresu a raz luźniejsze. Tez tak macie ? Oczywiście tez potrafie sobie wkręcić jakaś chorobę jelit. Dodatkowo pojechałam na wakacje i dostałam okres w połowie cyklu, ale to sobie jakos tłumacze stresem, lotem i zmiana klimatu bo na usg u giną wszystko ok. Mnie czasem kłuje tak jak Coebie ale z prawej strony. Oczywiście internet nie mówi nic dobrego. 🤣
 

znacie jakieś rozluźniające napięcie leki bez recepty? Nie chciałabym się pakować w inne bo chciałabym w tym roku zajść w ciąże a czytałam , że to nic dobrego…

niemniej jednak jeśli nie poczuje się lepiej to nie będę się męczyć bez końca . 

Edytowane przez Eve19

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, maribellcherry napisał:

Ja nie wierze ze u mnie to od stresu, ja mam to od stycznia 2021.... doslownie... Crohn i WZJG to tez nie bedzie bo mam crp niskie, nie chudne i nie mam poki co krwi w stolcu. Moj maz WZJG wiec wiem z czym to sie je.... co to za choroba, przerabiam to z nim na codzien. 

Sa mniej powazne schorzenia typu dyspepsa, sibo, jelito drazliwe, reflux... Nie wierze ze u mnie to ze stresu, az tyle stresu to ja tez nie mam w zyciu... 

Ludzie chodza czasem z rakiem jelita tak dlugo. Czesto nic nie wychodzi w pierwszych badaniach a potem sa nie do uratowania.

Glowa mnie boli... mam wrazenie, ze od brzucha, chociaz moze byc tez ew od pogody. U nas raz slonce raz deszcze... Ja jestem wrazliwa na takie rzeczy

 

 

PS Ja pije ziola, wierze w ich moc. Jesli chcesz zajsc w ciaze to ziola nie zaszkodza. Popatrz w necie jakie dzialaja rozluzniajaco i uspokajajaco, ale jak juz bedziesz w ciazy to je odstaw. Niektore wspomagaja prace hormonów plciowych. Popatrz tez na skutki uboczne. Czasem moga byc bole zoladka i biegunki (ale to raczej w przedawkowaniu) i tez nie od wszystkich ziol.


kochana, mówisz ze nie masz tyle stresu. Ale jeśli tu jesteś tzn , ze jesteś hipochondryczką jak my wszyscy - nie stresują cię te potencjalne choroby? To ze sobie coś wkręcamy . Ja ogólnie tez nie mam w życiu jakiś rewolucji wielkich ale już samo to ze wkręcam sobie coś powoduje u mnie mega napięcie , bóle brzucha , głowy , luźne stolce. Czuje na sobie tez stres który puszcza zazwyczaj wieczorem ale od rana znowu się nakręcam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, maribellcherry napisał:

Ja sie nakrecam jak mi cos jest. A jak sie dobrze czuje i nic mi nie jest to wted sie nie nakrecam i potrafie tak caly dzien spokojnie przejsc. Wystarczy, ze cos mnie zaboli zakluje, odrazu czarnowidztwo. 

Boli mnie glowa troche, zamula tak, pisalam w poprzednim poscie. Wkrecilam sobie ze to przerzuty do mozgu od raka jelita. Jak mnie glowa przestanie bolec to przerzuty tez znikna. I tak to u mnie jest z hipochondria. 


u mnie jest dokładnie tak samo. Od 2-3 tyg mam właśnie okres ze coś sobie może nie tyle wkręcam co jestem niespokojna , bo znajoma doktorka 32 letnia bez objawów usłyszała diagnozę nowotworu dróg żółciowych . I już się u mnie zapaliła lampka i już się stresuje . A bo jakieś plamienia między okresami, a to kupa nie taka i już punkt zapalny. Meczy mnie to ciagle napięcie , ale brałam kiedyś sertealinę i nie było jakiejś cudownej poprawy bo to jak u Ciebie - jak nic mi nie jest to jest super , ale jak coś zaboli lub się dzieje to zaczyna się ….

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, maribellcherry napisał:

Bez objawow? Czy wykryty przypadkowo? 


twierdzi ze nie miała objawów a dzień wcześniej była na siłowni nawet. Nie wiem zatem dlaczego poszła się zbadać , chyba ze robi to profilaktycznie co jakiś czas. Szybka diagnoza 2 tyg temu i jest już po pierwszej chemii - nadal nie ma objawów póki co i czuje się dobrze. Na insta pediatryczka ola 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maribellcherry napisał:

matko bosko czestochowsko

 

ja nie wiem czy ja chce to czytac, jestem przrazona... Byc moze rzeczywiscie badala sie profilaktycznie i wykryli przez przypadek, oby na czas.

 

dobra.. przeczytalam, mam strasznie slaba wole, ale tylko dwa posty i juz wiecej nie chce. Ona ma 20 guzów na watrobie... 

Pocieszam sie ze usg w styczniu mialam dobre...


dla mnie to niewyobrażalne . Młoda, uprawiająca sport i dbająca o siebie dziewczyna. 20 guzów na wątrobie… sporo osób takowe ma, moja inna koleżanka tez ale są łagodne. A u niej jak przeczytałam diagnozę to mnie wmurowało. Z tego co czytałam to ten rak dobrze nie rokuje ale nam nadzieje ze zdarzy się cud. 
Próbuje się nie nakręcać ale takie sytuacje dołują. Ze zdrowej osoby w jeden dzień stała się chora. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maribellcherry napisał:

Tak naprawde to zaden rak dobrze nie rokuje…. Moze te od wezlow chlonnych jedynie a reszta? Kaplica 


zalezy od stopnia zaawansowania. Te typowo kobiece z tego co czytałam rokują dobrze jeśli oczywiście są wykryte za wczasu. A nasze społeczeństwo unika badań, cytologii , usg piersi itp. W Niemczech nie wiedza co to zaawansowany rak szyjki macicy i przyjeżdzają do polski oglądać nasze przypadki. 
tutaj 20 guzów w wątrobie - nie mam pojęcia jak długo się mogła rozwijać choroba, ale czytałam że rzeczywiście często nie ma objawów i stad brak reakcji w pore i możliwości leczenia. Ehh lepiej o tym nie myśleć i oby nas nigdy to nie spotkało 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech ja też Wam powiem, że się ostatnio gorzej czuję, drapie mnie w gardle, kaszel, oczywiście myśli nowotworowe na tapet - rak płuc, krtani, tchawicy, przełyku i tym podobne. Szczególnie że byłam osłabiona ostatnimi czasy. Już nie mam do tego siły, też chcę zmienić pracę, bo obecna mnie wykańcza (chciałabym pracować zdalnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maribellcherry ja nie do końca wierze w te historie, ze ktoś chodzi latami bez objawów a potem się okazuje, ze ma raka w 4 stadium. Owszem, są nowotwory, które długo nie dają objawów, ale z takich mi znanych historii, to np jedna osoba niby nagle się dowiedziała o raku płuc z przerzutem do mózgu. Ale okazało się, ze jego żona miesiącami prosiła, żeby poszedł do lekarza, bo płuca wypluwał. Moja mama czerniak w 4 stadium wykryty, ale z pieprzykiem dziwnym chodziła aż jej nie odpadł i nie zaczął krwawić. Potem przez 4 lata spokój, a jak poczuła się gorzej to nie chciała iść na badania, nawet jak zemdlała (co ukryła przed rodziną). Niestety jak już poszła do lekarza to było za późno. Nawet w biografii Ani Przybylskiej, rak trzustki który długo jest bezobjawowy, ona miała objawy, tylko nikt nie podejrzewał poważnej choroby. Nawet jak guza wykryli to początkowo myśleli ze łagodny. 
Problem nie jest w braku objawów ale w tym, ze podobny objaw może dawać coś niegroźnego i coś bardzo groźnego. Np każdy zna osoby z migreną które strasznie cierpią ale nie jest to choroba śmiertelna. A moja znajoma dostała diagnozę migreny która niestety okazała się glejakiem i kobieta już nie żyje. Można oczywiście raz do roku iść prywatnie na rezonans całego ciała a w międzyczasie badać co popadnie, ale myśle, ze dla zdrowia psychicznego lepiej trzymać się ogólnych zaleceń profilaktycznych i zaakceptować margines ryzyka, który zawsze w życiu jest. Nikt nam nie zagwarantuje, ze nie jesteśmy chorzy, nawet jeśli teraz masz w ręku świeży wynik rezonansu czy tomografii, w ciele mogą już rozwijać się zmiany zbyt małe do wykrycia. Nic na to nie poradzisz, a skoro nie poradzisz, to nie ma sensu się zadręczać.

Życie jest tu i teraz i tego Ci nikt nie odbierze. Przyszłość jest niepewna, co komu pisane itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@minou zgadzam się. Nawet ja mam teraz w bliskim otoczeniu osobę z rakiem prostaty, która chodziła pół roku z objawami zanim się w ogóle przyznała że je ma. Jak trafiła do urologa to już był guz wielkości orzecha laskowego. A to że ojciec tej osoby zmarł na raka prostaty, brat miał raka prostaty z przerzutami do trzustki nie przekonało go żeby przez 30 lat oznaczyć z krwi głupie PSA  mimo że lekarz rodzinny nie raz chciał dać skierowanie, a teraz lament bo rak, bo złe rokowania....no cóż, może i jestem wredna ale ma to na własne życzenie. Gdybym ja wtedy nie popchnęła na siłę diagnostyki to pewnie do dziś  nawet biopsji by nie zrobił, bo nawet po wizycie u urologa uważał, że ta biopsja to na pewno profilaktycznie, że to łagodne.

Rezonanse co roku niewiele by dały bo one nie wszystkie zmiany wykryją, najbardziej dokładnym badaniem jest PET, ale kosztuje kilka tysięcy także powodzenia w robieniu tego co chwilę 😅 zresztą bez konkretnych wskazań żaden lekarz nie da na to skierowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, minou napisał:

@maribellcherry ja nie do końca wierze w te historie, ze ktoś chodzi latami bez objawów a potem się okazuje, ze ma raka w 4 stadium. Owszem, są nowotwory, które długo nie dają objawów, ale z takich mi znanych historii, to np jedna osoba niby nagle się dowiedziała o raku płuc z przerzutem do mózgu. Ale okazało się, ze jego żona miesiącami prosiła, żeby poszedł do lekarza, bo płuca wypluwał. Moja mama czerniak w 4 stadium wykryty, ale z pieprzykiem dziwnym chodziła aż jej nie odpadł i nie zaczął krwawić. Potem przez 4 lata spokój, a jak poczuła się gorzej to nie chciała iść na badania, nawet jak zemdlała (co ukryła przed rodziną). Niestety jak już poszła do lekarza to było za późno. Nawet w biografii Ani Przybylskiej, rak trzustki który długo jest bezobjawowy, ona miała objawy, tylko nikt nie podejrzewał poważnej choroby. Nawet jak guza wykryli to początkowo myśleli ze łagodny. 
Problem nie jest w braku objawów ale w tym, ze podobny objaw może dawać coś niegroźnego i coś bardzo groźnego. Np każdy zna osoby z migreną które strasznie cierpią ale nie jest to choroba śmiertelna. A moja znajoma dostała diagnozę migreny która niestety okazała się glejakiem i kobieta już nie żyje. Można oczywiście raz do roku iść prywatnie na rezonans całego ciała a w międzyczasie badać co popadnie, ale myśle, ze dla zdrowia psychicznego lepiej trzymać się ogólnych zaleceń profilaktycznych i zaakceptować margines ryzyka, który zawsze w życiu jest. Nikt nam nie zagwarantuje, ze nie jesteśmy chorzy, nawet jeśli teraz masz w ręku świeży wynik rezonansu czy tomografii, w ciele mogą już rozwijać się zmiany zbyt małe do wykrycia. Nic na to nie poradzisz, a skoro nie poradzisz, to nie ma sensu się zadręczać.

Życie jest tu i teraz i tego Ci nikt nie odbierze. Przyszłość jest niepewna, co komu pisane itd.


to prawda co napisałaś . Czasem po prostu są błache dolegliwości którymi nie zawracały sobie głowy bo kto by przypuszczał, ze to może byc coś groźnego.

ja od kilku lat mam co jakiś czas kłucia w prawym podżebrzu.  Teraz tez. W nocy kłucie przy oddychaniu . oczywiście internet mówi co mówi . Zastanawiam się czy to może byc  stresowe ? Nie jest to mocne ale irytujące. Oczywiście tak wymacalam się ze teraz już nie wiem czy to efekt macania czy nie 😆. Tydzień temu miałam lekka narkozę w szpitalu przy wyjmowaniu zespolenia z ręki , ale taka sedacja chyba nie obciąża mocno wątroby ?
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Eve19 ja takie bóle mam od kilkunastu lat, w pewnym momencie się tak nasiliły, że ciężko mi było funkcjonować. Najpierw podejrzewano kamice żółciowa, potem jeszcze miałam usg i gastroskopię i nic. Dopiero wielokątowe prześwietlenie wykazało zwyrodnienie kręgów piersiowych. Te kłucia pod prawym żebrem to u mnie ucisk na nerwy w kręgosłupie promieniujący do nerwów międzyżebrowych. 
 

@maribellcherry tak samo sobie mówię. Jakby było poważne to symptomy by się pogarszały, dochodziłyby nowe, w końcu coś by w badaniach wyszło.

 

Ja znów jestem przeziębiona, od wczoraj. Młoda coś przywlokła i od zeszłego tygodnia kaszle i gorączkowała też. Ale że symptomy miała podobne co ja przy poprzednim przeziębieniu, myślałam ze już tego nie złapie. Ale fakt, to jest ciut inne… dziś byłam u lekarza, mówi ze nic się nie dzieje, pełno ma takich pacjentów jak ja. Nie podejrzewa ryzyka leukopenii polekowej ;) a jakże… nie widzi tez wskazań do prześwietlenia płuc, mówi ze po co się promieniować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, maribellcherry napisał:

Ja mam teraz wkret na raka piersi...

 

1,5 roku temu mialam mammografie i usg bo sobie cos wyczulam, okazalo sie ze to gruczoly po prostu. w sumie nie powiedzili mi czy np wytworzyl sie wlokniak czy cos.... 

Ostatnio zaczela mi ta strona dokuczac, ciagnac tak jak by... tzn ostatnio w sumie od zeszlych wakacji hyhy. Ale boli mnie rowniez prawa strona szyi wiec mam wkreta ze guz w prawym cycku siedzi na nerwie i dlatgeo boli mnie prawa szyja.....

 

Kochana, jeśli okazało się, że to gruczoły to jak mieli powiedzieć, że włókniak czy coś innego? gruczoły to gruczoły, nic groźnego. Ja też mam taką budowę piersi że w dotyku ma się wrażenie że to guzki, ale w rzeczywistości na USG to właśnie gruczoły. :)

Idź na usg dla spokojności i już. Wszystko jest ok :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maribellcherry napisał:

Ja mam teraz wkret na raka piersi...

 

1,5 roku temu mialam mammografie i usg bo sobie cos wyczulam, okazalo sie ze to gruczoly po prostu. w sumie nie powiedzili mi czy np wytworzyl sie wlokniak czy cos.... 

Ostatnio zaczela mi ta strona dokuczac, ciagnac tak jak by... tzn ostatnio w sumie od zeszlych wakacji hyhy. Ale boli mnie rowniez prawa strona szyi wiec mam wkreta ze guz w prawym cycku siedzi na nerwie i dlatgeo boli mnie prawa szyja.....

Gruczoł to nie włókniak🙄 a nawet jeśli byłby włókniak to i tak jest to zmiana łagodna, z którą się nic nie robi poza okresową kontrolą co pół roku. Jeśli piersi są o budowie gruczołowej, bez żadnych zmian, wystarczy kontrola raz na rok.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maribellcherry przecież bywasz czasami w Polsce, to jaki problem załatwić to przy okazji wizyty? 

Ja mam gruczolakowłókniaka/gęstą torbiel (sami nie wiedzą co to), plus z 7 zwykłych torbieli i też nic z tym nie robią dopóki to coś nie zacznie rosnąć, tylko w sierpniu mam przyjść na kontrolne USG. Jeśli urośnie to wtedy lekarka rozważy biopsje ewentualną dopiero.

Jeśli masz napisane na wyniku BIRADS 1 lub BIRADS 2 to nawet w Polsce nic z tym nie zrobią, bo to się traktuje jako badanie prawidłowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×