Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

A a propos tego czy bóle żołądka czy brzucha czy żeber mogą mieć podłoże neurologiczne myślę że jak najbardziej. Mój Psychiatra opowiadał mi o przypadku kiedy jeden z jego pacjentów miał paraliż jednej części ciała właśnie w wyniku nerwicy. Zresztą już kiedyś o tym pisałam. Myślę że w medycynie nie ma rzeczy niemożliwych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta tez tak jakis czas temu powiedzialem że mi nie doskwiera i niestety do mnie wrocil refluks (ale ja mam przepukline rozworu to moze troche inaczje jest). Z rakiem krtani jest tak ze zalezy gdzie jest umiejscowiony, wcale nie musi byc chrypy, ale nie strasze, taki zarcik tylko:P Przeszly Ci te bole miedzyzebrami? bo ja mam zwyrodnienia tylko w ledzwiowym i szyjnym..

 

Ja mialam cos ze zwieraczem przelyku, byl otwarty. Po jednym opakowaniu tabletek na zgage przeszlo i tak juz 12 lat nic mi nie jest.

Bole zeber mi na razie przeszly, ale ja prawie codziennie cwicze. Inaczej wroca. Kregoslup tez sie nie naprawi juz nigdy, jedyny ratunek, to trzymac te kregi na miejscu silnymi miesniami. Jak sie nadwreze, to boli, oczywiscie.

Co do gardla, to ja czuje to "cos" duzo wyzej niz krtan. Moj maz mowi, ze on tak czesto ma, jak sie przeziebi, ze ma wrazenie, ze po tej jednej stronie kolo migdalka cos mu "siedzi" ale on nigdy nie podejrzewal nowotworu z tego powodu hehe

 

A Tobie co aktualnie dolega?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie ciągle mam plany by o siebie dbać, tu kupię jakiś krem tam jakiś nowy kosmetyk a potem wszystko stoi nieużywane bo tracę motywację.

 

Ja mam tak samo, ale po prostu dlatego, ze nie jestem systematyczna. Kupuje sobie jakis kosmetyk i uzywam go tydzien, a potem juz mi sie nie chce :P

 

 

Nawet nie wiecie ile razy ja jechalam do lekarza spocona jak mysz albo zryczana.

 

Znam ten stan, ale ja jakos nie wyjde z domu bez makijazu, no nie, nie ma mowy, a im gorzej sie czuje, tym on jest staranniejszy. Tylko jak jestem w dobrej bardzo formie, chodze prawie nieumalowana.

 

 

Mam też kilku innych lekarzy do których zawsze chodzę oczywiście sprawdzonych i poleconych wcześniej przez kogoś innego (kazdego sprawdzam tez w necie) natomiast staram się nie przeginac z wizytami i trzymac wyznaczonych terminow. Nie mniej badania usg to moj koszmar i mimo pakietu i korzystania z NFZ wydaje na nie krocie dodatkowo nie umiejac sie pohamować :( czasem myślę ile rzeczy mogłabym kupić sobie albo dzieciom gdybym pieniądze te przeznaczyła na coś innego niż badania. I wtedy znów czuję się beznadziejnie :/

 

A ja jednak mysle, ze najlepiej trzymac sie jednego lekarza i tylko do niego chodzic, najlepiej takiego, ktory wie o Twojej hipochondrii i po prostu nie da Ci skierowania na badanie, ktorego ewidentnie nie potrzebujesz. Ja mialam taki ok roczny epizod i pod koniec bylam tak wyczerpana psychicznie, ze stwierdzilam, ze mam gleboko w d to czy jestem na cos chora, czy nie, a moze nawet lepiej, zebym byla i moze szybko sie przekrece, bo takie zycie w ciaglym stresie, macaniu sie po wezlach chlonnych i podskakiwaniu na kazde uklocie w brzuszku po prostu nie ma sensu, to meczarnia. Powiedzialam sobie, ze albo koniec z tym, albo zostaje sie powiesic, bo ja tak zyc nie chce. Mialam w tym czasie super lekarke i wlasnie po ok roku powiedziala mi "przebadalam Pania na wsyzstko, teraz zostalo mi tylko wypisac hydroksyzyne i skierowac do psychiatry". Poszlam za jej rada, oczywiscie. Do konca nie przeszlo, jak widac, ale jest przynajmniej pod kontrola ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam mówię, że nawet jak byście zrobili sobie badania histopatologiczne z każdego cm3 ciała dając się pokroić na plastry to i tak po tygodniu będziecie chcieli powtórzyć badania :)

 

A wiesz, ze ja tak nie mialam :) jak badania byly ok, albo dostalam jakas niegrozna doagnoze, to zaraz orzechodzily mi objawy. Ale liczba chorob jest dluuuuga, wiec po wykluczeniu jednej zawsze znajduje sie kolejna. Na szczescie ta forma nerwicy dala mi odpoczac od siebie wiele lat. Teraz pochodze do tego z humorem, jak i mojego aktualnie wyimaginowanego raka gardla, ale wiem, ze moze mi znow coz w mozgu sie przestawic i znow bede umierac ze strachu, ze mam jakas ukryta chorobe, a naprawde nie chcialabym tego znow przechodzic. To koszmar byl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O widzę, że dyskusja rozkręciła sie na dobre.

Mi się nie chce ostatnio pisać, ile mozna wałkowac to samo. TAK kur*** boję się chorób, tych samych chorób - codziennie, mocno, bez przerwy. A, i mam objawy codziennie. Zaczynam mieć tak tego dość, tej rutyny i niszczących mysli, że mówię "niech sie dzieje co chce"

 

Oczywiscie jest mi bardzo bliskie o czym piszecie, dopiero co o tym pisaliśmy niedawno...też zakupy wydają mi się bezcelowe, bo po co jak i tak...wiadomo.

 

Wysychają i pieką mnie oczy, ale nie jest to stałe, tylko jak się na tym złapię, to samo z wysychaniem w buzi. To g... trzyma mnie juz wiele tygodni. Wiem, ze nikt z was raczej tego nie miał wiec czuje sie samotnie.

W ogole widzę, ze wasze objawy zmieniają lokalizację. Trwaja tez krótko, raz jest to, za tydzien co innego.

Ja mam objawy miesiacami. Te same codziennie. Niby wiem, ze w mojej nerwicy zawsze tak miałam, ze trzymało mnie długo ale za każdym razem boje się, ze coś za długo:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O widzę, że dyskusja rozkręciła sie na dobre.

Mi się nie chce ostatnio pisać, ile mozna wałkowac to samo. TAK kur*** boję się chorób, tych samych chorób - codziennie, mocno, bez przerwy. A, i mam objawy codziennie. Zaczynam mieć tak tego dość, tej rutyny i niszczących mysli, że mówię "niech sie dzieje co chce"

 

Oczywiscie jest mi bardzo bliskie o czym piszecie, dopiero co o tym pisaliśmy niedawno...też zakupy wydają mi się bezcelowe, bo po co jak i tak...wiadomo.

 

Wysychają i pieką mnie oczy, ale nie jest to stałe, tylko jak się na tym złapię, to samo z wysychaniem w buzi. To g... trzyma mnie juz wiele tygodni. Wiem, ze nikt z was raczej tego nie miał wiec czuje sie samotnie.

W ogole widzę, ze wasze objawy zmieniają lokalizację. Trwaja tez krótko, raz jest to, za tydzien co innego.

Ja mam objawy miesiacami. Te same codziennie. Niby wiem, ze w mojej nerwicy zawsze tak miałam, ze trzymało mnie długo ale za każdym razem boje się, ze coś za długo:(

 

 

U mnie objawy sie nie zmienialy co chwila. Pojawial sie jeden i dopoki go gruntownie nie przebadalam, to sobie byl. W koncu dostawalam diagnoze jakiejs niegroznej choroby. Np wiele miesiecy bolal mnie zoladek, ale nie mialam zgagi. Pamietam, ile razy lezalam w lozku z workiem z lodem ulozonym na brzuchu, bo wmowilam sobie, ze mam krwotok z zoladka - nie mialam jednak odwagi zadzwonic na pogotowie, bo jakis glos w glowie mi mowil "pieknie, zrobisz z siebie totalna idiooo.....". W koncu zdiagnozowano refluks, dostalam opakowanie lekow zobojetniajacyh kwasy i po wybraniu tego jednego opakowania calkowicie mi przeszlo. Ale wtedy juz zaczelo sie cos innego.

Jednak pociesze Cie, bo u mnie etap "niech sie dzieje co chce" byl poczatkiem wygranej z hipochondria. I jak juz pisalam wczesniej, mialam spokoj jakies 11 lat, z kilkoma mini epizodzikami, gora tygodniowymi w tym czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Na ten moment, nie mogę od paru miechów normalnie oddychać:P niby standard w nerwicy ale 4 miesiące dzień w dzień dobijają.

 

 

Obstawiasz raka pluc, chloniaka, wade serca, czy masz inne typy? ;)

Raka płuc raczej. Spirometria, ergospirometria, próba wysiłkowa, echo serca, rtg klatki, rezonans kregoslupa piersiowego, testy alergiczne, wszystko ok. Pulmonolog, kardiolog, fizjoterapeuta, alergolog, laryngolog ok.

 

Jeszcze myślę nad tężyczka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóle brzucha to chyba po bólu głowy najulubiensze miejsce ataku tej szmaciary nerwicy. Od ataku nerwicy ludzie tracą wzrok (znam osobiście aż dwa takie przypadki). Od nerwicy ludzie dostają ataków podobnych do padaczki. Nerwica wywołuje bóle od kłujących-dźganych po przypominające przypiekanie ogniem. Od nerwicy ludzie pocą się jakby wyszli z basenu lub zataczają się na ulicy jak pijani.

Przeczytałem pół całego tego forum i wiem jedno: nerwica potrafi wszystko. Nerwica to joker w talii dolegliwości chorobowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak pociesze Cie, bo u mnie etap "niech sie dzieje co chce" byl poczatkiem wygranej z hipochondria. I jak juz pisalam wczesniej, mialam spokoj jakies 11 lat, z kilkoma mini epizodzikami, gora tygodniowymi w tym czasie.

 

O dziękuje za pocieszenie...

powiem szczerze, że przyszło by mi to teraz nawet łatwo. Na takim jestem etapie. Ale gdzies z tyłu głowy czai się znajome "a co będzie jesli odpuszcze? Pewnie wtedy mnie dopadnie!" I z tym chciałabym powalczyć.

a taie bóle jak Ty miałam róznież tyle, że leżałam z termoforem i jedząc jakieś papki, myslałam, ze to rak żołądka. Takie bole miałam miesiącami. Codziennie. Ale tak bałam sie isc do lekarza...10 lat temu równiez pomogły mi IPP, ale potem juz nie...przeszło powoli po gastroskopii, czekałam pół roku aż ustapiło zupełnie, wiec nawet gastro nie pomogła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóle brzucha to chyba po bólu głowy najulubiensze miejsce ataku tej szmaciary nerwicy. Od ataku nerwicy ludzie tracą wzrok (znam osobiście aż dwa takie przypadki). Od nerwicy ludzie dostają ataków podobnych do padaczki. Nerwica wywołuje bóle od kłujących-dźganych po przypominające przypiekanie ogniem. Od nerwicy ludzie pocą się jakby wyszli z basenu lub zataczają się na ulicy jak pijani.

Przeczytałem pół całego tego forum i wiem jedno: nerwica potrafi wszystko. Nerwica to joker w talii dolegliwości chorobowych.

 

A pieczenie jamy ustnej, suchośc w ustach, oczach. Bo ja szukałam i nie znajdywałam zbyt wiele.:((( Tak więc nic nigdy nie wiadomo.

p.s. ale mam dziś pesymist. nastrój:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Raka płuc raczej. Spirometria, ergospirometria, próba wysiłkowa, echo serca, rtg klatki, rezonans kregoslupa piersiowego, testy alergiczne, wszystko ok. Pulmonolog, kardiolog, fizjoterapeuta, alergolog, laryngolog ok.

 

Jeszcze myślę nad tężyczka.

 

Po tej ilosci badan ja bym juz powoli do listy mozliwosci dodawala chorobe popromienna ;)

 

Coz znam ten bol, ja tez mialam mnostwo badan w zyciu. A teraz wyglada na powtorke z rozrywki, ale po czesci dlatego, ze mam prawdziwe dolegliwosci, a nie ze sobie szukam, a po czesci dlatego, ze postanowilam juz pojsc za ciosem i podleczyc drobne niezbyt grozne dolegliwosci, ktore mam od lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, nefretis, suchosc jamy ustnej i oczu to jeden z podstawowych objawow przeciazenia stresem. Nie wiem, jak dokladnie sie ta jednostka chorobowa nazywa po polsku, ale ja poczatkowo moje objawy uznalam za ostre objawy stresowe (okazalo sie, ze to jednak depresja) ale jak sie diagnozowalam, to dostalam mnostwo broszurek itd i tam bylo napisane, ze suchosc i pieczenie w ustach, oczach to wynik stresu, naturalna reakcja na przewlekly stres.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis - kto Ci powiedzial, że co chwilę mamy inne objawy? Od 2008 do 2015 bolała mnie głowa, prawie codziennie, w różnym nasileniu. Duszności mam od dłuższego czasu. Derealke miałem od grudnia zeszłego roku do marca chyba, do tej pory mam jakaś lekką nawracajaca z niej powtórkę. Gula w gardle - pół roku. Nocne wybudzenia - od roku. Poty - z przerwami od roku. Zmienia się jedynie nasilenie, małe przerwy się pojawiają. A tak to sobie różne rzeczy trwają.

 

Pieczenie jamy ustnej? Typowy nerwicowy BMS. Suchość? Jeden z objawów wg klasyfikacji jakiejś katalogowej, której teraz nie pomnę oraz często zglaszany objaw w warunkach stresu bojowego (potwierdzony dużo gorszym stanem uzębienia amerykańskich zolnierzy poddanych przewleklemu stresowi w operacjach wojskowych).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis chyba leki Ci nie sluża:P jak caly czas sie umartwiasz.

 

Minou u mnie wlasnie nerwica rozkreciła sie od tego ze chciałem wyleczyć jakieś przewlekłe nie zagrażające życiu choroby. A czytałem że ludziom z tężyczką często wmawia sie nerwice. Miałem już kamienie nerkowe, to moze coś mam zaburzone z tym wapniem, a no i jeszcze nie jadam ważyw bo mnie odrzuca :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafalxx No to zrób sobie próbę tezyczkowa

 

Nefretis ja miałam pare lat temu ta suchość ?nie mogłam nawet przełknąć,bo nie miałam śliny. Pustynia .

Z tego wydawało mi się,ze zaciska się przełyk .

To trwało ok roku ,a teraz czasem mam wręcz dla odmiany za dużo śliny i piecze mnie język tez prawie już ponad 12 mcy .

Tez w kółko to samo.

Przez cheileclepiej i znowu wraca.

Czasem już można się częściowo przyzwyczaić i nagle atak paniki alarm !!!,ze przecież to cały czas nie przechodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Sprawdź samodzielnie objaw Lusta, Chvostka i Trouseau :)

 

Nie ogarne tego, kiedyś się nawalalem w kolano i nie moglem trafić w pkt odpowiedzialny za wyprost a wiem gdzie jest:p

 

Bubu77

nie wszystko naraz machne sobie poziomy d3 wapnia, wapnia zjonizowanego i parathormon . Jak coś wyjdzie to będę się zastanawiał co dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to zazdroszczę bo chciałabym być na etapie: ok niech się dzieje co chce. Póki co wciąż się przejmuje a jedyny epizod bez tony badań był wtedy kiedy byłam przez rok na lekach oraz wcześniej, zaraz po porodzie kiedy miałam głowę zajętą innymi sprawami. To śmieszne bo nagle pewnego dnia zajrzałam do mojego segregatora z badaniami, a okazuje się że przez cały rok nie zrobiłam zadnego.

Moja lekarka ta o której wam pisałam nie przepisuje mi ciągle badań ale chodzę do niej głównie żeby trochę pogadać - oczywiście na temat mojego zdrowia. czasem zapisze jakieś skierowanie ale jest to granicach normy, bez szalenstw.

Obmacywaniem się jestem już strasznie, strasznie zmęczona bo mam wrażenie że za każdym razem jak dotykam twojej szyi i znajduję coś nowego i bajka zaczyna sie od nowa. Czasem mam wrażenie że robię to już bezwiednie, wiedząc gdzie jest jakis wezel czy coś po prostu w ciągu dnia dotykam tego po kilka, kilkanaście a nawet kilkadziesiąt razy :( Czasem az boli. A najgorsze że bardzo trudno mi przestać bo cały czas właśnie z tyłu głowy mam poczucie że tym razem odpuszczę i coś naprawdę się stanie, tak jak bym nie dawała sobie w ogóle szansy na normalne życie.

 

Z malowaniem I dbaniem o siebie to u mnie jest niestety także im w gorszym jestem w stanie psychicznym tym bardziej mi się nie chce. Zauważyłem też że im gorsze choroby sobie wmawiam tym bardziej zaczynam się zaniedbywać, rezygnuje z różnych rzeczy tak jakby dobry wygląd czy kupienie sobie czegoś miał jakikolwiek wpływ na to czy zachoruje albo czy jestem chora (tak jakbym uwazala że człowiek chory to musi być zaniedbany i źle wyglądający).

 

Z tym co piszecie o objawach mam podobnie czyli u mnie po wykluczeniu jakiejs strasznej choroby którą wymyślę albo po otrzymaniu jakieś lajtowej diagnozy najczęściej mijają wszystkie objawy. A czasem po prostu przestaje zwracać na nie uwagę i wracają znów za jakiś czas. Najczęściej jednak objawy ustępują ale niestety zaczynają się jakieś inne. Czasem po prostu mam wrażenie że mój mózg jest tak przyzwyczajony do tego stanu (nie wiem o co chodzi jakaś biochemia czy co?)że cały czas muszę żyć w jakimś napięciu i stresie związanym z chorobami. Chwilami serio, nie mam już siły a tak bardzo chciałabym umieć powiedzieć sobie: dość, już tego, żyje normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Sprawdź samodzielnie objaw Lusta, Chvostka i Trouseau :)

 

Nie ogarne tego, kiedyś się nawalalem w kolano i nie moglem trafić w pkt odpowiedzialny za wyprost a wiem gdzie jest:p

 

Ale czy to nie tak ze samemu nie wywolamy u siebie tych odruchow na tej samej zasadzie co sami nie jestesmy w stanie siebie polaskotac? Ogladalam kiedys program, ze jesli planujemy cos zrobi nasza reka (wlasnie o laskotki chodzilo) to mozg wczesniej dostaje taka informacje i przygotowuje sie na to. Nie dziala to na tej samej zasadzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×