Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Psychiatra, która mnie ongiś prowadziła, miała taką zabawną, infantylną teorię dotyczącą nerwicy. Mianowicie nerwica to taki mały krasnoludek w naszym ciele, który skacze z narządu na narząd. I jeśli się za niego nie weźmiemy, to będzie zmieniał miejsca, aby zrobić nam na złość. Brzmi dziecinnie, ale jest cholernie prawdziwe. Każdego z nas co chwila łapią inne przypadłości, które ze sobą jakoś wiążemy doszukując się śmiertelnych chorób. Bo przecież nerwicowa nie może męczyć jakaś błaha dolegliwość, od razu na główną scenę wchodzi zagrożenie życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj przeblysk normalności, niewielki ale zawsze. Niestety uzyskany lorazepamem 2mg po sercie 50mg. Musiałem, bo somaty mnie wykanczały, a miałem dodatkowo stresową sytuacje. Teraz jestem jeszcze ciut nerwowy, ale też ciut spluszowany. Może pojadę na benzo jakiś czas, bo kiedyś brałem i nie miałem problemów z odstawieniem, a moje funkcjonowanie jest zerowe, nerwica mnie miażdży na placka. Zwłaszcza praca przy projektach wymaga minimum skupienia, które ta posra.a nerwica mi zabiera, a serta wkręca się długo, a na wejściu dopierdziela lękami dodatkowo. Jeszcze daje spowolnienie, lekkie zawroty głowy. Ile można brać benzo max czas, żeby z niego potem w miarę zejść (powoli)? Są jakieś lepsze benzo do dłuższego brania? Znam ryzyko, zdaje się jednak, że nie mam wyboru i jestem gotów zaryzykować. Za tydzień biorę pod opiekę przyrodniego brata i muszę jakoś funkcjonować, a teraz mnie opieka nad rybką z cukru nawet przerasta. Wiem, że to zły kierunek, ale jestem przyparty do muru, to jedyna opcja.

Brałem kiedyś klonazepam, lorazepam, xanax. Łącznie chyba 2 miesiące, może ciut dłużej. Słabo działały (najniższe dawki) ale zszedłem z nich z dnia na dzień, bez problemu. Bez benzo jestem w rozsypce, rozbity na atomy. Muszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra, która mnie ongiś prowadziła, miała taką zabawną, infantylną teorię dotyczącą nerwicy. Mianowicie nerwica to taki mały krasnoludek w naszym ciele, który skacze z narządu na narząd.

Ja słyszałem, że jak nie można zrobić kupki to trzeba sobie wyobrazić że krasnoludki pchają i pchają i pchają z całych sił żeby wyszlo. Podobno pomaga :)

Oczywiście lepiej działa na pociechy, niż ich rodziców... Chociaż można też dziecko doprowadzić do histerii :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku lat choruję na depresję od najmłodszych lat. Depresja jest połączona z hipochondrią.

Opiszę swoją sytuację.

 

Jakieś 4 lata temu zaczął boleć mnie palec u ręki . To było (bodajże 3 klasa) w gimnazjum, a teraz jestem 2 lata po liceum. Ostatnio, jakiś tydzień temu zaczął mi doskwierać ból ręki , z czasem silniejszy, i dołączyło do tego trzaskanie/strzelanie kości, które spowodowało to, że pani doktor, wypisała skierowanie do ortopedy. Ortopeda oznajmił iż jest to początek choroby reumatycznej.

 

Tydzień temu zaczęły mi doskwierać znów bóle palca, ale też i nadgarstka. W Internecie przeczytałem, że choruję na reumatoidalne zapalenie stawów. Z jedynych objawów był tylko ból.

Poszedłem do lekarki, którą ubłagałem, aby dała mi skierowanie do reumatologa i zleciła wyniki badań krwi. Badania krwi nie wskazywały na wystąpienie objawów reumatoidalnego zapalenia stawów, ale dla świętego spokoju poszedłem do reumatologa. Oczywiście, jak to u lekarza - stres, płacz - który wykluczył na samym początku reumatyzm i skierował mnie do - >> ORTOPEDY, gdyż mam za mało witaminy D3 i K w kościach i to może być jednym z przyczyn gorszego samopoczucia.

Aby było ciekawiej, badania wskazały, że nie mam czynnika reumatoidalnego (wynik 7,5), a wartość ref. to bodajże 14, za to choruję na anemię , niedokrwistość (nie wiem czy jest to samo), ale nie przejmuje się anemią, niedokrwistością, tylko zamartwiam się rękami.

 

Oczywiście, w nikim nie mam oparcia, bo ich zdaniem "ból ręki jest niczym w porównaniu do tego, co oni mają, i co ich boli". Oczywiście wyjaśniłem im , że częsta praca na komputerze wymaga zdrowych rąk, bo przecież na klawiaturze niczym więcej nie będę pisać, a fakt bolących rąk jest czynnikiem dołującym, przynajmniej w moich odczuciach. Dałem im przykład kontuzjowanego sportowca, który wpadł w depresję, po tym jak nie mógł wystartować w meczu (było o tym jakiś czas temu w telewizji).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku lat choruję na depresję od najmłodszych lat. Depresja jest połączona z hipochondrią.

Opiszę swoją sytuację.

 

Jakieś 4 lata temu zaczął boleć mnie palec u ręki . To było (bodajże 3 klasa) w gimnazjum, a teraz jestem 2 lata po liceum. Ostatnio, jakiś tydzień temu zaczął mi doskwierać ból ręki , z czasem silniejszy, i dołączyło do tego trzaskanie/strzelanie kości, które spowodowało to, że pani doktor, wypisała skierowanie do ortopedy. Ortopeda oznajmił iż jest to początek choroby reumatycznej.

 

Tydzień temu zaczęły mi doskwierać znów bóle palca, ale też i nadgarstka. W Internecie przeczytałem, że choruję na reumatoidalne zapalenie stawów. Z jedynych objawów był tylko ból.

Poszedłem do lekarki, którą ubłagałem, aby dała mi skierowanie do reumatologa i zleciła wyniki badań krwi. Badania krwi nie wskazywały na wystąpienie objawów reumatoidalnego zapalenia stawów, ale dla świętego spokoju poszedłem do reumatologa. Oczywiście, jak to u lekarza - stres, płacz - który wykluczył na samym początku reumatyzm i skierował mnie do - >> ORTOPEDY, gdyż mam za mało witaminy D3 i K w kościach i to może być jednym z przyczyn gorszego samopoczucia.

Aby było ciekawiej, badania wskazały, że nie mam czynnika reumatoidalnego (wynik 7,5), a wartość ref. to bodajże 14, za to choruję na anemię , niedokrwistość (nie wiem czy jest to samo), ale nie przejmuje się anemią, niedokrwistością, tylko zamartwiam się rękami.

 

Oczywiście, w nikim nie mam oparcia, bo ich zdaniem "ból ręki jest niczym w porównaniu do tego, co oni mają, i co ich boli". Oczywiście wyjaśniłem im , że częsta praca na komputerze wymaga zdrowych rąk, bo przecież na klawiaturze niczym więcej nie będę pisać, a fakt bolących rąk jest czynnikiem dołującym, przynajmniej w moich odczuciach. Dałem im przykład kontuzjowanego sportowca, który wpadł w depresję, po tym jak nie mógł wystartować w meczu (było o tym jakiś czas temu w telewizji).

 

Witaj.

Jaki jest Twój problem? Hipochondria? Zaburzenia lękowe? Somatyzacje? Depresja?

Co masz zdiagnozowane? Leczysz się?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba oszaleje, bylam we wtorek u onkologa, ktory przebadał mnie dokładnie nie zauwazył powiększonych wezłów, powiedział ze wszystko jest w porządku. Nie zalecił dalszych badań. A ja ciągłe zamartwiam sie ze mam chłoniaka, miałam jakiś czas temu swedzenie ciała. Ktore odeszło, natomiast teraz zaczęłam sie pocic w nocy. Czy pocenie moze byc spowodowane nerwicą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chyba zwariuje, boję się ze mam rakaraka języka. Ta plama jest dziwna, jedna, płaska czerwona. Nie schodzi :( teraz boję się ze będę musiała chodzić, badać to. Płakać mi się chce :( jeszcze przeczytałam ze niegojaca się plama to moze byc coś groźnego :( nie mam już siły :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba oszaleje, bylam we wtorek u onkologa, ktory przebadał mnie dokładnie nie zauwazył powiększonych wezłów, powiedział ze wszystko jest w porządku. Nie zalecił dalszych badań. A ja ciągłe zamartwiam sie ze mam chłoniaka, miałam jakiś czas temu swedzenie ciała. Ktore odeszło, natomiast teraz zaczęłam sie pocic w nocy. Czy pocenie moze byc spowodowane nerwicą?

Tak, może być. Ja się pocę nad ranem

Gdy zlatują się lęki... Pocic można się też na lekach. Mi się nasiliło na sertralinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chyba zwariuje, boję się ze mam rakaraka języka. Ta plama jest dziwna, jedna, płaska czerwona. Nie schodzi :( teraz boję się ze będę musiała chodzić, badać to. Płakać mi się chce :( jeszcze przeczytałam ze niegojaca się plama to moze byc coś groźnego :( nie mam już siły :(

 

Plama w sensie takie gładkie pole a wokół biały nalot?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem i swędzenie, i pocenie, i ból kolan. Wszystko się zgadzało , nawet nie pamiętam w jakiej to chorobie. Łeb z nami pogrywa.

Kiedyś miałem też dretwienie lewej ręki i stopy. Kiedy już sobie z tym nie radziłem siedząc na uczelni zamknąłem oczy i zrobiłem coś ma wzór treningu autogennego: wmawialem sobie, że nie czuje mrowienia w nodze. Skupilem się bardzo mocno, ale nie przechodziło. Wtedy pomyślałem, że przesune mrowienia z lewej stopy na prawą. I kurcze blaszka - zadziałało! Potem przenosilem z nogi na jedną dłoń, na drugą, itd. Nawet nie było to jakieś wymagające silnego skupienia. Oczywiście brzmi to niedorzecznie, ale sam tego doświadczyłem i wiem, że umysł wiele potrafi namieszać. To jak z tym słynnym: "a teraz pomyśl o miejscu które Cie swędzi". Każdy znajdzie jakieś, choć wcześniej tego nie czuł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem i swędzenie, i pocenie, i ból kolan. Wszystko się zgadzało , nawet nie pamiętam w jakiej to chorobie. Łeb z nami pogrywa.

Kiedyś miałem też dretwienie lewej ręki i stopy. Kiedy już sobie z tym nie radziłem siedząc na uczelni zamknąłem oczy i zrobiłem coś ma wzór treningu autogennego: wmawialem sobie, że nie czuje mrowienia w nodze. Skupilem się bardzo mocno, ale nie przechodziło. Wtedy pomyślałem, że przesune mrowienia z lewej stopy na prawą. I kurcze blaszka - zadziałało! Potem przenosilem z nogi na jedną dłoń, na drugą, itd. Nawet nie było to jakieś wymagające silnego skupienia. Oczywiście brzmi to niedorzecznie, ale sam tego doświadczyłem i wiem, że umysł wiele potrafi namieszać. To jak z tym słynnym: "a teraz pomyśl o miejscu które Cie swędzi". Każdy znajdzie jakieś, choć wcześniej tego nie czuł...

 

Ja trz tak mialam bolalo mnie pod kolanem w lewej nodze, smarowalam maaciami i innymi specyfikamy. Ktoregos dnia sie polozylam bo tak mnie juz bolalo ze myslalam ze noga mi odpadnie i lezac w ciszy i spokoju srwierdzilam ze moje mysli kreca sie tylko wokol lewej nogi a co z prawa? No wiec zaczelam myslec o prawej nodze ze mnie tez boli i co? Oczywiscie ze bolala :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam powiekszone węzły do 20mm zaczełam czytac w internecie o chloniaku ziarnicy i innych rakach, po czym zaczęłam odczuwać objawy, swędzenie... poty nocne itd. Borykam sie z tym do tej pory :/ mimo zapewnień lekarzy uwarzam ze mam raka :-(

 

Ja tez mialam takie nawet wiecej bo najwiekszy u mnie chyba ma z 26 mm , wezly w dolach obojczykowych , na szyi , praktycznie gdzie sie nie dotkne to jakis wezelek. Poty i swiad skory tez mnie dopadl swego czasu , bardzo wie wtedy balam ze to jednak rak, ale uspokoilam sie i przeszlo. Wiadomo do dzisiaj mam takie dni ze sie bardzo drapie ale nie robie sobie wkretek i to mija :) nie zamartwiaj sie. Mi dzisiaj fryzjerka opowiadala ze jej znajoma chorowala na chloniaka i miala gule na szyi wielkosci pomaranczy i twarda jak glaz , normalnie skala! Takze nasze wezly to chyba nic w porownaniu z tymi chloniaczymi zmianami. Glowa do gory i sie uspokoj a objawy ustapia czego Ci zycze bo rozumiem co przechodzisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoregos dnia sie polozylam bo tak mnie juz bolalo ze myslalam ze noga mi odpadnie i lezac w ciszy i spokoju srwierdzilam ze moje mysli kreca sie tylko wokol lewej nogi a co z prawa? No wiec zaczelam myslec o prawej nodze ze mnie tez boli i co? Oczywiscie ze bolala :)

 

Umysł to potęga, ale umysł nerwicowca to małpa z brzytwą :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka nerwoludki, a ja chciałem się pochwalić, że dostałem się na terapię na grupę :yeah:

Super, to teraz z górki! Trzymam kciuki!

 

U mnie bez zmian, a może i gorzej z objawami neurologicznymi :( Dzisiaj mi kącik ust spadł, tak jakby mięsień go ściągnął, ale wrócił po chwili :( Umieram ze strachu, nie wierzę, że nerwica może takie cuda generować!

 

Co do mojej siły, którą oczywiście testuje, to już robię 100 przysiadów za jednym razem, testuję chodzenie na piętach i palcach, pompek też już robię bardzo dużo. Siła jest konkretna. Wczoraj do meczyku %%, to dzisiaj jakby więcej tych fascykulacji i ten kącik ust :/ Ostatnio po %, miałem ostre bóle od łokci po palce fakensy :brawo: Może rzeczywiście nerwy + elektrolity, który we krwi są ok hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×