Jak jesteście postrzegani przez innych?

[abc20]

Nigdy nie uważałam siebie za lepszą od innych, ale cieszyła mnie każda pochwała, dobra ocena, dobre słowo - chyba jak wielu z nas.

Jak jesteście postrzegani przez innych? Ze swojego punktu widzenia, swoich wewnętrznych odczuć wydaje mi się, a przynajmniej czując skrępowanie i wstyd wśród ludzi.. zawsze w mojej głowie krąży kilka myśli: zamknięta w sobie, zazdrosna, poszukująca, chcąca zwrócić na siebie uwagę, wmawiająca sobie problemy, nadwrażliwa, nadopiekuńcza itd. Choć te cechy w pewnym sensie i w mniejszości bywają cechami pozytywnymi to mnie bardzo często blokują. Jestem osobą, choć otoczona wieloma życzliwymi, wspaniałymi ludźmi, to jednak zamknięta na ich otwartość wobec mnie. Przez kilka miesięcy żyłam w zupełnie innym świecie. Wtedy zrozumiałam jak bardzo na nasze życie wpływa samoocena. Wiele rzeczy mi wychodziło, rodzice byli dumni, poznałam super ludzi, którzy otwarcie mówili o sprawach które i dla mnie miały i mają wielką wartość.. taka sielanka nie trwała długo, nagle coś się złamało i zamknęłam się na nich.. odsunęłam.. wmawiając sobie, iż wcale nie jestem takim dobry człowiekiem, że więcej mam cech negatywnych niż pozytywnych, że skoro moje życie do póki ich nie poznałam nie było jakoś kolorowe, to dlaczego teraz udaję że jest. No i znów wróciło to co było wcześniej. Myśl - że przecież nie mogę udawać. A w rzeczywistości byłam całkowicie SOBĄ. Teraz jestem SOBĄ, ale tą która bardziej jest zapatrzona w swoje nieudolne życie, w swoją przeszłość niż w teraźniejszość która jest o wiele piękniejsza.

[regza]

Jeszcze nie tak dawno zabiegałam o dobrą opinie wśród bliskich mi osób. Czasem robiłam coś wbrew sobie aby komuś dogodzić. Teraz wiem ze nie tędy droga i ogólnie nie przejmuję się kto co o mnie myśli, wiedząc ze jestem w porządku w stosunku do siebie i innych.

[monk.2000]

W gimnazjum miałem opinię raczej takiego dobrego ucznia, kogoś obowiązkowego, ale tylko w pewnych rzeczach. Mający dość ciekawe teksty, ale niekiedy izolującym się od niektórych, jakby patrząc na nich z góry.

 

W liceum opinia filozofa, osoby trochę ekscentrycznej, raczej podążającej własnymi ścieżkami, mimo to posiadająca jakieś własne zdanie. Trochę intrygująca, ale nie potrafiąca nawiązać relacji.

 

Aktualnie trudno mi ocenić jak jestem postrzegany.

[Candy14]

monk.2000, aktualnie jestes postrzegany jako interesujacy facet, ktory ma wlasne zdanie. Tak przynajmniej odebralam Cie na zlocie

[monk.2000]

Candy14, ok, dzięki. Ja ze zlotu wyciągnąłem wniosek, że osoby które mają zaniżoną ocenę niekoniecznie muszą być nudne. Gdyby nie oficjalna etykietka zlotu, nie pomyślałbym że ktoś może mieć jakiś problem.

[mark123]

W gimnazjum miałem opinię raczej takiego dobrego ucznia, kogoś obowiązkowego, ale tylko w pewnych rzeczach. Mający dość ciekawe teksty, ale niekiedy izolującym się od niektórych, jakby patrząc na nich z góry.

 

W liceum opinia filozofa, osoby trochę ekscentrycznej, raczej podążającej własnymi ścieżkami, mimo to posiadająca jakieś własne zdanie. Trochę intrygująca, ale nie potrafiąca nawiązać relacji.

Myślę, że w podstawówce byłem przez nauczycieli postrzegany jako pilny uczeń, grzeczny, mocno nieśmiały, zamknięty w sobie trzymający się zawsze na uboczu, czasem perfekcjonista; przez rówieśników prawdopodobnie jako samolub, maminsynek, tchórz, niezdara, kujon.

 

W gimnazjum przez nauczycieli raczej podobnie jak w podstawówce; przez rówieśników też jak w podstawówce (za wyjątkiem maminsynka) oraz trochę "śmieszek".

 

W liceum przez nauczycieli prawdopodobnie jako grzeczny zamknięty w sobie odludek, ale często olewator nauki; przez rówieśników jako samolub, niezdara, śmieszek, stuknięty.

[Gość]

mnie ludzie odbieraja jako normalna dziewczyne. Nie wiedza co sie dzieje u mnie w domu. Stwarzam pozory, ze mam idealne zycie, bez problemow. Zawsze to ja jestem ta wesoła, usmiechnieta, spontaniczna itp itd, ludzie ze swoimi problemami przychodza do mnie, zwierzaja mi sie, wiele razy slyszalam od nich teksty " nie narzekaj, przeciez ty masz wszystko co chcesz" .

[Candy14]

oohwowlovely, a ktokolwiek wie o Twojej sytuacji? Nie ma sensu udawac przed calym swiatem i pozbawiac wsparcia chociazby jednej osoby ze swojego otoczenia

[Gość]

wiedza kolezanki z podstawowki, z liceum nie, wstydze sie do tego przyznac przed nimi. Ich rodzice sa wykształceni, sa nauczycielami, maja swoje firmy, a moj tata? szkoda mowic. Z tego co wiem to zadna moja kolezanka nie mam rodzica alkoholika, wiec nie mam co gadac o tym, bo tego i tak nikt nie zrozumie. To trzeba przezyc, zeby zrozumiec

Nie wiem czy ja udaje, ja po prostu juz jestem taka pelna zycia, wesola, z poczuciem humoru, jak jestem z ludzmi to zapominam o problemach.

[Pieprz]

Ich rodzice sa wykształceni, sa nauczycielami, maja swoje firm

Nie myśl że są bez wad. Myślisz że żadna z Twoich koleżanek nie była upokorzona przez rodzica, bita, albo nawet molestowana? Albo też nie ma rodzica alkoholika? Myślisz że to że ktoś jest wykształcony ma jakikolwiek wpływ na to jakie ma wady? Np. pijak to nie jest tylko ktoś kto jest na dnie drabiny społecznej. Mój ojciec zajmuje wysokie stanowisko i bardzo dobrze zarabia, a chlał kiedyś na umór.

[carlosbueno]

oohwowlovely, ja to się w wieku nastu lat wstydziłem że mój ojciec w ogóle nie pije, a w klasie połowa osób miała ojców alkoholików. No ale w większości przypadków te osoby wyrosły na ludzi radzących sobie wżyciu w przeciwieństwie do mnie.

[Pieprz]

carlosbueno, rzygać mi się chce jak czytam jak w każdym poście musisz kurwa podkreślić jaki jesteś beznadziejny. Nawet jak rozmowa nie jest o Tobie. Wyluzuj może trochę?

[Gość]

Mushroom, nie chodzi mi o to,ze jak jest pijakiem, to jest juz na dnie hierarchi spolecznej. Chodzi mi o to,ze one by nie zrozumialy, bo zapewne alkoholika maja za osobe ktora chleje dzien w dzien, chodzi brudna itp. Naprawde to jest inaczej, moj tata ma problem , to jest choroba, on sie wstydzi tego, ale nie moze tego zmienic. Ale nie dziwcie mi sie, ze sie wstydze swojego taty... Jak nieraz byly u mnie kolezanki to on byl po dole pijany i musialam latac co 5 minut do niego,zeby spr czy spi, zeby nie przylazl do nasi nie narobil mi wstydu. Ja nie mowie, ze moj tata jest zły. Kocham go mimo wszystko. Moj tata jak zacznie nowa prace, zarobi pieniadzei za nie zaczyna chlac.. on sie nie nadaje do jakiejkolwiek pracy carlosbueno, to moze ja tez sobie kiedys poradze w zyciu

Edytowane 23 Marca 2013 przez Gość

[carlosbueno]

Mushroom, myślałem że już dosyć się narzygałeś zresztą w nie w każdym poście pisze że jestem beznadziejny

[Pieprz]

Mushroom, nie chodzi mi o to,ze jak jest pijakiem, to jest juz na dnie hierarchi spolecznej. Chodzi mi o to,ze one by nie zrozumialy, bo zapewne alkoholika maja za osobe ktora chleje dzien w dzien, chodzi brudna itp.

Nie wiesz tego, to tylko Twoja projekcja na inne osoby. Akurat jesli chodzi o alkoholizm to ludzie rozumieją to dużo lepiej niż Ci się wydaje. Faktycznie może być tak jak mówisz, ale takie poglądy mają ludzie bardzo niedojrzali tylko.

 

-- 23 mar 2013, 13:17 --

 

Mushroom, myślałem że już dosyć się narzygałeś

Odzyskałem siły

[Gość]

Mushroom, moje kolezanki sa jeszcze gorzej niedojrzale niz ja, to sobie to wyobraz xD

[Pieprz]

Mushroom, moje kolezanki sa jeszcze gorzej niedojrzale niz ja, to sobie to wyobraz xD

[Gość]

zapewne czytales moja "kłotnie" z krulem w watku o prawiczkach. on tam mnie niezle zjechal, ze jaka to ja ejstem niedojrzala, w sumie to mial racje

[Pieprz]

tylko fragmentarycznie

[Candy14]

Z tego co wiem to zadna moja kolezanka nie mam rodzica alkoholika,

Jezeli wiesz o nich tyle ile one o Tobie to nie masz przeciez pojecia co przechodza w domu

[Gość]

wiem, moze maja jeszcze gorzej

ale mimo wszytsko wstydze sie im wyznac, ze moj tata jest alkoholikiem, boje sie ich reakcji,boje sie,ze beda mnie gorzej postrzegac. wydaje mi sie,ze jest to zrozumiale

[carlosbueno]

oohwowlovely, już nie przesadzaj z tą swoją niedojrzałością z resztą w Twoim wieku masz jeszcze prawo nią być, nie to co ja.

a odnośnie alkoholizmu to ja czasami ochotę nim zostać wiem że to chore ale wtedy byłbym bardziej akceptowalny społecznie bo jednak alkoholizm jest powszechniejszy niż chorobliwe lenistwo.

[Gość]

carlosbueno, nie wiesz co mowisz bycie alkoholikiem jest przesrane. moj ojciec ma nie ma szacunku wsrod znajomych, jak wytrzezwieje , to sie wstydzi wyjsc z domu

[carlosbueno]

ja nie piję za często obecnie, a i tak wstydzę się wyjść z domu, jak piłem kiedyś więcej to się w ogóle nie wstydziłem, zresztą żeby pic trzeba mieć kasę i trzeba pracować może by mnie to zmobilizowało.

[Gość]

moj tata pije , mimo tego ,ze u nas w domu nie ma kasy..

 

-- 23 mar 2013, 12:35 --

 

carlosbueno, ale czemu sie boisz wyjsc z domu? widze, ze jestes zakompleksiony bezpodstawnie.