Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak jesteście postrzegani przez innych?


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pracujesz prawda? Co robisz na codzien?

Nie pracuję. Studiuję.

 

po cholere Ci to?

No bo zastanawia mnie, co ze mną jest, a mając jakieś konkretne podejrzenia, czuję się spokojniej.

Swoją drogą nie przypuszczałem, że będzie w tym coś wkurzającego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No bo zastanawia mnie, co ze mną jest, a mając jakieś konkretne podejrzenia, czuję się spokojniej.

samodiagnoza nie jest za bardzo zdrowa wiec moim zdaniem nie powinno sie tegoi robic. Jak sie zastanawiasz co Ci jest to idz na terapie. Do mnie pasuje wiekszosc efek chociaz ich naprawde nie mam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samodiagnoza nie jest za bardzo zdrowa wiec moim zdaniem nie powinno sie tegoi robic

Słowo samodiagnoza jakoś kojarzy mi się z byciem pewnym u siebie jakiegoś konkretnego zaburzenia/jakichś konkretnych zaburzeń.

 

Jak sie zastanawiasz co Ci jest to idz na terapie

Że powinienem iść na terapię, to wiem, ale jak na razie przeszkadza mi w tym lęk/strach no i moje lenistwo.

 

a co studiujesz?Ile masz lat:)?

Studiuję pewien kierunek związany w dużym stopniu z informatyką. Mam 23 lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowo samodiagnoza jakoś kojarzy mi się z byciem pewnym u siebie jakiegoś konkretnego zaburzenia/jakichś konkretnych zaburzeń.

 

a mnie raczej z wyszukiwaniem w necie zaburzen i przypisywaniem sobie bo tak jakby latwiej niz przejsc sie do specjalisty.

Że powinienem iść na terapię, to wiem, ale jak na razie przeszkadza mi w tym lęk/strach no i moje lenistwo.

:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w sumie jak to tylko lek strach i lenistwo to moze by sie pan łaskawie zebrał?:-)

Ja się w ogóle z roku na rok robię coraz większym leniem, coraz więcej rzeczy wydaje mi się jakieś jakby bez sensu. W pewnych sytuacjach włącza mi się perfekcjonizm, ale gdy tych sytuacji nie ma, to znowu jestem leń.

 

a mnie raczej z wyszukiwaniem w necie zaburzen i przypisywaniem sobie bo tak jakby latwiej niz przejsc sie do specjalisty.

Specjaliści stwierdzili u mnie w przeszłości lekkie zamknięcie w sobie i bardzo silną wstydliwość w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Padały podejrzenia ze strony specjalistów w przeszłości co do pewnych efek, ale te akurat nie zostały ostatecznie ani potwierdzone, ani wykluczone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że spostrzegają mnie jako osobę miłą, ale zakręconą, nieporadną, nieciekawą, nierozgarniętą, przestraszoną ale ja w sumie sama tak o sobie myślę więc może ja to myślenie swoje przypisuję innym a w rzeczywistości może tak nie myśla, chociaż nie wiem bo nieraz słyszałam że jestem zakręcona. Ale tak naprawdę to chciałabym mieć w d.pie to co inni o mnie myślą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byles dzieckiem wiec niewiele mogli powiedziec...i badanie psychologiczne w poradni to nie badanie specjalistyczne.

Mogli chociaż powiedzieć, skąd się wzięło to, co zauważyli, chociaż jakąś hipotezę. No ale powiedzieli tylko, że przyczyn może być mnóstwo.

Mnie się wydawało, że badanie psychologiczne w poradni jest specjalistyczne, no bo przecież wykonuje je psycholog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi ktoś kiedyś powiedział, że często mam groźną minę :mrgreen: Jak się nad tym zastanowiłam to jest tak, że jeśli mi wyschną usta to je zaciskam/ściągam (albo właściwie to samo się robi), więc jak sobie siedzę bądź idę nic nie mówiąc to wyglądam jakbym miała zły humor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się zastanawiam na ile teraz (po terapii) jestem inaczej postrzegana przez ludzi, ktorych znam, (dostałam już parę pozytywnych uwag, więc myślę, że nie najgorzej) a jak przez ludzi zupełnie obcych, poznanych np niedawno; taka wiedza mogłaby być ciekawa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na to jak się ludzie do nie odnoszą, to w podstawówce nauczyciele myśleli że jestem z jakiejś patologicznej rodziny i najlepiej by się mnie pozbyli, inni uczniowie wiedzieli że jestem cicha i spokojna. W gimnazjum nauczyciele postrzegali mnie jako zwykłego przeciętnego człowieka lub wiecznie znudzonego albo wrednego (zależało od nauczyciela). Uczniowie za to myśleli, że jestem zła do szpiku kości i lepiej ze mną nie zadzierać. W technikum nauczyciele myśleli, że jestem człowiekiem idealnym, bez żadnych problemów, zawsze chętnym do pomocy na dodatek lubiącym się uczyć (co nie jest prawdą). Uczniowie różnie mnie postrzegali, jedni twierdzili że moja "oryginalność" (inne poglądy na życie, abstynencja) jest ok i nic do mnie nie mieli, drudzy twierdzili że to wszystko jest na pokaz i w rzeczywistości jestem strasznie głupia i pusta.

Rodzina też mnie różnie postrzega, niektórzy myślą że jestem leniwa inni że specjalnie robię im na złość jak mi nie wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem postrzegany jako osoba wymagająca od innych, a nie dająca nic w zamian.

Do poznawania ludzi szczęścia nie miałem i trafiałem na ludzi z problemami osobowościowymi i psychicznymi.

Na początku pełniłem rolę kozła ofiarnego, ze względu na to, że czułem się wyobcowany w ich towarzystwie, dodatkowo miałem dosyć sporą nadwagę.

Więc drwiono, ze mnie, głównie wtedy, gdy zbierali się razem, atakowano mnie dla żartów, lecz gdy przychodziło co do czego, ktoś czegoś potrzebował, albo nie miał z kim spędzić wolnego czasu, to przychodził do mnie i był "dobrym kumplem".

Teraz, trochę się zmieniło i to ja patrzę lekko z góry na nich, przez pryzmat naszego wspólnego zakłamania.

Na ulicy jestem osobą charakterystyczną ze względu na to, że mam np. bliznę na szyi, albo przejdę chwiejnym krokiem.

Gdy na czymś mi zależy to potrafię utrzymać relację na "poziomie". Choć jednak jest coś we mnie co przykuwa uwagę, bo jednak gdy np. jadę autobusem, zwracam uwagę swoją obecnością. Głównie dziewczyny, w sumie miło się z tym czuję, to wtedy daje mi poczucie pewności. Może wyczuwają że sam szukam tej drugiej połówki? Kto wie... :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie uważano za osobę pogodna,uśmiechniętą , bez problemów,może dlatego , ze do każdego odnosiłam się z szacunkiem i dobrocią.

Za uśmiechem skrywałam łzy, rozpacz,,strach.Obecnie , gdy pierwszy atak paniki taki mocniejszy nastąpił.. a ja się trzęsłam i dusiłam, nie mogąc wejść do autobusu ,zobaczyłam wokół mnie twarze gapiących się ludzi z jakimś zdziwieniem , może i pożałowaniem ,zamknęłam się w sobie całkowicie.

Ogarnął mnie wstyd , ze nie potrafię zapanować nad sobą, nie kontroluje swoich lęków.Sama teraz nie wiem kiedy się odnajdę :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi ktoś kiedyś powiedział, że często mam groźną minę :mrgreen: Jak się nad tym zastanowiłam to jest tak, że jeśli mi wyschną usta to je zaciskam/ściągam (albo właściwie to samo się robi), więc jak sobie siedzę bądź idę nic nie mówiąc to wyglądam jakbym miała zły humor.

Ja mam od zawsze wyraz twarzy raczej jak niedorobiony życiowo, przypuszczam, że tak postrzegają inni mój wyraz twarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie to ma znaczenie? Jeżeli krytyka jest konstruktywna to przyjmuję (jak zechcę), a jak nie to mam to w d*u*p*i*e co myślą o mnie inni. Wsłuchiwanie się i analizy co myślą inni - prowadzi donikąd...nie, no prowadzi do psychiatry. Budowanie pozytywnej samooceny na sobie, na swoich osiągnięciach, a nawet na wadach (rzecz oczywista i normalna) daje lepsze samopoczucie i siłę aby z tego syfu się wyrwać. Dziękuję, do widzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako "delikatną" osobę, chyba po części też ze względu na wygląd (kiedyś miałam taką bardzo dziecięcą twarz i do tego byłam drobna, dzisiaj została mi sama dziecięca;)) i moje częste nieodzywanie się. Nawet kiedy miałam faceta, ludzi np. w klasie bardzo to dziwiło. I dziwną też (parę razy powiedziano mi to w twarz, raz miałam wręcz dziwną sytuację przy składaniu życzeń 'nie zmieniaj tego'). Przez tych, którzy mnie bliżej znają (czyli głównie internetowi znajomi, ale było też kilkoro znajomych) za inteligentną, dojrzałą, dostrzegającą wiele ważnych kwestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×