Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)


Aga1

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczynam znów chudnąć i... Co najważniejsze - mam dorywczą pracę! I to zupełnie przypadkiem... Wysłałam CV w dwa miejsca wczoraj wieczorem i już dziś rano do mnie zadzwonili i podpisałam umowę o 14.00. I tu niespodzianka - prócz tego jednego zlecenia, zaoferowano mi pracę na cały tydzień, co prawda tylko na 3h, ale zawsze coś i w godzinach wieczornych, więc mam mnóstwo czasu dla siebie nadal :) A nie ukrywam, że teraz potrzebne mi pieniądze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kop, wow to nieźle :)

amelia83, oczywiście, że super :)

 

A dziś osiągnęłam chyba największy sukces - przełamałam się i poszłam do stomatologa. :mrgreen: Oczywiście za znieczulenie zapłaciłam, ale jak byłam ostatnio to nawet ze znieczuleniem bolało :( Tym razem było świetnie... A to przecież okrutne. :D

Ale muszę zacząć chodzić do dentysty, bo w przyszłości (niedalekiej) chciałabym założyć sobie stały aparat - albo na kilka zębów albo na wszystkie - bo mam krzywy zgryz :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarnobiała mery, przy nn i bakteriofobii też powinnam, ale wykańcza mnie ono psychicznie.

 

Te myśli (nie piorę w automacie):

-przygotowanie wody do płukania (w wannie): przecież wanna jest brudna, więc muszę ja dokładnie (!) umyć.

-przy wyciąganiu prania z pralki: dotknęło pralki (tam gdzie nie ma wody) i teraz "zakazi" wodę do płukania.

-przy wyciąganiu prania z wirówki: możliwe że otarło się o pralkę, że powinnam jeszcze raz przez to wypukać... :roll: .

-przy wieszaniu: że na sznurze od prania tu jest plamka i tu tez "wszędzie!" i jak to powiesić żeby dotykało jak najmniej tych plamek (brudu) i co z tego ze dzień wcześniej np. padało i sznury przepłukane, jak są na nich te cholerne plamki :roll: .

 

W czasie prania kilkakrotnie muszę myć ręce, pomimo tego ze wiele czynności wykonuję zakładając na dłonie woreczki foliowe :cry: .

 

Wczoraj byłam sama w domu w czasie robienia prania. jak mama mi "pomaga" to już nie jest za ciekawie, bo przecież nie wypłukała wanny tak jak trzeba, bo nie wypłukała pojemnika na odwirowane pranie (i tym samym je "zakaziła"), pomijając fakt że myślę iż je zakaziła samym dotykiem :roll: .

 

Także kiepska ta rozrywka,ale fajnie że Ty to lubisz a nie traktujesz jako wymagający obowiązek :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem się dziś z moim największym lękiem i oprócz przerażenia poczułem spokój. ;)

Czuję, że wygram z tą paskudną chorobą, i że mnie zmieni na lepszego człowieka, że znowu coś mi pokaże, co jest we mnie nie tak(już pokazuje).

I czuję, że wcale nie umrę, bo to mi ostatnio cały czas próbuje wmówić.

Mam szczerą ochotę ją rozwalić i wziąć sprawy, które są przede mną w swoje ręce. Wiem, że nie będzie łatwo i jeszcze nieraz i nie dwa będę miał atak paniki itp. itd., ale się nie poddam, bo to tylko choroba i tylko myśli.

 

Walczcie i się nie poddawajcie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo tragicznej sytuacji zaliczyłem sesje.Byłem cholernie dzielny,na prawdę aż sam jestem z siebie dumny.Pokonałem wszystkie swoje lęki związane z nauką i uczyłem się na 1000% normy,nie śpiąc,nie załamując się....5 egzaminów w 4 dni.Ale się udało.Będę dalej studiował,to cieszy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

everlong, to świetnie, że znowu chodzisz na terapię. Trzymam kciuki! ;)

 

Ja dosyć często opuszczam ostatnio dom, chociaż jest ekstremalnie ciężko. Boję się jednak, że jakiś kryzys przyjdzie i znowu będę wychodził raz na ruski rok... Prócz tego zapisałem się na terapię grupową, na razie na spotkanie kwalifikacyjne z jakąś panią psycholog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dosyć często opuszczam ostatnio dom, chociaż jest ekstremalnie ciężko. Boję się jednak, że jakiś kryzys przyjdzie i znowu będę wychodził raz na ruski rok...

Dasz radę :great: Ja też mam z tym problemy, ale się staram wyłazić na siłę. I nawet na wesele się wybieram jako osoba towarzysząca ... co jest juz totalnym hardkorem :shock: No, nic, weźmie się benzo i może jakoś będzie :roll: Bardzo bym chciała, bo to moje pierwsze w życiu wyjście na imprezę ( a mam prawie 30-tkę na karku ). Nawet na studniówce nie byłam ...

 

A dzisiaj przejechałam aż 7 przystanków miejskim autobusem :hide: ( bez histerii ! )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dasz radę :great: Ja też mam z tym problemy, ale się staram wyłazić na siłę. I nawet na wesele się wybieram jako osoba towarzysząca ... co jest juz totalnym hardkorem :shock: No, nic, weźmie się benzo i może jakoś będzie :roll: Bardzo bym chciała, bo to moje pierwsze w życiu wyjście na imprezę ( a mam prawie 30-tkę na karku ). Nawet na studniówce nie byłam ...

Dziękuję za miłe słowa. To świetnie, że idziesz na to wesele. Będę trzymał kciuki. ;)

 

Dzisiaj jakoś się udało pójść na spacer, ale jestem tymi wyjściami tak wykończony, że nie wiem czy dam radę utrzymać tak częste wychodzenie. Jakby nie ta idiotyczna mina i totalna panika przez każdą napotkaną osobą, to byłoby mi dużo łatwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

We wtorek wreszcie złożyłam w dziekanacie licencjat, ale jestem zadowolona jedynie z faktu złożenia go, bo sama praca zasługuje na nagrodę dla najgorszego licencjatu ever. :? Za jakiś tydzień obrona...

 

Poza tym dziś był mój pierwszy dzień na nowym kierunku - anglistyce.

 

-- 02 paź 2014, 16:39 --

 

No ale jednak dostałam się na translatorykę!!!! Już nigdy nie będę nauczycielką!!! :D:yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na operacji, ból jak nie wiem. Płakałem jak mała dziewczynka przedwcześnie opuszczająca sklep z domkami dla lalek, i co? I nic, nie czuje żadnej satysfakcji, a jest to rzecz na liście z którymi mam się uporać do 2050 roku( mam parę takich list) Więc niby sukces, powinno być happy, konfetti i podryw zmartwionych staruszek z liśćmi na nie pierwszej młodości norkach. Czuje się w rzeczywistości starszy od nich, starszy od drzew między którymi spacerują. Zastanawiam się czy jest możliwy powrót do tego, że ciesze się że jestem, że siedzę między drzewami w parku, jest złota jesień i zawijam skana, że patrze na staruszkę i nie myślę -dramat , tylko rozlewa sie we mnie uczucie,,ale kobieta miała życie, ciekawe jak kochał, kiedyś się inaczej kochało'' czy kiedykolwiek wrócę do prawidłowej percepcji, przetworzonymi obrazami będe się nasycał a nie będe myślał,,czemu mnie to nie rusza''. Co jest zemną dramat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powoli coraz lepiej radzę sobie w pracy. To było prawdziwe wyzwanie się tak przełamać. Nigdy nie lubiłam rozmawiać z ludźmi, dzwonić. Teraz po prostu to robię bo muszę i staje się to dla mnie czymś normalnym. Jejku, na prawdę cieszę się, że nie zawiodłam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×