Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)


Aga1

Rekomendowane odpowiedzi

pisanka, :great:

 

własnie sobie uświadomiłam oglądając jakiś "głupi" program o ciąży... że zapomniałam o kolejnej rocznicy... a zawsze kończyła się ona wielkim płaczem i dołem... to chyba dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., :smile:

ponad 5 lat ale czasami boli... chociaż chyba coraz mniej. Jednak co jakiś czas wracają myśli... już by miało prawie 4 latka...

 

i super... :great: ja dzisiaj mam hustawkę nastroju... ale mam nadzieje, że jak mój wróci jako się to ustabilizuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, w sumie na komunii też ludzie robią filmy, a tam nic się nie dzieje poza siedzeniem przy stole.

Kiedyś w akademiku wylądowałam na "imprezie" polegającej na oglądaniu filmu ze ślubu ludzi, których ledwie znałam. Worst party ever!

A kiedy planujecie ślub? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wtrącają się do tematu weselnego to nie dla mnie kamery i tłum ludzi. Wręcz przeraża mnie ta wizja. Wyjadę i gdzieś po cichaczu wezmę ślub :mhm:

 

dla mnie sukcesem było to, że przemogłam się i poszłam skrócić włosy do fryzjera. Nie lubię tych wielkich luster :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, w sumie na komunii też ludzie robią filmy, a tam nic się nie dzieje poza siedzeniem przy stole.

Kiedyś w akademiku wylądowałam na "imprezie" polegającej na oglądaniu filmu ze ślubu ludzi, których ledwie znałam. Worst party ever!

A kiedy planujecie ślub? ;)

 

oo impreza jak się patrzy :D do mnie też czasami przyjeżdżają ludzie u których byłam na ślubie "o włączmy film z wesela" -_- jak byłam na tym weselu, wiem co się działo to po co ten koszmar mam przeżywać jeszcze raz? :/

my 21 września dopiero :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm dziś jak moja mama robiła awanturę to ubrałam się i wyszłam w domu.. wsiadłam w tramwaj (!) i pojechałam do koleżanki (!) weszłam do niej do domu (!) a potem poszłyśmy do złotych tarasów (!!!) i na gorącą czekoladę i pochodzić po sklepach (!!!) i przeszłam przez podziemia moje najgorsze miejsce bo tam zemdlałam kiedyś..

Generalnie jak zobaczyłam ile ludzi było tam to myślałam że umrę i miałam momenty kiedy zastanawiałam się co ja tam robię i że na pewno coś się stanie..ale byłam poza domem 3h i kupiłam płaszczyk i na koniec odwieźli mnie do domu..kto wie w jakim byłam stanie wie, że to dzisiejsze to jakiś szok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dogomaniaczka, do mnie też nie docierało...

Zaczęłam jednak zauważać, że zaczynam w miarę normalnie funkcjonować...

I to zaczyna być przyjemne...

 

Myślę, że Twoja złość, niezadowolenie z aktualnej sytuacji zacznie przekładać się na pokonywanie leków...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×