Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze dziwactwa i nawyki


migoku

Rekomendowane odpowiedzi

Moje dwa dziwactwa związane z napojami:

- jestem w stanie dać nawet 10 zł za pół litra zagranicznego gazowanego napoju, którego jeszcze nie piłem (szczególnie, gdy jest to napój typu cola)

- jestem w stanie wstać o 6 tylko po to, by jechać do sklepu kupić kilka zagranicznych gazowanych napoi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- nigdy nie oglądam tego samego filmu więcej niż raz (wyjątek: Gwiezdne Wojny)

- nigdy nie czytam tej samej książki więcej niż raz

-mam jakąś dziwną schizę, że mam wrażenie, że umrę młodo i nie chcę tracić swojego czasu na "nicnierobienie", często nie śpię całą noc, nie znoszę takich czynności jak mycie garów, prasowanie itd. nie z lenistwa, bo leniwa nie jestem, po prostu czuję że tracę życie, tracę swój czas, ciągle jestem w ruchu. Nie znoszę czekania, jak mój autobus ma przyjechać za powiedzmy 6 minut, to ja idę na kolejny przystanek

- uwielbiam marzyć, właściwie cały czas marzę, przez to ciężko mi się skupić na czymś innym, często łapię taką zawieche

-jeśli chodzi o jedzenie to najlepsze zostawiam na koniec

- nie wiem czy to dziwne ale nie oglądam telewizji

-lubię nosić rajstopy, ale nie takie zwykłe. Noszę wzorzyste, kolorowe, w kwiatki, groszki, koronkowe, kabaretki we wszystkich kolorach tęczy posiadam

-w lecie chodzę z parasolem przeciwsłonecznym, mam dwa, jeden biały, drugi czarny - obszyty koronką (własnoręcznie)

-kołyszę się często, to uspokaja;)

-jestem nieuleczalnie niepoprawną romantyczką...

- nie uznaję czegoś takiego jak moda

-śpiewam na głos "Alleluja" jak zaliczę kolosa, jak nie zaliczę to nucę głośno marsz pogrzebowy

- na pewno jest jeszcze maaaasaa rzeczy, które są dziwne, przy czym ja nie zdaję sobie sprawy, że to coś dziwnego :zonk: . Ja po prostu coś robię i tyle, nie zastanawiam się czy to jest dziwne czy nie, bo wszystkie powyższe rzeczy zostały uznane przez moje otoczenie jako coś odbiegającego od normy.... (z wyjątkiem tej mojej schizy że umrę młodo, bo on pojawiła się gdzieś tak jak miałam ok. 13 l. i to się nasiliło w ostatnich latach :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak przychodzę do domu to od razu zrzucam spodnie, po prostu nie mogę w nich wytrzymać i zakładam dres. Potem robię kucyka bo włosów na twarzy też nie ścierpię i zmywam makijaż bo czuję się w nim jakaś taka brudna. A to wszystko zaczyna mi przeszkadzać dopiero jak przejdę przez próg mieszkania :D No i okulary-ciągle, ale to ciągle są brudne i trzeba je wycierać (co często jeszcze bardziej je brudzi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy kończę używać prysznica, to muszę wyprostować wąż prysznicowy i słuchawkę skierować w dół i trzymać tak, dopóki cała woda z węża nie zleci; czasami też potrząsam prysznicem, by było bardziej pewne, że wąż został opróżniony; bo inaczej "prysznic będzie miał do mnie pretensję, że zostawiłem mu wodę w środku i mu niewygodnie" :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, a to nie natręctwo? :P

Chyba tak.

 

-- 02 mar 2014, 23:37 --

 

Moje trochę inne dziwactwo: mam duży problem ze zwróceniem się do kogoś w formie wołacza, tyczy się to także moich rodziców. Przez gardło by mi nie przeszło powiedzieć do matki "mamo", a do ojca "tato". Ma ktoś z Was tak ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje trochę inne dziwactwo: mam duży problem ze zwróceniem się do kogoś w formie wołacza, tyczy się to także moich rodziców. Przez gardło by mi nie przeszło powiedzieć do matki "mamo", a do ojca "tato". Ma ktoś z Was tak ?

Ja tak mam. Mowie do rodzicow bezosobowo, albo na "ty"... Inaczej nie potrafie... :bezradny:

A juz slowo "mamo" to przez usta by mi nie przeszlo... Jaka "mama"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaraz po skończeniu pracy idę umyć ręce - to mnie oczyszcza. jednak nie nazwałabym tego natręctwem, bo nie zawsze to robię czy czuję że muszę. ale jak to wykonam to wiem, że praca została zakończona na dany dzień. to wyraźne oddzielenie obowiązku od wolnego czasu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- nie dotykam gola reka poreczy w autobusach ani klamek (drzwi otwieram w rekawiczkach przez chusteczke no chyba ze to miejsce publiczne)

- wszystko co mialo stycznosc z ziemia staje sie skazone i trafia do pralki badz kosza

- nie wyrzucam smieci (no chyba ze sie juz nie mieszcza to po wszystkim musze isc sie wymyc)

- nie wylaczam lapka bo lubie zasypiac przy muzyce

- nie prasuje ubran

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak przychodzę do domu to od razu zrzucam spodnie, po prostu nie mogę w nich wytrzymać i zakładam dres. Potem robię kucyka bo włosów na twarzy też nie ścierpię i zmywam makijaż bo czuję się w nim jakaś taka brudna. A to wszystko zaczyna mi przeszkadzać dopiero jak przejdę przez próg mieszkania :D No i okulary-ciągle, ale to ciągle są brudne i trzeba je wycierać (co często jeszcze bardziej je brudzi).

 

ja też zakładam dres lub getry, bo jest o wiele wygodniej :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, a ja nie lubię spać w skarpetkach bo mi w stopy za gorąco aż mnie parzy :shock:

z dziwnych rzeczy zanim wyjdę z domu sprawdzam wszystkie pomieszczenia i kilka razy zamykam drzwi tzn wkładam klucz do zamka i łapię za klamkę potem żeby sprawdzić czy na pewno zamknięte, czasami się nawet cofnę i jeszcze raz sprawdzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×