Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Leżę z grypą od dwóch dni. No i oczywiście dopada mnie depresja, nie mam jak się przed nią bronić. Wkręcam się w te ponure myśli, a im bardziej się w nie wkręcam, tym bardziej tracę dystans do tego, co się dzieje w mojej głowie. :( Teraz czuję się lepiej, bo sobie popłakałam, ale pewnie jeszcze nie raz w czasie tej choroby to podstępne badziewie mnie dopadnie. Czuję się bezsilna :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Nawet na forum boję się zwracać do innych per Ty. :oops: Na codzień czuje się bardzo wyobcowany jakoś, troche jakbym na jakiś prochach jechał, jakoś tak nierzeczywiście. Zaczynam się już w tym topić, tak się wszystko pokomlikowało. Czasem myślę, że lepiej by to już skończyć, ale chyba tylko te stereotypy w mojej głowie mnie powstrzymują. He he na codzień stwarzam pozory, że wszystko gra i przez to czuje obrzydzenie do samego siebie. Ale jakoś brak motywacji, żeby coś z tym zrobić.

Pozdrawiam wszystkich smutnych dzisiaj. Trzymajcie się. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc teraz czas na mnie... Nie czuję się najlepiej. Kiedy się obudziłam, udawałam, że dalej śpię. Dopiero, kiedy wszyscy wyszli z domu, wstałam i usiadłam do kompa, żeby pozbyć się ponurych myśli :( Jutro idę do psychologa. Trochę się boję, bo to moja pierwsza wizyta. Ale wiecie co, chyba najbardziej przeraża mnie to, że wiem o tym, że psycholog nie zrobi za mnie wszystkiego, że to przecież ja będę musiała wyciągnąć siebie z tego doła. Psycholog to tylko mała pomoc. Ja się boję, że nie dam rady. Nie mam siły na nic. Nie mam chęci do niczego. Nie mogę jeść :( Cały czas czuję, że mam pusty żołądek, beznadziejne uczucie, ale nie mogę nic przełknąć. Wczoraj prawie nic nie jadłam. Nie lubię być sama, bo wtedy jest jeszcze gorzej, tak, jak teraz. Poza tym przeraża mnie myśl, że prędzej czy później będę musiała wrócić do szkoły, nadrobić wszystko, wszystkie zaległe klasówki... Nie mam siły :( Przepraszam, że tak Was zadręczam. Wiem, że macie mnóstwo swoich problemów. I oczywiście, życzę Wam, żebyście się trzymali i sobie radzili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam siły na nic. Nie mam chęci do niczego. Nie mogę jeść Sad Cały czas czuję, że mam pusty żołądek, beznadziejne uczucie, ale nie mogę nic przełknąć. Wczoraj prawie nic nie jadłam. Nie lubię być sama, bo wtedy jest jeszcze gorzej, tak, jak teraz. Sad Przepraszam, że tak Was zadręczam. Wiem, że macie mnóstwo swoich problemów. I oczywiście, życzę Wam, żebyście się trzymali i sobie radzili.

 

 

ja tez tak mialam, nic nie jadlam choc bylam strasznie glodna ale przerazalo mnie jedzenie, samo przelykanie trwalo dla mnie godzine...chudlam i tracilam zdrowie. teraz nie jest lepiej bo psychicznie to jedna wielka masakra. w pewnym momencie doszlam do wniosku, ze jestem zalosna bo tak shcudlam (choc wcale nie chcialam) a teraz zaczynam jesc i tyje i choc nadal jestm chuda to czuje sie jak kulka,nawet nie potrafie utrzymac wagi....zalosc100

a to forum po to jest zeby sie zalic, nikogo nie zadreczasz!Jesli Ci to pomaga to pisz jak najczesciej-tu wszyscy maja jakies problemy!! dasz rade u psychologa- nie boj nic

 

ja jutro tez ide, ale zeby powiedziec, ze dziekuje za pomoc-chyba nic mi to nie dalo, jest jeszcze gorzejczuje sie jak gowno, a jeszcze dzis widzialam bylego i to jeszcze bardziej mnie dobilo. juz nie daje rady i co najgorsze wiem, ze nie bedzie lepiej:(

zalosc i smutek:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam siły na nic. Nie mam chęci do niczego. Nie mogę jeść Sad Cały czas czuję, że mam pusty żołądek, beznadziejne uczucie, ale nie mogę nic przełknąć. Wczoraj prawie nic nie jadłam. Nie lubię być sama, bo wtedy jest jeszcze gorzej, tak, jak teraz. Poza tym przeraża mnie myśl, że prędzej czy później będę musiała wrócić do szkoły, nadrobić wszystko, wszystkie zaległe klasówki... Nie mam siły Sad

 

Oj, też to znam. Też mam zawsze problem z tym jedzeniem i chudnieciem kiedy wpadam w poważny dół. Czasami zjadam coś dopiero, jak mi się zrobi na tyle słabo, że wpadam w panikę. Koszmar. No ale już dwa razy miałam coś takiego, i dwa razy mi przeszło. To przechodzi.

 

Ja też boje się być sama, własciwie w tej chwili jest to mój największy lęk: nie chodzi tylko o to, że zostanę sama w domu, ale że zostanę sama na świecie - nikt się mną nie zaopiekuje, kiedy wpadnę w depresję. Cholera, wystarczyło, żebym to napisała, a już płaczę :( A chciałam Cię pocieszyć! :o

 

No ale wiedz, że nie jesteś sama ze swoim problemem, my wszyscy tutaj wiemy, co czujesz. Dasz radę, stopniowo, powolutku bedziesz nabierać sił i w którymś momencie uświadomisz sobie, że jesteś w stanie zawalczyć :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anu, dzięki za odpowiedź. W moim przypadku jest trochę inaczej, bo ja w ogóle nie jestem głodna. A chudnąć naprawdę nie chcę, bo już i tak jestem wystarczająco za chuda. Jem tylko dlatego, bo wiem, że muszę, a wcale nie mam na to ochoty. A przecież jeszcze niedawno było inaczej :( A co do Twojego psychologa, to może powinnaś spróbować pójść do innego, skoro ten Ci nie pomógł? Trzymam kciuki, na pewno będzie dobrze!

 

Brunhilda, również bardzo dziękuję za odpowiedź :) Szkoda tylko, że przez to, że chciałaś pocieszyć mnie, zdołowałaś siebie :( Ale wiedz, że Twoje słowa pocieszenia dużo dają, są dla mnie bardzo ważne. I wierzę, że Ty też sobie poradzisz ze wszystkim. I powiem Ci, że nigdy nie zostaniesz sama na świecie. Nawet jeśli Twoi bliscy się od Ciebie odwrócą (choć w to wątpię), to pamiętaj, że masz nas :)

 

Podsumowując, bardzo dziękuję Wam za słowa otuchy i zrozumienie. Musi być dobrze, kochane! Po prostu musi. (taa, dobrze wiem, że łatwo powiedzieć, a trudniej w to uwierzyć i zrobić)

 

A, jeszcze tak dodam, że jeżeli chodzi o mnie, to dzisiaj spotkałam się z przyjaciółką, która wie o moim stanie i kiedy byłam z nią, to normalnie rozmawiałyśmy, czułam się w miarę dobrze. Ale wiecie, wystarczy wrócić do domu, do szarej rzeczywistości... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehhh ja tez nie jem za wiele ale mi to nie przeszkadza zbytnio. Myślalam ze dzis bedzie ok. Umowilam sie z kolezankami , wszystko zorganizowalam bo chcialam sie wreszcie wyrwac z domu z kims zobaczyc, na poczatku zgodzily sie a pozniej wszystko odwolaly.Czuje sie beznadziejnie samotnie. Najpierw sobie poplakalam a teraz wszystko po kolei sie psuje. W kazdej dziedzinie zycia jest zle i to mnie przytlacza. Nawet nie mam gdzie i z kim isc na glupi spacer. Moze to jakies niezdrowe ale mam ochote sie sama upic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xCarmen, myślę, że to dobrze, że chcesz gdzieś wyjść, coś robić. W końcu ile można siedzieć i się dołować, prawda? Szkoda, że koleżanki odwołały spotkanie, może miały jakiś wazny powód... W każdym razie, na pewno nie jesteś sama. Jeśli masz ochotę na spacer, to weź psa (jeśli masz) i idź :) Może ktoś z rodziny wybierze się z Tobą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro idę do psychologa. Trochę się boję, bo to moja pierwsza wizyta. Ale wiecie co, chyba najbardziej przeraża mnie to, że wiem o tym, że psycholog nie zrobi za mnie wszystkiego, że to przecież ja będę musiała wyciągnąć siebie z tego doła. Psycholog to tylko mała pomoc. Ja się boję, że nie dam rady. Nie mam siły na nic. Nie mam chęci do niczego.

 

dlatego właśnie idziesz do psychologa i masz mnóstwo siły tylko jeszcze tego nie czujesz, ale spokojnie, minie troszke czasu zaczniesz tą siłę czuć i wykorzystywać i potem będzie coraz lepiej (oczywiście uprzedzam, że mogą też być spadki nastroju,ale to zupełnie normalne). Ale przyjdzie w końcu czas, że napiszesz na forum: Pozbyłam się tego gówna, jestem zajebista, szczęśliwa, dam sobie rade, kocham życie itp :lol:

 

mam nadzieje, że nie przesadziłam z optymizme, ale sobie to właśnie wmawiam każdego dnia gdy dopadają gorsze myśli ;-) Powodzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz ochotę na spacer, to weź psa (jeśli masz) i idź :) Może ktoś z rodziny wybierze się z Tobą?

 

Psa niestety nie mam ojciec napewno by mi nie pozwolil trzymac , mialam kiedys kota slicznego ale go wywiozl jak mnie nie bylo w domu :/

A z rodzina wole nie spacerowac .

A moze ktos sie ze mna napije wina ?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam doła........

Czuje sie fatalnie,chce mi sie wyć ale nie mam już czym,nie wiem co się dzieje.....taki ogromny dół po prostu////

Okazało się dziś że swojego własnego brata też się boje,boje siędo niego odezwać :twisted::twisted::twisted: Może to się przyczyniło do mojego doła....nie wiem...

W dodatku wiadomo porównywanie się z innymi ludżmi znowu dziś wyszło na moją niekorzyść,ale to standardzik,więc w sumie nie wiem skąd ten dół duży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I powiem Ci, że nigdy nie zostaniesz sama na świecie. Nawet jeśli Twoi bliscy się od Ciebie odwrócą (choć w to wątpię), to pamiętaj, że masz nas :)

 

To właśnie rodzina jest dla mnie największym wsparciem. martwię się tym, co będzie, jak rodzice kiedyś umrą. Co ze mną się stanie? Nie no, wiem, że to deprecha przeze mnie przemawia potęgowana przez grypę. Jakoś będzie. Jutro idę do psychologa, terapia dobra rzecz. Rozwiązałyśmy już parę problemów, które wcześniej wydawały mi się nierozwiązywalne (jest w ogóle takie słowo?). Będzie dobrze i u mnie i u Was wszystkich, oby jak najszybciej! (hehe, jaki przypływ optymizmu niespodziewany :P )

 

A moze ktos sie ze mna napije wina ?:)

 

ja się napiję. Niby miałam już nie pić, ale takie wirtualne winko chyba nie osłabia działania psychotropów, nie? :smile: Napiję się z Tobą, bo świetnie rozumiem, co to grypa i chcę uczcić mój pierwszy dzień bez gorączki (na serio nie mam juz gorączki, niech nie zwiedzie Was moje dzisiejsze bredzenie. Chyba mi odbija od tego leżenia w łóżku i rozmyślania :twisted: :twisted: ) !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego właśnie idziesz do psychologa i masz mnóstwo siły tylko jeszcze tego nie czujesz, ale spokojnie, minie troszke czasu zaczniesz tą siłę czuć i wykorzystywać i potem będzie coraz lepiej (oczywiście uprzedzam, że mogą też być spadki nastroju,ale to zupełnie normalne). Ale przyjdzie w końcu czas, że napiszesz na forum: Pozbyłam się tego gówna, jestem zajebista, szczęśliwa, dam sobie rade, kocham życie itp :lol:

 

mam nadzieje, że nie przesadziłam z optymizme, ale sobie to właśnie wmawiam każdego dnia gdy dopadają gorsze myśli ;-) Powodzenia:)

Dzięki za te słowa ;) Mam nadzieję, że okaże się, że masz rację i wszystko będzie ok.

 

Wiecie co, nie cierpię poranków. Zawsze się czuję najgorzej wtedy. Wy też tak macie? No i wieczory też są nieciekawe, chce mi się spać już o 20, a nie mogę usnąć. A później się budzę w nocy :( Męczy mnie to wszystko, naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, a ja sie ciesze ze trafilem na to forum, kiedy tylko jest mi gorzej zagladam tu poczytac, czesto sa posty optymistyczne i wtedy wstepuje we mnie jakas wiara, ale w rzeczywistym swiecie to nie wiem jak to bedzie. Najwazniejsze ze kazdy z Was podjal kroki do zliwkidowania tego cholerstwa.

Ja myslalem ze nie ma takiego leku ktory mnie z tego wyprowadzi, ale wierze.... Ciesze sie ze trafilem tutaj, szkoda tylko ze tak pozno. Robi sie coraz cieplej moze stany depresyjne sie troche zmniejsza. Mam nadzieje ze kazde z Nas kiedys tu napise ze zwalczylo ta cholerna chorobe. Zycze wszysttkim tego!!!, a jak sie zrobi cieplej zapraszam Was Wszystkich na lody z owocow lesnych:).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja miałam zły dzień w środę. Od dawna tak paskudnie się nie czułam.

Popłakałam sobie, pokrzyczałam, Mama powiedziała mi, że chcę wszystko od razu i mi przeszło.

 

 

cauliflower, psycholog na pewno nie rozwiąże za Ciebie Twoich problemów, ale pomoże znaleźć drogę do nich. A to już coś.

 

Jak było na pierwszej wizycie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×