Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

witam, mam na imię Aga, od razu przejdę do rzeczy:

Od 2 lat jestem za granicą z rodzicami gdzie nic innego od pracy nie robię. Po pół roku zerwałam z chłopakiem, po roku straciłam kontakt z przyjaciółmi, w tym momencie już nie mam nawet do kogo się odezwać. Coraz częściej denerwuję się z byle powodu, ostatnio kiedy brat z dziewczyną oświadczyli o zamiarze pobrania się, zachowałam się bardzo nie na miejscu. Sama już nie wiem co się ze mną dzieje. Chodziłam od stycznia do psychologa z powodu lęków nerwicowych, jednak po 2miesiącach przestałam chodzić. Źle się czuję sama ze sobą, nie mam ochoty nigdzie wyjść, najchętniej nie wychodziłabym nawet z łóżka. Doszły do tego myśli samobójcze. Rodzice widzą, że mam problem jednak nie potrafią mi pomóc, sama sobie nie jestem w stanie nic wskurać. Czasami myślę, że nikt mnie nie rozumie i każdy ma gdzieś. Kiedyś byłam wesołą dziewczyną, miałam fajną paczkę, myślałam o studiach, patrzyłam na życie przez różowe okulary, dzisiaj nie mam nic. Nie chcę robić z siebie ofiary losu, ale boję się, że pogłebiam się coraz bardziej w tą beznadziejność. Nie sądzę, że ktoś znajdzie dla mnie jakąś radę cud, myślę, że nikt nawet nie zwróci na to uwagi. Ale wolę to chociaż gdzieś napisać nic ciągle dusić w sobie. To tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już piąty dzień jak nie sypiam . Zasypiam 4 czasem 5 cudem jest 3 . Rano wstaje jak po amfetaminie szybko i wypoczęty serce wali 100 nie mogę oddychać ! Moja przyjaciółka robi wielkie cam back !! Wredna ku...a a miałem chwilę spokój objawy się zmniejszyły do 60 % a to już oznacza prawie ŻYCIE !! Ale wczoraj wyszedłem z domu z dzieckiem do alergologa a tam w pewnym momencie ból głowy z tyłu nagły silny opasający , pogorszenie widzenia , jestem w aptece zaraz po wizycie robię pomiar ciśnienie 150/90 wracam do domu zaczynam czuć skurcze dodatkowe serca FUCK FUCK FUCK a dziś duszności !!!! CHCE ŻYĆ NIE ISTNIEĆ :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez rozne zyciowe zakretasy wydaje mi sie,ze tez mialem depresje. totalna bezradnosc,niechec do kontaktu z ludzmi,lek przed tym co bedzie itp. jestem tu,zeby powiedziec wam,ze mi sie udalo wyjsc z tego samemu.wiem,trzeba do tego silnej psychy i ludzi oddanych wokol.pojscie do lekarza to nic strasznego,zaden wstyd i bardzo namawiam osoby ktore nie widza juz zadnego wyjscia do skozystania. ja walczylem i mysle,ze mi sie udalo.po prostu po ogromnym dole i beznadziei obudzilem sie i stwierdzilem,ze DOSYC!i krok po kroczku do przodu.niewatpliiwe to takze zasluga ludzi wokol,ktorzy trwali przy mnie,choc bylem nieznosny.jak macie takie osoby kolo siebie,to jestescie wielkimi szczesciarzami,docencie ich!!teraz mam nowa rodzine,odnalazlem sens i chec do zycia.patrzac z perspektywy wiem,ze czlowiek jest w stanie podniesc sie z najwiekszej tragedii...jesli tylko CHCE!zycze powodzenia wszystkim.glowy do gory!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc. Zadko sie udzielam w tym watku ale dzis musze sie wyzalic. Gdy wracalem do domu jeden pacan zaatakowal mnie z lokcia przy klatce. Jako ze kiedys zaatakowal mnie na przystanku teraz zrewanzowalem mu sie gazem. Klient zaczal mi wrzucac rozne teksty. Poczatkowo rewanzowalem mu sie, ale pozniej dostalem drgawek i zrobilo mi sie slabo. Na szczescie pojawili sie policjanci i wytlumaczyli czlowiekowi ze nie zaistnialo wykroczenie. Niestety popelnilem blad i pomoglem mendzie znalezc jego klucze, a on na odchodnym zaczal mi grozic :/ tak wiec mam nerwy :( to na tyle dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny jestem zly. Co raz bardziej rozczarowywuje sie na osobach, ktore w moim zyciu cos znaczyly i w takich sytuacjach ich znaczenie zaczyna malec. Znowu czuje sie samotny i przybity. Neriwca atakowala dzis pelna para. Co za pieprzone zycie. Jedynym pocieszeniem jest fakt, ze czeka na mnie kilka zimnych browarow. Czeka mnie wieczor z chipsami i alko przed tv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę siebie!,nie rozumiem ludzi,jestem głupi...

Nienawidze tego poczucia inności,nienawidze uczucia bezradności kiedy widzę,że nie mogę się zmienić...

Nienawidze tej zazdrości jaką czuję,kiedy widze,że ludzie są lepsi ode mnie.

 

Witaj, ja ostatnio mam podobne uczucia, wydaje mi się, że jestem gorszy albo lepszy od innych... :hide:

Chodziłeś kiedyś do psychologa ? Widzę u Ciebie dużo problemów, lęków przez ludźmi- to można wyleczy, żeby się miało chęć "tych" kontaktów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidze tej zazdrości jaką czuję,kiedy widze,że ludzie są lepsi ode mnie.

 

 

Razniej mi.Nie jestem sama.

 

Nie jesteś sama, powiem więcej jest nas bardzo duża ilość.

Trzeba zapytać MagdY czy ona też czuje któryś z wymienionych objawów, M. jeśli to czytasz to odpisz ;)

 

VaS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzień ! Wstaję z łóżka i czuję jak serce wali , głowa puchnie , podnoszę się w głowie zawroty szum w uszach pomiar ciśnienia 130/80 następnie poranna toaleta tam drżenie rąk , nóg , biegunka , LĘK I PŁACZ !! Prysznic to tragedia ból głowy każdego dnia zawroty , skurcze dodatkowe serca , płacz , złość , rozdrażnienie . Każdego dnia mam wrażenie że jestem zamknięty w jakimś słoiku każdego zasranego dnia złe widzenie skoki ciśnienia senność i gdzie tylko bym mógł to tyłek chce siedzieć bo brakuje mi wigoru mam żółwie tępo i ciągle chce mi się płakać :( NIE CHCE JUŻ ŻYĆ !!! Jestem taki młody :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidze tej zazdrości jaką czuję,kiedy widze,że ludzie są lepsi ode mnie.

Oni wcale nie są lepsi od ciebie. Po prostu to TY czujesz się gorszy od nich! :<img src=:'> To nie jest tak, że ktoś jest lepszy bo ma np więcej kasy od ciebie, ma jakieś szczególne zdolności. Pomyśl, że ty możesz mieć inne uzdolnienia, których jakiś omnibus nie posiada i może nigdy tego się nie nauczy. Każdy z nas jest inny i w pewnym sensie niepowtarzalny, co stanowi już wartość samą w sobie. ;) Ja np nigdy nie byłem zbyt dobry z dziedzin ścisłych (matematyka, itp) jednak nie załamując się tym starałem się w życiu rozwijać inne zainteresowania, które po pewnym czasie przekuły się na pożyteczną a czasem dochodową wartość. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojutrze poniedziałek i już boję się,co będzie.Boję się tego poniedziałku.Jak niegdyś na etapie szkolnym.Przed poniedziałkiem aż mnie mdliło.Wtedy było łatwiej,jakoś ciągnęłam,dawałam radę.A teraz boję się,że nie dam rady.4 dzień kibluję w domu,bo jestem chora.I nie dość,że 3-dniowa przerwa z powodu choroby,to jeszcze ten poniedziałek.A czeka mnie w pracy intensywny tydzień.Boże!I jak ja to wszystko dźwignę? :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 31 lat. Mam fobie spoleczna. Nigdy nie mialem dziewczyny. Nigdy sie nie calowalem. Mam tego dosc. Bog o mnie zapomnial. Kolezanek mialem sporo, zadna mnie nie chciala. Mam jedna kolezanke teraz. Podoba mi sie ale niestety ja jej nie. Chrzanie te zycie, mam wyjebane na nie. Czasami maze zeby wykrzyczec sie chociaz i wypolakac w polu. Nawet tego nie moge. Mam prawko ale boje sie jezdzic. Ja nie mam celu w zyciu. Nie mam nikogo. Jestem zerem marnym okruchem łajna na swiecie nic nie wartym. Nie chce mi sie zyc, ciagle mam mysli ze sie wieszam albo strzelam se w glowe. Szkoda mi tylko moich rodzicow. Chyba to mnie powstrzymuje tylko. Gdyby mi ich zabraklo, jestem pewien na 100% ze skoncze ze soba. PS. Chcialem sie zmienic, ostatnio nawet bardzo ale nie potrafie. Wczoraj sie poplakalem przed snem. Pierwszy raz chyba od 10 lat. Obawiam sie ze chyba jest coraz gorzej. W dodatku poklocilem sie dzisiaj z moja najblizsza kolezanka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 31 lat. Mam fobie spoleczna. Nigdy nie mialem dziewczyny. Nigdy sie nie calowalem. Mam tego dosc. Bog o mnie zapomnial. Kolezanek mialem sporo, zadna mnie nie chciala. Mam jedna kolezanke teraz. Podoba mi sie ale niestety ja jej nie. Chrzanie te zycie, mam wyjebane na nie. Czasami maze zeby wykrzyczec sie chociaz i wypolakac w polu. Nawet tego nie moge. Mam prawko ale boje sie jezdzic. Ja nie mam celu w zyciu. Nie mam nikogo. Jestem zerem marnym okruchem łajna na swiecie nic nie wartym. Nie chce mi sie zyc, ciagle mam mysli ze sie wieszam albo strzelam se w glowe. Szkoda mi tylko moich rodzicow. Chyba to mnie powstrzymuje tylko. Gdyby mi ich zabraklo, jestem pewien na 100% ze skoncze ze soba. PS. Chcialem sie zmienic, ostatnio nawet bardzo ale nie potrafie. Wczoraj sie poplakalem przed snem. Pierwszy raz chyba od 10 lat. Obawiam sie ze chyba jest coraz gorzej. W dodatku poklocilem sie dzisiaj z moja najblizsza kolezanka.

 

Musze byc szczery, troche lipa. Mam dla ciebie pare rad, moze ci sie przydadza. Sa to konkretne rady. A wiec, po pierwsze psychiatra, psycholog niezbedny, po drugie znajdz sobie moze jakas pasje, zajecie, to co cie naprawde kreci, po trzecie musisz uwierzyc w siebie i zaczac sie lubiec, po czwarte idz moze do domu publicznego, pieprz zasady moralne, nie masz nic do stracenia, a ta rzecz bedziesz mial juz za soba :D Po piate, musisz zapomniec o przeszlosci, i zaczac cieszyc sie terazniejszoscia, po szoste stan pewnego dnia przed lustrem i spojrz na siebie i pomysl "Ja, taki normalny czlowiek, jak tysiace innych, ale zniewolony przez wlasne problemy, czemu niby zycie ma za mnie decydowac, inni moga miec dobrze, to czemu ja do cholery nie moge? Od teraz to ja bede decydowal w wiekszym stopniu niz dotychczas o otaczajacej mnie rzeczywistosci". Po siodme sprobuj jakis technik samodoskonalenia, pelno tego w necie. Po osme przebywaj wsrod ludzi na tyle ile to mozliwe, zdobedziesz pewnosc siebie, otwartosc, i bedziesz mial "przygody" o ktorych bedziesz mogl opowiadac innym. To tyle w sumie, do roboty!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę siebie, za to kim jestem (a jestem nikim), nienawidzę siebie, że jestem taka niedojrzała i niesamodzielna, nienawidzę siebie za to, że wszystko co robię robię źle, że jestem wiecznie skazana na niepowodzenie, nienawidzę siebie, że odpycham ludzi, którzy chcą się ze mną spotkać, nienawidzę siebie za to, że nie potrafię nic zrobić w tym kierunku by to zmienić, jejku ale ja siebie nienawidzę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spać nie mogę:( Z jednej strony miło, że nie jestem sama, ale z drugiej strony wolę wszystko na siebie wziąć by Wam było lepiej... Kociak stłukł mi donicę z kaktusem.... ach... sprzątanie mnie czeka z rana:/// (hehehe... już jeste rano:D ))

 

Jutro do lekarza idę, i co jej powiem, że nie mam pracy, że do UP nie poszłam, że na terapię się nie zdecydowałam, bo kasy nie mam... muszę od kogoś kaski pożyczyć by w ogóle do niej pójść... pęknę ze śmiechu chyba ze swojej głupoty :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie takie poczucie nie możności wyrzucenia z siebie emocji irytacji frustracji??? mnie to najbardziej dobija za nic w świecie nie mogę tego z siebie wydusić. Mam wrażenie jak by ktoś zamknął mnie w jakieś kuli a ja sobie mogę krzyczeć drzeć się uderzać w wszystko a i tak nie zostanie to usłyszane......................................................................................................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyszedł poniedziałek i przyszło gówno.Dostałam jakiegoś jakby odruchu wymiotnego,ale nie wymiotowałam.Ciągle mi się odbija i boję się,że będę rzygać.I wtedy dopiero zrobi się wesoło.Autosugestia?!Buhaha! :x Wczoraj przepracowałam z 6 godzin na tej niby autosugestii,ale ostatecznie nie mogłam wytrzymać,więc urwałam się do psychiatry.Dostałam nowy lek,bo z nienacka naszła mnie depresja :( Może nowe piguły pomogą.Niemniej jednak to chyba koniec mojej kariery na stażu.Czasem myślę,że może to dobrze.Będę szukać szczęścia gdzie indziej.W sumie i tak nie nadawałam się do tej roboty.Ale przychodzą też myśli,co dalej ku...a :!: Mam fajnych rodziców,ale wiecznie żyć nie będą,więc jakoś się w tym życiu ustawić muszę.Zastanawiam się, ile jeszcze zniosę tych upadków,upokorzeń,podoszenia się z popiołów.I co teraz zrobić ze sobą?Nic już nie wiem.Nic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×