Witam was serdecznie. Chciałabym się z wami podzielić swoimi objawami, oraz uczuciami w których zaczynam się już poważnie gubić. Zacznę od tego, że w wieku 16 lat pierwszy raz wylądowałam w szpitalu z bólami nerwowymi przy których mnie skręcało na wszystkie strony. Oprócz bólów nic mi się nie działo. Obecnie mam 20 lat i jestem po dwóch urazach głowy, w tym jednym z utratą przytomności. I od tego zaczyna się cała historia. Nie mogę przejść dnia bez bólu głowy oraz szyji, miałam robionych sporo badań, nie wykazało nic. Od pół roku jednak zaczęłam mieć drżenie mięśni szyji co zaczęło mi przeszkadzać w kontaktach z ludźmi. Zaczęłam się wstydzić tego i unikać ludzi( na moje nieszczęście przeprowadziłam się za granice gdzie kontakty w zasadzie już mam w pewnym stopniu ograniczone). Od miesiąca już nie pracuję, straciłam resztkę nadzieji na cokolwiek, nawet nie odczuwam potrzeby wstawania z łóżka( poza tym nie sypiam prawie wogóle w nocy, w sumie na dobre mi to wyszło, bo znalazłam to forum ). Tyle dobrze, że mieszkam z rodzicami, w innym przypadku pewnie już bym wylądowała bez środków do życia. Oni raczej nie wiedzą co się ze mną dzieje, sami pracują dzień w dzień, więc większość czasu ich nie ma. Ja w obecnej sytuacji boję się wyjść nawet do sklepu, boję się ludzi, gdziekolwiek nie wyjdę czuję jakbym była poza swoim ciałem, mam ograniczone pole widzenia, często pojawiają się fale gorąca, moje ruchy przypominają ruchy jakiegoś robota 21wieku i najgorszy jest ból mięśni ciała, nie mam nad nim żadnej kontroli... Po tygodniu zastanawiania się zadzwoniłam do jedynego psychiatry w Holandii ale niestety jak zapytała co mi jest to splajtowałam i powiedziałam, że to nic takiego, więc ona mi zasugerowała psychologa.. Teraz nawet boję się zadzwonić drugi raz.. To niedorzeczne, próbowałam sobie sama pomóc ale im bardziej się staram, tym większy ból odczuwam...
Przepraszam, że taki długi post, chciałam to jakoś ukrócić, ale chyba nie jestem dobra w streszczaniu...
Potrzebuję porady, może wsparcia, cokolwiek co mogłoby mi pomóc..