Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Najlepszym na to sposobem jest rozkręcanie Muzyki na maxa, jak mnie denerwowali sąsiedzi albo to co się dzieje na zewnątrz, to pół miasta mnie słyszało. Miałam dobry sprzęt, ich terroryzowałam Ensiferum non stop. A tak naprawdę się broniłam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.06.2025 o 18:55, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Najlepszym na to sposobem jest rozkręcanie Muzyki na maxa, jak mnie denerwowali sąsiedzi albo to co się dzieje na zewnątrz, to pół miasta mnie słyszało. Miałam dobry sprzęt, ich terroryzowałam Ensiferum non stop. A tak naprawdę się broniłam. 

💀 Też tak robię, gdy mi sąsiedzi za głośno "dyskutują" albo za oknem głośno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak nie mogę wytrzymac dźwięków za ścianą to też wychodzę. Z tym, że ja nie jestem jakoś szczególnie wrażliwa "normalne" odgłosy typu pralka, rozmowa, jadace samochody nie przeszkadzają mi aż tak, ale np. dźwięk chrapania to jest coś co wyprowadza mnie z równowagi. Nie lubie też gdy ktoś puszcza muzyke tak,że słyszę każde słowo, bo czuje sie wtedy nieszanowana. Nie rozumiem dlaczego nie posłucha sobie na słuchawkach, albo po prostu ciszej tylko się zachowuje jakby był sam w bloku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałbym żeby ludzie wyginęli, nie zadowoli mnie własna śmierć, nei rozumiem tego dlaczego tak chetnie ludzie sie rozmnazaja, debile... życie to nic fajnego a w imie wielkiej idei jaka jest zaprzestanie ludzkiego cierpienia na ziemi powinni zaprzestac tego robic, ja jak pierwszy raz spotkalem sie z tym antynatalizmem to odkrylem wtedy dlaczego ja tak naprawde brzydze sie tym calym zyciem dizecmi itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Ladyboy napisał(a):

chciałbym żeby ludzie wyginęli, nie zadowoli mnie własna śmierć, nei rozumiem tego dlaczego tak chetnie ludzie sie rozmnazaja, debile... życie to nic fajnego a w imie wielkiej idei jaka jest zaprzestanie ludzkiego cierpienia na ziemi powinni zaprzestac tego robic, ja jak pierwszy raz spotkalem sie z tym antynatalizmem to odkrylem wtedy dlaczego ja tak naprawde brzydze sie tym calym zyciem dizecmi itd

Ech, podobnie myślę często.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ogarniam. Codziennie opiekuję się dzieckiem, opiekuję się kotami, piorę, zmywam, sprzątam, wyrzucam śmieci, robię śniadania i kolacje. Mąż też opiekuje się dzieckiem i robi obiady. Ja już nie daję rady. Czego się dotknę, wszystko robię źle. Nie mam już siły się starać. Mąż jest ciągle na mnie zły i krzyczy. Ma rację, bo jestem beznadziejna. Schowałabym się gdzieś w dziurze i nie wychodziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, mienta napisał(a):

Nie ogarniam. Codziennie opiekuję się dzieckiem, opiekuję się kotami, piorę, zmywam, sprzątam, wyrzucam śmieci, robię śniadania i kolacje. Mąż też opiekuje się dzieckiem i robi obiady. Ja już nie daję rady. Czego się dotknę, wszystko robię źle. Nie mam już siły się starać. Mąż jest ciągle na mnie zły i krzyczy. Ma rację, bo jestem beznadziejna. Schowałabym się gdzieś w dziurze i nie wychodziła.

 

Macie możliwość żeby dziadkowie wam pomogli w opiece nad dzieckiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyszłam pojęczeć w eter... fatalnie się czuje ostatnio. Zarówno fizycznie i psychicznie. Rozłożyła mnie choroba, w sumie wszystkich w domu, i tak egzystujemy byle przetrwać. 

Psychicznie kiepsko, jak co roku w podobnym okresie spadek. Jedyny plus to świadomość co się dzieje. Natomiast nie bardzo wiem, gdzie szukać wsparcia. Nie mam obecnie zasobów na terapię, ostatnia mnie sponiewierała. Niewłaściwa osoba dla mnie... myślałam o interwencji kryzysowej, jednak to też nie jest takie łatwe. Najpierw musiałabym opowiedzieć historie życia, a to wymaga zaufania, które muszę zbudować... I tak źle i tak niedobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiepski czas na chorobę w tak piękny letni czas, mam nadzieję że poczujesz się lepiej ❤️

 

Raczej nie jestem odpowiednią osobą, z racji na to, o czym pisałam choć możesz pisać, gdyby co, na pewno bym się postarał pomóc. 

 

Jesteś bardzo sympatyczną osobą tak w ogóle, dobrym administratorem. 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem cała w nerwach. Jechałam autem, chciałam skręcić w lewo na podwójnej ciągłej, ludzie na mnie trąbili, mąż krzyczał z tylnego siedzenia. A po chwili mieliśmy awarię auta, musiałam zjechać na przystanek. Do tego mąż mnie namawia na szukanie pracy dorywczej, ale mnie to strasznie stresuje, mam syndrom oszusta. Chyba poszukam pracy na wakacje przy roznoszeniu ulotek, taka praca nie stresuje prawie wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mienta napisał(a):

Jestem cała w nerwach. Jechałam autem, chciałam skręcić w lewo na podwójnej ciągłej

Dlaczego?

13 godzin temu, mienta napisał(a):

Do tego mąż mnie namawia na szukanie pracy dorywczej, ale mnie to strasznie stresuje, mam syndrom oszusta. Chyba poszukam pracy na wakacje przy roznoszeniu ulotek, taka praca nie stresuje prawie wcale.

To jakie sobie ustalicie odnośnie pracy jest waszą prywatną sprawą, ale czy próbowałaś coś zrobić w celu pozbycia się tego syndromu?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, bei napisał(a):

To jakie sobie ustalicie odnośnie pracy jest waszą prywatną sprawą, ale czy próbowałaś coś zrobić w celu pozbycia się tego syndromu?

A co można zrobić z syndromem oszusta? Zwłaszcza, że zawsze byłam beznadziejna i jako grafik 2D, i jako level designer. Jedyny zawód, który mi dobrze wychodził, to dziennikarz. Ale do tego już nie wrócę, za bardzo absorbujący przy małym dziecku, a i zasady pracy bardzo się zmieniły przez lata.

5 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Ach to wsparcie w związku… :(

Mąż mnie wspiera, tylko musiał szybko reagować, żeby nie spowodowała kolizji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, mienta napisał(a):

A co można zrobić z syndromem oszusta? Zwłaszcza, że zawsze byłam beznadziejna i jako grafik 2D, i jako level designer. Jedyny zawód, który mi dobrze wychodził, to dziennikarz. Ale do tego już nie wrócę, za bardzo absorbujący przy małym dziecku, a i zasady pracy bardzo się zmieniły przez lata.

Może pracodawcy wystarczy to jakim wedlug ciebie jesteś beznadziejnym grafikiem i level designerem (tylko jakby co to lepiej nie dziel sie z nimi opinią na swój temat 😉). Może to jest kwestia poczucia wartości? Nie myślałaś o tym, że problemem nie jest to jakim grafikiem jesteś, tylko jak o sobie myslisz? Przecież zawsze można probować rozwijać swoje umiejętności jakby co. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bei napisał(a):

Przecież zawsze można probować rozwijać swoje umiejętności jakby co. 

Na razie czuję się wypalona zawodowo. Poza tym opieka nad dzieckiem zajmuje mi dużo czasu. Może znajdę trochę czasu i energii na jakąś dorywczą pracę, np. roznoszenie ulotek po blokach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mienta napisał(a):

Zwłaszcza, że zawsze byłam beznadziejna i jako grafik 2D, i jako level designer.

 

Z tego co pamiętam to pisałaś kiedyś że bardzo lubisz swoją pracę jako grafik (?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, mienta napisał(a):

Na razie czuję się wypalona zawodowo. Poza tym opieka nad dzieckiem zajmuje mi dużo czasu. Może znajdę trochę czasu i energii na jakąś dorywczą pracę, np. roznoszenie ulotek po blokach.

 

Fajna praca, kiedyś jako nastolatka zarbiłam tak na Sylwestra, akurat było ogłoszenie i dobrze płacili. Szkoda, że później nic takiego nie widziałam, robiłam to wieczorną porą w Nocy skończyłam i jakoś tak przyjemnie ten czas, te 2 dni wspominam. 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to wszystko to nei ma sensu całe te życie to jakaś rola drugoplanowa w filmie który zawsze kończy sie tragicznie, życie to bilet w jedną strone więc nie ma co wplątywać nowych ludzi w to bagno 🙂 ja dzieci nie bede mial bo sie ich brzydze tak jak i kobiet ale ciezko mi to im w oczy powiedziec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Ladyboy napisał(a):

to wszystko to nei ma sensu całe te życie to jakaś rola drugoplanowa w filmie który zawsze kończy sie tragicznie, życie to bilet w jedną strone więc nie ma co wplątywać nowych ludzi w to bagno 🙂 ja dzieci nie bede mial bo sie ich brzydze tak jak i kobiet ale ciezko mi to im w oczy powiedziec

Wszystko ma sens. My zwyczajnie czasami tego nie rozumiemy. W życiu spotykamy ludzi i za każdym spotkaniem to dla nas doświadczenie i lekcja.  

A dzieci to są fajne i właśnie to z nich powinniśmy brać czasami przykład.

Patrząc na życie oczami dziecka to nawet to forum powinno opustoszeć. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Ladyboy napisał(a):

to wszystko to nei ma sensu całe te życie to jakaś rola drugoplanowa w filmie który zawsze kończy sie tragicznie, życie to bilet w jedną strone więc nie ma co wplątywać nowych ludzi w to bagno 🙂 ja dzieci nie bede mial bo sie ich brzydze tak jak i kobiet ale ciezko mi to im w oczy powiedziec

Czujesz się drugoplanowy? Ja czasami (rzadko) mam z kolei odwrotnie i nachodzą mnie głupie myśli, czy nie jestem jakimś chorym centrum otaczającej mnie, złożonej symulacji, ale to tylko myśli... jeśli pomyśleć dłużej, to nie ma za bardzo sensu. Co najwyżej wszyscy żyjemy w jakiegoś rodzaju symulacji z ogromną złożonością materii na wielu poziomach.

Co do dzieci, nie rozumiem jak można się ich brzydzić, to są po prostu mali, niedojrzali ludzie, każdy z nas był kiedyś jednym z nich. Podejście do kobiet rozumiem tylko trochę bardziej, być może to orientacja seksualna, ja za to kobiety kocham, tylko mam kompleksy i jestem cholernie nieśmiały w stosunku do nich, ale choć nie jestem homoseksualny, nie czuję obrzydzenia do mężczyzn, ot kolejny człowiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×