Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Mam prawie 21 lat juz :D

 

Psycholog mi powiedzial ze psychoterapia jedynie pomogla by wtedy kiedy odstawilbym leki i zmierzył sie z lękiem. Na razie nie jestem gotowy na kolejne ataki lęku, mozę w wakacje sprobuje kiedy nie bede mial szkoly.

 

Przejde sie do innego lekarza i zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie ze można ,większość antydepresantów służy do poprawienia stanu pacjenta w celu podjęcia terapii .

 

19_latek,same leki to za mało. Bez twojego zaangażowania i wysiłku nic z tego nie będzie ,nawet jak znajdziesz najlepszego lekarza na świecie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja psycholog jest młodą kobietą, przynajmniej tak wygląda. Na początku myślałam, że nic nie będzie wiedziała, że ma małe doświadczenie. Jest świetna dużo empatii, uważnie słucha, wyłapuje najmniejsze informacje z całego kontekstu mojej wypowiedzi, potrafi żartować. Pracuje z nią tak już od roku raz na tydz. Bywało ciężko, nie byłam w stanie sama przyjść na psychoterapie, a jak wychodziłam to ryczałam jak kotka przez kilka godzin, albo odwrotnie mogłam góry przenosić. Do mojej świadomości dochodziły takie rzeczy, że sama nie wierzyłam że je powiedziałam. Gdyby nie ona pewnie rzuciła bym studia, odepchnęła chłopaka i nie wybaczyła bym rodzicom. Nie pozwalam nikomu się ranić. Chronię siebie. Nadal biorę leki ale jeżdżę sama na zakupy autem, robię sobie krótkie wycieczki nad jezioro czy zawieram głos publicznie na studiach. Bardzo mi pomogła jak do tej pory i nadal będę chodzić do niej na terapię ale boje się jej zakończenia. Bo jest wiele kwestii według mnie do przepracowania jeszcze, No ale kiedyś w końcu trzeba stanąć na własnych nogach :)

A jak nie będę dawała rade bez niej to wrócę na terapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowa na tym forum. Nie czuje sie najlepiej, wlasciwie to beznadziejnie. Cierpie na zaburzenia osobowosci i zaburzenia depresyjne. Chodze na psychoterapie od 5 miesiecy. Ostatnio zaczelam tez brac leki na depresje zreszta nie pierwszy raz. Psychoterapia dziala bardzo powoli albo moze wcale ale to moja jedyna deska ratunku. Ciezko mi sie zmobilizowac do czegokolwiek. Boje sie ze sobie nie poradze w przyszlosci. Wiem ze moje problemy wiaza sie z moim charakterem bo zawsze widzialam siebie w ciemnych kolorach i siebie obwinialam. Czy jest ktos komu pomogla psychoterapia w zaburzeniach osobowosci i depresji? Chcialabym napisac cos optymistycznego ale jakos nie potrafie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

Po prostu nie chce przezywac z powrotem tego co bylo rok temu, gdybym odstawil tabletki to znowu pewnie siedzialbym w domu bojac sie kolejnego ataku.

 

I właśnie takie myślenie sprawi,że faktycznie tak będzie...to tylko dowód na to,że nie jesteś gotowy na odstawienie leków ale same leki nic nie pomogą. Trzeba zmienić swój sposób myślenia, leki to tylko pomoc w przetrwaniu tego najtrudniejszego okresu kiedy powinno się chodzić na terapie i walczyć o siebie. Jak ktoś poprzestaje tylko na lekach to niech się potem nie dziwi ,że znowu to samo. Pomyśl jak to będzie kiedy pewnego razu lekarz odmówi Ci leków? chyba chcesz być na to przygotowany? terapia to jedyny sposób...

 

Ja myślałam tak jak Ty ale doszłam do pewnego etapu kiedy powiedziałam lekarzowi,że nie chce leków,jestem dość silna żeby ich nie brać-to naprawde możliwe ale nie uwierzysz dopóki sam nie dojdziesz do tego etapu. nie biore leków od prawie 2 miesięcy i nie jest idealnie ale o niebo lepiej. Bez terapi tego bym nie osiągneła. Chodziłam na NFZ, do psychologa dojeżdzałam 30km bo jestem z b.małej miejscowości ale było warto! to w końcu walka o siebie!

 

życzę dużo wytrwałości i trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

Po prostu nie chce przezywac z powrotem tego co bylo rok temu, gdybym odstawil tabletki to znowu pewnie siedzialbym w domu bojac sie kolejnego ataku.

 

I właśnie takie myślenie sprawi,że faktycznie tak będzie...to tylko dowód na to,że nie jesteś gotowy na odstawienie leków ale same leki nic nie pomogą. Trzeba zmienić swój sposób myślenia, leki to tylko pomoc w przetrwaniu tego najtrudniejszego okresu kiedy powinno się chodzić na terapie i walczyć o siebie. Jak ktoś poprzestaje tylko na lekach to niech się potem nie dziwi ,że znowu to samo. Pomyśl jak to będzie kiedy pewnego razu lekarz odmówi Ci leków? chyba chcesz być na to przygotowany? terapia to jedyny sposób...

 

Ja myślałam tak jak Ty ale doszłam do pewnego etapu kiedy powiedziałam lekarzowi,że nie chce leków,jestem dość silna żeby ich nie brać-to naprawde możliwe ale nie uwierzysz dopóki sam nie dojdziesz do tego etapu. nie biore leków od prawie 2 miesięcy i nie jest idealnie ale o niebo lepiej. Bez terapi tego bym nie osiągneła. Chodziłam na NFZ, do psychologa dojeżdzałam 30km bo jestem z b.małej miejscowości ale było warto! to w końcu walka o siebie!

 

życzę dużo wytrwałości i trzymam kciuki!

 

 

Ja jestem akurat gorącym zwolennikiem leków, czasem jak lek podpasuje, to nawet nie wskazane jest odstawiać go wcześniej niż po roku. Zgadzam się, że w większości przypadków lek nie załatwi sprawy do końca, ale mi, jak jeszcze nie byłem na terapii i polegałem tylko na lekach, dały możliwość studiowania, normalnego w miarę funkcjonowania, znaleznienia dziewczyny itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi leki nie pomagają, tzn troszke mniejszy lęk, i lepiej śpię. Tylko tyle.

Wybieram się na terapię poznawczo-behawioralną i podniósł mnie ten temat szczerze mówiąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowa na tym forum. Nie czuje sie najlepiej, wlasciwie to beznadziejnie. Cierpie na zaburzenia osobowosci i zaburzenia depresyjne. Chodze na psychoterapie od 5 miesiecy. Ostatnio zaczelam tez brac leki na depresje zreszta nie pierwszy raz. Psychoterapia dziala bardzo powoli albo moze wcale ale to moja jedyna deska ratunku. Ciezko mi sie zmobilizowac do czegokolwiek. Boje sie ze sobie nie poradze w przyszlosci. Wiem ze moje problemy wiaza sie z moim charakterem bo zawsze widzialam siebie w ciemnych kolorach i siebie obwinialam. Czy jest ktos komu pomogla psychoterapia w zaburzeniach osobowosci i depresji? Chcialabym napisac cos optymistycznego ale jakos nie potrafie...

 

Byłem u młodej Pani psycholog która właśnie prowadziła moją sprawę jako zaliczenie do papierów, to był mój pierwszy kontakt z psychologiem i bardzo się tego wstydziłem, byłem na skraju całkowitego załamania, rozstanie,utrata pracy bezrobocie, niemożność znalezienia pracy i niskie poczucie wartości i nieśmiałość od dziecka. Całymi dniami z łóżka nie chciałem wychodzić. Pani psycholog nie była zwolenniczką leków i zaufałem jej pod tym kątem chociaż byłem już bliski decyzji zeby po nie sięgnąć bo taką opcję mi też dała, efekty niestety pozwalały na siebie czekać, po roku przestałem do niej chodzić i własnie w tym momencie nastąpiła poprawa można by powiedzieć że z dnia na dzień albo tak przynajmniej to pamiętam. Znalazłem w sobie siłę na rozwój, kursy, naukę, poszedłem do mniej wymagajacej pracy byle nie siedzieć w domu i od tego czasu wszystko zaczęło się zmieniać . Zdane egzaminy -owoce ciężkiej nauki dały mi prawdziwą satysfakcję zmiana pracy i z czasem nowy związek. Dopiero po jakimś czasie zdałem sobie sprawę z tego ze to psychoterapia której efektów nie widziałem na początku spowodowała zmiany którymi teraz się cieszę. Jak piszesz 5 miesięcy psychoterapii to przypominam sobie że wtedy byłem chyba na samym dnie, w moim przypadku był potrzebny rok, może Tobie również a może dłużej? Jednak namawiam gorąco żeby kontynuować - z lekami czy bez nie ma znaczenia, zawsze będę gorącym zwolennikiem psychoterapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Powiedzcie szczerze po jakim czasie można się spodziewać jakichkolwiek efektów w psychoterapii, tak mniej więcej na zaburzenie osobowości? Ja zaczęłam byłam dopiero dwa razy... Czy to rzeczywiście pomoże jeśli chodzę raz w tygodniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimi1982, Minimum dwa lata w terapii psychodynamicznej. Nie da się określić terminu. Osobowość przecież kształtowałasię w określonych schematach. Trzeba je złamać, jeśli powodują konflikty. Różnie. Nie nastawiaj się na czas. Tylko na efekty. One przyjdą z czasem, jeśli będziesz pracowała nad sobą. 2 razy to dopiero początek początku.

Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba sobie powtarzać, że należy mieć przede wszystkim szacunek do samego siebie i ufać sobie...Później te myśli przenikną przez nas. No i praktyka życiowa i przełamywanie lęków. Nabranie szacunku do siebie (przeprogramowanie podświadomości) plus doświadczanie porażek itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szacunek do siebie się pojawia z czasem. Najczęściej gdy nam się coś udaje zrobić to powoli zaczynamy myśleć pozytywnie o sobie. I tak rośnie nasza samoocena i potem przechodzimy na inne tematy (problemy ) które sprawiają nam trudność i powoli je rozwiązujemy. Jest to ciężka praca i bardzo często ma się poczucie że nic lepiej się nie dzieje ale z czasem efekty się pojawiają . I trzeba wierzyć że tak jest .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowa na tym forum. Nie czuje sie najlepiej, wlasciwie to beznadziejnie. Cierpie na zaburzenia osobowosci i zaburzenia depresyjne. Chodze na psychoterapie od 5 miesiecy. Ostatnio zaczelam tez brac leki na depresje zreszta nie pierwszy raz. Psychoterapia dziala bardzo powoli albo moze wcale ale to moja jedyna deska ratunku. Ciezko mi sie zmobilizowac do czegokolwiek. Boje sie ze sobie nie poradze w przyszlosci. Wiem ze moje problemy wiaza sie z moim charakterem bo zawsze widzialam siebie w ciemnych kolorach i siebie obwinialam. Czy jest ktos komu pomogla psychoterapia w zaburzeniach osobowosci i depresji? Chcialabym napisac cos optymistycznego ale jakos nie potrafie...

 

Byłem u młodej Pani psycholog która właśnie prowadziła moją sprawę jako zaliczenie do papierów, to był mój pierwszy kontakt z psychologiem i bardzo się tego wstydziłem, byłem na skraju całkowitego załamania, rozstanie,utrata pracy bezrobocie, niemożność znalezienia pracy i niskie poczucie wartości i nieśmiałość od dziecka. Całymi dniami z łóżka nie chciałem wychodzić. Pani psycholog nie była zwolenniczką leków i zaufałem jej pod tym kątem chociaż byłem już bliski decyzji zeby po nie sięgnąć bo taką opcję mi też dała, efekty niestety pozwalały na siebie czekać, po roku przestałem do niej chodzić i własnie w tym momencie nastąpiła poprawa można by powiedzieć że z dnia na dzień albo tak przynajmniej to pamiętam. Znalazłem w sobie siłę na rozwój, kursy, naukę, poszedłem do mniej wymagajacej pracy byle nie siedzieć w domu i od tego czasu wszystko zaczęło się zmieniać . Zdane egzaminy -owoce ciężkiej nauki dały mi prawdziwą satysfakcję zmiana pracy i z czasem nowy związek. Dopiero po jakimś czasie zdałem sobie sprawę z tego ze to psychoterapia której efektów nie widziałem na początku spowodowała zmiany którymi teraz się cieszę. Jak piszesz 5 miesięcy psychoterapii to przypominam sobie że wtedy byłem chyba na samym dnie, w moim przypadku był potrzebny rok, może Tobie również a może dłużej? Jednak namawiam gorąco żeby kontynuować - z lekami czy bez nie ma znaczenia, zawsze będę gorącym zwolennikiem psychoterapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzesiek28, nie masz pojęcia jak cieszy mnie Twój post.

 

Tylko po tym jednym poście wnioskuję, że miałeś podobne problemy, jakie ja mam teraz (mówię o wewnętrznych rozterkach, nie zewnętrznych historiach życia). Jestem przed pierwszą wizytą u psychoterapeutki. I powiem Ci, co mi się wydaje. To nie psychoterapia Tobie pomogła, tylko sam sobie pomogłeś! Myślę, że w moim przypadku może być podobnie.

 

Otóż psychoterapeuci są tylko ludźmi. Przyjdzie może dzień, w którym wkurze się na to wszystko / nie będę chciał się obijać od jednego do drugiego / uznam to w końcu za niepotrzebne, bo mnie olśni / dostane mentalnego kopa pod wpływem zrozumienia tej sytuacji i sam sobie pomogę.

 

Gratuluję Ci więc tym bardziej, że SAM pod wpływem impulsu jakim była sama okoliczność wizyty u psychoterapeuty, w szybkim czasie poradziłeś sobie i jesteś o wiele bardziej ogarniety, poradny i szczęśliwy. Póki co, sam fakt, że zapisałem się do lekarza, przyznałem się ,odważyłem się, sprawia, że SAMEMU uświadamiam sobie wiele rzeczy i sama "groźba" wizyty u psychoterapeutki sprawia, że sam krok po kroku rozwiązuje swoje problemu. I myślę, że mogę je rozwiązać szybciej, niz trwa przeciętny czas leczenia poddanego (tak poddany to dobre słowo) pacjetna u jakiejś psychoterapeutki. No, nie będę się rozpisywał. Mam nadzieję, że ktoś zrozumie mój przekaz :) (z każdym postem utwierdzam się, że moja składnia nie jest najlepsza - za mało przeczytanych książek ;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzesiek, przeczytałem Twoje wcześniejsze, stare posty i po prostu stwierdzam z radościa - DŹIZAS jesteśmy kropla w kroplę! Tylko Ty pewnie trochę starszy ode mnie (ja 22) i już "po", a ja ..."w trakcie". Chyba wydrukuję sobie Twoje posty i zaniosę na pierwszą wizytę u psychoterapeutki (na wizytę u psychiatry przyniosłem 4 strony o sobie). Wielka samoświadomosć ludzi z depresją, to prawda.

 

Jakby na tym forum była opcja jak na Fejsbuku, to dodałbym Cię do znajomych :) Normalnie chciałbym z Tobą wypić piwo :)

 

Pozwól, że przytoczę Twój stary post:

"powiem szczerze że bardzo mnie rozczarowała wizyta u państwowego psychologa, budynek powinien zostać rozebrany bo od 40stu lat nikt go nie remontował chyba, psycholog słucha słucha cos tam powiedział że przydałaby się psychoterapia indywidualna ale oni takiej nie prowadzą, podaje rękę i cześć bo czas się skończył, wyszedłem z przekonaniem że 1) moje składki na zus są marnotrawione 2) jak ma być dobrze gdy finanse państwowych zakładów leczących dolegliwości psychiczne wyglądają tak jak wyglądają 3) musze sięgnąć jednak głęboko do kieszeni i pójść prywatnie"

 

Ja właśnie byłem u psychiatry i wizyta też była krótka i rzeczowa - ale ja akurat tego się spodziewałem i jestem bardzo zadowolony. Bo właśnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..bo właśnie oczekiwałem, że dostane skierowanie na terapię indywidualną i tak też się stało. Jestem tak samo wkurzony na organizację państwowych placówek (jestem bardzo niecierpliwy, a w rejestracji pracuje stara baba, która nie ogarnia i nie czuje odpowiedzialności - chce sie umówić tam do psychoterapeutki, o okazuje się, że ona czegoś nie załatwiła). Obawiam się też pkt 3) przytoczonego przez Ciebie - nie chce sie obijać od psychoterapeuty do psychoterapeuty (bo niedobry, bo może ma większe problemy ode mnie, bo gadka sie nie klei) i mam nadzieję, że już sam sobie jestem w stanie bardziej i szybciej pomóc, niż czas oczekiwania na wizytę! Nie wiem czy to plus, czy minus, ale także jestem osobą bardzo wrażliwą (artystycznie też) i podatną bardzo na wpływ, także swój, także swoje autosugestie (które teraz mi mówią, że mam problemy itd). Aż zapytałbym Ciebie, jak teraz się czujesz i żyjesz, ale pewnie nie chcesz do tego wracać, więc nie pytam... pytając :D

Wysyłam do Ciebie PRV i gratuluję! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no kurcze... działa!!

po pierwszej wizycie - kilka lat temu - powiedziałam sobie NIGDY WIĘCEJ!!

po drugiej wizycie - po paru latach - ale wspomaganej chemioterapią - stwierdziłam - BYŁO STRASZNIE!!

BA, ZASTANAWIAŁAM SIĘ CZY iść na kolejną wizytę.. ale zaczęłam się zastanawiać

nad zadaną mi pracą domową.. poszłam na kolejną wizytę - DZIŚ

po trzeciej wizycie - czuję się super!! co prawda, nie wyobrażam sobie "odrobienia" kolejnej pracy domowej, ale

może jeśli potraktuję to na zasadzie "zabawy", to może jakoś dam radę.. jak mi się uda, to

będzie super, jeśli nie, to pewnie będę miała zjazd, ale dzięki Bogu najwyżej wezmę większą

dawkę leku antydepresyjnego i spróbuję raz jeszcze :mrgreen:

PODSUMOWUJĄC:

Psychoterapii mówię : TAK

 

(aczkolwiek nigdy bym się nie spodziewała,że coś takiego napiszę... :oops: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×