Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak sie zmobilizowac:(((


plummm

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

zaczęłam leczyć moją depresję, byłam u psychiatry, od 2 tygodni biorę Seronil. Zauwazam poprawę, na pewno poprawil mi się juz trochę nastrój, nie jestem taka placzliwa. Lekarz mówi, ze i tak to jeszcze za wczesnie zeby lek osiagnął swoje optymalne dzialanie.

Problem w tym, ze dalej nie mogę za bardzo się zmobilizowac do niczego, mam pracę magisterską do napisania, zaczyna mi się to snic po nocach. Siadam do pisania i zapadam w apatię, czuję sie zmęczona, idę spac, i takie blędne kolo. Wyobrazam sobie, ze nie napiszę tej pracy, jak w koncu pokazę ją promotorowi to mnie ochrzani, ze tak pozno itd. Dzis czulam sie zdenerwowana tym i lekarz przepisal mi na uspokojenie w razie czegos Afobam. Powiedzial, ze nie bedzie powodował sennosci, ale jak dzis wzielam jedną tabletkę to czulam się STRASZNIE, w pracy ogarnela mnie taka sennosc, ze nie bylam w stanie przeczytac dokumentu, litery mi sie rozmazaly i chyba na chwile zasnelam bo po chwili kolezanka zdziwiona zapytala mnie 'ale jaka noc'? A ja w ogole nie wiedzialam, ze cos takiego powiedzialam. Jakwrocilam do domu to zamiast pisac spalam jak kamien od 14 do prawie teraz... Juz chyba nie wezme tego nigdy:(. Proszę powiedzcie jak mam sie zmobilizowac to napisania, zawsze bylam taka obowiązkowa, swietna studnetka, nie mogę sobie tego wybaczyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najprostsze metody często są najskuteczniejsze, czyli mnie np. pomaga jeśli to co mam zrobić danego dnia zapiszę sobie jako listę na kartce, wszystko jak leci.

pozmywać naczynia

zrobić zakupy

popracować nad magisterką

wyjść na spacer z psem

odnieść książki do biblioteki

 

Po każdym wykonanym zadaniu daję sobie małe nagrody np. wypiję ulubioną kawę z kardamonem, ale najpierw pozmywam.

 

Do tego system małych nagród pozwala robić krótkie przerwy między zadaniami i robić jedną rzecz na raz. "Teraz nie mam do zrobienia tuzina rzeczy, teraz musze tylko pozmywać naczynia, potem mogę się napić kawy." Plus sam fakt patrzenia na kurczącą się listę (warto wykreślać wyraźnie spełnione zadania!) już lekko mobilizuje.

 

Jeśli masz zamiast różnych małych zadań jedno duże (np. przez cały dzień nie masz nic innego do zrobienia poza pracą nad magisterką) podziel pracę na etapy, np. popracuj przez godzinę lub dwie, potem zrób sobie przerwę z nagrodą - to może być serio cokolwiek, ulubione ciastko, kawa, relaksująca kąpiel, odcinek ulubionego serialu - potem wróć do pracy i znów wyznacz sobie czas na pracę. Pamiętaj, że pisze się lepiej jeśli masz spokój i porządek w miejscu pracy, nie łap się za pisanie pracy, jeśli co chwila ktoś Ci przeszkadza, wyłącz/wycisz telefon, wyłącz komunikatory, nie zerkaj do maila (ani na forum :P ). Staraj się mieć jak najmniej rzeczy na biurku, tylko te potrzebne, resztę w miarę możliwości zestaw.

 

Nie gryź więcej niż możesz przełknąć ;-)

Nie staraj się w jeden dzień zrobić zadań z połowy tygodnia, rozplanuj sobie czas, żeby wszystko robić na spokojnie, bez pośpiechu, nigdy nie zapisuj więcej zadań niż możesz zrobić w ciagu dnia i jeszcze pozostawić sobie spory zapas czasowy.

 

Spróbuj, co Ci szkodzi. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze,że u mnie ten Twój system Vian nie działa.Czasem czuję się tak jak bym miał wyjść na ścięcie głowy a następnie wrócić do domu i....spać again.I tak zazwyczaj jest:owszem mogę się zmusić do pójścia do sklepu...a potem wracam do spania,potem wchodzę na net i wyżywam się na innych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, hehe, MÓJ system to chyba najbardziej oklepany (i znany!) system na świecie ;-)

 

Pewnie, nie na każdego działa, a nawet jak działa to też nie znaczy nagle, że wszystko się zrobi tadam! różowe i z radością będziemy się rzucać na pracę. Ale może będzie choć trochę łatwiej, a w takim wypadku już warto, prawda? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mobilizacja sama nie przyjdzie .

zasada nr.1 -zmuszać się do działania ,aż aktywność przejdzie z formy przymusu w nawyk .

zasada nr.2-nic mi nie wyjdzie ,nie warto próbować ,nie ma sensu .To tylko nasze subiektywne myśli i trzeba o tym subiektywizmie wiedzieć i pamiętać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Apatia i brak mobilizacji, o których piszesz są bardzo częste u osób dotkniętych depresją...

 

Może warto, prócz wizyt u psychiatry i farmakoterapii, odwiedzić psychoterapeutę?

Może udałoby się wam wspólnie wypracować jakieś strategie, sposoby na, jak to nazywasz, mobilizowanie się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×