Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo przytłacza, zwłaszcza jak od dzieciństwa zawsze było z kimś. To rodzice, dziadkowie, potem znajomi...
Jeżeli dawali Ci poczucie bezpieczenstwa to zapewne czujesz się teraz samotna tylko wiesz tak naprawdę chyba nie lubisz samej siebie stąd czujesz się aż taka samotna?Ja lubie wlasne towarzystwo,oczywiscie bez przesady ale jest mi tam moja ''samotnia''bardzo potrzebna mimo że jestem bardzo otwarta na ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoks taki, że mialam ludzi w koło, ale zawsze wolałam samotność, zamknąć się w pokoju.

Jak mieszkałam z nim, tez miałam momenty, że musiałam "uciec" do domu rodzinnego, by odetchnąć, ale od paru lat już tak nie robiłam. Choć miałam momenty by pobyć sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka mnie refleksja naszła w związku z tym wątkiem. W tygodniu w robocie, doszło do takiej sytuacji, że obok mnie rozgorzała rozmowa pomiędzy starszymi pracownikami, odnośnie małżeństwa i całego tego szitu. Jedna Pani mówiła o ślubie swojej córki, że syn już się ożenił to teraz ma wesele kolejne, a jej kolega, coś tam gada, że miał w rodzinie takiego, co się ożenił mając ileś tam lat i coś tam coś tam...cel życia zrób wesele z golonką i wódą, spłodź bachora, wrzuć foty na fb....ja pierdole ej nie mogę się odnaleźć w tym tzw. dorosłym życiu, ja nie jestem z pokolenia moich rodziców, czy ludzie nie zrozumieją, że mamy XXI. w., że świat się zmienia....? W wakacje odwiedził mnie kuzyn, z żoną o 10 lat starszą (bez komentarza) i dzieciakiem. Jak ktoś chce się bawić w rodzinkę, nie mam nic przeciwko, ale odp-cie się ode mnie, ostatnio matka rzuca jakimiś zjebanymi aluzjami-powinieneś sobie kogoś znaleźć i się ustatkować itd. siedzi kuźwa w tym domu w d**e była, widziała g**o bo taka prawda, całe życie w jednym województwie, 2 x pojechałą w góry 3x nad morze. Niedługo święta, wujek się najebie i będzie przy stole to samo co roku-"masz ty tam jaką dupę"...ja p*$%@ę, nawet nie potrafię ściemniać...

Często wspomnieniami wracam do lat wczesnej młodości, nie wiem może to o czymś świadczy, nie wiem czy ktoś tak ma, nie chcę być dorosły, nie chcę wiecznego poczucia winy, nie chcę niczego.... :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka mnie refleksja naszła w związku z tym wątkiem. W tygodniu w robocie, doszło do takiej sytuacji, że obok mnie rozgorzała rozmowa pomiędzy starszymi pracownikami, odnośnie małżeństwa i całego tego szitu. Jedna Pani mówiła o ślubie swojej córki, że syn już się ożenił to teraz ma wesele kolejne, a jej kolega, coś tam gada, że miał w rodzinie takiego, co się ożenił mając ileś tam lat i coś tam coś tam...cel życia zrób wesele z golonką i wódą, spłodź bachora, wrzuć foty na fb....ja /cenzura/ ej nie mogę się odnaleźć w tym tzw. dorosłym życiu, ja nie jestem z pokolenia moich rodziców, czy ludzie nie zrozumieją, że mamy XXI. w., że świat się zmienia....? W wakacje odwiedził mnie kuzyn, z żoną o 10 lat starszą (bez komentarza) i dzieciakiem. Jak ktoś chce się bawić w rodzinkę, nie mam nic przeciwko, ale odp-cie się ode mnie, ostatnio matka rzuca jakimiś zjebanymi aluzjami-powinieneś sobie kogoś znaleźć i się ustatkować itd. siedzi kuźwa w tym domu w d**e była, widziała g**o bo taka prawda, całe życie w jednym województwie, 2 x pojechałą w góry 3x nad morze. Niedługo święta, wujek się najebie i będzie przy stole to samo co roku-"masz ty tam jaką dupę"...ja p*$%@ę, nawet nie potrafię ściemniać...

Często wspomnieniami wracam do lat wczesnej młodości, nie wiem może to o czymś świadczy, nie wiem czy ktoś tak ma, nie chcę być dorosły, nie chcę wiecznego poczucia winy, nie chcę niczego.... :( .

Presja ze znalezieniem sobie drugiej osoby jest okropna. Nie czuje tego ze strony rodziców, ale znajomych, ciągłe pytania "no i co masz kogoś, spotykasz się z kimś". Samo zaprzeczanie jest żenujące, aż serio można się wpędzić w poczucie winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś chce się bawić w rodzinkę, nie mam nic przeciwko, ale odp-cie się ode mnie, ostatnio matka rzuca jakimiś zjebanymi aluzjami-powinieneś sobie kogoś znaleźć i się ustatkować itd.

 

w zeszlym miechu trzy osoby wyjechaly do mnie z tekstem kiedy bedzie ten moj slub

 

zdziwienie mnie dopadlo przeogromne bo do tej pory nikt mnie nigdy nie poganial :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jakiś sposób pomaga wam pisanie z ludźmi przez internet? Na mnie to już nie działa :(

 

W pewnym momencie to przestaje wystarczać. Szczególnie kiedy jest ciężko. Samo ciepło ciała drugiej osoby działa kojąco. Miarowy oddech. Nic więcej nie potrzeba.

Ja mam się do kogo się przytulać. Nawet tak mocno by poczuć największą fizyczną przyjemność. Ale w głowie już nie to samo co kiedyś. Jakby część mózgu umarła, zeschnęła się, zużyła się. Już nic na mnie nie działa kojąco. Słowa, obrazy, muzyka... stały się bezbarwne. Wszystko dlatego że w pewnym stopniu poradziłem sobie z nerwicą natrectw. W miejscu w którym się teraz znalazlem nic nie ma. Nie mam nowych celów życiowych. Netręctwa były moim wrogiem. Teraz jednak uważam, że może bardziej przyjacielem, ktory mnie chronił, a ja go zabiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja rodzina już położyła na mnie krzyżyk w tej kwestii. Przy okazji któryś świąt z kolei usłyszałam tylko powodzenia w sprawach zawodowych, bo męża to przecież na pewno nigdy nie znajdziesz.

 

A ja nie zamierzam się tłumaczyć z tego powodu. To tylko trochę przykre.

 

strasznie żałosna rodzina, nietolerancja się szerzy. u mnie podobnie tylko ja się tym nie przejmuję, bo nie jestem taka sama jak inni ludzie, jestem indywidualistką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Przed laty , też byłam samotnością. Teraz , na szczęście to się zmieniło .. Trochę wysiłku mnie to kosztowało. Na samotność jest jedną recepta. Wyjść z domu . Do ludzi . Pozdrawiam Was .
Eureka! MY Ciebie też pozdrawiamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×