Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nienawidzę dyskusji o pierdołach, ani nawet nie umiem prowadzić takich dyskusji. Dyskusje prowadzę tylko na konkretne tematy. Dyskusja musi także być poważna, nienawidzę poczucia humoru.

 

Nie lubisz dyskusji o pierdołach, bo nie umiesz jej prowadzić.

Nie wiem, czemu nie lubię dyskusji o pierdołach i dyskusji z poczuciem humoru; po prostu nie lubię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem samotny od wielu lat, nie mam kolegów koleżanek, nie mam nikogo z kim mógłbym się spotkać i porozmawiać.

 

Znam to uczucie, tyle mam do powiedzenia, samotność po upływie pewnej ilości lat zwyczajnie zabija, zjada człowieka kawałek po kawałeczku.

 

Zrób coś z tym, póki czas

 

Ja nienawidzę dyskusji o pierdołach, ani nawet nie umiem prowadzić takich dyskusji. Dyskusje prowadzę tylko na konkretne tematy. Dyskusja musi także być poważna, nienawidzę poczucia humoru.

 

Nie lubisz dyskusji o pierdołach, bo nie umiesz jej prowadzić.

Nie wiem, czemu nie lubię dyskusji o pierdołach i dyskusji z poczuciem humoru; po prostu nie lubię.

 

Każdy ma swoje ograniczenia i każdy może w jakimś stopniu stawić im czoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Peter88, Oczywiście,że tak bo ludzie to lubią ale dawno już miałam wyjebkę na to wiedziałam dlaczego tak jest i tyle i nikomu się z tego powodu się nie tlumaczyłam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy spotkaliście się kiedykolwiek z jakimiś złośliwymi komentarzami, że nie macie nikogo u boku itp.?

 

Ja takie komentarze słyszę przynajmniej raz na tydzień. :)

 

Pamietam, jak babcia po śmierci dziadka, powiedziała, ze czuje sie strasznie samotnie. Wówczas, jako nastolatek... "Ale, jak babciu? Przecież masz NAS" No, to teraz rozumiem, ale potrzebowałem na to 30 wiosen.

 

Pracuje wsród ludzi i słyszałem/widziałem bardzo wiele sytuacji, które można zakwalifikować pod kategorie patologi uczuciowej. K... a co bedzie, jeżeli mnie to spotka? No rożnie w życiu bywa, (nie chce tutaj dawać przykładów, które akurat w tym momencie przyszły mi na mysl) Osoba, która w tym momencie powinna byc największym wsparciem wycofuje sie z małżeństwa, szukając normalności.

 

Po pracy czasami mam dość innych istot ludzkich i chciałby sie komuś zwierzyć, przytulić ewentualnie, jak to babcia do dzisiaj mi powtarza "organizm mężczyzny ma swoje potrzeby" rozładować napięcie hehe. Nie no żartuje, ale po burdelach chodzić nie zamierzam. Chociaż, kto wie kiedy całkowicie zatracę szacunek do własnej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nienawidzę dyskusji o pierdołach, ani nawet nie umiem prowadzić takich dyskusji. Dyskusje prowadzę tylko na konkretne tematy. Dyskusja musi także być poważna, nienawidzę poczucia humoru.

 

Też nie znoszę takich dyskusji...mierzi mnie gadanie o niczym...

zwłaszcza z nowo poznanymi osobami...

a już szczególnie po angielsku...

 

...

 

:<

nic nie idzie po mojej mysli by ta samotność sie skonczyła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:<

nic nie idzie po mojej mysli by ta samotność sie skonczyła

 

A jakie kroki już poczyniłaś, aby zmienić ten stan? Mogłabyś podzielić się własnymi spostrzeżeniami, abyśmy byli mądrzejsi :D

 

Ja osobiście dostałem po dupie za swoje błędy z przeszłości. Niestety, czym człowiek starszy, to wachlarz możliwości się zawęża. Wcześniej była szkoła, studia. Teraz to chyba tylko praca :P Mieszkam w małej miejscowości, do pubów nie chodzę, znajomi mają już własne i ułożone życie. Nie będę biegał po ulicy i zaczepiał kobiety, które na pierwszy rzut oka wyglądają na sympatyczne istotki :D

 

Próbowałem nawet różnych portali ^^, jednak dość szybko się wycofywałem. Myślę, że dla niektórych osób jest do dobra alternatywa, aby znaleźć bratnią duszę. Taka uwaga, gdy kobieta proponuje spotkanie, to radzę szybko zaakceptować hehe. Chociaż kij ma dwa końce i w tym przypadku dużą uwagę przykuwałem na to, czy kobiet potrafi poskładać kilka wyrazów w nieco dłuższe zdanie, a to w dzisiejszych czasach w tamtych miejscach jest mało spotykane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam sie, ze po miesiącu uchodziłbym za miejscowego, nieporadnego podrywacza. No chyba, ze przeniósłbym obszar moich działań na inny obszar. :)

 

Zreszta potrzebowałbym jakis tekst. Nie wiem "słuchaj, bede szczery nie zbieram na wino, chciałem Cię tylko poznać, bo wyglądasz na bardzo sympatyczna niewiastę". Problem w tym, ze cieżko zniosłabym globalne odrzucenie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :), opiszę moją sytuację. Wszyscy osoby które znam, to mają poukładane życie. Trochę brakuje mi wypadów ze znajomymi. Pół roku temu, byłem na spotkaniu klasowym, przez moją wadę wymowy, oraz niepełnosprawność, bardzo ciężko jest mówić tak szybko jak inne osoby. Na spotkaniu więcej słuchałem niż mówiłem. Nawet kolega zauważył że chcę coś powiedzieć a nie mogę. W moim życiu nie miałem żadnych dziewczyn, oprócz jednej która jest moją żoną. Umawiałem się z dziewczynami na randki, ale zawsze kończyło się na jednej randce. Osoby ładne, piękne, zdrowe, posiadają dużo pieniędzy, mają zawsze większe powodzenie, niż osoby niepełnosprawne z jakąś wadą.

Jeździłem zagranicę na Sylwestra z grupą która była organizowana w Kościele. Trzymałem się kilkoma osobami. Co miesiąc były spotkania w Kościele, gdzie śpiewaliśmy pieśni. Liczyłem na to że jedna koleżanka będzie chodziła też na te spotkania, bo mieliśmy dobry kontakt. Musiałem dojeżdzać około 60 km, na te spotkania, a ta osoba mieszkała w tej miejscowości gdzie to odbywało się, pomimo tego nie przychodziła. Zawsze czymś tłumaczyła się. Trochę zależało mi na bliższej znajomości. To było 8 lat temu. Przez całe życie doświadczam życia w samotności, to jest smutne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :), opiszę moją sytuację. Wszyscy osoby które znam, to mają poukładane życie. Trochę brakuje mi wypadów ze znajomymi. (...)W moim życiu nie miałem żadnych dziewczyn, oprócz jednej która jest moją żoną. Umawiałem się z dziewczynami na randki, ale zawsze kończyło się na jednej randce. Osoby ładne, piękne, zdrowe, posiadają dużo pieniędzy, mają zawsze większe powodzenie, niż osoby niepełnosprawne z jakąś wadą.

 

Mi osobiście żona by wystarczyła :D Zauważ, że gdy byliśmy nastolatkami i koledzy znajdowali swoje drugie połówki, to zaczynali nieco inne życie i nie mieli już czasu dla innych. Kurde, wygląda na to, że człowiek nigdy nie będzie szczęśliwi. Biedni szukają pieniędzy, bogaci miłości. Żonaci, znajomych. Osoby obracające się w większych grupach partnerki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie polega na znalezieniu "kogoś", bo nie sztuka związać się z kimkolwiek i spłodzić dzieciaka. Żałosne, że dla niektórych jest to sensem życia. Mój kuzyn ożenił się ze starszą o 10 lat dzieciatą lampucerą i sam zrobił jej dziecko, pewnie jest z tego dumny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim życiu nie miałem żadnych dziewczyn, oprócz jednej która jest moją żoną.
I tak masz lepiej niż ja bo ja nawet jednej nie mam, nie miałem.
Mi osobiście żona by wystarczyła
Dokładnie chociaż jedna pojebana dziewczyna która chciałaby ze mną być. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam kontaktu z innymi ludźmi niż moi rodzice i mój facet, okazjonalnie przyjaciółka z fobią społeczną. Byłam bardzo towarzyskim dzieckiem, dlaczego to zniszczyli. Nie chodzi zaraz o przyjaciół, ale ja tylko siedzę w domu przed komputerem, jak facet wróci z pracy to spędzamy razem czas, okazjonalnie gdzieś wyjdziemy.

Po alkoholu czy kodzie nie myślę, ale nie mam dość pieniędzy, aby cały czas być pod wpływem, gdy jestem sama w domu :( Nie mogę znaleźć pracy, wątpię, że dostanę bez doświadczenia i szkoły średniej coś lepszego niż w hot spocie, gdzie brali kredyty na swoich pracowników. Jeszcze półtora roku szkoły zaocznej.

Moje życie to powtarzalny schemat. Wpędzam się w błędne koło, odbija mi, smutek, zauważam błędne koło, jest lepiej, odechciewa mi się cokolwiek robić.

 

 

No z jednym wyjątkiem, przed poznaniem mojego faceta leczyłam samotność spojrzeniami obcych facetów, którzy i tak nigdy nie zagadywali. Nie chciałam, aby zagadali. Czułam się atrakcyjniej i to mi wystarczało xDD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłam w sklepie mojego byłego...

miałam wrażenie, że pęka mi jeszcze mocniej serce, ogarnia mnie wstyd i rozpacz...

to nie było uczucie tęsknoty, żalu za byłym...

ale wstyd bo przegrałam to rozstanie...

brzydnę i tyję coraz bardziej...starzeję się i dalej nieogarniam swojego życia

czuję się przegrana i mam wrażenie, że jakikolwiek wysilek nie ma sensu bo i tak mi się nie uda

chciałabym naładować chociaż na chwilę akumulatory

Jak zacząć walczyć o siebie?:<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność, samotność, madafaka,

robię co chcę, udaję ptaka,

mam wyjebane i chooj z tym wszystkim,

i mam nadzieję, że nie zajmę się interesem śliskim,

staram się być a więc jestem,

dobrym facetem czasami z gestem,

jestem na forum i gadam bzdury,

na co odważy się mało który,

tak czy inaczej, robię spadówę,

idę do sklepu i mam stówę:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność, samotność, madafaka,

robię co chcę, udaję ptaka,

mam wyjebane i chooj z tym wszystkim,

i mam nadzieję, że nie zajmę się interesem śliskim,

staram się być a więc jestem,

dobrym facetem czasami z gestem,

jestem na forum i gadam bzdury,

na co odważy się mało który,

tak czy inaczej, robię spadówę,

idę do sklepu i mam stówę:)

:brawo: Nie wiedziałam,że masz ukryty talent. no no ;) poeta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak stale kogoś brakuje... jednak dobrze byłoby mieć kogoś zaufanego, kogoś z kim można byłoby szczerze porozmawiać. Może nawet kogoś płci przeciwnej, bo choć uważam, że miłość to taki przereklamowany mit wpajany nam od dziecka, to chodzi mi o pewien rodzaj bliskości, zdrowej sympatii nieobwarowanej zewnętrznymi stereotypami i konwenansami.

Oczywiście, w środowisku koleżeńskim jestem człowiekiem bardzo lubianym i wiem, że ludzie lubią moje towarzystwo, a i pewnie mało jest takich, którzy mogą coś do mnie mieć lub cokolwiek mi zarzucić. Jednak od zawsze jest to taka wewnętrzna samotność w tłumie, bo przecież wspólne rozmowy na aktualne dla nas tematy czy wspólne śmieszkowanie, to tak na prawdę puste gadanie, nawet jeśli bardzo przyjemne.

Oczywiście dziewczyny/kobiety nigdy nie miałem i raczej mieć nie będę, a rzekłbym nawet, że się przed tym wzbraniam. Dlaczego? Bo nie uważam, że miałbym drugiej osobie cokolwiek do zaoferowania. Żenuje mnie to jak szybko osoby, które znajdują swoją "drugą połówkę" wpadają w cykl wyrobionych przez społeczeństwo rytuałów, które szybko starają się spełniać i w które starają się wpisywać, bo widocznie tak trzeba. To tak jakby bliższemu poznaniu drugiej osoby towarzyszyła jakaś instrukcja, według której wszyscy starają się szybko postępować. Dlatego też wątpię, by kiedykolwiek udało mi się znaleźć kobietę, która podobnie jak ja miałaby zupełnie gdzieś takie cuda, bo właśnie ogrom takich głupot - z tego co zaobserwowałem - wychodzi głównie od strony kobiet, bo przecież koleżanka ma chłopaka i oni robią to to i jeszcze tamto, to my też powinniśmy.

Z jeszcze innej strony, nie wiem kim musiałaby być osoba, której gotów byłbym powiedzieć wszystko co mnie trapi i tak dalej. Zwykle wychodzę z założenia, że nie ma takiej osoby, a i ludziom - nawet gdyby nie wiadomo jak ufać - nigdy nie można mówić wszystkiego.

Ale i tak dobrze byłoby mieć kogoś bliskiego, może nawet towarzysza/towarzyszkę niedoli....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żenuje mnie to jak szybko osoby, które znajdują swoją "drugą połówkę" wpadają w cykl wyrobionych przez społeczeństwo rytuałów, które szybko starają się spełniać i w które starają się wpisywać, bo widocznie tak trzeba. To tak jakby bliższemu poznaniu drugiej osoby towarzyszyła jakaś instrukcja, według której wszyscy starają się szybko postępować. Dlatego też wątpię, by kiedykolwiek udało mi się znaleźć kobietę, która podobnie jak ja miałaby zupełnie gdzieś takie cuda, bo właśnie ogrom takich głupot

Bardzo fajnie opisane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×