Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

No nieźle, od września pracowałem na pełnej parze, studiując i pracując jednocześnie. Dawałem radę i nawet bóle głowy udawało mi się jakoś ignorować, a stany lękowe szybko wyciszać. Teraz z kolei miałem dwutygodnią przerwę świąteczną, która w poniedziałek się kończy i zaczyna mnie ogarniać panika. Mimo tego, że przez cztery miesiące radziłem sobie wyśmienicie, to mam wrażenie, jakbym miał nie dać rady sobie na nowo w pracy, która wcale strasznie skomplikowana nie jest. Mam wrażenie, jakbym miał nie poradzić sobie na uczelni, mimo tego, że byłem jednym z lepszych studentów tego semestru. Naprawdę nie wiem jak to cholerstwo działa, ale zwyczajnie boję się poniedziałku :) Boję się konfrontacji ze wszystkimi i z samym sobą. Boję się, że nie uda mi się ponownie wejść w ten pracowity rytm, skoro już tak się rozleniwiłem ostatnio.

 

Ech... Życie z nerwicą lękową :) O ile stało się "ciekawsze"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Introvertic, mam podobnie... Nawet jak wiem, że coś mi wychodziło wiele razy i całkiem dobrze dawałam sobie radę, to i tak jak potem znowu mam to robić, to strasznie boję się, że mi nie wyjdzie, że nie poradzę sobie. Mam widocznie tak słabą wiarę w siebie, niezależnie od osiąganych rezultatów. To jest jak przekleństwo na całe życie. :?

 

Dzisiaj przy śniadaniu rodzice zrobili mi wykład... Że nie mogą patrzeć na to jak się marnuję, że mojej matce serce się kraja jak patrzy ma mnie siedzącą w domu i tracącą czas. Bo przecież skończyłam takie a takie studia, bo przecież mam doświadczenie w pracy (to że tylko roczne już im umknęło, to że nie chcę dalej pracować w zawodzie też im umknęło), że przecież jestem taka zdolna, ambitna, dobra w tym co robię (a co oni mogą wiedzieć, nawet nie wiedzą za bardzo o co chodziło w mojej pracy), dokładna, itp, itd. I że jak ja tak mogę się marnować, siedzieć w domu, nic nie robić, czekać aż samo z nieba spadnie, marnować swoje oszczędności na przeżycie, siedzieć przed komputerem i żyć w świecie marzeń (nie żyję w żadnym świecie marzeń). Że nie mogą po prostu na to patrzeć, żebym się w końcu wzięła w garść, zaczęła coś robić, szukała pracy albo klientów, wyszła do ludzi. Ich oczekiwania mnie przywalają. Poczułam się przez to jak nikt. Wobec mojego brata nie mają żadnych oczekiwań. Bo on zawsze był mało zdolny, nieutalentowany, trochę głupi. Jak był mały to cieszyli się z samego tego, że on jest. Zero oczekiwań, bo przecież nie jest uzdolniony. Czuję się jakby wszystkie oczekiwania za nas dwoje spadły na mnie. Tylko na mnie polegają ze swoimi niespełnionymi ambicjami i liczą, że ja je spełnię. Ja zawsze byłam kochana ZA COŚ, nigdy za to, że jestem. Brat nigdy nie był kochany za coś, zawsze za samo to, że jest. Dlatego on ma wiele znajomych, dobre kontakty z ludźmi, nie boi się bliskości, często wychodzi. Co z tego, że prawdopodobnie do końca życia będzie pracować fizycznie za marne grosze. Nikt od niego nie oczekuje niczego więcej, ma kupę znajomych na miejscu i to mu wystarcza. A ja co z tego, że mam umiejętności, zdolności, studia, ambicje, bla bla bla, jak nie wierzę kompletnie w siebie, czuję presję, że oczekuje się ode mnie znoszenia złotych jajek i nie potrafię temu podołać. Moje umiejętności interpersonalne są na poziomie błota na chodniku, a raczej nie ma ich wcale. Nie umiem utrzymywać relacji z ludźmi, a tym bardziej bliskich. Już nie wiem co mam ze sobą zrobić, nie wytrzymam w tym domu dłużej. Jak ja mam się zebrać do kupy, znaleźć jakąś pracę i stąd wyprowadzić? Jak mam ogarnąć swoje życie? Jak mam się uwolnić od wiecznych wygórowanych oczekiwań, widzenia we mnie środka do zaspokojenia niespełnionych ambicji życiowych moich rodziców? :( Już tego nie wytrzymuję, a im dłużej z nimi mieszkam, tym czuję się mniej zdolna do zmiany czegokolwiek... Złe wybory, złe decyzje... Nigdy nie powinnam wracać do domu rodzinnego na tak długo, sama się wkopałam ponownie w gówno z dzieciństwa...

 

-- 06 sty 2013, 12:18 --

 

I jeszcze to ich gadanie, że zmarnowane studia, że trzeba było iść do zawodówki, skoro teraz chcę się marnować, że skoro mam tak niską samoocenę, to jest tylko i wyłącznie moja wina, że jestem znowu z drugiej strony głupiutka, że skończę jako nikt jak tak dalej będzie... Już w tej chwili czuję się jak nikt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki. mam nadzieję, że koledze po pijaku włączyła się terapeutyzacja mnie i najpierw żeby coś sprawdzić podszedł do mnie znienacka z butelką piwa, złapał mnie za głowę i przystawił butelkę i swoją twarz do mojej twarzy. Zaczęłam wrzeszczeć zwłaszcza, że w zasięgu wzroku nie było mojego P. skuliłam się w kłębek, byłam przerażona. Powiedział, żebym się go nie bała, on mi nic nie zrobi, ale ma ludzi, którzy szybką pozbędą mnie wszelkich lęków. Nie wyjdę z domu już nigdy ;((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki. mam nadzieję, że koledze po pijaku włączyła się terapeutyzacja mnie i najpierw żeby coś sprawdzić podszedł do mnie znienacka z butelką piwa, złapał mnie za głowę i przystawił butelkę i swoją twarz do mojej twarzy. Zaczęłam wrzeszczeć zwłaszcza, że w zasięgu wzroku nie było mojego P. skuliłam się w kłębek, byłam przerażona. Powiedział, żebym się go nie bała, on mi nic nie zrobi, ale ma ludzi, którzy szybką pozbędą mnie wszelkich lęków. Nie wyjdę z domu już nigdy ;((((

Sytuacja conajmniej dziwna :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, co to w ogóle za koledzy? :/

 

koledzy mojego P. z dzieciństwa, szkoły itp. ten co mnie straszył ma być świadkiem na moim ślubie. Ogólnie są ok, ale po pijaku są nieco dziwni... cały dzień chce mi się płakać i boję się jak cholera ;( nie chcę jutro wychodzić z domu, a mam kilka spotkań, i lekarza, i fryzjera. Jest mi źle ;(((( ja wiem, że to takie pijackie zachowania tylko, ale pijanych ludzi boję się od zawsze, a wczoraj przeholowali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opowiedz swojemu facetowi o tym, nadmieniając, że nie chcesz takiego świadka. Przypominam, że Twój komfort psychiczny jest tutaj najważniejszy i z ludźmi prezentującymi taki poziom po prostu nie należy się zadawać. I alkohol nie jest tutaj żadnym wytłumaczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muszę z nim o tym porozmawiać, bo samo to, że ON będzie świadkiem mi tak bardzo nie przeszkadza, jak sam fakt, że po obiedzie dla rodziny robimy imprezę dla znajomych i obawiam się, że jak świadek się nawali znowu i będzie dalej się dziwnie zachowywał, to ja wykituję :( w środę pogadam o tym z terapeutą, bo cały czas dziwnie się czuję i tak jak zwykle lubiłam gościa, to teraz będę miała na pewno do niego spory dystans...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!jestem nowa,od roku chodzi za mną nerwica,jest to przykre :(,na forum jestem często ale piszę pierwszy raz,współczuje wszystkim,kto ma też taki problem,chcem powiedzieć że dla mnie osobiście ten forum bardza pomaga,dużo rzeczy dowiedziałam się od Was kochani,pozdrawiam wszystkich cieplutko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka,

cała sytuacja dziwna, i na swiadka,ale chyba wiesz z jakim towarzystwem sie zadajesz w końcu swiadek to przewąznie jakis przyjaciel a nie pierwszy lepszy kolega, wiec co Ciebie dziwi, sorki za takie postawienie sprawy ,ale napewno widziałaś jakie ma zachowania i sie godziłaś a dopiero jak się zachował tak wobec Ciebie, zrobił to wtedy wielkie halo, o takich rzeczach sie mysli jak również o kolegach ,z którymi sie zadaje i których sie bierze na swiadków wcześniej, zreszta sama piszesz ,ze go znasz dobrze i wiesz ,ze ma takie zachowania :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga pisanka,po alkoholu kolega napewno nie pamięta tego co zrobił,musicie mu o tym opowiedzieć,jeżeli to mądry chłopak powinien przeprosić Ciebie,ja myśle że jeżeli to dobry kolega Twego chłopaka ,to nie masz czego się bać,napewno jak się dowie co zrobił będzie mu głupio i drugi raz nie popełni tego błędu,główkę do góry ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odwiedził mnie brat oraz szwagierka ich maleństwo.

Porozmawialiśmy sobie ciekawie, kochane maleństwo dokazywało w międzyczasie. Było cudownie! Pojechali ok 13.

 

O 17 wyszedłem na Rynek, następnie powoli wszedłem do pubu* . Spotkałem tam dokładnie 13 interesujących dla mnie dziewczyn. Te które były najładniejsze niestety mało o życiu jeszcze wiedziały... Nie starczyło nam tych 7 minut na wzajemne poznanie:( Powiem nawet że cała noc byłaby za krótka, te dziewczyny były takie ciekawe.

Szkoda tylko, że musiały szybko do domu wracać.

 

Po ok. 2 godzinach skończyło się spotkanie.

Połaziłem jeszcze po Rynku, ale widziałem raczej smutnych ludzi. Postanowiłem więc pojechać do siostry.

Porozmawialiśmy sobie fajnie, potem ze szwagrem łyknęliśmy razem trochę śliwowicy. Zawsze tam jest hehe.

 

Czuję, że nie wykorzystałem dziś niedzieli. Zrobiłem dziś za mało, chciałbym jeszcze coś zrobić. Dzień jest taki krótki.

Na szczęście jestem już grzeczny;) idę spać a jutro potulnie do pracy.

 

I to koty właśnie lubią :)

PS: lubię liczbę 13

 

*) dlaczego akurat tam? Znalazłem to na stronie szybkie randki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och, jak ja Wam zazdroszczę. Jutro wracam do Torunia na zajęcia. Śniły mi się przez to koszmary, że ktoś popełnił samobójstwo w moim akademiku i teraz tam straszy. Nie chcę tam wracać, chcę zostać w domu i nigdy z niego nie wychodzić! Nigdy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×