Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Zwolniłam się z pracy.Bardzo źle się czuję.Boję się,że coś się stało,że ktoś zmarł z moich bliskich :shock::why: że coś się stanie.Wiem,chore,ale co ja na to mogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie wczesniej wstałem, nie wiem czy miał na to wpływ plastrów aikido które miałem na noc na stopach

 

Zmocz te plastry aikido wodą pod kranem i zobacz jak z czarnieją :/ nigdy ale to NIGDY nie będą po nocy białe porostu absorbują wilgoć a chcąc nie chcąc w nocy nasze nogi odpoczywają i wydzielają pot więc wypieprz ten badziew z mango...

 

Ja dzisiaj byłem u swojej pani psycholog :) Pomogła mi ta wizyta :) lubie strasznie do niej chodzić jestem po takiej sesji jakby "oczyszczony" duchowo :) Byłem też u swojego promotora, powiedział że nawet łepski chłopak jestem więc luzik :) Praca napisana tak w 60-70% :) We wtorek czeka mnie egzamin inżynierski na który nic nie umię :) do nauczenia 100 stron czcionką 11 o_O tak więc lecę się uczyć! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,troszke nie pisalam ale fakt ze byłam zalatana świeta potem sylwester ktory kolejny raz mnie uswiadomil ,że pić przy nerwicy nie można odrazu sie zle czulam . Zbliża sie moja wizyta u kardiologa ,w koncu nareszcie moze dostane jakieś leki na moją pikawe. Skończyla mi sie hydro i strasznie cierpie teraz. Ostatniej nocy mialam chyba najgorszy atak mojego życia dochodzilam do siebie 3 godziny bliska byłam zadzwonieniu po pogotowie , zalana potem popłakalam się z bezilności ,że nie mam już wpływu na moje serce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,troszke nie pisalam ale fakt ze byłam zalatana świeta potem sylwester ktory kolejny raz mnie uswiadomil ,że pić przy nerwicy nie można odrazu sie zle czulam . Zbliża sie moja wizyta u kardiologa ,w koncu nareszcie moze dostane jakieś leki na moją pikawe. Skończyla mi sie hydro i strasznie cierpie teraz. Ostatniej nocy mialam chyba najgorszy atak mojego życia dochodzilam do siebie 3 godziny bliska byłam zadzwonieniu po pogotowie , zalana potem popłakalam się z bezilności ,że nie mam już wpływu na moje serce

 

Ja też męczę się z dolegliwościami ze strony serca.... zaciskanie, nierównomierne bicie, zatrzymywanie, bezdechy, duszności, pieczenie, bóle albo walenie...... ale najczęściej własnie, jakby miało mi stanąć zaraz...:(:(:( albo jak się wystraszę to czuję jak ono mi wali aż do przełyku.... i słabo, jakby zemdleć się miało, ręcę, nogi jak z waty ehhh :(

a niedawno u lekarza wyszło jeszcze, że mam szmery jakieś i niemiarowość oddechową

ale kolejny lekarz nic nie wyczuł i nic nie zauważył i powiedział, że niemiarowość oddechowa od nerwów mogła być...

 

jak sobie z tym radzić?

teraz dodatkowo "mam" wg siebie i doktora google guza mózgu.... :(

4 lata temu miałam tomografie, rezonans i nic nie wykazało.. bo wtedy też miałam bóle ale to 4 lata temu! :(:(

 

eh....jeszcze przeczytałam, że trudność z przełykaniem może być przy guzie mózgu... :(:(:(

 

chociaż zaczęło się od tego, że coś w świeta mi w przełyku stanęło i tak sie wystraszyłam, bo nie mogłam ani przełknąć ani tego wypluć, po kilku sekundach dopiero "przełyk" się odblokował, serce myślałam, że mi gardłem wyjdzie, prawie zemdlałam, położyłam sie, rodzina aż się wystraszyła na prawdę, ale widzieli, że to silny atak nerwicy, tzn.wystraszenie się :(:(

 

myślicie, że zwiększone dawki pomogą?

w ciągu dnia:

zomiren/neurol 0,5

parogen 10 mg

zomiren/neurol 0,5

mirtagen 45mg

 

w takiej kolejności właśnie jak napisalam

 

i pewnie od neurolu juz sie uzaleznilam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heloł Ewrybady! Troche mnie tu nie było, okres świąteczny i noworoczny miałem nadzwyczaj aktywny, przed samym sylwestrem wybrałem się do kardiologa, zrobiłem sobie holter i echo serca wyniki wyszły ok wygląda na to że moje serce potrzebuje rozrusznika tylko w 5% a wcześniej było 30%!!!

Poprawa stanu serca nastraja optymistycznie, ale niestety nie ma to bezpośredniego przełożenia na moje codzienne samopoczucie, nadal czuję się jak zwłoki.. :(:(:( NIe wiem już ile bedę sie badał, przecież problem lezy w mojej głowie. Kolejny pozytyw na horyzoncie to fakt że ostatnie trzy dni dałem radę w pracy bez afobamu a to juz naprawdę dawno się nie zdarzyło :D Nadal dokuczają mi bóle w klatce piersiowej, robi mi się słabo, bronię się przed omdleniem, jestem rozdygotany, ciągle skupiony na swoich dolegliwościach, nawet na chwile nie potrafie przestać mysleć o tym.

Pozdrawiam wszystkich i życzę żeby w tym nowym roku to nerwicowe i wszelkie inne dziadostwo ustąpiło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,troszke nie pisalam ale fakt ze byłam zalatana świeta potem sylwester ktory kolejny raz mnie uswiadomil ,że pić przy nerwicy nie można odrazu sie zle czulam . Zbliża sie moja wizyta u kardiologa ,w koncu nareszcie moze dostane jakieś leki na moją pikawe. Skończyla mi sie hydro i strasznie cierpie teraz. Ostatniej nocy mialam chyba najgorszy atak mojego życia dochodzilam do siebie 3 godziny bliska byłam zadzwonieniu po pogotowie , zalana potem popłakalam się z bezilności ,że nie mam już wpływu na moje serce

 

Ja też męczę się z dolegliwościami ze strony serca.... zaciskanie, nierównomierne bicie, zatrzymywanie, bezdechy, duszności, pieczenie, bóle albo walenie...... ale najczęściej własnie, jakby miało mi stanąć zaraz...:(:(:( albo jak się wystraszę to czuję jak ono mi wali aż do przełyku.... i słabo, jakby zemdleć się miało, ręcę, nogi jak z waty ehhh :(

a niedawno u lekarza wyszło jeszcze, że mam szmery jakieś i niemiarowość oddechową

ale kolejny lekarz nic nie wyczuł i nic nie zauważył i powiedział, że niemiarowość oddechowa od nerwów mogła być...

 

jak sobie z tym radzić?

teraz dodatkowo "mam" wg siebie i doktora google guza mózgu.... :(

4 lata temu miałam tomografie, rezonans i nic nie wykazało.. bo wtedy też miałam bóle ale to 4 lata temu! :(:(

 

eh....jeszcze przeczytałam, że trudność z przełykaniem może być przy guzie mózgu... :(:(:(

 

chociaż zaczęło się od tego, że coś w świeta mi w przełyku stanęło i tak sie wystraszyłam, bo nie mogłam ani przełknąć ani tego wypluć, po kilku sekundach dopiero "przełyk" się odblokował, serce myślałam, że mi gardłem wyjdzie, prawie zemdlałam, położyłam sie, rodzina aż się wystraszyła na prawdę, ale widzieli, że to silny atak nerwicy, tzn.wystraszenie się :(:(

 

myślicie, że zwiększone dawki pomogą?

w ciągu dnia:

zomiren/neurol 0,5

parogen 10 mg

zomiren/neurol 0,5

mirtagen 45mg

 

w takiej kolejności właśnie jak napisalam

 

i pewnie od neurolu juz sie uzaleznilam :(

 

 

 

to bardzo ciekawe co napisalas z tym uczuciem scisku w przełyku,ja mialam to nadzwyczaj często ostatnimi czasy takie dziwne wrażenie niemożności przełknięcia śliny,straszne!!! myslalam że to 'cos' w srodku zaciśnie mi szyje i nie bede mogła oddychać. Boje sie bo od kilku lat popalam papierosy ,teraz bardzo ograniczyłam ale swego czasu nie oszczędzalam sie w paleniu . :(

Mam takie postanowienie noworoczne ,ze zaczne sie zdrowo odżywiac i dbać o siebie, dzis zakupilam w aptece herbate z pokrzywy podobno pita po posilkach ma cudowne własciwosci dla organizmu nie atrzymuje wody w organizmie działa dobrze na układ nerwowy. Dzien zaczynam od zielonej herbaty a nie jak zawsze od mocnej czarnej kawy ktora powoduje wzrost cisnienia co w konsekwencji powoduje ostrzejsze bicie serca.. no cóż staram sie jak moge ale czasem kompletnie nie mam wplywu na swe objawy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wiem. Wiem że moim problemem jest ojciec i moje dzieciństwo. Dni kiedy był trzeźwy mogę policzyć na palcach u jednej ręki, a czasy odkąd mam jakby taką pamięć zachowaną to około 3-4 klasa podstawówki. Pewnie to sprawiło to że tego cholerstwa się nabawiłem, bo inaczej postrzegam świat, problemy, podejście do życia itp staram się to zmienić. Nie winię go bo to złoty człowiek jak jest trzeźwy wszystkim się zajmnie, pomoże itp jedyne ale do niego jest takie że na trzeźwo nie zabardzo mamy o czym gadać i jest między nami pewnie jakby uraza przynajmniej z mojej strony a od niego nie wiem co.... :/

Znowu dzisiaj mam natrętne myśli i są one związane ciągle ze skończonym żywotem tutaj np.

"fajny sobie kupiłeś garnitur do trumny idealny"

"oo już noc zapada to już pewnie jeden z ostatnich dni"

Ja jebie skąd się takie scenariusze biorą wtf?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightam mam taki sam problem, moj ojciec nadużywa alkoholu odkad pamietam. Moi rodzicie rozwiedli sie szybko miałam 7 lat. Mama chciala oszczędzić mi kolejnych lat z awanturami i widokiem pijanego ojca. PRzez pewien okres w zyciu w ogole kompletnie sie mna nie interesował. Wychowywalam sie z Mama nigdy nie narzekałam na brak miloci bo dostawałam jej duzo,ale brakowalo tej osoby 'ojca' stad moje kompleksy ,niedowartosciowanie, problemy w zwiazkach ( w obecnym jestem strasznie zazdrosna i nieufna co bardzo zatruwa zycie mi i drugiej osobie). Dopiero od kilku lat z ojcem zaczełam miec kontakt kiedy zaczełam dorastac, ale to jes ttak jak mowisz,gdy jest trzeźwy kompletnie nie wiem jak z nim gadać, moje kazania prośby spotykają sie z ignorancja i zmiana tematu. Moj ojciec to człowiek ktory mial kiedys super prace, ma wyksztalcenie ,mial fajna rodzine a wszystko zaprzepaścil...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nieźle, od września pracowałem na pełnej parze, studiując i pracując jednocześnie. Dawałem radę i nawet bóle głowy udawało mi się jakoś ignorować, a stany lękowe szybko wyciszać. Teraz z kolei miałem dwutygodnią przerwę świąteczną, która w poniedziałek się kończy i zaczyna mnie ogarniać panika. Mimo tego, że przez cztery miesiące radziłem sobie wyśmienicie, to mam wrażenie, jakbym miał nie dać rady sobie na nowo w pracy, która wcale strasznie skomplikowana nie jest. Mam wrażenie, jakbym miał nie poradzić sobie na uczelni, mimo tego, że byłem jednym z lepszych studentów tego semestru. Naprawdę nie wiem jak to cholerstwo działa, ale zwyczajnie boję się poniedziałku :) Boję się konfrontacji ze wszystkimi i z samym sobą. Boję się, że nie uda mi się ponownie wejść w ten pracowity rytm, skoro już tak się rozleniwiłem ostatnio.

 

Ech... Życie z nerwicą lękową :) O ile stało się "ciekawsze"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Introvertic, mam podobnie... Nawet jak wiem, że coś mi wychodziło wiele razy i całkiem dobrze dawałam sobie radę, to i tak jak potem znowu mam to robić, to strasznie boję się, że mi nie wyjdzie, że nie poradzę sobie. Mam widocznie tak słabą wiarę w siebie, niezależnie od osiąganych rezultatów. To jest jak przekleństwo na całe życie. :?

 

Dzisiaj przy śniadaniu rodzice zrobili mi wykład... Że nie mogą patrzeć na to jak się marnuję, że mojej matce serce się kraja jak patrzy ma mnie siedzącą w domu i tracącą czas. Bo przecież skończyłam takie a takie studia, bo przecież mam doświadczenie w pracy (to że tylko roczne już im umknęło, to że nie chcę dalej pracować w zawodzie też im umknęło), że przecież jestem taka zdolna, ambitna, dobra w tym co robię (a co oni mogą wiedzieć, nawet nie wiedzą za bardzo o co chodziło w mojej pracy), dokładna, itp, itd. I że jak ja tak mogę się marnować, siedzieć w domu, nic nie robić, czekać aż samo z nieba spadnie, marnować swoje oszczędności na przeżycie, siedzieć przed komputerem i żyć w świecie marzeń (nie żyję w żadnym świecie marzeń). Że nie mogą po prostu na to patrzeć, żebym się w końcu wzięła w garść, zaczęła coś robić, szukała pracy albo klientów, wyszła do ludzi. Ich oczekiwania mnie przywalają. Poczułam się przez to jak nikt. Wobec mojego brata nie mają żadnych oczekiwań. Bo on zawsze był mało zdolny, nieutalentowany, trochę głupi. Jak był mały to cieszyli się z samego tego, że on jest. Zero oczekiwań, bo przecież nie jest uzdolniony. Czuję się jakby wszystkie oczekiwania za nas dwoje spadły na mnie. Tylko na mnie polegają ze swoimi niespełnionymi ambicjami i liczą, że ja je spełnię. Ja zawsze byłam kochana ZA COŚ, nigdy za to, że jestem. Brat nigdy nie był kochany za coś, zawsze za samo to, że jest. Dlatego on ma wiele znajomych, dobre kontakty z ludźmi, nie boi się bliskości, często wychodzi. Co z tego, że prawdopodobnie do końca życia będzie pracować fizycznie za marne grosze. Nikt od niego nie oczekuje niczego więcej, ma kupę znajomych na miejscu i to mu wystarcza. A ja co z tego, że mam umiejętności, zdolności, studia, ambicje, bla bla bla, jak nie wierzę kompletnie w siebie, czuję presję, że oczekuje się ode mnie znoszenia złotych jajek i nie potrafię temu podołać. Moje umiejętności interpersonalne są na poziomie błota na chodniku, a raczej nie ma ich wcale. Nie umiem utrzymywać relacji z ludźmi, a tym bardziej bliskich. Już nie wiem co mam ze sobą zrobić, nie wytrzymam w tym domu dłużej. Jak ja mam się zebrać do kupy, znaleźć jakąś pracę i stąd wyprowadzić? Jak mam ogarnąć swoje życie? Jak mam się uwolnić od wiecznych wygórowanych oczekiwań, widzenia we mnie środka do zaspokojenia niespełnionych ambicji życiowych moich rodziców? :( Już tego nie wytrzymuję, a im dłużej z nimi mieszkam, tym czuję się mniej zdolna do zmiany czegokolwiek... Złe wybory, złe decyzje... Nigdy nie powinnam wracać do domu rodzinnego na tak długo, sama się wkopałam ponownie w gówno z dzieciństwa...

 

-- 06 sty 2013, 12:18 --

 

I jeszcze to ich gadanie, że zmarnowane studia, że trzeba było iść do zawodówki, skoro teraz chcę się marnować, że skoro mam tak niską samoocenę, to jest tylko i wyłącznie moja wina, że jestem znowu z drugiej strony głupiutka, że skończę jako nikt jak tak dalej będzie... Już w tej chwili czuję się jak nikt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×