Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

jamnik, nie jest aby tak, że "wybaczanie" przypłacasz autoagresją?

 

-- 11 paź 2012, 21:54 --

 

oczywiście szeroko rozumianą autoagresją (nie wyłącznie samookaleczaniem) +popadaniem w okresowe depresje?

 

możesz mieć rację (mówi jamnik owijając rany bandażem)

 

jamnik, może trochę poza tematem... Taki związek po 10 latach działa? Jak to wygląda? Pewnie z namiętności już za dużo nie zostało, raczej taka przyjaźń...?

 

jak to jest? tak to jest, że obawiam się, że to jest już jakieś uzależnienie, chory sado-masochistyczny układ, wykańczający nas oboje. jest kolorowo. i chyba nie typowo jak dla bordera, bo zdaje się, że jako border powinnam zmieniać partnerów jak rękawiczki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja odchodzę zawsze... ale po kilku miesiącach nie pamiętam złych rzeczy i wracam... o ile jest taka możliwość :)

bo wytrzymać bez niego nie moge...

 

-- 12 paź 2012, 00:24 --

 

A jak Wy radzicie sobie z poczuciem pustki i osamotnienia leżąc przy jego boku :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też tak mam... czuje się zagubiona przy nim, nierozumiana i niekochana... a po jakimś czasie zaczynam wszystko rozumieć, tęsknić...

 

-- 13 paź 2012, 21:28 --

 

tyle, że tym razem może być za późno... bo on nie chce wrócić... a to mnie wyniszcza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

potraficie wybaczać?

 

Sic! - tak,

teraz to widzę.

Zapotrafiłam.

 

Nie na zasadzie: "chcę, to wybaczę".

Dłuższy proces, najpierw brak potrzeby wrzucenia delikwenta pod tramwaj, zanik wściekłości, zanik nienawiści, obojętność, plus to, bez czego, jak sądzę, wybaczyć się nie da - pogodzenie (z zastaną sytuacją) i doza zrozumienia.

 

 

jamnik, nie jest aby tak, że "wybaczanie" przypłacasz autoagresją?

 

Dobre ujęcie w "(...)", bo przy wybaczeniu (nie - "wybaczeniu") auto być nie powinno. Ostry i ciężki truizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no bo to pozorne takie. wydaje nam się że już nie jesteśmy wkurwieni na daną osobe, mimo, że zrobiła coś bardzo złego, dumni tacy z siebie jesteśmy żeśmy się zachowali dorośle i z klasą, a potem oprzytomnienie wraca razem z rozpieprzoną o barierke głową, czy rozciętą ręką. albo mdlejąc z głodu i wycieńczenia, albo jeszcze z czymś innym. wtedy człowiek se uświadamia, że jednak nadal wkurwiony chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to też jeszcze pzostaje jedna ważna kwestia. bo jeśli osoba która nam zawiniła przyznaje sie do błędu i przeprasza, to ja nie widze większych przeszkód w tym, żeby do potencjalnego wybaczenia doszło. natomiast jak osoba jest wybitnie harda i zatwardziała w swoich poglądach, nie uznaje, że zrobiła źle, to wszelkie wybaczanie jest daremne i nie na miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiona w tym..., witaj, dopiero odwiedziłam forum. Teraz rozumiem :) dzięki za uspokojenie i rozumiem Twoją potrzebę pomocy, słyszałam coś o takim odreagowaniu wcześniejszych zdarzeń.

Faktycznie masz jakiś niezły kołowrotek z tymi facetami. Ten lęk przed porzuceniem to takie znajome ;)

U mnie oczywiście znowu zmiana wszystkiego nastąpiła.. mój ..nie wiem jak go nazwać, eks czy jakiś taki obecny co to się z nim widuję - może tak, po tym jak odebrał rozwaliłam się totalnie bo okazuje się, że i on ma jakiś problem, na który nie mam wpływu, do tego potraktował mnie nie ludzko i był dość nie miły co zabolało. No i od tamtego czasu wydaje mi się, że ja go wcale nie kocham?!? totalnie nie mam potrzeby do niego dzwonić, pytać co u niego, w sumie on to chyba wyczuł bo dzwonił tylko 2x i pytał czy okej u mnie i to tyle.

 

Wpadłam ostatnio na dawnego znajomego i chyba zaczęłam myśleć o nim, dlatego tamtem poszedł w odstawke.. bo przy tym wszystko jest takie świeże, młode, ciekawe. Jest jedno ale... po kilku intensywnych dniach z nim, nagle przestał się odzywać co oczywiście sprawilo, że już zastanawiam się gdzie zrobiłam błąd i jak to w ogóle może być, że ON MNIE NIE CHCE?!

 

Do tego znowu poczułam w pracy zagrożenie, więc już rozważam odejście. Dziś byłam bliska wypowiedzenia, ale wstrzymam się z tym jeszcze kilka dni, żeby to sobie poukładać. Jak znam siebie to wiem, że to już postanowiłam, tylko kwestia krótkiego czasu.

Odkąd straciłam dobrą pracę, w żadnej się nie odnajduję. Wszędzie lęki i fobia społeczna.

Wiecie co? mam dość już siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa... czytając Ciebie, odnoszę wrażenie, że czytam siebie... praca... mam to samo! Jest źle, coraz gorzej. Mam powoli dość. Czuję się tam źle, nie dogaduję się z nikim. Wieczne konflikty, problemy, nie mogę poradzić sobie z swoją upartością i strachem...

Nie wiem ile jeszcze wytrzymam...

 

Z Tobą też nienajlepiej widzę... nie wiesz którego wybrać? Zupełnie tak jak ja...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tu sie zgodze. są przecież ludzie, wydawałoby się "normalni", często w praktyce apodyktyczni, autorytarni i takie osoby często nie potrafią wybaczać i nawet nie próbują, a przecież konfliktów i przykładów w życiu nie brakuje. i nadal uchodzą oficjalnie za normalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłam dziś pracę :( nie wiem co dalej. Mam tyle wydatków, skąd teraz wezmę fundusze to nie wiem. Wystarczy jeden głupi powód a nie myślę racjonalnie...

Co do wybaczania, to u mnie jest piekielnie ciężko. Jeśli wybaczę, to i tak na każdym kroku to wypominam albo nagle samo się przypomni i wpadam w histerię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam plan:

zamierzam popełnić próbę samobójczą. czy można wpaść na równie żałosny pomysł?

nie chcę umierać, nie chcę się zabijać, po prostu zaplanowałam nieudaną próbę samobójczą.

bynajmniej nie zamierzam nawet udawać, że chciałam się zabić.

zupełnie świadoma próba popełniona z konkretnych, znanych mi powodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pannaAlicja, wiesz, ja wchodzę ostatnio czasem w taki dziwny stan, w taki amok, w którym myślę trochę nieracjonalnie, jakbym była naćpana czy coś. i wtedy nic nie jest w stanie odciągnąć mnie od mojego planu. bo ja już mam wszystko zaplanowane. kiedy, gdzie, jak to zrobię. nie ma szans, żebym się zabiła, wszystko mam pod kontrolą.

te będzie tylko taki szoł. zastanawia mnie, czy ludzie popełniający próby samobójcze są tego świadomi, że to tylko próba, taki szantaż. bo ja jestem co do tego pewna.

a jaki to wszystko ma cel: proste.

po pierwsze to chcę sobie ulżyć, bo kocham krew, kocham ból i wiem, że to będzie naprawdę przyjemne.

a po drugie to chcę pokazać wszystkim kto tu rządzi i z kim mają do czynienia. niech sobie wreszcie uświadomią powagę sytuacji i niech w końcu uwierzą, że ja wcale nie udaję. niech sobie trochę popłaczą, może w końcu coś zrozumieją i coś do nich dotrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jamnik, nie powinnaś. Pomyśl o bliskich? co oni poczują i jak wyglądałoby ich życie?

Myślę, że pierwszym objawem, że szukasz pomocy jest oznajmienie o tej próbie na forum.

Czy nie lepiej więc umówić się na wizytę do psychologa? Jeśli nie, to pogadaj z nami, tu na forum.

 

Też myślę o śmierci. Często ją wyobrażam, często śnię, że próbuję robić to na wszystkie sposoby i nic. Zawsze kiedy przychodzi mi to do głowy myślę tylko o mojej mamie i siostrze. Zabiłabym je gdybym to zrobiła.

Nawet jeśli byłaby to tylko próba, to sprawiłabym, że psychicznie by się rozpadły ze strachu, a nie chcę by cierpiały.

 

Myślisz, że "zarządzisz" jeśli spróbujesz wystraszyć bliskich tą próbą? to nie oni potrzebują ocknięcia się, tylko Ty sama.

 

Służę rozmową.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×