Skocz do zawartości
Nerwica.com

zagubiona w tym...

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zagubiona w tym...

  1. Conessa... czytając Ciebie, odnoszę wrażenie, że czytam siebie... praca... mam to samo! Jest źle, coraz gorzej. Mam powoli dość. Czuję się tam źle, nie dogaduję się z nikim. Wieczne konflikty, problemy, nie mogę poradzić sobie z swoją upartością i strachem... Nie wiem ile jeszcze wytrzymam... Z Tobą też nienajlepiej widzę... nie wiesz którego wybrać? Zupełnie tak jak ja...
  2. ja też tak mam... czuje się zagubiona przy nim, nierozumiana i niekochana... a po jakimś czasie zaczynam wszystko rozumieć, tęsknić... -- 13 paź 2012, 21:28 -- tyle, że tym razem może być za późno... bo on nie chce wrócić... a to mnie wyniszcza...
  3. ja odchodzę zawsze... ale po kilku miesiącach nie pamiętam złych rzeczy i wracam... o ile jest taka możliwość :) bo wytrzymać bez niego nie moge... -- 12 paź 2012, 00:24 -- A jak Wy radzicie sobie z poczuciem pustki i osamotnienia leżąc przy jego boku
  4. Zagubiona w tym...odebrał... i pojawił się nowy problem. Jesteś zupełnie nowa tutaj? Co Cię skłoniło by tu wstąpić? Wybacz moje pytania, ale mam problem z ufnością i od razu jak tylko zadałaś mi pytanie czy odebrał, zastanowiłam się czy przypadkiem nie jesteś kimś podstawionym kogo znam... myślę, że nie, dlatego wybacz, ale musiałam napisać to co czuję. Conessa Tak... jestem tu nowa... od kilku dni... 5 lata byłam w związku z chłopakiem... ponad 5 lata... różnie było, ale byłam wierna... około 22 roku życia poznałam wspaniałego chłopaka, zakochałam się od pierwszego momentu, nie znając go... ale to chyba typowe... wyidealizowałam go w sobie, poprzez pryzmat tego co widziałam, co słyszałam o nim i po krótkich rozmowach... po prostu ideał! Mega silna osoba, te same zainteresowania, pasja... Cudo!. Było ciężko, ale po kilu miesiacach rozstałam się z poprzednim partnerem i zwiazałam się z nim... ale po kilku miesiacach stwierdziłam, że to była pomyłka, wróciłam do eks... bo tesknilam, bo wiedziała, że tylko on mnie zrozumie... to znów trwałao kilka miesięcy... i znów twierdziłam, że to beznadziejność i zatęskniłam za tym nowym... kilka miesięcy było cudownie i znów wszystko sie odwróciła... znów wróciłam do partnera z którym byłam tyle lat... i było cudownie a po kilku miesiącach znów to samo... tęsknie do tego nowego! Jezu! Mam kompletnego doła... co się ze mną dzieję! Kocham tego nowego, ale on już do mnie nie wróci... nie ma szans po tym wszystkim... Może znów go idealizuje... uciekałam zawsze od niego jak tylko poczułam się zagrożona... Jego wyjście z kolegami na piwo... wyjaz na kilka dni... telefon od starej koleżanki, jego nowa praca... zawsze się boję, że mnie zostawi... -- 10 paź 2012, 12:14 -- Conessa Rozumiem, Twoją nieufność... :) A to, że zapytałam czy odebrał... hmmm... Moj psycholog twierdzi, że moje zainteresowanie problemami innych, silna chęć pomocy wiąże się z tym, że w dzieciństwie nie potrafiłam pomóc bliskiej mi osobie z wyjścia z depresji i dlatego mam takie silne chęci pomocy innym z ich problemami... że chcę sie podświadomie odkupić...
  5. Nie nie brak etyki! Nie potrafisz nic zrozumieć, bo nie znasz zagadnienia.
  6. Odebrał??? -- 09 paź 2012, 23:30 -- pannaAlicja, ale odchodzisz... na jakiś czas a potem wracasz? -- 09 paź 2012, 23:33 -- Ja też mam tak z seksem :) To jedyne co potrafię ofiarować, jedyna chwila w której on i ja jesteśmy szczęśliwi... potem zawalam na całej linii... Ale odchodzę... a po kilku miesiącach czuję, że strasznie go kocham... pamiętam tylko te szczęśliwe chwile... idealizuję go, nie pamiętam jego wad... No i ten seks :)
  7. ale dlaczego uciekamy, chociaż kochamy? nie potrafię sama siebie zrozumieć... tak silnie boję się opuszczenia, ale sama opuszczam... -- 09 paź 2012, 22:46 -- unieszczęśliwia... tak... tego słowa szukałam.... jednego dnia kocham na zabój, a innego jestem tak bardzo przy nim nieszczęśliwa... -- 09 paź 2012, 22:46 -- unieszczęśliwia... tak... tego słowa szukałam.... jednego dnia kocham na zabój, a innego jestem tak bardzo przy nim nieszczęśliwa...
  8. A jak wy sobie radzicie w związkach? Jesteście szczęśliwe? :)
  9. ale ja kocham... potem czuję okropną niechęć do niego, odchodzę... żeby po 2-3ch miesiącach wracać... bo tęsknie, bo wiem, ze ten człowiek jest spełnieniem moich marzeń... i tak już dwa lata... on to znosił... do teraz... A ja nie potrafie zrozumieć, skąd to się u mnie bierze, takie dziwne zachowanie...
  10. nie potrafię tego zrozumieć... w jednej chwili czuję, że KOCHAM!!! tak na maxa!!! a za chwile, widzę tylko jego wady! czuje pustkę, bezsilność i wiem, że ten mężczyzna jest kompletną porażką...
  11. A czy to prawda, że my nie potrafimy kochać? Że to co czujemy to fikcja? Że nie jesteśmy zdolni do stworzenia normalnego, długoterminowego związku?
  12. i się rozwyłam... wydawało mi się że jak już znam te schematy i mechanizm ich działania to już załatwione gówno prawda... czasem się tak zamotam we własnym szaleństwie że ocknę się dopiero po fakcie... nienawidzę swojej pierdo...niętej osobowości ... Czy tak już zawsze będzie...?
×