Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

psychologiczny tekst musi być!: idź na terapię by dowiedzieć się skąd wziął się ten lęk przed odrzuceniem i inne rzcezy które cię męczą.

 

Dokładnie tak. Na to nie ma żadnej złotej rady. To trzeba przepracować. A ja to na pewno Ci nie pomogę bo w tym temacie leżę kompletnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem z terapią jest taki, że ja zarabiam 250-270 zł na tydzień, więc za bardzo mnie na nią nie stać, a jak widziałem we Wrocławiu ceny sięgają nawet 80 zł za 50 minut :/

 

 

Na NFZ nie możesz? nie zawsze są kolejki i spotkania są często, bywa, że nawet 1x w tygodniu, to całkiem nieźle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz od rodzinnego skierowanie do poradni psychologicznej, którą sobie wyszukujesz, a jeśli nie to rodzinny może też coś zaproponować, dzwonisz i się umawiasz. Chodzisz normalnie na indywidualne rozmowy, czasem przy szpitalach są też organizowane jakieś grupy, to samemu trzeba się dowiadywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa, a jak tam się dziś czujesz? Trochę lepiej niż wczoraj?

 

Dziękuję:) trochę lepiej. Ja już tak mam, że nagła rozpacza a jakiś czas później "nic mi więcej nie potrzeba, oprócz błękitnego nieba" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Czuję, że wszystko stracę. Tak bardzo mnie to boli, to co robię i to co myślę. Chciałabym tylko trochę wewnętrznej stabilności, a nie ciągle takie totalne skrajności. Gubię się w tym.

 

Indifference1, :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję, że wszystko stracę. Tak bardzo mnie to boli, to co robię i to co myślę. Chciałabym tylko trochę wewnętrznej stabilności, a nie ciągle takie totalne skrajności. Gubię się w tym.

 

Indifference1, :great:

 

Abstrakcyjna,

 

rozumiem Cię doskonale. Też cierpię na BPD i przechodzę ten sam koszmar. Jedna wielka sinusoida emocjonalna.

Tak bardzo bym chciała, żeby wszystko płynęło prostolinijnie.

Bierzesz jakieś leki?

Ja biorę Lamotrix - stabilizator, Olanzapinę na wyciszenie i Nexpram przeciwdepresyjny i cóż. Leki być może pomagają ale w minimalnym stopniu :why::why::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

AddictGirl21, Nie biorę leków. Jestem przeciwna, nie wiem w sumie do końca dlaczego. Myślałam o jakiś lekkich na sen i na stres w sytuacjach nagłych, ale może kiedyś. Na razie się męczę bez leków. Choć wiadomo, że leki wszystkiego nie załatwią. Chodzę na terapię od paru miesięcy. Mój T. uważa, że jedyną stabilną rzeczą w moim życiu jest moja niestabilność i raczej się to nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój T. uważa, że jedyną stabilną rzeczą w moim życiu jest moja niestabilność i raczej się to nie zmieni.

 

Dobrze powiedziane...... :roll:

 

Właśnie się zastanawiam od pewnego czasu czy też nie zacząć leczenia farmakologicznego. W sumie ponad rok jestem bez niczego i teraz np mam taki okres, że się okrutnie męczę. Niby dobrze, że naturalnie się zmagam, ale jakieś mam poczucie, że gdybym miała stabilizator może bym się tak każdego dnia nie bała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie boję, tylko to takie problemowe jest... najpierw musze powiedziec o tym na czwartkowej wizycie u psychologa i nie wiem co dalej.. czy on mi kogos poleci, czy to tez na NFZ załatwię czy musze iść prywatnie... Istne lenistwo jakieś, bo ja bym "na już" wszystko chciała, a nie czekać i czekać.. a i dopasować odpowiednie leki to nie łatwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaa ;) nie wiem czego dokładnie ale chyba tego, że muszę wstać, że muszę iść do pracy i się odnaleźć wśród ludzi, wszystko mnie przytłacza wku*wia, nie mam żadnych pasji, zajęcia, nie mam życia. To takie banalne, nawet pisać o tym nie chcę bo wychodzą jakieś głupoty. Nie mogę usiedzieć w miejscu, cięzko mi nawet film obejrzeć, nie skupiam się na niczym. Chodzę, szukam, czekam.. nie wiem czego i na co. Denerwuje mnie moja osoba. Cały czas czuję, że muszę chodzić na terapię, już musi się coś dziać, bo zwariuję. W sumie to nawet nie chce mi się pracować nad sobą bo nie wiem czy to ma sens. ie chce mi sie tu być ........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieem, nie oczekuję nawet niczego ;) wywalam tylko swoje myśli tutaj. Może jednak kiedyś będzie lepiej. Przecież nie możemy cierpieć tak całe życie. Ilu ludzi jest na tym forum, ile osób ma problemy. Straszne to. Świat wariuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Conessa, Dobrze, że masz nadzieję. Ja też mam, że choć w pewnym stopniu siebie poukładam. I tak jest lepiej niż 2-3 lata temu. ;) Ale faktycznie, to straszne ile ludzi cierpi z najróżniejszych powodów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa, wpieram Cię w próbach, rozumiem i też mam nadzieję że będzie lepiej.

 

Dobrze, że tu choć jest poczucie wspierania się wzajemnie ;)

 

Ciężko jest lekko żyć.

 

:great:

 

-- 05 lut 2014, 22:59 --

 

Widzicie tu siebie?

 

http://kontrowersje.wp.tv/i,Osobowosc-typu-borderline-Kontrowersje,mid,1351060,index.html?_ticrsn=3&ticaid=51226e

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do niedawna myślałem że jestem jedyny taki na świecie ,a tu się okazuje że jest nas więcej.Jest to duża ulga dla Mnie choć oczywiście nie cieszy fakt ,że tylu ludzi ma przechlapane na całe życie .Włałaściwie to straciłem nadzieję ,że może być lepiej bo spaliłem już wszystkie mosty jakie były do spalenia.Nie mam już żony,rodziny ani przyjaciół nawet pracy.Podobno borderline z zanika z wiekem ale u Mnie się to nie sprawdziło,mam 45 lat i jak pamiętam to z roku na rok było coraz gorzej .Co prawda po przeczytaniu kilkuset postów na tym forum pomyślałem ,że może border borderowi może pomóc,ale nie wiem czy to jest dobry trop.Pozdrawiam wszystkich.To muj pierwszy raz na jakimkolwiek forum .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nfz zaczął czepiać się o mój przydługi pobyt w szpitalu, więc muszę zostać wypisana na 2 tygodnie. mam mnóstwo obaw z tym związanych... przy czym pierwsza z nich polega na tym, że będę miała kilka pudełek leków - po poprzednim wypisie wytrzymałam tydzień i pożarłam wszystkie naraz. teraz moja psychiatra poprosiła mamę, żeby zwolniła się z pracy na ten trudny czas, żebym była pod nadzorem i nie odwaliła niczego głupiego. jestem też wyposażona w 4 sesje terapeutyczne tygodniowo, a terapeutka ma numer do psychiatry. z jednej strony ten cały szał chuchania na mnie zaspokaja moje (wstydliwe i do niedawna skrywane, a wręcz nieuświadomione) pragnienie całkowitej opieki, a z drugiej - no cóż, czuję się jak pograniczne ścierwo, które skupia wokół siebie całą uwagę otoczenia. oczywiście mam poczucie, że na to wszystko nie zasługuję.

 

wchodzę na ten wątek kilkanaście razy dziennie, chłonę wszystkie Wasze słowa. poszukuję jakiejś niszy, w której mogłabym się poczuć jak u siebie, ale mimo wszystko wydajecie mi się niedostępne i odrębne, samodzielne i silne, z własną tożsamością, mimo że pewnie wiele z Was zmaga się z trudniejszymi problemami niż ja. ostatnio nie umiem okazywać żadnych emocji (a ogrom emocji to coś, co mnie zawsze definiowało, więc kim/czym jestem teraz? nie istnieję?) i nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale tęsknię za swoją złością.

 

na mojej terapii wypłynął ostatnio temat mojej starszej siostry (jedyne rodzeństwo), który schowałam głęboko w sobie już dawno temu. teraz wszystko ożywa. czy oczekiwałabym zbyt wiele, gdybym spytała Was, jak wyglądały (wyglądają?) Wasze relacje z rodzeństwem? tu albo przez pw? to dla mnie bardzo ważne. jeszcze trochę boję się o tym pisać sama, napawa mnie to lękiem.

 

ściskam Was mocno. :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×