Skocz do zawartości
Nerwica.com

nienormalny45

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nienormalny45

  1. Przez ostatnie 15 lat żyłem w ciągłym stresie. Żona zdradzała i kłamała,teście obrażali i straszyli,rodzina się odsunęła,znajomi znikli.Ja nabawiłem się depresji,nerwicy i cholera wie czego jeszcze .Wszyscy i wszystko mnie wkurwiało,nigdy nikomu nie mówiłem co się dzieje,żeby nie wyjść na nieudacznika i słabeusza.Na początku tego roku odciołem się od wszystkiego co doprowadzało Mnie do szaleństwa.Wyjechałem za granicę zacząć wszystko od nowa,po 20 latach małżeństwa i 27 latach pracy zostałem tylko z tym co zmieściło się w walizce.Pierwsze 6 miesięcy jako tako ,optymizm,nowa praca ,nowi ludzie,nowe miejsca,nawet samotność mi nie przeszkadzała ,ale powoli nie daje rady,chyba nie mogę być zupełnie sam, a na to się zanosi.Ale mimo wszystko polecam wszystkim, którzy mają wszystkiego dość, zacząć wszystko od nowa,to naprawdę daje niezłego kopa. Trzymajcie się.
  2. Wiecie miałem takie okresy w życiu ,że nie miałem czasu na myślenie,praca po 12 godzin ,potem dom,dzieci,śmieci itd.i wtedy z tymi zaburzeniami dało się żyć.Myślę że największym moim wrogiem byłem ja sam i moje myśli.I wcale nie nie jestem męczennikiem,po spaleniu każdego mostu buduję nowy .A co do ludzi mnie otaczających to mam złą opinię nie z powdu zaburzeń tylko z powodu doświadczeń.Lepiej chyba być samotnym niż przebywać w złym towarzystwie.I raczej akurat na tym właśnie forum nie powinno być miejsca na epitety i obrażanie.Pozdrawiam wszystkich . -- 08 lut 2014, 12:58 -- Co tu robisz jak jesteś taka normalna?
  3. Ocenia się, że odsetek jednostek z osobowością pograniczną w ogólnej populacji amerykańskiej wynosi ok. 6,4%, w tym mężczyzn jest czterokrotnie więcej, zaś w brytyjskiej - 14,9% (por. Casey,1988). W obu krajach bardzo dużo pisze się o psychoterapii osobowości pogranicznej, ale niezbyt optymistycznie ocenia się jej efekty, może z wyjątkiem tak zwanej terapii "prokaletycznej" Taylora (1969), czyli po polsku - "zadaniowej" (gr. prokaletic = wyzwanie, zadanie). Podobny brak skuteczności leczniczej charakteryzuje psychofarmakoterapię (por. Ayd, 1990; Walentynowicz, 1990; Zanarini i in., 1988). Wydaje się, że w świetle współczesnej wiedzy psychopatologicznej pojęcie osobowości pogranicznej nie ma racji bytu na polu psychiatrii i psychologii klinicznej, a jedynie wnosi dodatkowe komplikacje do i tak już złożonej problematyki diagnostyki zaburzeń osobowości. Raczej uzasadnione byłoby, np. w przypadkach psychoz o nietypowym przebiegu i obrazie klinicznym, używanie takich terminów, jak np. schizofrenia pograniczna, depresja pograniczna lub bardziej ogólnie - stan pograniczny bądź zespół pograniczny. "Jeżeli rzeczywiście - piszą Ferguson i Tyrer (1988, s. 25) - osobowość pograniczna jest mieszaniną osobowości i nieprawidłowego stanu psychicznego, to bardziej właściwe powinno być ich opisywanie jako klinicznego zespołu objawów niż jako zaburzeń osobowości". Natomiast Millon (1981, s. 332) zdecydowanie stwierdza, że pojęcie osobowości pogranicznej "nie ma w ogóle żadnego znaczenia klinicznego ani opisowego", a Reiser i Levenson (1984) ostrzegają przed powszechnym "nadużywaniem" tej kategorii diagno stycznej. Pograniczne zaburzenia osobowości stanowią więc jeszcze jeden z licznych mitów klasyfikacji zaburzeń psychicznych (por. Jakubik, 1996).
  4. Żadnej diagnozy bo u każdego byłem tylko raz,a i tak za często.A ty mistyDay to chyba już pwinnaś już spać nawet jeśli masz iPhona to w twoim wieku to niezdrowo ,przeciż ty jeszcze rośniesz.
  5. Oczywiście może tak być że jutro uznam że to ja jestem nienormalny ,a cała reszta świata jest normalna ale dzisiaj jest tak a nie inaczej.Borderzy i borderki zrozumieją.Pozdrawiam wszystkich.
  6. Myślę że gdybym miał styczność z chociaż jednym takim jak ja to byłbym szczęśliwy.Oczywiście tak myślę teraz ,a jutro kto wie. -- 07 lut 2014, 23:51 -- KEJI jak nie jesteś wrażliwcem to te forum nie jest dla ciebie. -- 07 lut 2014, 23:55 -- A tak na marginesie to sporo agresjii u ciebie. -- 08 lut 2014, 00:02 -- Ja biorę takie ziołwe tabletki camelis duo ,może i tobie pomogą.
  7. Kto włściwie powinien się leczyć ,my czy oni.My bo się nie godzimy na to całe skurwysyństwo,które nas otacza,tylko dlatego ,że ich jest więcej ,ale przeciż wiadomo że większość nigdy nie ma racji.Mamy cierpieć bo reagujemy agresją na wszelkie niegodziwości,albo dlatego że mamy huśtawki nastrojów w tak nienormalnym świecie. -- 07 lut 2014, 23:20 -- Nie oczywiście że nie lubię swojego stanu ,ale nie chcę się leczyć bo uważam że ta etykieta zabużenie osobowości jest trefna.To świat zwariował a nie my.Wiem że iść pod prąd jest ciężko ale ktoś musi.
  8. Najokrutniejsza samotność to nawet nie osamotnienie,lezcz stan całkowitego opuszczenia ,całkwitej izolacji,niemożności przekazania swoich aktualnych przeżyć uczuciowo-intelektualnych nikomu.Ich rodzaj ,natężenie,rozmiar jest taki,że staje się niewspółmierny do przeżyć innych ludzi.Jest to uczucie całkowitej utraty kontaktu z innymi-wydają się wszyscy oni (ci inni) jakby obcy,pierwszy raz widziani,dalecy,niepojęci,nieznani ,nawet zniekształceni.Wówczas wszysko się staje rzeczą niewiadomą . Jakiego języka użyć,jakich gestów ,słów-wszystkie są bezcelowe.Ogromne poczucie niemocy.Rzeczywistość staje się nierealna na odległość galaktyk. -- 07 lut 2014, 22:25 -- Gdy bym żył wśród borderów byłbym normalny?Kiedyś było ich więcej ale się przystosowali ,a ja nie chcę .
  9. Chciałbym się podzielić z wami pewnymi cytatami które pasują do mnie jak ulał i do was chyba też .Czas nie chce się zatrzymać ,każdy upływający dzień postarza mnie ,a ja wciąż szukam tego czego szukałem rok temu ,dziesięć lat temu i dwadzieścia lat temu - bezskutecznie . Świat pędzi,ja zaś stoję w miejscu biegnąc za chimerami i coraz mniej wierzę ,iż można je doścignąć.Nie ma bezinteresownych uczynków i uczuć,nie ma prawdy,przyjaźni i wierności ,nie istnieją idee bez skazy i przysięgi bez pułapek,jest tylko zgorzknienie ,które odkłada się we krwi ,niczym słoje trującego drzewa.Po co się starać,za jaką mityczną nagrodę ?Za„żywot wieczny”po życiu pełnym cierpień?Respektowanie najtrwalszych zasad etyki ,niezłomny żywot doczesny bez kompromisów ze złem prowadzi do obłędu ,samobójstwa lub potwornego osamotnienia.Chwilowe sukcesy na tej drodze są jak wilcze doły,im większe zwycięstwo strażnika dekalogu ,tym głębszy dół do jakiego go wrzucą.Cokolwiek byś nie zrobił _wszystko kończy się przegraną.
  10. chaotic nie byłem na żadnej terapii i leków też nie brałem,ale byłem u kilku psyhiatrów ,ale już więcej nie pójdę ,bo myślę,że to nie ma sensu.Zostałem sam i się pgodziłem z tym.Chcę wymyślić jakiś sposób żeby było mi z tym dobrze.
  11. Do niedawna myślałem że jestem jedyny taki na świecie ,a tu się okazuje że jest nas więcej.Jest to duża ulga dla Mnie choć oczywiście nie cieszy fakt ,że tylu ludzi ma przechlapane na całe życie .Włałaściwie to straciłem nadzieję ,że może być lepiej bo spaliłem już wszystkie mosty jakie były do spalenia.Nie mam już żony,rodziny ani przyjaciół nawet pracy.Podobno borderline z zanika z wiekem ale u Mnie się to nie sprawdziło,mam 45 lat i jak pamiętam to z roku na rok było coraz gorzej .Co prawda po przeczytaniu kilkuset postów na tym forum pomyślałem ,że może border borderowi może pomóc,ale nie wiem czy to jest dobry trop.Pozdrawiam wszystkich.To muj pierwszy raz na jakimkolwiek forum .
×