Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mycie rąk i ogólnie natręctwa na tle czystości...


Grażyna Połóg

Rekomendowane odpowiedzi

...wiesz co, chyba jedynym wyjsciem z tej pulapki jest pojscie do psychiatry. Tzn Ty musisz isc (najlepiej do poleconego przez kogos) i zapytac, co robic w takiej sytuacji.

Swoja droga, nerwice charakteryzuje to, ze dotkniety ta choroba wie, ze to on ma problem. Czy Twoj facet ma taka swiadomosc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwna jest ta swiadomosc. Wie, ze robi cos nienormalnego, ale jednoczesnie dla niego to wszystko jest rzeczywiste. Ma swiadomosc, ze ten jego problem ma wplyw na nasz zwiazek. W momentach, kiedy czuje sie bezpiecznie (czyli czysto) wciaz mnie przeprasza za wszystko, wie, ze ma problem. Chyba naprawde skontaktuje sie z psychiatra. Dziekuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest pozytwne forum, jest tu sporo doswiadczonych osob (ja sie chyba do takich nie zaliczam). Mysle, ze mozesz tu znalezc troche wsparcia i pomocy - moze np. ktos Ci doradzi lekarza w Twoich okolicach?

W kazdym razie pozdrawiam i zycze, zeby cala sprawa skonczyla sie jak najlepiej dla Ciebie i dla Twojego faceta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez tak mam ze jak mi cos z czystych ubran spadnie na ziemie to automatycznie idzie do prania.kiedy spadnie dlugopis to ide go umyc.gdy spadnie chusteczka higieniczna to ja wyzucam.to sa niepodwazalne zasady na dzien dzisiejszy.moj maz doskonale to wszystko rozumie i przeszczega.nie jest latwo.ale pomaga mi bardziej niz ja sama.powiedzial kiedys ze nie odda mnie jej(chorobie),ze nie pozwoli zeby ona mnie mnie zabrala.a uwiez ze byly kiedys momenty ze tracilam swiadomosc miedzy tym co realne a tym co wymyslone przez natrectwa.wtedy mi powtarzal ze ona mnie zabiera ze ja tez musze walczyc.i nie bylo mu lekko.ale u Ciebie jest inna sytuavcja,my chcemy byc razem,a Ty wiesz ze nie chcesz z nim byc i ze pewnie on tez by to zakonczyk gdyby byl zdrowy.on boi sie byc sam.bo sam na sam z ta choroba moze zle sie skonczyc.nie mam pojecia czy jego grozby sa prawdziwe.moze sprobuj zaproponowac ze nie chcesz byc z nim ale ze go nie zostawisz,ze mu pomozesz ale nie jako dziewczyna tylko jako przyjaciel.albo moze poszukaj jakiegos psychiatry i ty idz z nim porozmawiac.opowiedz mu jaka jest sytuacja.jak trafisz na dobrego lekarza to moze ci cos doradzi.glowa do gory pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedys mialam manie czystych rak. Ciagle je szorowałam a i tak mialam wrazenie ze cos jest na nich jakies bakterie.....Nie mogłam nic dotknac!! Wiedzialam ze to jest dziwne ale nie mogłam powstrzymac sie.... po jakim czasie przesło samo. Czasami mam tylko takie powroty ale trawajace chwilke az do umycia rak :) Nienawidze za to jak ktos kaszle i kicha przy mnie czuje wowczas na sobie te bakterie. Mozecie sie smiac ale czasami mam wrazenie ze taki gwiezdny pyłek leci na mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no ja już nie mogę. Myślałam, że może uda mi sie jakoś z tym normalnie żyć, ale już nie daję rady. Mój problem wiąże się przede wszystkim z myciem. A mianowicie za nic w swiecie nie moge dotknąć osób, które potocznie zalicza się do kręgu menelstwa. Jest coraz gorzej. Jak łatwo się domyślić w szkole nietrudno się na takich natknąć. W szkole czuję się jako tako swobodnie (oczywiście unikając tamtych osób) ale po powrocie do domu mam już zakodowane, że przbywałam w tym samym pomieszczeniu co przedmiot mojego problemu (siedziałam w tych samych ławkach itp.). Więc mam ograniczoną swobodę ruchów, nie dotykam wszystkich przedmiotów w obawie przed "ubrudzeniem" ich. Oczywiście przed położeniem się spać myję całe ciało niezwykle dokładnie co często trwa ok. 1 h. W dni, w które nie muszę isć do szkoły za nic w świecie nie założyłabym tego samego ubrania, w którym byłam w szkole bez uprzedniego uprania go. Dochodzi do tego, że mam obawy przed wyjściem z domu w dni "czyste" (wiecie o co mi chodzi) w obawie przed natknięciem się na wyżej wymienione osoby. itp. itd. Długo mogłabym jeszcze mówić. Oczywiście najszczęśliwsza czuję się w dniach kiedy nie muszę iść do szkoły (i nie ma to żadnego związku z nauką czy nawiązywaniem kontaktów). Zdecydowałam już, że MUSZĘ zgłosić się o jakąś pomoc. Mama przyszpiliła mnie i powiedziałam jej co nieco na ten temat, ale w ZNACZNIE złagodzonej formie. Już nawet ustalałam z mamą wizytę u psychologa, ale uważam, że moja choroba w takim stopniu się nasiliła, że wolałabym się zgłosić od razu do psychiatry (psychoterapeuty?). Ale jak mam to przekazać mamie żeby nie uznała mnie za całkowitą wariatkę? Zresztą jak znam życie takie wizyty są bardzo drogie, a wyjście z tej choroby na pewno nie będzie krótkotrwałe. Nie chcę bardziej wtajemniczać w to mamę, bo wiem jaki ma charakter i zamartwialaby się 3 razy bardziej ode mnie, w dodatku nie dałaby mi spokoju. Myślicie, że sam psycholog byłby w stanie mi pomóc? I czy mogę wymusić na lekarzu obietnicę żeby nie informował rodziców o tym jak konkretnie wyglada moja choroba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że rozsądnie podchodzisz do problemu i nie powinnas zawracac sobie głowy psychologiem. Psycholog nie jest lekarzem! tu potrzebny jest psychiatra, który może przepisywać leki. To typowe natręctwo, którego psycholog nie wyleczy. Mama nie uzna Cie za wariatkę, wytłumacz ze psychiatra nie jest dla nienormalnych, tylko dla ludzi z nerwicami, depresjami, natręctwami. Ważne, żebyś trafiła na dobrego. Twoje natręctwo jest całkowicie uleczalne, zapewniam Cię. Wizyta moze być droga, jednak warto. Jesli masz 18 lat, wcale Mama wiedziec nie musi. Ja byłam 1 raz u wspaniałego psychiatry jak miałąm 16 lat i wierz mi, z moją Mamą nie rozmawiał. Wtedy byłam z depresja po 5 latach dostałąm natręctw. Głowa do góry, jestem z Tobą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja na poczatku mojej choroby.bo wlasnie tak ona sie zaczynala,poprzez czeste mycie rak, musialam smarowac dlonie masciami przeciw grzybicznymi bo od tego mycia mialam cale popekane dlonie.poprostu tryskala z nich krew.juz wtedy wiedzialam co to za choroba,ale dermatologowi nie powiedzialam prawdy.nie zrozumialby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze sam psycholog moze skierowac Cie do psychiatry.no i oczywiscie obowiazuje go tajemnica lekarska,Mozesz mu o tym przypomniec, ze nie chcesz aby rodzice wiedzieli przebieg wizyty.ale ja mysle ze Masz duze szczescie i wsparcie w rodzicach i docen to.moi rodzice na poczatku nie pomagali mi.oni uwazali ze ja zaczynam dostawac do glowy.jesli o mycie chodzi to u mne to tez podstawa mojej choroby.w wielu stopniach objawow.szukalam osoby z podobnymi objawami, aby moc pogadac .przecytaj moj temat czystosc i bakterie.pozdrawiam cieplo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podałam niedawno temat :czystość i bakterie: i odpisała mi tylko jedna osoba.Apeluje, jeśli jeszcze Ktoś ma natrętne myśli na tle brudu, bakterii, czystości to napiszcie o tym.Czasami łatwiej jest wiedzieć, że ktos tez tak ma i wiedzieć jak daje Sobie rade na codzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio ogladalam w tv program i tam bylo o jednej takiej babce ktora codziennie pucowala na glanz w domu wlasnie w obawie przed bakteriami(miala ogromne rachunki za gaz i wode),malo tego sama sie kapala po 5 razy dziennie albo wiecej.Zaczyna sie od niepozornego czestego mycia rak a konczy na lekiem przed dotykaniem jakichkolwiek przedmiotow bez uprzedniego ich zdezynfekowania.Tutaj wlasnie zaczyna sie problem ktory wymaga na pewno leczenia.Nie martw sie nie jestes

jedyna borykajaca sie z tego typu natrectwem.Mysle ze Ci to minie.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam :D

 

Od dzieciństwa obsesyjnie myłam ręce (i wszystko inne), tak obsesyjnie że nabawiłam się problemów ze skóra o podłożu alergicznym (przesuszenie z powodu dezynfekujących detergentów). Nigdy też nie wypiłam niczego wspólnie z jednej butelki z kimś, unikałam kontaktu ze zwierzętami (aby mnie nie polizały lub aby ich nie pogłaskać bo to sie = bakterie), itd.

 

Obecnie biorę prysznic po 2 - 3 razy dziennie (w tym obowiazkowo po załatwieniu potrzeb fizjologicznych). Uważam że talerzy czy sztućców nie da się porządnie domyć więc przeszłam na jednorazowego użytku (papierowe talerze + plastikowe sztućce). Jak idę do kogoś lub restauracji to ma problem bo od razu zaczynam lustrować ich wyposażenie i nawet na czystych widelcach doszukuję sie mikroskopijnych resztek poprzedniego posiłku :lol:

 

Wiem że przesadzam ale nic na to nie poradzę...

 

Ciekawostka: czy wiecie że w Japonii wiele młodych dziewczyn aby czuć się "czysto" zarzywa specjalne tabletki które zabijają część bakterii w jelitach i powodują że wydalany kał staje się bezwonny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm zapewne dziewczyny to wam nie pomoze, ale napisze. zajmuje sie bakteriami codziennie zawodowo. i to tymi ktorymi czlowiek ma najwieksze szanse na kontakt. NIGDY ( a pracuje 7 lat) nie mialam infekcji bakteryjnej zwiazanej z kontaktem z bakteriami w pracy. nie jest łatwo zachorowac. ale wiem, ze podloze tego leku jest inne, wiec moje zapenienia, ze latwo zachorowac sie nie da - mogą nic nie dac. trzymajcie sie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie którzy wychowuja sie ze zwierzętami nie popadają na alergie i astmy ! właśnie o to chodzi ze im mniej sterylności w normalnym życiu tym rzadziej chorujemy(oczywiście to nie powód żeby zyć w brudzie , nie mozna popadać w skrajności) ale sterylność wcale nie jest taka dobra ,są też dobre bakterie bez których organizm nie może normalnie funkcjonować!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie którzy wychowuja sie ze zwierzętami nie popadają na alergie i astmy !

 

 

wlasnie. kiedys czytalam wypowiedz jakiegos zrzeszenia immunologow. otoz oswiadczyli, ze ludzie byli by najzdrowsi ( mieli by najmniej infekcji i alergii) gdy UWAGA wychowywali sie do 3 roku zycia w jednym pomieszczeniu z KROWĄ. poza tym wszystkie badania wykazują, ze zbyt czeste mycie ciala tylko moze zaszkodzic, uszadzajac pokrywe ochronna naszej skóry.

 

nie boj sie psa absolutnie. na jego siersci jest tyle samo bakterii co w pomieszczeniach w ktorych przebywa. nie są grozne w takiej postaci w jakiej z nimi sie spotykasz.

w zoladku mamy bardzo silny kwas solny. jesli bakteria jakims cudem trafi do zoładka to zostanie po prostu zabita w kwasie solnym.

ciesz sie z przebywania z psem, bo to sietnie dziala na psychike. nic tak nie odpreza jak godzina dziennie spedzona na zabawie z czworonogiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc

ja tez mam/mialem ten sam problem jesli chodzi o czystosc. Dotyczylo to bakterii, salmonelli, wirosow - HIV, raka, wscieklizny od psa, choroby wscieklych krow, no prawie wszystkiego. Ale udalo mi sie z tych rzeczy jakos wyjsc. Musiscie wiedziec, ze tak jak tu wyzej napisano, szanse na zarazenie sie czyms sa bardzo male jesli stosujemy sie do normalnych zasad higieny. Wcale nie trzeba myc rąk 1000 razy dziennie(tak jak z reszta ja to robilem a potem mialem biala skore od tego), bo to bardzo niszczy nasza odpornosc. Ja powtarzalem sobie ze nic sie nie stanie, ze nie moge sie zarazic. Balem sie tych bakterii i tego wszystkiego, ale przeciez otacza nas o wiele wiecej bakterii niz myslimy i zyjemy. A organizm gdyby caly czas zyl w sterylnych warunkach to po wyjsciu na normalny swiat mialby niezle problemy.... Niektore bakterie sa wrecz nam potrzebne zeby nasza odpornosc dzialala - to jest tak jak szczepionka, chociaz lekarzem nie jestem. Ale z tymi problemami dlugo walczylem wiec co nieco juz wiem. A tak wogole patrzac teraz z perspektywy czasu to uwierzcie mi. Ani ja, ani Wy tak naprawde nie boimy sie zadnych z tych chorob czy bakterii. To jest lęk zupelnie przed czyms innym. Ale nerwica natręctw ma to do siebie ze pokazuje Nam, iz cos nam nie pasuje, ale nie mowi tego wprost.

 

To byl moj pierszy post na forum, troche dlugi 8)

3majcie sie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie którzy wychowuja sie ze zwierzętami nie popadają na alergie i astmy !

Zgadzam się z agaplą. Przesadna sterylność może tylko zaszkodzić. Gdy miałam problem z alergią skórną moja dermatolog zawsze powtarzała mi aby za czesto nie myć rąk, aby zachowac zdrowy rozsądek i nie wysuszać skóry. Przez moją manię z czystością ciagle mam teraz problem ze skórą - dosłownie chwila kontaktu z kurzem a mnie już wszystko swędzi, poza tym ciagle jest sucha jak papier ścierny mimo najlepszych kremów nawilżających :) Nikt z moich znajomych którzy od dzieciństwa mieli psa nie ma alergii ani przesadnej obsesji na punkcie brudu i alergii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedys mialam psa.jak jeszcze bylam zdrowa.teraz mysl o posiadaniu przezemnie psa jest jednym wielkim absurdem!!!

zdaje sobie sprawe ze Ludzie zdrowi lub tez nie majacy :tak: jak ja nie rozumieja moich obaw.jak odwiedzam znajomych i widze walająca sie sierść po podłodze to bierze mnie na wymioty.ale ciepło pozdrawiam Wszystkich zdrowych pod tym wzgledem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×