Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

169 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      122
    • Nie
      37
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

To prawda, ale zauważ, że tam gdzie pisze 80 nm to jest alfa-2, nie wiadomo jakie alfa czy a,b czy c, a liczy się "a". W ki database są takie dane:

 

alfa-2: 80

alfa-2 A: 3,630

alfa-2 A: 2,230

alfa-2 B: 90

alfa-2 C: 29

 

Więc nie do końca wiadomo co oznacza alfa-2. No i metabolit kwetiapiny ma duże znaczenie kliniczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc nie do końca wiadomo co oznacza alfa-2. No i metabolit kwetiapiny ma duże znaczenie kliniczne.

 

Fakt, poza tym nie napisano, czy dla szczura, czy człowieka.

 

Odnośnie norkwetiapiny, to chyba najważniejszym jej działaniem farmakologicznym jest hamowanie NET.

W USA często augmentuje się zaburzenia nastroju właśnie kwetiapiną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieleczona depresja w wiekszosci mija po kilkunastu miesiacach, jesli leczenie nie przynosi skutku to warto rowazyc inna diagnoze.

 

Nie zgodzę się. Uważam, że nieleczona depresja może pogłębić się (nierzadko doprowadzając do samobójstwa) i spowodować nieodwracalne zmiany neurochemiczne w mózgu i wtedy zastosowanie leków może nie być w pełni skuteczne (zależy z jakiego "pułapu depresji startuje się").

Mi leki (escytalopram + trazodon, poźniej mirtazapina i mianseryna) pozwoliły w miarę normalnie funkcjonować, tzn. pracować (wiadomo nie na pełnych obrotach) i czuć się w miarę dobrze, a nawet, czasami, czerpać przyjemność z życia

 

To nie jest moja prywatna opinia tylko dane z badan ktore widzialem, nie podam teraz dokladnego odnosnika bo czytam tego setki jesli nei tysiace. jesli mi nie ufasz sam mozesz poszukac.

Oczywiscie jesli wystepuja mysli samobojcze z tendencja do realizacji etc to wtedy farmakologia jest niezbedna, ale w dluzszym okresie czasu brak jest pewnych danych na temat skutecznosci lekow. Sam Stahl tak pisze ze przy drugim epizodzie depresyjnym zaleca STALE przyjmowanie lekow, ze wzgledu na ryzyko nawrotu. Dla mnie to ostra przesada bo ja wole zyc 90% czasu bez lekow z nawrotami niz 100% jak warzywo na niedoskonalych lekach.

Oczywiscie kiedys moge sie na tym przejechac,ale mam juz na tyle doswiadczenia i wgladu w siebie ze wiem kiedy potrzebuje pomocy a kiedy nie.

 

 

Uzywanie neuroleptykow w unipolarnej depresji albo nawet bezsennosci to imo gruba przesada

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem. Od 2,5 roku biorę mirtazapine nasennie (bo i tak biorę inny antydepresant, a sama mirta mi nie pomagała). Wcześniej brałam mianseryne jakoś rok. Moim problemem jest to, że w nocy nie mogę zasnąć, taka przestawiona faza snu (próbowałam melatonine i inne leki). Tylko mirta pomaga mi zasnąć, ale chciałabym bardzo ją odstawić. Nie chcę się tym truć tak cały czas.

Powiem tak, że brałam mirtę 15 mg, potem przez pół roku 7,5 mg, teraz już jestem od pół roku na ćwiartce tabletki o mocy 15 mg. Więc jak dla mnie to mikrodawka, wręcz jakby podprogowa. Ale moim problemem jest to, że nie mogę zejść do zera. Na tej dawce zasnę, ale jak nie zażyję nawet tej ćwiartki to nie zasnę dopóki jej nie wezmę. Próbowałam deprywacji snu, wstawania bardzo wcześnie rano, żeby zasnąć łatwiej i lipa.

Czy coś takiego mogę nazwać uzależnieniem? Przeciez antydepresanty nie uzależniają, a to jest podobne do uzależnienia od typowych tabletek nasennych, że bez nich już potem sie nie zaśnie.

 

Dlatego pytanie do was - jak mogę zejść do zera tak całkiem? żeby już nie brać tej ćwiartki, ale żeby sen odpalał bez niej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uzalezniaja osychicznie , w sensie takim ze nie aktywuja ukladu nagrody i nei powoduja glodu ale uzaleznienie fizyczne jak najbardziej wystepuuje.

W przypadku mirty to po prostu mocny antagonizm H1, schodzenei z dawek zmniejszylo dzialanie na inne receptory gdzie sila wiazanai jest znacznie mniejsza ale dzialanie na h1 zostalo.

 

Rozwiazanie:odstawic z buta i pomeczyc sie kilka,kilkanscie dni sen sam sie unormuje.Ewentualnie zolpidem,zopiklon lub benzo jakis czas i odstawic(gorsza wersja)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, ja mam zawsze to samo - na mircie śpię idealnie, szybko zasypiam, rano ciężko się staje. Gdy odstawię lek przez parę dni nie mogę spać, ale później się normuje. Myślę, że taka mała dawka działa na Ciebie bardziej psychicznie, nakręcasz się, że nie zaśniesz bez niej i tyle - pewnie jakby Ci podmienić mirtę na placebo to spałabyś tak samo.

 

Apropo mirty to bardzo ciężki lek u mnie przy wprowadzaniu - spora zmuła i takie jakby spowolnienie w połączeniu z lekkim zaciemnieniem nastroju. No ale czekam, postaram się wytrwać tym razem dłużej. Jeśli nie będzie efektu to nie będę wracał do tego leku. Na pewno nie jest to bajka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za odpowiedzi. własnie z tym, że w końcu muszę zasnąć, to jest kwestia sporna, bo od lat mam te zaburzenia snu i jak w przeszłości odstawiałam jakieś tabletki to np przez pół roku starałam się spać jak człowiek i nie mogłam i to mnie przeraża. bo to nie kwestia paru dni czy tygodni co po odstawieniu może tak zostać.

i np mogłam nie spać 3 noce pod rzad ani na minute, albo tygodniami zasypiać nie wcześniej niż 3-4 rano a musiałam wstać rano i takie coś to mordęga dla organizmu.

próbowałam niedawno tej deprywacji snu na zasadzie że zmuszałam się do wstawania bardzo wcześnie rano i kończyło się tym, że przez ten czas nie spałam dłuzej niż 4 godziny na dobę :(

więc może to faktycznie teraz jest uzależnienie, bo taka dawka to mikrodawka, ale muszę ją zażyć, bo inaczej to przewracam się z boku na bok przez parę godzin i nic. a zażyję to juz za chwile śpię i śpię.

 

na benzo lepiej nie podmieniać, więc chyba będę musiała się przemęczyć. bo mnie nie usypia wywietrzony pokój, ciemne rolety czy czytanie książki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest moja prywatna opinia tylko dane z badan ktore widzialem, nie podam teraz dokladnego odnosnika bo czytam tego setki jesli nei tysiace. jesli mi nie ufasz sam mozesz poszukac.

 

Poszukaj, poczekam.

 

ale w dluzszym okresie czasu brak jest pewnych danych na temat skutecznosci lekow. Sam Stahl tak pisze ze przy drugim epizodzie depresyjnym zaleca STALE przyjmowanie lekow, ze wzgledu na ryzyko nawrotu.

 

Również chętnie poczytam publikacje na ten temat.

 

Dla mnie to ostra przesada bo ja wole zyc 90% czasu bez lekow z nawrotami niz 100% jak warzywo na niedoskonalych lekach.

Oczywiscie kiedys moge sie na tym przejechac,ale mam juz na tyle doswiadczenia i wgladu w siebie ze wiem kiedy potrzebuje pomocy a kiedy nie.

 

Ja wole żyć na lekach , z mocno ograniczonymi objawami depresji i w miarę dobrze funkcjonować.

Robisz jak uważasz, pamiętaj jednak, że leki powodują pewne zmiany neurochemiczne, które mogą "utrwalać" stan lepszego samopoczucia, w tym zmiany neuroprotekcyjne min. regulujące oś HPA.

 

Uzywanie neuroleptykow w unipolarnej depresji albo nawet bezsennosci to imo gruba przesada

 

Może według ciebie, ale często stosuje się potencjalizację działania antydepresantów właśnie neuroleptykami (kwetiapina, sulpiryd).

 

-- 13 lip 2015, 14:21 --

 

uzaleznienie fizyczne jak najbardziej wystepuuje.

W przypadku mirty to po prostu mocny antagonizm H1, schodzenei z dawek zmniejszylo dzialanie na inne receptory gdzie sila wiazanai jest znacznie mniejsza ale dzialanie na h1 zostalo.

 

Możesz napisać więcej?

 

-- 13 lip 2015, 14:23 --

 

Dlatego pytanie do was - jak mogę zejść do zera tak całkiem? żeby już nie brać tej ćwiartki, ale żeby sen odpalał bez niej

 

Może spróbuj trazodon (Trittico 150 CR) w małych dawkach (50 - 100 mg).

Jest to "łagodniejszy lek".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

re grabarz

Co do stosowania neuroleptykow w DEPRESJI to brak jst jakichkolwiek wskazan, a to ze lekarze stosuja nie oznacza ze jest to poprawne.Podobnie jak stosowaqnie kwetiapiny w bezsennosci, w temacie kwetiapiny podalem informacje z FDA odnosnie stosowania neuroleptykow w bezsennosci.Jest to po prostu blad i tyle.Zaden neuroleptyk nie przeszedl testow ani nei zostal dopuszczony do stosowania w depresji jednobiegunowej.

Jedyne dopuszczalne zastosowania to faza manii w BP i lub II oraz (juz bardzije dyskusyjna) augmentacja w okresie stabilizacji BP.

Jesli posiadasz informacje o tym ze jakakolwiek agencja dopuscila neuroleptyki w leczeniu depresji i zechcesz sie podzielic to czekam.

 

Co do czasu trwania depresji nieleczonej to prosze bardzo Stahl. Essential Psychopharmacology str 142

Long-Term Outcomes of Mood Disorders and the Five R's

of Antidepressant Treatment

Until recently very little was really known about what happens to depression if it

is not treated. It is now thought that most untreated episodes of depression last

6 to 24 months (Fig. 5 — 1). Perhaps only 5 to 10% of untreated sufferers have their

episodes continue for more than 2 years. However, the very nature of this illness

includes recurrent episodes. Many individuals who present for the first time for

treatment will have a history of one or more prior unrecognized and untreated

episodes of this illness, dating back to adolescence.

Three terms beginning with the letter "R" are used to describe the improvement

of a depressed patient after treatment with an antidepressant, namely response,

remission, and recovery. The term response generally means that a depressed patient has

experienced at least a 50% reduction in symptoms as assessed on a standard

psychiatric rating scale such as the Hamilton Depression Rating Scale (Fig. 5—2).

This also generally corresponds to a global clinical rating of the patient as much

improved or very much improved. Remission, on the other hand, is the term used

when essentially all symptoms go away, not just 50% of them (Fig. 5 — 3). The

patient is not better; the patient is actually well. If this lasts for 6 to 12 months,

remission is then considered to be recovery (Fig. 5 — 3).

Two terms beginning with the letter "R" are used to describe worsening in a patient

with depression, relapse and recurrence. If a patient worsens before there is a

complete remission or before the remission has turned into a recovery, it is called a

relapse (Fig. 5—4). However, if a patient worsens a few months after complete

recovery, it is called a recurrence. The features that predict relapse with greatest

accuracy are: (1) multiple prior episodes; (2) severe episodes; (3) long-lasting

episodes; (4) episodes with bipolar or psychotic features; and (5) incomplete recovery

between two consecutive episodes, also called poor interepisode recovery (Table 5 —

11).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szczegolnosci dystymia i anhedonai slabo reaguja na leki. Mi sie wydaje ze najlepsze bylyby stymulanty ale w Polsce oczywiscie nikt tego nie da.

 

W łagodnych depresjach i dystymii zalecana jest psychoterapia.

Dodam też, że udowodniono, że w łagodnych depresjach wyciąg z dziurawca i szafranu wykazywały skuteczność podobną do imipraminy i fluoksetyny.

 

Myślę. że ciekawą rośliną jest też różeniec górski będący słabym inhibitorem MAO:

 

http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S037887410900021X

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, mam pytanie odnośnie mirtazapiny. Otóż półtora roku temu pojawił się u mnie nawrót nerwicy natręctw

i zupełnie nie mogłam spać przez kilka miesięcy. Przeszłam przez ssri, neuroleptyki (chlorprotiksen, ketrel) ale nie zdało to u mnie egzaminu. Zolpidem co prawda mnie usypia, ale jest to zupełnie sztuczny nieregenerujący sen, po którym na drugi dzień i tak czuję się beznadziejnie. Kiedy w końcu lekarz przepisał mi mirtę, zaczęłam spać. W najgorszym okresie brałam 30mg i zawsze po tym zasypiałam. Kiedy sen się unormował odstawiłam wszystkie leki, jednak mirtazapinę trzymałam zawsze pod ręką, żeby w razie czego mieć komfort psychiczny, że mogę ją zażyć i zasnę. I zawsze działała. Jedna tabletka sprawiała że zasypiałam bardzo głęboko. Ale takie noce zdarzały się rzadko, raz na kilka tygodni. Teraz znów chyba przechodzę przez to samo co 1,5 roku temu tyle że mirta nagle straciła swoją moc. Biorę 15 mg - nic. Biorę 30mg i nadal nie czuję żadnego działania. Ktoś ma jakiś pomysł co jest przyczyną takiej nagłej zmiany? To możliwe że mirta rozwinie swoje działanie nasenne za jakiś czas?

Dodam że systematycznie przyjmuję ją znowu od 5 dni. Z góry dziękuję za odpowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli posiadasz informacje o tym ze jakakolwiek agencja dopuscila neuroleptyki w leczeniu depresji i zechcesz sie podzielic to czekam.

 

FDA zatwierdziło arypiprazol jako add-on w unipolarnej depresji. Amisulpryd we Włoszech jest zarejestrowany(Deniban) w dawce 50mg do leczenia dystymii. Olanzapina+fluoksetyna w leku Symbyax do leczenia unipolarnej depresji. W 2009 FDA zatwierdziło kwetiapinę XR jako add-on w "dużej" depresji.

 

-- 13 lip 2015, o 15:05 --

 

Co do stosowania niskodawkowanych neuroleptyków(np. kwetiapina) przy bezsenności faktycznie nie jest zalecane przez jakieś tam konsylium z USA, ale nie dlatego, że istnieją niezbite dowody na szkodliwość takiej "terapii" tylko po prostu brak jest danych na temat ewentualnej szkodliwości takiego postępowania. Brałem przez długi czas 25-100mg kwetiapiny jako "upierdalacz"(z polecenia lekarza off-label- zresztą) i nie mogę powiedzieć, żebym subiektywnie czuł się jakoś gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli posiadasz informacje o tym ze jakakolwiek agencja dopuscila neuroleptyki w leczeniu depresji i zechcesz sie podzielic to czekam.

 

FDA zatwierdziło arypiprazol jako add-on w unipolarnej depresji. Amisulpryd we Włoszech jest zarejestrowany(Deniban) w dawce 50mg do leczenia dystymii. Olanzapina+fluoksetyna w leku Symbyax do leczenia unipolarnej depresji. W 2009 FDA zatwierdziło kwetiapinę XR jako add-on w "dużej" depresji.

 

-- 13 lip 2015, o 15:05 --

 

Co do stosowania niskodawkowanych neuroleptyków(np. kwetiapina) przy bezsenności faktycznie nie jest zalecane przez jakieś tam konsylium z USA, ale nie dlatego, że istnieją niezbite dowody na szkodliwość takiej "terapii" tylko po prostu brak jest danych na temat ewentualnej szkodliwości takiego postępowania. Brałem przez długi czas 25-100mg kwetiapiny jako "upierdalacz"(z polecenia lekarza off-label- zresztą) i nie mogę powiedzieć, żebym subiektywnie czuł się jakoś gorzej.

 

No a ja kilka lat upijalem sie w trupa kilkunatoma browarami na sen i tez sie czuje teraz swietnie.

To akurat nie jest zaden dowod.

Dopuszczenie jako add on oznacza de facto dopuszczenie przy depresji przebiegajacej z lekiem i agitacja gdzie de facto nie mozna nawet powiedziec czy to depresja unipolarna czy mixed state. Aripiprazol jest dopuszczony przez FDA TYLKO z zarejestrowanym lekiem przeciwdepresyjnym

Symbyax jest zalecany tylko do krotkotrwalego stosowania przy depresji lekoopornej czyli de facto znowu nie wiadomo jakiej choroby.

 

Ale fakt widac ze probuja atypowe stosowac,chociaz w wielu przypadkach dodanie mirtazapiny daloby ten sam efekt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×