Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

No niestety - ciężko czymś zastąpić benzo. Nic tak dobrze nie działało na mnie nasennie. Choć ponoć lek działa tylko przez pierwsze 4 tygodnie, potem wykształca się tolerancja. Dziwne to jest bo przecież choroba nie znika, lek ponoć nie działa, a jednak pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia40 pytałaś, czy są jakieś leki, którymi można by zastąpić benzodiazepiny (?) Jeśli chodzi o moje zdanie,to teoretycznie niby są, albo raczej miały być, leki nowej generacji oparte na związkach Zopiclone, Zolpidem, Zaleplon, obecne na rynku pod różnymi nazwami handlowymi takimi jak jak Nasen, Stilnox, Imovane i wiele innych..

 

Benzodiazepiny zastąpiły bardzo uzależniające i toksyczne barbiturany (przedawkowania, skuteczne próby S.), a te z kolei miały zastąpić benzodiazepiny, które zaburzają głęboką fazę snu i też uzależniają. Ale okazało się, że i te nowe uzależniają: (, choć mają bardziej korzystny profil działania..Mi lekarka przepisała na noc, po odstawieniu leków specyfik o nazwie Ketilept 25 mg, substancja czynna Quetiapinum, to lek przeciwpsychotyczny, ale w małych dawkach 25-50 mg działa również nasennie i ma korzystny wpływ na fazę głęboką snu (wydłuża ją), przez co człowiek budzi się bardziej zregenerowany. U mnie to różnie działa, bo jem w nocy, później trawię, ale generalnie, to jak zasnę, to śpię jak zabity, choć w nocy śnią mi się różne bardzo „społeczne” sny, ale to raczej od fobii społecznej, którą mam.

 

On działa inaczej niż benzo-, robi tak jakby „sianko i sieczkę” w głowie:), po zażyciu nie można się specjalnie skupić, ani nie chce się już nic robić, tylko iść do łóżka..Nie wiem niestety, czy można po nim prowadzić samochód, ale po benzo- to na pewno sprawa problemowa, zwłaszcza,gdy bierze się regularnie od dłuższego czasu i jest „nasycenie” organizmu, bo policyjne narkotesty wykrywają obecność benzodiazepin.

 

Co do twojej bezsenności, to napisałaś, że nie jesteś depresyjna, a jakichś objawów nerwicowych nie masz? Bezsenność, nerwica, depresja, to moim zdaniem tylko objawy jakichś problemów wewnętrznych, albo zewnętrznych, a może po prostu masz za dużo na głowie??..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dzisiaj taką małą rocznicę! Właśnie mineły równe 3 lata odkąd odstawiłam sama bez redukcji dawki Alprazolam. Jestem z siebie dumna źe mam taki silny charakter. I wam też tego życzę aby wam się udało w końcu rzucić to świństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe rzeczy piszesz Przemku - nie podejrzewałam że jakiś narkotest może coś u mnie wykryć:)

Ketilept 25 mg - czy ten lek można brać długofalowo i nie uzależnia? Dawałoby to jakąś nadzieję - że można sobie jakoś pomóc. Bez pakowania się w kolejne uzależnienie. Gdyby to trittico zadziałało lepiej - jak juz odstawię - też można by z tym żyć. Zolpidemy i im podobne nie działały na mnie, a poza tym to tak jak piszesz leki na krótki czas.

Moja bezsenność może byc nerwicowa - na brak kłopotów nie narzekam:) niestety pewnych spraw rozwiązać nie mogę, trzeba z nimi żyć. Lęków troche znam, ale myślę, że to niewiele - moja psychiatra mówi że to tylko reakcje na stresy. Samemu trudno niestety ocenić poziom swoich problemów:) czy są realne czy to tylko panika...

 

-- 27 sty 2014, 19:50 --

 

Skoro niektórym udaje się to rzucić jest nadzieja:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja bezsenność może byc nerwicowa - na brak kłopotów nie narzekam:) niestety pewnych spraw rozwiązać nie mogę, trzeba z nimi żyć. Lęków troche znam, ale myślę, że to niewiele - moja psychiatra mówi że to tylko reakcje na stresy. Samemu trudno niestety ocenić poziom swoich problemów:) czy są realne czy to tylko panika...

zauważyłam że znowu umniejszasz swoje problemy " psychiatra mówi że to TYLKO reakcja na stresy" - "lęków trochę mam ale myślę że to niewiele" Czujesz się źle nie sypiasz masz poważny problem bo sen jest bardzo ważny. Z tego co piszesz to nawet myślę że masz większy problem niż niejeden tu piszący użytkownik użalający się nad sobą. Myślałaś o terapii? Pisałaś że chodziłaś ale nie napisałaś czy to były spotkania z psychologiem czy psychoterapeutą. Jeśli masz "tylko reakcję na stresy" to trzeba nauczyć się inaczej na nie reagować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziłam prywatnie do psychologa, który jest także psychoterapeutą. Dużo się nauczyłam, ale pewnych spraw rozwiązać się nie da - zawsze będą wiązać się ze stresem. Np. trudna syt. rodzinna. Kaja123, albo nie trafiłam na psychologa, który potrafi do mnie dotrzeć, albo nic więcej zrobić się tu nie da. Naprawdę się starałam:) Zastanawiam się jeszcze nad Instytutem Eriksona. Myślisz, że można się nauczyć inaczej reagować na stres? Tak na dłuższą metę? Wydaje mi się że te złe rzeczy jednak się gdzieś w środku kumulują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, że można się nauczyć inaczej reagować na stres? Tak na dłuższą metę? Wydaje mi się że te złe rzeczy jednak się gdzieś w środku kumulują.

Sama się tego uczę i wiele nauczyłam i potrafię reagować inaczej. Pewnie że nie da się rozwiązać wiele sytuacji tym bardziej rodzinnych. Niektórych rzeczy zmienić się nie da ale można inaczej na nie reagować. Sama się dziwię dzisiaj że na wiele rzeczy reagowałam inaczej. Wystarczy zmienić tok myślenia i powiem więcej teraz jak już to wiem to wydaje mi się tak proste , banalne że żałowałam że tak późno to odkryłam. Wraca czasami stare myślenie i reakcje ale to kwestia treningu. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, zgadzam się z Tobą. Ja nawet wiem jak to myślenie trzeba zmienić, ale póki co każda trudniejsza sytuacja kosztuje mnie zbyt wiele nerwów. Może kiedyś będę potrafiła podejść bez emocji, na razie to za trudne. No tyle, że w sumie każdy jakieś problemy ma, mało kto ma taką mocną reakcję żeby przestał spać. Chodzenie do psychoterapeuty także uzależnia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asia40 powiem Ci szczerze,że ja też nie miałem świadomości i jeździłem kiedyś samochodem "wyluzowany", miałem szczęście, piłem dużo kawy, miałem wysoką tolerancję, to mnie chyba uratowało..Tak, ponoć są teraz narkotesty, które mogą wykryć benzodiazepiny, nie wiem na ile są już na standardowym wyposażeniu policjantów (jak ja jeździłem to jeszcze nie były powszechne) ,poniżej link do artykuliku na ten temat :

 

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/458884,tysiac-narkotestow-dla-malopolskiej-drogowki-video,id,t.html

 

Ketilept (Quetiapinum) to lek z zupełnie innej grypy leków co benzodiazepiny ,to prawdopodobnie neuroleptyk podawany ludziom w schizofrenii, w małych dawkach działa nasennie, nigdzie nie podają w opisie, żeby miał w jakikolwiek sposób uzależniać, ale w praktyce, ,to można się i nawet uzależnić od landrynek :)Jednak nie ma się co czarować, nie jest to benzodiazepina, choć obiektywnie działa ponoć korzystniej na sen.

 

Podobno po benzodiazepinach wcale dobrze się nie śpi, ani nie wysypia (tak mi powiedziała lekarka psychiatra z ośrodka), owszem, mogą działać subiektywnie lepiej, bo redukują lęk, napięcie, niby się śpi, ale to może być złudne uczucie i nie będziemy wyspani, ani zregenerowani..dlatego wprowadzono leki nowej generacji, które mają T o.5 =1.5-2 h, po to by umożliwiały tylko zaśnięcie, a później aby człowiek mógł spać naturalnie i głęboko.

 

Zgadzam się z kaja123, że trochę minimalizujesz swoje problemy, nie znam się, ale wydaję mi się,że bezsenność przewlekła to objaw poważniejszego problemu który trzeba leczyć, zdarza się jednak, że pierwotna przyczyna bezsenności już dawno minęła, a pozostało jedynie uzależnienie od leków nasennych, nawyk, np. kładziesz się spać i przychodzi Ci do głowy automatyczna myśl „żeby zasnąć potrzebuję tabletki, inaczej nie zasnę”, a jak jej nie ma, pojawia się niepokój, a jak niepokój, to nie można zasnąć..(oczywiście nie oznacza to,że tak jest w twoim przypadku:)

 

Zgadzam się również z kają123, że sytuacji często nie można zmienić, ale rzeczywiście stosunek do pewnych spraw i owszem (tego ja sam się uczę na swojej terapii), a jak zmieni się stosunek, to myślenie, i w konsekwencji uczucia, emocje też się zmieniają, człowiek podchodzi do różnych sytuacji inaczej, mniej się angażuje, jest bardziej wyrozumiały dla siebie i innych..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemku tez słyszałam, że po benzo dobrze się nie śpi - ja po roku brania relanium właśnie miałam wrażenie, że śpię kiepsko. Niby nie budziłam się, ale był to sen nie dający odpoczynku, popołudniu już byłam bardzo zmęczona. Właśnie zmieniałam pracę, więc może dlatego psychiatra przypisała mi ten noctofer. Benzo świetnie działają na początku.

Myślałam że jestem chora wciąż i dlatego tak się nie wysypiam, a może to był właśnie efekt oddziaływania benzo na sen. Dlatego postanowiłam odstawić i spradzić co będzie:)

Od paru dni mi sie polepsza, że może faktycznie mam wyjątkowo długie te efekty odstawienne (bezsenność z odbicia przez miesiąc po zmniejszeniu dawki!). Niebawem odstawię zupełnie, więc pewno będzie powtórka z rozrywki...

Jeżeli chodzi o zmianę podejścia do tego co nas stresuje, to jak najbardziej się z Wami zgadzam:) Ale póki co wciąż się w jakimś stopniu angażuję:) Że daleka droga przede mną:) Mam nadzieję, że moja pierwotna przyczyna bezsenności już minęła i że nie śpię z powodu odstawiania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Ziomki.

No cóż 6 detoxów szpitalnych od benzo plus alkohol i....alkoholu zero, benzo natomiast ostro....

Nie łykam alpry czy klonów bo wchłanianie się spierdzieliło. Przeszłam na nosek. Kruszę i wciągam jak amfę.

Próbowałam nawet palić ale to bzdura.

Po nosie daje najlepiej i mogę zapewnić wszystkich. To nie jest marnowanie towaru.

Wystarczy uprzednio nasączyć śluzówkę nosa i produkt wchłania się natychmiastowo.

Tzw kop.

Detoxy mam głęboko w dupie. To istny koszmar i Bóg nie wymyślił słów żeby opisać jakie to piekło.

Moja aktualna dawka benzo na dzień dzisiejszy to 3mg.

Za miesiąc będzie pewnie 6mg aż w końcu przejdę na coś cięższego.

A. Nie biorę benzo dla przyjemności tylko żeby funkcjonować.

Bez tego nie daję rady.

Więc pozdrawiam Was Kochani i pozdrawiam Wasze psychoataki :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×