Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, One Dream napisał:

To, że doszłaś do takiej dawki wynikało pewnie z tego, że taka dopiero była skuteczna. Ja też nie wiem jaka ilość byłaby u mnie konieczna, bo te które biorę nie sa efektywne, a czytając Wasze wypowiedzi boję się więcej brać. Jednocześnie cierpię i sytuacja jest patowa. Smutno mi , że nie ma dobrego leczenia :(

Benzo tylko i wyłącznie doraźnie, inaczej uzaleznisz się fizycznie jak ja .Czy trzeba czy nie, muszę brać bo inaczej fizyczne objawy są straszne, tak wyobrażam sobie głód narkotykowy.To samo podczas obniżania dawki.Ja mam nerwicę lęków z atakami paniki, serce przebadane , a najwięcej objawów mam właśnie ze strony serca i układu krążenia.Na początku miałam nerwicę, teraz mam nerwicę i uzależnienie dodatkowo😭.Rozumiem Twoją obawę o serce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SayYes napisał:

Nie zazywam już benzo bo nie chce... lęki mam i radzę sobie z nimi za pomocą psychoterapii... Wiem że lęki to straszna sprawa i absolutnie Cie nie oceniam ale sam wylądowałem w pewnym momencie z dwoma benzo jednocześnie i każdy lekarz w sumie czterech mi powiedział że to  się skończy żle… dlatego zacząłem walczyc . To wszystko.

Jak u ciebie wyglada psychoterapia na lęki? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Jastara napisał:

Benzo tylko i wyłącznie doraźnie, inaczej uzaleznisz się fizycznie jak ja .Czy trzeba czy nie, muszę brać bo inaczej fizyczne objawy są straszne, tak wyobrażam sobie głód narkotykowy.To samo podczas obniżania dawki.Ja mam nerwicę lęków z atakami paniki, serce przebadane , a najwięcej objawów mam właśnie ze strony serca i układu krążenia.Na początku miałam nerwicę, teraz mam nerwicę i uzależnienie dodatkowo😭.Rozumiem Twoją obawę o serce.

Z całego serca Ci współczuję :(  Sama wiem, jak uciążliwe objawy sa w stanie schrzanić życie. Najgorsze dysfunkcje to takie, które nie pozwalaja zapomniec o sobie, bo się zwyczajnie źle czujemy i nie mamy na to tabletki. Objawy fizyczne zawsze powodują poczucie choroby i trudno przyjąć wówczas argumenty np. psychologów, które nie odbierają nam tych fizycznych odczuć np. osłabienia, kołatania, bólu itp. Czy to właśnie serduszko było przyczyną Twoich nasilonych lęków przed braniem benzo, czy raczej zaczęło ono szwankować po kuracji psychotropami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, One Dream napisał:

Z całego serca Ci współczuję :(  Sama wiem, jak uciążliwe objawy sa w stanie schrzanić życie. Najgorsze dysfunkcje to takie, które nie pozwalaja zapomniec o sobie, bo się zwyczajnie źle czujemy i nie mamy na to tabletki. Objawy fizyczne zawsze powodują poczucie choroby i trudno przyjąć wówczas argumenty np. psychologów, które nie odbierają nam tych fizycznych odczuć np. osłabienia, kołatania, bólu itp. Czy to właśnie serduszko było przyczyną Twoich nasilonych lęków przed braniem benzo, czy raczej zaczęło ono szwankować po kuracji psychotropami?

Ja przez całe swoje długie już życie nie miałam nigdy do czynienia z psychotropami .Ostatnie kilka lat żyłam w bardzo dużym stresie i w końcu organizm nie wytrzymał.Zaczęło się od skoku ciśnienia i ogromnego lęku.Tak było z miesiąc, co drugi dzień karetka, o tej same porze ok.17 godziny.Ciśnienia nie umieli zbić, tylko relanium dozylnie.Potem wędrówka po kardiologach, wszelkie możliwe badania, dobre wyniki, leki na ciśnienie , ktore obniżaly go strasznie, beta bloker/ćwiartka/ spowolnialo tetno do 40 a ataki były wciąż o godzinie 17.W końcu odstawili leki bo bez sensu i psychiatra.Sertralina i alprox, alprox przerywal ataki ale przy okazji uzaleznil.Sertralina guzik pomogła.Teraz chcę i muszę odstawić benzo bo czuję że szkodzi mi wręcz.Serce mam zdrowe, ale nerwica usadowila się tam właśnie/ szarpanie, przelewanie, tetno, skok cisnienia/.Boję się, chociaż wiem że to wszystko nerwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jastara napisał:

Ja przez całe swoje długie już życie nie miałam nigdy do czynienia z psychotropami .Ostatnie kilka lat żyłam w bardzo dużym stresie i w końcu organizm nie wytrzymał.Zaczęło się od skoku ciśnienia i ogromnego lęku.Tak było z miesiąc, co drugi dzień karetka, o tej same porze ok.17 godziny.Ciśnienia nie umieli zbić, tylko relanium dozylnie.Potem wędrówka po kardiologach, wszelkie możliwe badania, dobre wyniki, leki na ciśnienie , ktore obniżaly go strasznie, beta bloker/ćwiartka/ spowolnialo tetno do 40 a ataki były wciąż o godzinie 17.W końcu odstawili leki bo bez sensu i psychiatra.Sertralina i alprox, alprox przerywal ataki ale przy okazji uzaleznil.Sertralina guzik pomogła.Teraz chcę i muszę odstawić benzo bo czuję że szkodzi mi wręcz.Serce mam zdrowe, ale nerwica usadowila się tam właśnie/ szarpanie, przelewanie, tetno, skok cisnienia/.Boję się, chociaż wiem że to wszystko nerwy.

Masz rację, nie umiem sobie wytłumaczyć ze te fizyczne dolegliwości wynikają z nerwów/ osłabienie, szarpanie i kołatanie serca/.Pozdrawiam☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jastara napisał:

Ja przez całe swoje długie już życie nie miałam nigdy do czynienia z psychotropami .Ostatnie kilka lat żyłam w bardzo dużym stresie i w końcu organizm nie wytrzymał.Zaczęło się od skoku ciśnienia i ogromnego lęku.Tak było z miesiąc, co drugi dzień karetka, o tej same porze ok.17 godziny.Ciśnienia nie umieli zbić, tylko relanium dozylnie.Potem wędrówka po kardiologach, wszelkie możliwe badania, dobre wyniki, leki na ciśnienie , ktore obniżaly go strasznie, beta bloker/ćwiartka/ spowolnialo tetno do 40 a ataki były wciąż o godzinie 17.W końcu odstawili leki bo bez sensu i psychiatra.Sertralina i alprox, alprox przerywal ataki ale przy okazji uzaleznil.Sertralina guzik pomogła.Teraz chcę i muszę odstawić benzo bo czuję że szkodzi mi wręcz.Serce mam zdrowe, ale nerwica usadowila się tam właśnie/ szarpanie, przelewanie, tetno, skok cisnienia/.Boję się, chociaż wiem że to wszystko nerwy.

Wiesz, właściwie to mamy podobny problem. Moje życie również było mocno naznaczone stresem, który był wypadkową zarówno różnych zdarzeń życiowych, jak i mojej nadmiernej wrażliwości na stres. Ja też mam wielokrotnie stwierdzone, że serce jest zdrowe w sensie strukturalnym, ciśnienie i tętno zawsze w normie, ale mam właśnie te szarpnięcia, które są oznaką zaburzeń elektrycznych w sercu. Niestety nie ma na to leku, a jedynie betablokery. Lekarze traktuja je jako panaceum na wszystko: nadciśnienie, skurcze dodatkowe, niewydolność, zawały itp. Jednocześnie, jak sama zauważyłaś, ich skutecznośc jest znikoma, o ile wręcz nie szkodzą. Ja też miałam niedociśnienie i bradykardię po niewielkiej dawce betablokera (propranolol, betaloc, bisocard). Jednym słowem wszystko o kant. Natomiast te nasze objawy pozostały i niewiadomo co robić. Pewnie dlatego się martwię i nie umiem przejśc nad tym do porządku dziennego. Z tego co juz wiem ignorowanie objawów ze strony układu krążenia nie jest rozwiązaniem. Z tego też powodu i Ty i ja, a także inni bierzemy lub bralismy leki. Jak sie okazuje jednak: betablokery nie, benzo nie. Jeszcze mozna powiększyc problem. Dlaczego my musimy szukać salomonowego rozwiązania, albo się męczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, One Dream napisał:

Wiesz, właściwie to mamy podobny problem. Moje życie również było mocno naznaczone stresem, który był wypadkową zarówno różnych zdarzeń życiowych, jak i mojej nadmiernej wrażliwości na stres. Ja też mam wielokrotnie stwierdzone, że serce jest zdrowe w sensie strukturalnym, ciśnienie i tętno zawsze w normie, ale mam właśnie te szarpnięcia, które są oznaką zaburzeń elektrycznych w sercu. Niestety nie ma na to leku, a jedynie betablokery. Lekarze traktuja je jako panaceum na wszystko: nadciśnienie, skurcze dodatkowe, niewydolność, zawały itp. Jednocześnie, jak sama zauważyłaś, ich skutecznośc jest znikoma, o ile wręcz nie szkodzą. Ja też miałam niedociśnienie i bradykardię po niewielkiej dawce betablokera (propranolol, betaloc, bisocard). Jednym słowem wszystko o kant. Natomiast te nasze objawy pozostały i niewiadomo co robić. Pewnie dlatego się martwię i nie umiem przejśc nad tym do porządku dziennego. Z tego co juz wiem ignorowanie objawów ze strony układu krążenia nie jest rozwiązaniem. Z tego też powodu i Ty i ja, a także inni bierzemy lub bralismy leki. Jak sie okazuje jednak: betablokery nie, benzo nie. Jeszcze mozna powiększyc problem. Dlaczego my musimy szukać salomonowego rozwiązania, albo się męczyć?

Właśnie nie da się ignorować objawów ze strony układu krążenia, po prostu nie da.Mogę sobie powtarzać że to tylko nerwy, teraz jeszcze serce szaleje jak odstawiam benzo, ja wiem że tak może się dziać, wiem to wszystko ale te odczucia są takie przerażające, sama wiesz.Kardiolog jak zobaczył moje tętno po cwiartce bisocardu to też się przerazil i natychmiast kazał odstawić.Ja mam teraz sensacje z sercem w nocy , żeby nie sięgać po benzo biorę preparat z głogu naturalny i pomaga o dziwo.Jedyne wyjscie to ratować się właśnie ziołami, musisz też spróbować, nie zaszkodzi a może pomóc.Pozdrowienia i pisz, to wtedy raźniej czlowiekowi ☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Jastara napisał:

Właśnie nie da się ignorować objawów ze strony układu krążenia, po prostu nie da.Mogę sobie powtarzać że to tylko nerwy, teraz jeszcze serce szaleje jak odstawiam benzo, ja wiem że tak może się dziać, wiem to wszystko ale te odczucia są takie przerażające, sama wiesz.Kardiolog jak zobaczył moje tętno po cwiartce bisocardu to też się przerazil i natychmiast kazał odstawić.Ja mam teraz sensacje z sercem w nocy , żeby nie sięgać po benzo biorę preparat z głogu naturalny i pomaga o dziwo.Jedyne wyjscie to ratować się właśnie ziołami, musisz też spróbować, nie zaszkodzi a może pomóc.Pozdrowienia i pisz, to wtedy raźniej czlowiekowi ☺

To, że nie umiemy sobie wytłumaczyć, że to tylko nerwy jest chyba sednem problemu. Przecież całkowicie zdrowi , chociaż się denerwują i nie oszczędzają to nie mają takich doznań. Kardiolodzy udają z kolei, że nas leczą poprzez wykonywanie tych samych badań, a nastepnie odsyłają nas do psychiatrów. Przeciez wiemy, że nie mieliśmy żadnych problemów lękowych dopóki nie zaczęły się problemy sercowe. Zaręczam, że gdyby nam zabrać  te przypadłości to wszelkie terapie lękowe byłyby zbędne. Na jakie objawy pomaga Ci głóg w nocy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, One Dream napisał:

To, że nie umiemy sobie wytłumaczyć, że to tylko nerwy jest chyba sednem problemu. Przecież całkowicie zdrowi , chociaż się denerwują i nie oszczędzają to nie mają takich doznań. Kardiolodzy udają z kolei, że nas leczą poprzez wykonywanie tych samych badań, a nastepnie odsyłają nas do psychiatrów. Przeciez wiemy, że nie mieliśmy żadnych problemów lękowych dopóki nie zaczęły się problemy sercowe. Zaręczam, że gdyby nam zabrać  te przypadłości to wszelkie terapie lękowe byłyby zbędne. Na jakie objawy pomaga Ci głóg w nocy?

Budze się spocona, serce galopuje przeważnie 90-100 uderzeń, szarpie i przwraca się.Ja teraz już podchodzę do tego dość spokojnie, biorę letni prysznic, piję zimną wodę, potem miarke syropu z głogu od ojców Bonifratrow, akurat mieszkam niedaleko Cieszyna i jest tu apteka tego zakonu, oni robią różne leki wg swojej receptury.Apteki Bonifratrow są jeszcze w Krakowie i Łodzi chyba.Oprócz głogu są tam jeszcze inne zioła i mnie to pomaga, jak zazyje to powoli się uspokajam i serce też wraca do normy.Tak więc mogę naprawdę polecić Tobie ten preparat, jest tam chyba też minimalna dawka alkoholu , no ale wiadomo że wyciągi z ziół muszą być na alkoholu / nie grozi przez to alkoholizm absolutnie/ ☺.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, One Dream napisał:

Ja starałam się pokonac obawę o serce bez leków. Niestety swiadomośc potencjalnego zagrożenia ze strony serca jest dla mnie nie do zniesienia, tym bardziej, że nie ma skutecznych leków, a lekarze są bezradni odkąd wyszła sprawa, że skurcze sa niebezpieczne  i moga jedynie próbowac uspokajać pacjentów. Mi spokojne życie z takim poczuciem nie wychodzi.  Niektórzy piszą, że benzo im zycie uratowało. Sama nie wiem co mysleć?

2 lata alprazolam 0,5 na dobę i kilka miesięcy Lorafen 2,5 mg raz na dobę. SKurcze dodatkowe pojedyncze nadkomorowe w ilości do 600 nie są niebezpieczne nawet do 1000 , skurcze pojedyncze komorowe do 200 tez nie są niebezpieczne tylko uciążliwe. Problem pojawia się gdy są złożone czyli kilka i więcej pod rząd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jastara napisał:

Ja przez całe swoje długie już życie nie miałam nigdy do czynienia z psychotropami .Ostatnie kilka lat żyłam w bardzo dużym stresie i w końcu organizm nie wytrzymał.Zaczęło się od skoku ciśnienia i ogromnego lęku.Tak było z miesiąc, co drugi dzień karetka, o tej same porze ok.17 godziny.Ciśnienia nie umieli zbić, tylko relanium dozylnie.Potem wędrówka po kardiologach, wszelkie możliwe badania, dobre wyniki, leki na ciśnienie , ktore obniżaly go strasznie, beta bloker/ćwiartka/ spowolnialo tetno do 40 a ataki były wciąż o godzinie 17.W końcu odstawili leki bo bez sensu i psychiatra.Sertralina i alprox, alprox przerywal ataki ale przy okazji uzaleznil.Sertralina guzik pomogła.Teraz chcę i muszę odstawić benzo bo czuję że szkodzi mi wręcz.Serce mam zdrowe, ale nerwica usadowila się tam właśnie/ szarpanie, przelewanie, tetno, skok cisnienia/.Boję się, chociaż wiem że to wszystko nerwy.

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to że właśnie około 17 mam najsilniejsze lęki 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Jastara napisał:

A to ciekawe☺ .Powiedz czy lepiej się już czujesz? Masz jeszcze te spadki ciśnienia?

Czuję się zmiennie... spadków ciśnienia raczej już nie mam... ale straszne osłabienie czasami no i z sercem cały czas różnie. Lęki mam zazwyczaj albo rano po przebudzeniu albo właśnie około 17 00. Przeważnie dwa dni czuję się w miarę dobrze a trzeci na maxa żle i tak w kolko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SayYes napisał:

Czuję się zmiennie... spadków ciśnienia raczej już nie mam... ale straszne osłabienie czasami no i z sercem cały czas różnie. Lęki mam zazwyczaj albo rano po przebudzeniu albo właśnie około 17 00. Przeważnie dwa dni czuję się w miarę dobrze a trzeci na maxa żle i tak w kolko...

Najważniejsze że jesteś już wolny, będzie coraz lepiej, życzę Ci tego☺.Pozdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Jastara napisał:

Budze się spocona, serce galopuje przeważnie 90-100 uderzeń, szarpie i przwraca się.Ja teraz już podchodzę do tego dość spokojnie, biorę letni prysznic, piję zimną wodę, potem miarke syropu z głogu od ojców Bonifratrow, akurat mieszkam niedaleko Cieszyna i jest tu apteka tego zakonu, oni robią różne leki wg swojej receptury.Apteki Bonifratrow są jeszcze w Krakowie i Łodzi chyba.Oprócz głogu są tam jeszcze inne zioła i mnie to pomaga, jak zazyje to powoli się uspokajam i serce też wraca do normy.Tak więc mogę naprawdę polecić Tobie ten preparat, jest tam chyba też minimalna dawka alkoholu , no ale wiadomo że wyciągi z ziół muszą być na alkoholu / nie grozi przez to alkoholizm absolutnie/ ☺.

Wiesz, ja mam relatywnie niskie tętno, ale za to często napięcie i biorę melisę oraz jakieś zestawy ziołowe uspokajające. W niektórych jest głóg.  Cieszę się, że Ci pomaga :) Dodatek alkoholu to nie jest problem, bo okazjonalny drink raczej znosi napięcie, ale nie uznałam tego za sposób rozwiązywania mojego problemu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, One Dream napisał:

Wiesz, ja mam relatywnie niskie tętno, ale za to często napięcie i biorę melisę oraz jakieś zestawy ziołowe uspokajające. W niektórych jest głóg.  Cieszę się, że Ci pomaga 🙂 Dodatek alkoholu to nie jest problem, bo okazjonalny drink raczej znosi napięcie, ale nie uznałam tego za sposób rozwiązywania mojego problemu 🙂

Ja też unikam alkoholu, szczególnie teraz, gdy zażywam jeszcze benzo.Ale jeśli uda mi się w końcu uwolnić od tego dziadostwa to chętnie wypije czasem lampkę koniaku☺.Ja tętno i ciśnienie też mam niskie na codzień, tylko w czasie paniki rośnie, no i teraz przy odstawianiu też mam te skoki.Jest ciężko, ale żyję nadzieją, że będzie lepiej a może całkiem dobrze?Życzę tego sobie i Tobie i wszystkim uczestnikom tego forum☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, SayYes napisał:

2 lata alprazolam 0,5 na dobę i kilka miesięcy Lorafen 2,5 mg raz na dobę. SKurcze dodatkowe pojedyncze nadkomorowe w ilości do 600 nie są niebezpieczne nawet do 1000 , skurcze pojedyncze komorowe do 200 tez nie są niebezpieczne tylko uciążliwe. Problem pojawia się gdy są złożone czyli kilka i więcej pod rząd.

Przyznaję, że szukając rozwiązania swojego problemu sporo przerobiłam już z tego tematu i potwierdziłam u kardiologów, że tak naprawdę to nie ilość, a współwystępowanie choroby serca ma najistotniejsze znaczenie. Wszystko wynika z faktu, że są osoby z tzw. idiopatyczna arytmią czyli mają wiele tysięcy pobudzeń, a nawet NSVT, ale zupełnie zdrowe serce i teoretycznie nic im nie grozi. Natomiast mozna mieć niewielką ilość skurczy i jakąkolwiek wadę lub chorobę serca i tu już jest problem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jastara napisał:

Ja też unikam alkoholu, szczególnie teraz, gdy zażywam jeszcze benzo.Ale jeśli uda mi się w końcu uwolnić od tego dziadostwa to chętnie wypije czasem lampkę koniaku☺.Ja tętno i ciśnienie też mam niskie na codzień, tylko w czasie paniki rośnie, no i teraz przy odstawianiu też mam te skoki.Jest ciężko, ale żyję nadzieją, że będzie lepiej a może całkiem dobrze?Życzę tego sobie i Tobie i wszystkim uczestnikom tego forum☺

Ja okazjonalnie wypijam niewielkie ilości i chętnie wypiję nawet dwie lampki, byleby nam się polepszyło. Szczerze życzę nam wszystkim tego poczucia lepszego zdrowia i optymizmu, którego mi, po tych przejściach juz tak bardzo brakuje. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, One Dream napisał:

Ja okazjonalnie wypijam niewielkie ilości i chętnie wypiję nawet dwie lampki, byleby nam się polepszyło. Szczerze życzę nam wszystkim tego poczucia lepszego zdrowia i optymizmu, którego mi, po tych przejściach juz tak bardzo brakuje. Pozdrawiam 🙂

Nadzieja umiera ostatnia, pamiętaj o tym, będzie dobrze, musi być ☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, One Dream napisał:

Przyznaję, że szukając rozwiązania swojego problemu sporo przerobiłam już z tego tematu i potwierdziłam u kardiologów, że tak naprawdę to nie ilość, a współwystępowanie choroby serca ma najistotniejsze znaczenie. Wszystko wynika z faktu, że są osoby z tzw. idiopatyczna arytmią czyli mają wiele tysięcy pobudzeń, a nawet NSVT, ale zupełnie zdrowe serce i teoretycznie nic im nie grozi. Natomiast mozna mieć niewielką ilość skurczy i jakąkolwiek wadę lub chorobę serca i tu już jest problem :(

Mam inne doświadczenie. Odwiedziłem już wielu kardiologów wraz ze sławami kardiologii w Krakowie i żaden mi nie powiedział że mój zespół barlowa plus umiarkowana niedomykalność bezpośrednio mi teraz zagrazają… wręcz uspokajali że na ten moment nic mi nie grozi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SayYes napisał:

Mam inne doświadczenie. Odwiedziłem już wielu kardiologów wraz ze sławami kardiologii w Krakowie i żaden mi nie powiedział że mój zespół barlowa plus umiarkowana niedomykalność bezpośrednio mi teraz zagrazają… wręcz uspokajali że na ten moment nic mi nie grozi.

Ja tylko odniosłam sie do zacytowanej ilości, która faktycznie podawana jest jeszcze w niektórych źródłach typu 100,200, 1000 itp. To przestało funkcjonowac po wejściu w życie nowej mięzynarodowej klasyfikacji, która właśnie rozróżnia zagrożenie wyłącznie w oparciu o współwystepowanie wad czy jakichkolwiek chorób. To nie jest mojego autorstwa, a jedynie jest powtórzeniem tego co w końcu te medyczne autorytety ustaliły. To nie ma nic wspólnego z Twoją diagnozą, bo ja nie jestem medykiem i o niczym więcej nie marzę, jak o przekonaniu, ze mi nic nie grozi. Szczerze życzę dobrego zdrowia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, One Dream napisał:

I to jak najszybciej, poniewaz żal mi juz mojego męża i dzieci. Oni się zwyczajnie martwią, a ja nie umiem z tego wyjśc :)

Możesz mi wierzyć że benzo nie pomoże... z czasem zacznie pogarszać sprawę ...

Edytowane przez SayYes

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×