Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Przemek_44Oczywiście, obie fobie często się łączą, chociaż wydaje mi się, że faktycznie częściej zachodzi schemat, w którym to agorafobia wynika z fobii społecznej, a niżeli na odwrót. W końcu izolacja od społeczeństwa = pozostanie w bezpiecznym azylu

No tak, właśnie tak to prawdopodobnie wygląda ja piszesz, no bo czy chowasz się w domu przed drzewami, trawą, świeżym powietrzem? czy raczej ludźmi? ..drzewa Cię nie wyśmieją..W tym konkretnym przypadku agorafobia w połączeniu z fobią społeczną jest jakby akceptowalną dla nas "wymówką" (oczywiście mechanizm na początku całkowicie nieświadomy), no bo łatwiej myśleć mam ciężką nerwicę z bliżej nieokreślonego powodu, boję się,że jak wyjdę to zasłabnę, nie będę mógł wrócić do domu o własnych siłach, niż, że mam problem w relacjach z ludźmi, czuję się gorszy, wstydzę się, krępuje..Co ja, taki kozak (?!) taka dusza towarzystwa:), w dodatku nie głupi, o pewnej inteligencji, a jak już się ma trochę lat tak jak ja i do tego jest się facetem, to już w ogóle obciach.. Ale tak jak napisałem wcześniej, psychoterapeuta do którego chodzę powiedział mi, że jedno nie przeczy drugiemu, bo ani świat, ani ludzie nie są czarno-biali, czyli jak się ma lęki społeczne, trudne, krytyczne przekonania na swój temat, nie oznacza wcale,że się jest sobkiem, odludkiem, który nie chce się spotykać z ludźmi, może być przeciwnie, może człowiek "wyć" za ludźmi, ale odczuwa barierę, mur, na dany moment nie przeskoczenia ..Można mieć towarzyską naturę i jednocześnie w psychice szereg blokad (trudnych przekonań), które mogą być tak silne,że człowiek może się nawet wycofać do domu..Co do mojej agorafobii i zamaskowanej pod nią fobii społecznej, to po odstawieniu leków w ogóle tej drugiej (głównej) przez 2 lata nie czułem! :), odczuwałem bliżej nie określony jakiś wolnopłynący, irracjonalny lęk (w moim przyp. jest to tzw zespół "lęku uogólnionego")..Odczuwam go także siedząc w domu.Tu w tym przypadku jest on ponoć związany z tymi dwoma fobiami, choć ja na co dzień postrzegam (odczuwam) go, jako coś zupełnie niezależnego..

'Cechuje mnie' nieustanny lęk przed lękiem.

No tak jak wyżej..

lęk antycypowany - lęk przed lękiem np. lękowe oczekiwanie na napad lęku (wypis z wikipedii)

 

Najbardziej boję się "miejsc pułapek" oraz tych , które są na drugim końcu dużego jednak miasta. Autobusy, tramwaje są dla mnie tragedią, zwłaszcza gdy zatrzymują się na czerwonych światłach, za to auto jest moim azylem, bo zwyczajnie mam wówczas nad wszystkim kontrolę, mogę się zatrzymać.

Zasadniczo, to miałem tak samo na studiach z autobusami i tramwajami, teraz mieszkam w miejscu,gdzie nie ma tramwajów :), autobusami póki co w ogóle nie jeżdżę, jak już to samochodem, ale na razie tylko wieczorem i jeszcze rzadko, nie regularnie..Teraz przytargałem do domu swój rower który kocham, zamierzam spróbować od jeżdżenia od roweru..Z samochodem to mam tak samo jak Ty, zasadniczo to zawsze był mój żywioł (uwielbiam jeździć), jeździłem non stop praktycznie 27 lat, póki co bezwypadkowo (odpukać) Niestety 6 lat temu, po odstawieniu benzo do zera całkowicie "posypałem się", totalny nawrót nie leczonej przez 14 lat w sposób właściwy choroby (psychoterapia), dodatkowo popełniłem masę głupich błędów, jako rasowy perfekcjonista, co tylko pogorszyło sprawę i zamknęło mnie w czterech ścianach na długi czas..Nie będę się na ten temat rozpisywał na forum, bo pisałem na ten temat szeroko na blogu, jeśli masz ochotę i czas,to sobie przeczytaj (link poniżej):

 

http://www.lekomaniablog.pl/moj-ostatni-detoks-cz-ii/

 

Nie boję się, że stanie mi się coś strasznego i faktycznie prędzej obawiam się zwrócenia na siebie uwagi, jednak tak naprawdę nie umiem sprecyzować tego lęku.. wydaje mi się, że cały mój lęk ma mieć za zadanie 'bronić mnie' przed wszystkimi tymi obowiązkami, które przytłaczały mnie, gdy byłam dzieckiem, miałam ich zbyt wiele... no są to złożone mechanizmy obronne. Moja psychika potrzebuje wymówki, niestety zapętliłam się w tym wszystkim i teraz nie kontroluję już tego kiedy działam na siebie autodestrukcyjnie.

Tak, moim zdaniem jest tak tak jak mówisz..a jakie to było obowiązki? jakieś codzienne, czy nauka? Ja wg swojej terapii nie sprostałem bardzo wysokim wymaganiom, jakie mieli wobec mnie moi rodzice..Z jednej strony wysokie wymagania, z drugiej strony moja bardzo niska samoocena, poczucie wadliwości, na skutek określonego sposobu wychowywania, bez pochwał i zgody na samodecydowanie, wolności wyborów, do tego dochodzi młodzieńcza trauma w konsekwencji początek fobii społecznej, problemów emocjonalnych, które utrzymywałem w tajemnicy, no i "rozkraczyłem się", uciekłem podświadomie w chorobę (podobno), lęki, napady paniki, później lata lekomanii..

 

Myślę wtedy: co jeśli moje życie będzie miał już do końca taki scenariusz, co kilka lat od nowa. Jednak wówczas staram przypomnieć sobie o roli terapii.

Nie sądzę, masz bardzo duży wgląd w siebie jak na 21-latkę (mam córkę w twoim wieku, no rok młodszą..), masz dużą wolę walki, energię i jesteś dość dobrze moim zdaniem wyedukowana, wiesz na czym to polega, tj na czym polega leczenie i tego się trzymaj..Pamiętaj jednak, że będą zdarzać się trudne chwile i terapia, a w konsekwencji zmiana, to proces rozległy w czasie..i czasem też bywa tak, że tylko 1 krok do przodu, a później 2 do tyłu..,żeby później znów 1 krok..a czasem 3 kroki od razu :), ale masz DOPIERO 21 lat!! :) Jak ja byłem w twoim wieku dziewczyno to byłem w czarnej dupie nie wiedzy! :) (I am sorry..)..NIGDY NIE PODDAWAJ SIĘ! Słuchaj zaleceń terapeutycznych, jeśli ufasz swojemu terapeucie (?) Ma certyfikat? Pozwól ukierunkować swoją energią specjaliście, jeśli Ci z jakichś względów nie odpowiada, a masz inne możliwości, to go zmień (jeśli), jeśli jest dobry postępuj zgodnie z zaleceniami

 

-- 10 sie 2014, 18:34 --

 

Zna ktoś śdorek odwykowy od benzo na Śląsku? niestety sam nie dam rady i w 3 dni poszly 2 opakoawnaia alproxu 1 mg

...Z tego jjedno w jeden dzien

 

Niestety nie znam,żadnego odwyku na Śląsku, a Warszawa Instytut Psychiatrii i Neurologii oddział F3 u dr Anny Basińskiej wchodzi w grę?? Babka ponoć ma nieciekawy charakter, ale dużą wiedzę o odstawianiu benzo no i mają tam sprzęt do mierzenia poziomu benzo w organizmie..Pobyt ponoć 6 tygodni, warunki takie sobie, brak pacjentów psychotycznych, ale za to alkoholicy..

 

JużTuByłem Nie wiem, czy mam rację, ale jak dla mnie to Ty masz coś jakby efekt "jo-jo", brałeś spore dawki benzo od dłuższego czasu, nie wiem,czy codziennie, ale co kilka dni większą ilość, to też jakby regularnie,później gwałtownie odstawiłeś i przez parę dni nie brałeś nic (czy tak?), w twoim organizmie po tych dniach nastąpił gwałtowny spadek stężenia leku, więc musiałeś połknąć teraz dużo więcej,żeby to się wyrównało, w dodatku może ciężko przestraszyłeś się,że benzo na Ciebie już nie działa, więc połknąłeś więcej..To tak jakbyś przez tydzień nic nie jadł (tak ponoć robią bulimiczki), a później łapie Cię tak duży głód fizyczny i psychiczny, że zżerasz cały bochenek chleba naraz, i masę innych rzeczy..LUDZIE NIE RÓBCIE TAKICH SAMOWOLEK!! :( Odstawiajcie benzo POWOLI!! :( dokładnie coś takiego opisałem na swoim blogu, niestety nie pamiętam w którym miejscu..

 

Moim zdaniem zarówno organizm, ciało, jak i psychikę trzeba oszukiwać i POWOLI odzwyczajać "ziarnko, po ziarnku"..wtedy jest szansa, inaczej człowiek się tylko zrazi i rodzi się wtedy przekonanie,że NIE DA SIĘ ODSTAWIĆ benzo..

 

-- 10 sie 2014, 19:05 --

 

ambiwalentna

 

...musimy być silni i przezwyciężać z dnia na dzień nasze paskudne samopoczucie jest to ciężkie , ale myślę ze dla każdego z nas jest światełko w tunelu , nie wiele pomoże terapeuta, psycholog czy psychiatra , ale sami sobie musimy pomagać, myślę ze to jest możliwe, jest ciężko ale musi się udać.............

 

Michaela podobnie jak ambiwalentna pozwolę się nie zgodzić z Tobą, w powyższym stwierdzeniu..A wiesz jak to zrobić? tzn pomóc samej sobie? Być może chodziło Ci tutaj o determinację, wolę leczenia, zapał, o wykonywanie terapeutycznych zaleceń, może o chęć do współpracy, bez tych czynników rzeczywiście żaden, nawet najlepszy psychoterapeuta sam nic nie wskóra! ..

 

Z drugiej strony sama wola, bez wiedzy, to za mało..no bo, może to nie będzie idealny przykład.., ale dajmy na to, jak Cię boli ząb, to siłą woli i hartem ducha go nie wyleczysz, musisz wybrać się do specjalisty, owszem, musisz się odważyć i współpracować..

Psychologia w pewnych aspektach nie jest dziedziną ścisłą a w innych całkiem pomierzoną i już zbadaną, sama o tym wiesz, skoro twój syn jest psychologiem klinicznym, to przez 5 lat czegoś się przecież konkretnie uczył,a nie bujał w obłokach, a później może robił, albo robi jeszcze specjalizację

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44.. tak rozumiem Ciebie doskonale , masz racje , co do odstawienia benzo , a odpowiem na druga kwestie , chodziło mi o to , ze człowiek musi mieć silna wole i współpracować z osoba prowadzącą może to być terapeuta , psycholog wszystko jedno , ale musi stosować zalecenia i podporządkować się , bo inaczej to nic z tego nie będzie, jednym słowem, musi być współpraca, ... co chodzi o mojego syna , tak on w tym roku skończył studia obronił prace magisterska , i dalej będzie robić doktorat , on tez wiele mi pomaga , ale nie zawsze ma czas , wiec nastawił mnie , ze to ja również muszę mieć taka silna wole i z dnia na dzień do przodu i tak własnie robię , ale są niektóre dni dla mnie bardzo ciężkie, na przykład wczoraj, czułam się strasznie , kołatanie serca poty , nie mogłam nic jeść, i straszny lek, zawroty głowy :( , ale nie wzięłam prochów, wzięłam tylko ziołowy preparat na nerwice Neurexan , syn mi kupił i kazał jeść , w takich sytuacjach , sama nie wiem czy to pomaga , wczoraj przeszło mi po 2 godzinach........ nie wiem jak będzie dziś wieczorem , późnym wieczorem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odstawienie benzo było ciężkie więc was rozumiem, po odwyku taka ulga, 3 miesiące spokoju, myśl, jak cudownie uwolniłam się od tego nigdy więcej tego syfu, brałam 4 lata, barbiturany, opioidy, inne substancje, ile kasy na to poszło, kombinacji, kłamstw, i znowu się zaczyna tym razem chcę to jakoś kontrolować w minimalnych dawkach bo nie wyrobię finansowo, ale wkręcam się coraz bardziej i nie ma dnia bez czegokolwiek, a ostrzegali, jedna tabletka i polecisz znowu jak jeden kieliszek dla alkoholika, teraz już nie wiem co robić wiem, że samej mi się nie uda przerwać z dnia na dzień, udaje mi się to ukryć jak na razie, ale nie chcę już odwyku, nie chcę nigdy więcej szpitala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MOI DRODZY DO WAS WSZYSTKICH.

 

Dziś w nocy zmarła Nasza ukochana forumowiczka Scarlett. Przyczyna zgonu - przedawkowanie alkoholu i cholernego CLONAZEPAMU!. Scarlett osierociła czwórkę swoich dzieci. Miała tylko 36lat. Wspaniała kobieta, matka i żona, którą zabiła depresja i uzależnienie. Osobiście jestem wstrząśnięta i nie wiem co jeszcze napisać więc napiszę tylko RIP Kochana Scarlett. Teraz jesteś wolna i mam ogromną nadzieję, szczęśliwa tam w niebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.......Scarlett..................Na białej kar­tce papieru,

os­tatni list do...Bo­ga pisała.

Słowa rozpływały się od gorzkich łez,

tak smutna była to spowiedź.Nie miała zbyt wielu grzechów,

a jed­nak klęczała.

Nie musiała nikogo przepraszać,

ale o przebaczanie błagała.

Nic już...nie musiała.

jednak w tych ostatnich słowach, w pokorze przed Bogiem

dziękuję napisała.

Nadal przecież, tak bardzo,

całą sobą żyć...chciała!....... jednak wczoraj zmarła............

tę walkę przegrała.

Życie jest... nies­pra­wied­li­we !!!............ :( spoczywaj w pokoju... Niech Bóg otworzy Tobie bramy niebios .......... Amen.. Będziemy o Tobie pamiętać !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże Najdroższy! Czemu akurat Ania? Moja Kochana Emocjonalna Siostrzyczka. Tuż przed śmiercią, dostałam od niej ostatniego sms'a. Siedzę i wkółko go czytam. Teraz to sms anioła. Jest mi bardzo ciężko. Ania jest w moim sercu tak bardzo głęboko. Pierwszy raz w życiu odeszła bliska mi osoba i pierwszy raz w życiu doświadczam straty człowieka. Aniu, tak nie powinno być! Tak bardzo Cię kocham moja Gwiazdko. To ja powinnam być pierwsza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi SCALETT! Tak bardzo chciałaś się uwolnić od tego świństwa,

Gdyby chciala to by się uwolniła...

 

INTEL 1 teoretycznie niby tak.., ale w praktyce bywa,że czasem człowiek tak się zakręci w swoim życiu i kłopotach, że zabraknie mu siły, wiary, szczęścia :(, nie wiem czego jeszcze (?) że wydarza się właśnie taki dramat i tragedia jak dziś (wczoraj)..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, tak się zastanawiam czy my najstarsi rangą w odstawianiu tu na tym forum mogli byśmy jej jakos pomóc? Ale chyba raczej nie. Szkoda dziewczyny.

 

..pewnie,że szkoda, prawdę mówiąc mam ją dzisiaj "w głowie" przez całyczas i zdechły nastrój przez cały dzień:( ..

Nie wiem Ryfka, ale nie sądzę.., to tylko forum (bez urazy dla wszystkich tu piszących)..Oczywiście jestem zdania, że słowo (w tym pisane) może czasem być ostrzejsze od miecza i nawet zabić lub też uratować życie, dlatego trzeba uważać co się i komu pisze, zwłaszcza tutaj..

 

Ale też uważam, że forum to takie miejsce, gdzie można “wirtualnie” spotkać się, wymienić się garścią często bardzo cennych informacji, czasem napisać sobie jakieś dobre słówko, wesprzeć się Nie twierdzę, że to forum jest takie zwykłe jak inne, że wpisujesz frazę “jaki odkurzacz kupić I wyskakuje dyskusja na temat odkurzaczy”, bo tak nie jest, to szczególne forum, gdzie spotyka się cierpienie ludzkie z innym cierpieniem, często też próbujemy się w ten sposób kontaktować, utrzymywać jakieś relacje, bo na ten czas nie umiemy inaczej, ale to nie jest taki realny kontakt, gdzie masz kogoś przed sobą, patrzysz mu w oczy, możesz z nim pogadać, widzisz jego mimkę, odzwierciedlenie faktycznych emocji, jesteś w stanie mu więcej przekazać, niż słowem pisanym (nie każdy jest wprawny I ma czas na pisanie na klawiaturze)..Nie jesteśmy rodziną, znajomymi, przyjaciółmi, którzy znają daną osobą długo, czy nawat sąsiadami, którzy mieli by szanse jakoś zareagować itd, nie wiemy też jak sytuacja wyglądała naprawdę

 

Jakiś czas temu próbowałem jej pisać w wątku,że może na tym detoksie i terapii odwykowej co była za szybko odstawili jej te prochy co brała - Clonazepam pisała,że brała przed detoksem i terapią nawet w dawkach 15 tabl x 2 mg/ dzień (tyle co ja łykałem), nawet na pewno za szybko jej je odstawili..Miała kiepskie samopoczucie, a po 3 miesiącach zaczęła znowu zażywać..Próbowałem jej powiedzieć,żeby się nie zrażała, że to za szybko..w dodatku z tego co pamiętam odstawiła sama z siebie za szybko leki osłonowe, być może to były antydepresanty..Jakiś czas temu namawiałem ją wprost, konkretnie na podjęcie psychoterapii (nie wiem,co jeszcze mógłbym zrobić (?)), bo odstawienie prochów, alko i terapia odwykowa często nie wystarcza, trzeba zająć się problemem pierwotnym..

 

Pisała, że ma bardzo trudną sytuację życiową, że mąż despota (no takiego słowa jeśli dobrze pamiętam użyła), chce zabrać jej dzieci, pozbawić sądowo praw rodzicielskich ze względu na jej sposób życia (uzależnienie)..nie pisała nic o tym, czy pije też alko, próbowałem jej wtedy perswadować,że zażywanie benzo w coraz większych dawkach nie pomoże jej odzyskać dzieci, a jeśli by wkroczyła powiedzmy jak to mówią alkoholicy na "drogę trzeźwienia" i rozpoczęła psychoterapię, zajęła się swoimi problemami wewnętrznymi (napewno jakieś miała oprócz tych życiowych) to miała by w przyszłości szanse zawalczyć o kontakt z dziećmi..Ale nie skomentowała tego co napisałem.. Nie wiem, może nie miała możliwości, kasy na dobrą psychoterapię, chęci, albo kompletnie straciła wiarę, albo wszystko po trochu..

Widziałem też,że zaczęła pisać w wątku o alkoholizmie, więc nie wiem,czy nie zaczęła dodatkowo popijać, “uzależnienie krzyżowe”,

 

tak,czy siak, szkoda dziewczyny, była głęboko uzależniona, po prostu chora..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałemz nią nigdy nigdy ,ale najwyrazniej z tego co wyczytałem ,to niestety kobieta odstawiała na własną rękę,4 dzieci.. O kurde do tego problemy codzienne które sa olbrzymie w depresji.Ja mam tyle szcześcia i idę na odwyk ,w domu nie dałbym rady sam.Naprawdę to nie jest w tej chwili łatwe..

Czwórka dzieci kole w oczy i to mocno ,az sie prosi o pytanie czemu tyle ,ale nie interesuje mnie jej przypadek ,a ciekawe pytanie się nasuwa ;)Czemu ktoś dokłada sobie dzieci będąc w depresji mając problemy ? Tego nie rozumiem.Ja sobie nie wyobrażam w ogole ani jednego dziecka na chwile obecną

,ale gdybym się zdecydował to maksymalnie na jedno.Wiedząc,że kiedyś było się niestabilnym 6 sobie strzele! :great: ja bym się nie podjął z obawy przed skrzywdzeniem swoich wlasnych dzieci.Człowiek zdrowy musi mieć dużo siły ,cierpliwości,zeby opanować gromadke ,a co dopiero osoba w depresji uzalezniona ,hustawki nastroju ,amotywacja,furia.Wiem ,że zaraz się znajdzie 10 prawników ,ale pytam z ciekawości ,bo mnie wk.urwia taka nieodpowiedzialność.Nie bez powodu napisałem WKURWIA.Prosze nie pisac o SCARLET.Prawnicy nie potrzebni,a jak już to sam jej bronie i mówie:

Możliwe ,że blizniaki wyszły czy trojaczki,czworaczki wpadka też się zdarzy każdy jest człowiekiem.No chyba ,że tych wpadek więcej to je debilem.Nieważne...Ważne to co widze czasami i się zastanawiam.

Sasiadka jest w depresji i porywa się na planowane 5 ,a nawet jak nie planowane to jest głupia egoistką do tego bez mózgu !Bez blizniaków,trojaczków,czworaczków,wszystko osobno jedno po drugim. W moich oczach jest osobą nieodpowiedzialną produkującą kolejnych pacjentów do szpitala psychiatrycznego.Łatwiej jedno wychować nie ? Czemu egoistka ? Przykład na dole o sobie napisałem!

Szkoda kobiety.To mnie akurat ruszyło ,bo klony się do tego przyczyniły ,a ja w sumie ide na odwyk lada moment.Do tego kiedyś miałem głupie połączenia speedball ,alko itd.głupie totalnie czy to powtórze ? NIGDY nie mówi się NIGDY, szczegolnie ,że będąc po jednym odwyku...Łatwiej o to ,a dokładając duża ilość dzieci to kolejne procenty na możliwą tragedie .Możliwość większa ,że to zrobie mając 6 dzieci na wychowaniu, bo np. większe prawdopodobieństwo ,że któreś dziecko się może utopić , moja psychika która już wcześniej mi powiedziało hello TY to kozak nie jesteś ostrożnie jedno starczy. Szóstki trudniej się pilnuje nad wodą.Pomimo tego myśle tym co na dole zamiast mózgiem i 6 gotowa ,do tego wykrakałem dziecko się utopiło :why: ? załamałem się, nawrót depresji,juz wczesniej było ciężko bo to wyczyn tyle dzieci wychować,życie doje.bało jeszcze bardziej,powodując nawrót deprechy,alkohol,benzo zaczynam bić swoje dzieci i już mamy kilka skrzywionych psychik co da zarobić koncerną farmaceutycznym

Pytanie dla pań byłbym odpowiedzialny podejmując się 6 dzieci mając za sobą szpital,odwyk i rzeczy o których nie warto mówić?Mówimy tu o niskich standardach życia,bo w Polsce mało kogo stać na taką ilość dzieci żyjąc w dodatku JESZCZE na średnim standardzie,no porownywalne z cudem.Bogaci zresztą podejmują sie 2 i koniec.

A jeśli znajdzie się odważna na wychowanie tylu dzieci,to czekam niecierpliwie na zaspokojenie mojej ciekawości ;)I na coś więcej niż ,bo mam taki kaprys !

 

 

Mam nadziej ,że macie szacunek do tej kobiety i nie będzie za chwile burzy po tym poście.A ci co uważają ,że za ostro to prosze zignorować :great:

 

Chociaż jak tak pomyślą no to prosze ja Ciebie ,czytamy ze zrozumieniem.

 

 

Ryfka

No nie bardzo..

Co prawda nie odpisywałem na posty od Przemka ,wiecie jak to czasami z motywacja przy odstawianiu,przeczytałem dość sporo z tego tematu dużo się dowiedziałem od Ciebie i generalnie twoje posty podnoszą na duchu ;) Ktos tam napisał ,że fajnie benzo brać dokładnie no i poszło o coś grubszego nie pamiętam o co dokładnie ,ale fajnie mu odpisałeś o swojej rodzinie,taka normalność o której każdy na tym forum marzy :smile: wiesz podnosi na duchu taki tekst ,tobie się udało czemu nie mi ? Fajnie się Ciebie czyta ,blog też bdb.

 

Napisałem ,a pozniej przeczytałem odp.od Przemka u góry...

 

-- 15 sie 2014, 03:07 --

 

"Pisała, że ma bardzo trudną sytuację życiową, że mąż despota (no takiego słowa jeśli dobrze pamiętam użyła), chce zabrać jej dzieci, pozbawić sądowo praw rodzicielskich ze względu na jej sposób życia (uzależnienie)..nie pisała nic o tym, czy pije też alko, próbowałem jej wtedy perswadować,że zażywanie benzo w coraz większych dawkach nie pomoże jej odzyskać dzieci, a jeśli by wkroczyła powiedzmy jak to mówią alkoholicy na "drogę trzeźwienia" i rozpoczęła psychoterapię, zajęła się swoimi problemami wewnętrznymi (napewno jakieś miała oprócz tych życiowych) to miała by w przyszłości szanse zawalczyć o kontakt z dziećmi..Ale nie skomentowała tego co napisałem.. Nie wiem, może nie miała możliwości, kasy na dobrą psychoterapię, chęci, albo kompletnie straciła wiarę, albo wszystko po trochu..

Widziałem też,że zaczęła pisać w wątku o alkoholizmie, więc nie wiem,czy nie zaczęła dodatkowo popijać, “uzależnienie krzyżowe”,"

 

Myślę ,że w takich sytuacjach ona na niego Despota,on Alkoholiczka i komu wierzyć...

Dużo dawki brała ? Ja odziwo się dobrze czuje 3 dzień bez benzo ,ale szykuje się ,ze na deszcz :evil:

Wcześniej pisałeś o tej kumulacji ,efekt jojo itd.włąsnie było tak jak napisałeś mnie do PRZERAZILO .Ja nawet po tym jednym opakowaniu w dzien :hide: nie poczułem tego pluszowego uczucia co kiedyś na 1,5 mg ,a miałem przerwe bardzoooo długo nie pamiętam kiedy tyle wytrzymałem.Przed tą przerwą bardziej mnie klepało, 6 mg i było dobrze.9 dni przerwy 5 mg dupy nie urywa ,słabiutko 10mg dobrze,ale to już nie to co kiedyś.Luz i wyj.ebane,brak eufori.Mi się wydawało ,że ja normalnie się zachowuje.I porwałem się się na spotkanie rodzinne, jeziorko itd. było po mnie widać ,że na czyms jestem,co mi mama powiedzała...A ja się normalnie czułem.

 

 

Ja idę na Ochojec ,nie stać mnie na prywatny odwyk a wydzownilem duzo osrodkow i ceny się wachaja strasznie od 6-12 tys za 28 dni 12 tysiecy ?

 

-- 15 sie 2014, 03:20 --

 

Rabitt dzieki za info jaka kwota w tych gliwicach ? Nie chce być z ludzmi co gadają do ściany..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:(

Miesiąc temu mój kolega (32 lata) odpalił się z własnej broni w czasie kłutni ze swoją dziewczyną.Był ochroniarzem, sportowcem, miał plany na wakacje w sierpniu.Gdzieś do grecji.Kto by pomyślał, napił się i łyknął jakieś antydepresanty.Nie był alkoholikiem, ani lekomanem, nie chorował.Do teraz zastanawiam się dlaczego zdrowi ludzie nawet pod wpływem różnych środków rezygnują wiedząc, że życie jest jedno i nawet nie zaryzykują żyć dalej...chodźby dlatego by zjeść nawet w samotności kanapkę, popływać w morzu, być przez chwilę szczęśliwym.Może ten facet tu zupełnie nie pasuje, ale przypomniało mi się co powiedział

 

Szkoda kobiety :( Można się tylko domyślać co przeżywała.Zabrać matce dzieci to już jest śmierć w pewnym sensie.Ale jednego jestem pewien, żadne lekarstwa nie pomagają jak nie ma się opieki, a tym bardziej alkohol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę ,że w takich sytuacjach ona na niego Despota,on Alkoholiczka i komu wierzyć...

Dużo dawki brała ? Ja odziwo się dobrze czuje 3 dzień bez benzo ,ale szykuje się ,ze na deszcz :evil:

Wcześniej pisałeś o tej kumulacji ,efekt jojo itd.włąsnie było tak jak napisałeś mnie do PRZERAZILO .Ja nawet po tym jednym opakowaniu w dzien :hide: nie poczułem tego pluszowego uczucia co kiedyś na 1,5 mg ,a miałem przerwe bardzoooo długo nie pamiętam kiedy tyle wytrzymałem.Przed tą przerwą bardziej mnie klepało, 6 mg i było dobrze.9 dni przerwy 5 mg dupy nie urywa ,słabiutko 10mg dobrze,ale to już nie to co kiedyś.Luz i wyj.ebane,brak eufori.Mi się wydawało ,że ja normalnie się zachowuje.I porwałem się się na spotkanie rodzinne, jeziorko itd. było po mnie widać ,że na czyms jestem,co mi mama powiedzała...A ja się normalnie czułem.

 

 

Ja idę na Ochojec ,nie stać mnie na prywatny odwyk a wydzownilem duzo osrodkow i ceny się wachaja strasznie od 6-12 tys za 28 dni 12 tysiecy ?

 

-- 15 sie 2014, 03:20 --

 

Rabitt dzieki za info jaka kwota w tych gliwicach ? Nie chce być z ludzmi co gadają do ściany..

 

 

JużTuByłem dzięki za dobre słowo na temat bloga,miło mi..

 

Tak, dokładnie; ona do niego despota, on do niej alkoholiczka..kto ma racje (?) sądzę, że oboje ..nigdy nie jest tak,że tylko uzależniony jest chory..Człowiek, który ma problem z uzależnieniem nie żyje przecież w próżni , najczęściej zaburzone są relacje w związkach, małżeństwach..

 

Zwykle jest tak,że już w rodzinie pochodzenia jest tak, że są zaburzone relacje męsko damskie i dziecko wyrasta już z piętnem..wzorcem nie prawidłowych przekonań, wyobrażeń, zachowań..Później przenosi je do swojego związku, mało tego, podświadomie poszukuje (nawet wbrew sobie) partnera / partnera, jakiego miała ojca (ona) matkę (on) lub ich totalne przeciwieństwo..Tylko,że jak mówią psychologowie, na odwrót to też tak samo :)

 

Rodzina pochodzenia to pewien "system" lub konstelacja, później ludzie wychodząc z takie systemu powielają wzorce i zakładają podsystemy, czasem jakiś chory model rodzinny jest nieświadomie przekazywany przez pokolenia, a ludziom się wydaje,że skoro tak mieli w domu "od urodzenia" to normalność :( nie znają innych możliwości..

 

Ktoś napisał, że Scarlett nie miała tak źle w dzieciństwie, bo nie było może bogato, ale też na pewno nie było biedy, ok..Tyle,że opierunek, pieniądze są wiadomomo ważne, ale nie są gwarantem szczęścia..

 

Ja akurat pochodzę z tzw "dobrego domu", rodzice bardzo wykształceni, prestiż, żadnego alkoholizmu, żadnego bicia, przemocy fizycznej, jeśli chodzi o przemoc psychiczną, to nie wiem.. stałe poniżanie przez matkę despotkę, ojca, mnie, braci, wszyscy mamy teraz huj..e poczucie wartości..Nieprawidłowy wzór mężczyzny- ojca, który był stale niepewny siebie, uległy, z niskim, zupełnie nieuzasadnionym poczuciem wartości..Kwalifikacja psychologa klinicznego, DDD, dorosłe dziecko rodziców dysfunkcyjnych, DDA, to jak pewnie wiesz, z kolei syndrom dorosłych dzieci alkoholików

 

Znalazłem sobie żonę, również krytyczną i dominującą (jak matka) - nieświadomie przyciągnęliśmy się do siebie - teraz oboje chodzimy od dłuższego czasu do psychologa, ja do swojego, ona do swojego..Oczywiście kocham zakochałem się w niej przed laty, kocham ją nadal, ale nasze małżeństwo z wielu przyczyn było zaburzone (relacje, role, moje nerwica, poczucie wadliwości, wycofanie) Mało tego, moja córka wylądowała również u psychiatry, bo zaczęła mieć stany lękowe i depresyjne, później przez rok uczęszczała na psychoterapię..

 

Na szczęście cała rodzina wychodzi POWOLI na prostą (bardzo powoli), choć bywa różnie, żona się bardzo zmieniła, ja też się zmieniłem, córka również, nie stało by się to jednak bez fachowej pomocy (psychoterapia)..

 

Moja matka wychowywała się praktycznie bez matki (zmarła na raka, gdy żona miała 4 latka), wychowywał ją surowy ojciec despota..Ja z kolei wychowywany byłem przez despotyczną matkę, bez ojca, który fizycznie niby był, ale tak naprawdę to osobowościowo nie istniał, nie miał własnych poglądów, dopasowywał się do matki we wszystkim..

 

Może Scarlett też nie miała prawidłowego wzoru kobiety w dzieciństwie (?) może czuła się nikim jako kobieta (?) może jej ojciec nie szanował, poniżał jej matkę (?) może tak, a może nie (nie wiem) Może nie miała warunków i skąd nauczyć się, jak być silną, zaradną kobietą, matką, mającą dobre mniemanie o sobie i wiarę w swoją sprawność (?) do tego 4 -rka dzieci, w tym jedno ponoć z autyzmem.. Jak można mierzyć się z problemami życia, jeśli nie ma się oparcia w sobie, jeśli czuje się pustkę w sobie, jeśli rodzice nas nigdy nie chwalili, nie okazywali dumy, tylko stale strofowali..albo nie pozwalali na samodecydowanie, wolność, własne myślenie, działanie..Wtedy w dorosłym życiu człowiek staje się przerażony, nagle pojawiają się lęki, do tego dochodzą być może jakieś traumy, więc żeby to ogarnąć jedni idą do lekarza i zaczynają łykać leki, inni piją, jeszcze innie to i to..

 

JużTuByłem co do ilości dzieci, to oczywiście zgodzę się z twoim stwierdzeniem, że trzeba podchodzić do tego z głową i w miarę możliwości planować, tylko, że to duży skrót..Jestem od dawna już za tzw świadomym rodzicielstwem..Tzn decyduję się na tyle dzieci ile uważam,że będę w stanie wychować, i to nie tylko mam na myśli,że będę w stanie zapewnić im utrzymanie, dobre szkoły, ale także swój czas, uwagę, będę obecny w ich życiu, będę w stanie pomagać rozwiązywać ich problemy, bo problemy będą mieć w każdym wieku..Nie rozwagą jest mieć poważne kłopoty zdrowotne. raka, stwardnienie rozsiane i płodzić kolejno dzieci, tyle,że człowiek uzależniony, być może jego partner, po prostu ludzie żyjący w określonym, często toksycznym, zaburzonym modelu mają również zaburzone myślenie, przekonania, często realizują ślepo ,nieświadomie jakiś program, wizje, którą wpoili im rodzice, często również z zaburzonym myśleniem, na zasadzie "chipa",dyskietki z programem komputerowym..

 

Albo wychowywali się w rodzinie, gdzie wypisz, wymaluj również była 4 - 8 dzieci i po mimo, że być może ojciec pił, bił , nie wiem co jeszcze (nie piszę o konkretnym przyp., tylko tak ogólnie) to później u nich jest naturalną rzeczą, że płodzą taką samą lub zbliżoną ilość dzieci, po prostu żyją, jak umieją, jak nauczyli, podpatrzyli w domu..no bo skąd mają wiedzieć, często pewne zasady, normy, sytem wartości, choć np toksyczny, zostały im wpojone w sposób tak kategoryczny, że wydaje im się tą najsłuszniejszą słusznością..Dlatego moim zdaniem dobra psychoterapia jest tak ważna, ponieważ pomaga "przestroić", przebudować pewne nieprawidłowe, chore "kierunki", w rodzinach, małżeństwach, które często przekazywane są przez pokolenia, bez szansy na zmianę..Doba terapia nie oznacza zaraz, ,że płatna..

 

Kiedy idziesz na ten detoks? jak szybko tam odstawiają, wiesz? a załatwiałeś sobie jakąś psychoterapię? to moim zdaniem jest sedno sukcesu..będziesz być może potrzebował porządnego wsparcia i być może przede wszystkim na tym powinieneś się skupić

 

No tak, rozwój tolerancji ..jeśli o mnie chodzi, to wróciła u mnie (tolerancja) dopiero minimum po 2 latach od odstawienia..nie to,żebym zażył, czy próbował , bo nie miałem benzo w ustach, ani nie przyjąłem w żadnej innej postaci od 6 lat

 

-- 16 sie 2014, 02:57 --

 

Krzysiek85 No tak, przykre..czasem ludzie (np twój kolega) robią różne głupstwa w silnym afekcie lub pod wpływem właśnie jakiegoś środka, lub mikstury, dlatego nie chciałem nigdy brać i nie brałem żadnych narkotyków, ani nawet trawki w obawie, żeby nie strzeliło mi coś do głowy głupiego, jak czasem ludzie opowiadają o różnych wizjach..benzodiazepiny to co innego, poszedłem do lekarza z napadami paniki i dostałem..

 

Chce Ci powiedzieć a pro po twojej matki i thioridazinum (nie wiem,czy dobrze napisałem), miałem już wcześniej Ci o tym wspomnieć, ale czasu zabrakło..To nie benzodiazepina, ani lek jakoś specjalnie kwalifikowany do grupy leków uzależniających, ale lek raczej z grupy neuroleptyków właśnie stosowany w chorobach psychicznych, psychozach, sam go brałem jakiś czas w małych dawkach na lęk, jednakże w większych dawkach rzeczywiście otumania, więc dobrze , że mama bierze go mniej, jeśli nie ma potrzeby..Oczywiście niektórzy ludzie uzależniają się psychicznie także od leków nieuzależniających..

 

-- 16 sie 2014, 02:58 --

 

Myślę ,że w takich sytuacjach ona na niego Despota,on Alkoholiczka i komu wierzyć...

Dużo dawki brała ? Ja odziwo się dobrze czuje 3 dzień bez benzo ,ale szykuje się ,ze na deszcz :evil:

Wcześniej pisałeś o tej kumulacji ,efekt jojo itd.włąsnie było tak jak napisałeś mnie do PRZERAZILO .Ja nawet po tym jednym opakowaniu w dzien :hide: nie poczułem tego pluszowego uczucia co kiedyś na 1,5 mg ,a miałem przerwe bardzoooo długo nie pamiętam kiedy tyle wytrzymałem.Przed tą przerwą bardziej mnie klepało, 6 mg i było dobrze.9 dni przerwy 5 mg dupy nie urywa ,słabiutko 10mg dobrze,ale to już nie to co kiedyś.Luz i wyj.ebane,brak eufori.Mi się wydawało ,że ja normalnie się zachowuje.I porwałem się się na spotkanie rodzinne, jeziorko itd. było po mnie widać ,że na czyms jestem,co mi mama powiedzała...A ja się normalnie czułem.

 

 

Ja idę na Ochojec ,nie stać mnie na prywatny odwyk a wydzownilem duzo osrodkow i ceny się wachaja strasznie od 6-12 tys za 28 dni 12 tysiecy ?

 

-- 15 sie 2014, 03:20 --

 

Rabitt dzieki za info jaka kwota w tych gliwicach ? Nie chce być z ludzmi co gadają do ściany..

 

 

JużTuByłem dzięki za dobre słowo na temat bloga,miło mi..

 

Tak, dokładnie; ona do niego despota, on do niej alkoholiczka..kto ma racje (?) sądzę, że oboje ..nigdy nie jest tak,że tylko uzależniony jest chory..Człowiek, który ma problem z uzależnieniem nie żyje przecież w próżni , najczęściej zaburzone są relacje w związkach, małżeństwach..

 

Zwykle jest tak,że już w rodzinie pochodzenia jest tak, że są zaburzone relacje męsko damskie i dziecko wyrasta już z piętnem..wzorcem nie prawidłowych przekonań, wyobrażeń, zachowań..Później przenosi je do swojego związku, mało tego, podświadomie poszukuje (nawet wbrew sobie) partnera / partnera, jakiego miała ojca (ona) matkę (on) lub ich totalne przeciwieństwo..Tylko,że jak mówią psychologowie, na odwrót to też tak samo :)

 

Rodzina pochodzenia to pewien "system" lub konstelacja, później ludzie wychodząc z takie systemu powielają wzorce i zakładają podsystemy, czasem jakiś chory model rodzinny jest nieświadomie przekazywany przez pokolenia, a ludziom się wydaje,że skoro tak mieli w domu "od urodzenia" to normalność :( nie znają innych możliwości..

 

Ktoś napisał, że Scarlett nie miała tak źle w dzieciństwie, bo nie było może bogato, ale też na pewno nie było biedy, ok..Tyle,że opierunek, pieniądze są wiadomomo ważne, ale nie są gwarantem szczęścia..

 

Ja akurat pochodzę z tzw "dobrego domu", rodzice bardzo wykształceni, prestiż, żadnego alkoholizmu, żadnego bicia, przemocy fizycznej, jeśli chodzi o przemoc psychiczną, to nie wiem.. stałe poniżanie przez matkę despotkę, ojca, mnie, braci, wszyscy mamy teraz /cenzura/..e poczucie wartości..Nieprawidłowy wzór mężczyzny- ojca, który był stale niepewny siebie, uległy, z niskim, zupełnie nieuzasadnionym poczuciem wartości..Kwalifikacja psychologa klinicznego, DDD, dorosłe dziecko rodziców dysfunkcyjnych, DDA, to jak pewnie wiesz, z kolei syndrom dorosłych dzieci alkoholików

 

Znalazłem sobie żonę, również krytyczną i dominującą (jak matka) - nieświadomie przyciągnęliśmy się do siebie - teraz oboje chodzimy od dłuższego czasu do psychologa, ja do swojego, ona do swojego..Oczywiście kocham zakochałem się w niej przed laty, kocham ją nadal, ale nasze małżeństwo z wielu przyczyn było zaburzone (relacje, role, moje nerwica, poczucie wadliwości, wycofanie) Mało tego, moja córka wylądowała również u psychiatry, bo zaczęła mieć stany lękowe i depresyjne, później przez rok uczęszczała na psychoterapię..

 

Na szczęście cała rodzina wychodzi POWOLI na prostą (bardzo powoli), choć bywa różnie, żona się bardzo zmieniła, ja też się zmieniłem, córka również, nie stało by się to jednak bez fachowej pomocy (psychoterapia)..

 

Moja matka wychowywała się praktycznie bez matki (zmarła na raka, gdy żona miała 4 latka), wychowywał ją surowy ojciec despota..Ja z kolei wychowywany byłem przez despotyczną matkę, bez ojca, który fizycznie niby był, ale tak naprawdę to osobowościowo nie istniał, nie miał własnych poglądów, dopasowywał się do matki we wszystkim..

 

Może Scarlett też nie miała prawidłowego wzoru kobiety w dzieciństwie (?) może czuła się nikim jako kobieta (?) może jej ojciec nie szanował, poniżał jej matkę (?) może tak, a może nie (nie wiem) Może nie miała warunków i skąd nauczyć się, jak być silną, zaradną kobietą, matką, mającą dobre mniemanie o sobie i wiarę w swoją sprawność (?) do tego 4 -rka dzieci, w tym jedno ponoć z autyzmem.. Jak można mierzyć się z problemami życia, jeśli nie ma się oparcia w sobie, jeśli czuje się pustkę w sobie, jeśli rodzice nas nigdy nie chwalili, nie okazywali dumy, tylko stale strofowali..albo nie pozwalali na samodecydowanie, wolność, własne myślenie, działanie..Wtedy w dorosłym życiu człowiek staje się przerażony, nagle pojawiają się lęki, do tego dochodzą być może jakieś traumy, więc żeby to ogarnąć jedni idą do lekarza i zaczynają łykać leki, inni piją, jeszcze innie to i to..

 

JużTuByłem co do ilości dzieci, to oczywiście zgodzę się z twoim stwierdzeniem, że trzeba podchodzić do tego z głową i w miarę możliwości planować, tylko, że to duży skrót..Jestem od dawna już za tzw świadomym rodzicielstwem..Tzn decyduję się na tyle dzieci ile uważam,że będę w stanie wychować, i to nie tylko mam na myśli,że będę w stanie zapewnić im utrzymanie, dobre szkoły, ale także swój czas, uwagę, będę obecny w ich życiu, będę w stanie pomagać rozwiązywać ich problemy, bo problemy będą mieć w każdym wieku..Nie rozwagą jest mieć poważne kłopoty zdrowotne. raka, stwardnienie rozsiane i płodzić kolejno dzieci, tyle,że człowiek uzależniony, być może jego partner, po prostu ludzie żyjący w określonym, często toksycznym, zaburzonym modelu mają również zaburzone myślenie, przekonania, często realizują ślepo ,nieświadomie jakiś program, wizje, którą wpoili im rodzice, często również z zaburzonym myśleniem, na zasadzie "chipa",dyskietki z programem komputerowym..

 

Albo wychowywali się w rodzinie, gdzie wypisz, wymaluj również była 4 - 8 dzieci i po mimo, że być może ojciec pił, bił , nie wiem co jeszcze (nie piszę o konkretnym przyp., tylko tak ogólnie) to później u nich jest naturalną rzeczą, że płodzą taką samą lub zbliżoną ilość dzieci, po prostu żyją, jak umieją, jak nauczyli, podpatrzyli w domu..no bo skąd mają wiedzieć, często pewne zasady, normy, sytem wartości, choć np toksyczny, zostały im wpojone w sposób tak kategoryczny, że wydaje im się tą najsłuszniejszą słusznością..Dlatego moim zdaniem dobra psychoterapia jest tak ważna, ponieważ pomaga "przestroić", przebudować pewne nieprawidłowe, chore "kierunki", w rodzinach, małżeństwach, które często przekazywane są przez pokolenia, bez szansy na zmianę..Doba terapia nie oznacza zaraz, ,że płatna..

 

Kiedy idziesz na ten detoks? jak szybko tam odstawiają, wiesz? a załatwiałeś sobie jakąś psychoterapię? to moim zdaniem jest sedno sukcesu..będziesz być może potrzebował porządnego wsparcia i być może przede wszystkim na tym powinieneś się skupić

 

No tak, rozwój tolerancji ..jeśli o mnie chodzi, to wróciła u mnie (tolerancja) dopiero minimum po 2 latach od odstawienia..nie to,żebym zażył, czy próbował , bo nie miałem benzo w ustach, ani nie przyjąłem w żadnej innej postaci od 6 lat

 

-- 16 sie 2014, 02:57 --

 

Krzysiek85 No tak, przykre..czasem ludzie (być może twój kolega) robią różne głupstwa w silnym afekcie lub pod wpływem właśnie jakiegoś środka, lub mikstury, dlatego nie chciałem nigdy brać i nie brałem żadnych narkotyków, ani nawet trawki w obawie, żeby nie strzeliło mi coś do głowy głupiego, jak czasem ludzie opowiadają o różnych wizjach..benzodiazepiny to co innego, poszedłem do lekarza z napadami paniki i dostałem..

 

Chce Ci powiedzieć a pro po twojej matki i thioridazinum (nie wiem,czy dobrze napisałem), miałem już wcześniej Ci o tym wspomnieć, ale czasu zabrakło..To nie benzodiazepina, ani lek jakoś specjalnie kwalifikowany do grupy leków uzależniających, ale lek raczej z grupy neuroleptyków właśnie stosowany w chorobach psychicznych, psychozach, sam go brałem jakiś czas w małych dawkach na lęk, jednakże w większych dawkach rzeczywiście otumania, więc dobrze , że mama bierze go mniej, jeśli nie ma potrzeby..Oczywiście niektórzy ludzie uzależniają się psychicznie także od leków nieuzależniających..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki ala1983 :smile: , w teorii już coś nie coś wiem, gorzej jeszcze w praktyce, ale pracuję nad tym i nie zamierzam się poddawać..Dalej bierzesz venlafaxinum? Bo ja właśnie "przesiadłem się" z Paxtinu (Paroksetyny) również na venlafaxinum? po tym pierwszym leku i prawdopodobnie po depakinie przytyłem parę kilo, a jestem cukrzykiem to muszę ograniczyć wszystkie czynniki wzmagające apetyt..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×