Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Kasiu, taka cicha jakaś jesteś ostatnio.

sporo przemyśleń? czy odcięłaś się od nich?

 

Może Kasia potrzebuje pobyć trochę sama ze swoimi myślami? Myślę, że to może być pomocne, żeby poukładać sobie wszystko w głowie. Ja czasem bardzo potrzebuję takiej samotności i ciszy.

 

Kasiu, cieszę się, że lepiej się czujesz, nie bój się weekendu, zaopiekuj się sobą, nie ulegaj emocjom i nie walcz z nimi. Zwyczajnie je obserwuj ale nie daj się im ponieść.

Wiem że to niewłaściwy wątek ale jakoś tak ujęła mnie wypowiedź Paradoksy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że w zeszłym roku tuż przed weekendem majowym pojechałam po kwiaty i zasadziłam je na balkonie.

Dziś chciałam pojechać po kwiaty, ale jak sobie przypomniałam ten zeszłoroczny układ, to postawiłam pojechać po weekendzie.

Po prostu przeraźliwie się boję najbliższych dni i jestem kurewsko samotna.

 

Kasi kup te kwiaty przed weekendem. To że w zeszłym roku tak było nic nie znaczy, nie bój się przeszłości. Kiedyś przeczytałam, że ludzie z nerwica są niewolnikami i ofiarami własnych wspomnień. Nie pozwól sobie na takie ograniczenia.

 

A propos ostatnio bardzo polubiłam tę wokalistę, polecam

http://www.youtube.com/watch?v=oq24m9bQHMk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshi, jak najbardziej właściwy wątek:)

 

No właśnie nie tłumię uczuć. Jak mi się chce zapłakać, to to robię.

Gorzej opanować strach. Ale... jakoś dam radę :D

 

Nie wiem czy mogę tu pisać nie ma z.o. - to miałam na myśli, że nie właściwy wątek

 

Super, że nie tłumisz emocji. W porównaniu do wtorku zrobiłaś milowy krok. Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshi, to nie jest zamknięty krąg, każdy może tu pisać.

 

ostatnio w ogóle spokojnie tutaj jakoś.

 

może reszta zaczęła wychodzić z domu?

jest tak ciepło... zaraz sama wyjdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, taki czas. Wiosna, burze... :roll:

 

-- 30 kwi 2011, 15:58 --

 

Przeraża mnie, jak ktoś mówi mi cokolwiek o tym "wychodzeniu z domu". Szczerze mówiąc, nienawidzę imprez, gdzie jest dużo ludzi. Mogę się spotkać z kimś w cztery oczy w cichym miejscu, i tak robię. Przez to, że wszyscy gadają jak najęci o "wychodzeniu z domu", mam wrażenie, że jestem jakaś upośledzona, że po prostu tego nienawidzę, źle się czuję wtedy ze sobą, czuję na siebie presję, że jak siedzę w domu, to jest źle, itp. Lubię się spotykać z ludźmi, którzy są mi bliscy, ale wolę ewentualnie we trzy/cztery osoby i też nie za często... Jest jedna osoba, z którą spotykam się raz na tydzień... poza tym, chodzę codziennie na uczelnię... Nie wiem, czy jest coś ze mną źle, ale inaczej nie umiem. Jak ktoś mnie zaprasza na imprezę, odmawiam, bo wiem, że to nie będzie dla mnie miło spędzony czas. Wolę się spotkać we dwójkę, w ciszy. Czy jestem nienormalna? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, ja też go widziałam... Prawdziwy? Jak dla mnie za dużo nacisku na seks, a relacje głównej bohaterki z matką są mocno przejaskrawione... I jeszcze ten perwersyjny związek Kiki z Tchiki. :roll: Mnie się w ogóle ten film nie podobał, nie mogłam odnieść przeżyć głównej bohaterki do siebie i wg mnie był sztuczny, ale to oczywiście tylko moje zdanie... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim przypadku niestety wiele mogłam do siebie odnieść. nie wszystko, ale wiele.

było tam kilka fajnych tekstów na temat tego, co się dzieje w głowie osoby z z.o.

związki z ludźmi często wyglądają tak właśnie toksycznie.

kompletnie inaczej go odebrałam ;)

 

That's not right. I'm not playing fair.

I'm hitting below the belt.

Because that's my field|of specialty.

l just can't keep in my feelings.

They give way like vomit|from a paper bag.

Controlling myself's hard.

l can't control myself,|l explode.

I'm my own bomb.

My brain's a permanent Hiroshima.

ln my wake, a cataclysm.

I'm my own worst drama.

Even worse, I found myself|without looking for me.

l found myself and can't|get rid of me since.

So don't ask why I can't love.

 

mam wrażenie, że tylko ja tutaj mam te najbardziej upadlające cechy bordera. większość z Was nie jest rozwiązła, nie żyje w toksycznych i perwersyjnych relacjach. nie robi nic aż tak niemoralnego i ohydnego, bo ja wiele takich rzeczy robiłam..., a może tylko ja się do tego przyznaję ;)

 

chociaż nie.... do wszystkich nie mogłabym się przyznać, bo zostałabym masowo zlinczowana..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

That's not right. I'm not playing fair.

I'm hitting below the belt.

Because that's my field|of specialty.

l just can't keep in my feelings.

They give way like vomit|from a paper bag.

Controlling myself's hard.

l can't control myself,|l explode.

I'm my own bomb.

My brain's a permanent Hiroshima.

ln my wake, a cataclysm.

I'm my own worst drama.

Even worse, I found myself|without looking for me.

l found myself and can't|get rid of me since.

So don't ask why I can't love.

 

 

 

 

Jakie to prawdziwe.

Sądzę,że każde z nas ma na swoim koncie wiele perwersyjnych i złych rzeczy..może nie w kontekscie seksualności..ale można być rozwiązłym i zamotanym w każdej innej dziedzinie życia.

 

A tak naprawdę..jak oddzielić zaburzenie od tego co nasze?W ktorym miejscu stapiamy się ze swoimi dysfunkcjami..po czym poznac,że cos jest dydfunkcyjne,wynikajace zchoroby,a nie jest czescia nas samych,nas prawdziwych?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

mam wrażenie, że tylko ja tutaj mam te najbardziej upadlające cechy bordera. większość z Was nie jest rozwiązła, nie żyje w toksycznych i perwersyjnych relacjach. nie robi nic aż tak niemoralnego i ohydnego

 

Korba, ja miałam takie mega trudności w relacjach i takie dziwaczne rzeczy robiłam, że od jakichś 2-3 lat przypominam już bardziej schizoida. Bo nie umiem już wytrzymać wśród ludzi i izoluje się w domu, nie umiem żyć i czuć się choć ciut dobrze w społeczeństwie, jakaś nieludzka się czuję wręcz, bo to, co robiłam trzyma mnie teraz w domu - ten wstyd, te trudności. Nie umiem nawet przyzwoicie normalnych relacji utrzymać, czuję się upośledzona. Kompletnie ie daję rady uczyć się, pracować - więc jeśli nie poczuję się lepiej i nie zmienię to goodbye life, bo z czegoś utrzymywać się trzeba :( Dzisiaj to zrozumiałam jeszcze dobitniej.

 

Mój ostatni związek wyglądał tak, że leciały widelce, grożenie nożem, wiszenie na balkonie, xxxxxxx szantaży, kłamstw-manipulacji, ucieczki daleko, narkotyki, więcej rzeczy ze wstydu nie opiszę, zwłaszcza o seksie.

 

P.s. Nie wiem, czy znasz blog Jutro? Może Cię trochę na duchu podniesie. Bardzo młoda dziewczyna, miała chyba 30 kochanków w krótkim okresie czasu, ćpała dużo, wylądowała w końcu na 7f, bardzo jej pomógł ten oddział. No i fajnie pisze (pisała).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak naprawdę..jak oddzielić zaburzenie od tego co nasze?W ktorym miejscu stapiamy się ze swoimi dysfunkcjami..po czym poznac,że cos jest dydfunkcyjne,wynikajace zchoroby,a nie jest czescia nas samych,nas prawdziwych?

 

dobre pytanie....

 

New-Tenuis, to widzisz.... dla mnie te sceny w ogóle nie były perwersyjne..., a co linczu, uwierz mi, wiem, że by tak było.

 

naranja, tylko ja mówię nie o ostrej ekspresji uczuć. ja mówię o całkowitym kryzysie moralności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam wrażenie, że tylko ja tutaj mam te najbardziej upadlające cechy bordera. większość z Was nie jest rozwiązła, nie żyje w toksycznych i perwersyjnych relacjach. nie robi nic aż tak niemoralnego i ohydnego, bo ja wiele takich rzeczy robiłam..., a może tylko ja się do tego przyznaję
być może...
chociaż nie.... do wszystkich nie mogłabym się przyznać, bo zostałabym masowo zlinczowana..
Kto jak kto, ale Ty nie zasługujesz na lincz, tak pięknie potrafisz pisać o swoich uczuciach, jesteś bardzo wrażliwą i mądrą osobą, to zaszczyt być tu na forum z Tobą :uklon:;) cokolwiek takiego było, czego się wstydzisz zostałby ci wybaczone przynajmniej w moich oczach :angel: ...chociaż to prawdopodobnie wątpliwe pocieszenie :bezradny:

 

Zazdroszczę trochę kobietom, że macie ten komfort przeżywania swoich uczuć i nikt wam nie ma tego za złe, mężczyzn uczy się od dziecka - przynajmniej ja tak odczułem i sobie przyswoiłem -, że mamy nie okazywać uczuć, nie mówić o nich i nie pokazywać ich na zewnątrz... i dziś nie potrafię mówić o tym co mnie boli, a bardzo boli, ale jest to gdzieś ukryte pod poczuciem winy, że nie powinno, że mi nie wolno, jestem przez to bardzo stłamszony i zablokowany, i źle mi z tym, a tego nie można rozwiązać metodami, sposobami, czy technikami. Nie wiem za bardzo jak to rozwiązać. Potrzeba mi silnego oczyszczenia, katharsis, tylko jak. :bezradny:

(...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×