Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Hmmm. Ja teraz mam taki czas, że mógłbym spać cały czas. Mam głupi organizm, zupełnie bez sensu. W manii mogę w ogóle nie spać przez wiele dni (nic na to nie pomaga, żadne leki nasenne), teraz... no chyba jednak jestem odrobinę pod kreską, nie to żeby depresja - chyba, że sen jest jednym z jej objawów. Gdyby nie konieczność pracy wcale bym z wyrka nie wstawał, nawet Młoda nie jest w stanie mnie obudzić. Dziś też już popołudniowa drzemka zaliczona. Na szczęście mam wyrozumiałą Żonę - powiedziała mi, że nigdy nie będzie mnie upominać za spanie. Woli jak śpię za dużo, niż jak nie śpię wcale (bo to oznacza kłopoty)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2022 o 04:21, forget-me-not napisał:

A co się właściwie stało?

 

Uważaj jak się tak nakręcasz, bo możesz samemu nakręcić się bardziej w depresję. A bardzo ciężko jest wyjść z depresji nie mając jakiegoś wsparcia zewnętrznego.

  Będę już 3-ci rok na dziekance, mieszkam z rodzicami w małym miasteczku i pracuję w byle jakiej pracy. Jestem po 30-tce, ciągłe kłótnie o spanie do późna, o zasypianie do pracy , nie oczekują od ludzi , że zrozumieją moją i tak beznadziejną sytuację. Kiedyś chciałam być osobą, która ma dobrą pracę, pokończone studia, jednak jak widać ciężko mi idzie wszystko. Teraz zaczęłam przygotowywać się do kursu , miejmy nadzieję, że go chociaż skończę. Dostałam leki na depresję, chociaż nie wiem czy to ona. Każdy mi wypomina przeszłość pod każdym pretekstem. W sumie nic się nie stało... zupełnie nic. Ja tylko swoje życie rozwalam na kawałki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.08.2022 o 23:27, Nazwa_użytkownika napisał:

  Będę już 3-ci rok na dziekance, mieszkam z rodzicami w małym miasteczku i pracuję w byle jakiej pracy. Jestem po 30-tce, ciągłe kłótnie o spanie do późna, o zasypianie do pracy , nie oczekują od ludzi , że zrozumieją moją i tak beznadziejną sytuację. Kiedyś chciałam być osobą, która ma dobrą pracę, pokończone studia, jednak jak widać ciężko mi idzie wszystko. Teraz zaczęłam przygotowywać się do kursu , miejmy nadzieję, że go chociaż skończę. Dostałam leki na depresję, chociaż nie wiem czy to ona. Każdy mi wypomina przeszłość pod każdym pretekstem. W sumie nic się nie stało... zupełnie nic. Ja tylko swoje życie rozwalam na kawałki. 

Trochę Cię rozumiem.

U mnie to już byłby 8-9 rok na dziekance, gdyby mnie wcześniej nie wywalili, bo nie przedłużałem go i nie interesowałem się tym. Uciekłem kiedyś ze studiów na trzecim roku, paląc za sobą wszystkie mosty i znajomości. Co prawda miałem problemy ze zdrowiem, ale tak naprawdę padła mi psychika, siedząc w sali zacząłem mieć flashbacki z gimnazjum. Trochę szkoda tych 3 lat na trudnym kierunku na politechnice, które kosztowało mnie dużo wysiłku i w sumie całej drogi edukacji, która miała do tych studiów prowadzić, a przecież stanowiła większość mojego życia...

Potem przeleżałem wiele lat gapiąc się w sufit. Albo zajmując rzeczami, które mnie nie dotyczyły albo dotyczyły tematów abstrakcyjnych, i z których nie miałem żadnych korzyści, ani nie zmieniały nic w moim życiu - i oszukiwałem się, że robię coś pożytecznego, a to była tylko dystrakcja od rzeczywistości.

Mam silną fobię społeczną, którą staram się ukrywać przed ludźmi, a także duże poczucie wstydu za to, że jestem nikim. Ciężko mi się do tego przyznać, ciężko mi w ogóle o tym pisać.

Przez jakiś czas mieszkałem sam, niedawno musiałem się znowu wprowadzić do rodziców. Jestem na ich utrzymaniu tj. dają mi dach nad głową i jedzenie, a w zamian wysysają ze mnie energię. Rodzice rzadko mi pomagali, a ich "pomoc" polegała na załatwianiu za mnie różnych spraw, zazwyczaj za moimi plecami i na planowaniu mi życia. Zawsze czułem się ze wszystkim sam, a w domu ciągłe kłótnie między domownikami o byle bzdury i udawanie przed rodziną i sąsiadami wizerunku idealnej rodziny. Ojciec był apodyktycznym cholerykiem, którego się bałem i który mną gardził, matka histrioniczno-narcystyczna - skupiona na sobie, ciągle gadająca, prowokująca różne dramy emocjonalne, zachowująca się często niedojrzale jak dziecko, zawłaszczająca sobą przestrzeń. Moje myśli i emocje nigdy ich nie obchodziły. Wydaje mi się, że jest dla nich bardzo wygodnie, że teraz z nimi mieszkam i mam poczucie, że próbują mnie od siebie uzależnić, żebym tu został.

Wiem, że powinienem znaleźć pracę i wyprowadzić się stąd, ale boję się...sam nie wiem czego. I boję się też, że już się poddałem.

 

Cytat

Każdy mi wypomina przeszłość pod każdym pretekstem.

 

A co to był za wydarzenia z przeszłości ?

 

Edytowane przez forget-me-not

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2022 o 21:47, neon napisał:

Biore na sen ketrel, ale na drugi dzien jestem spięty i przyje*any z deczka. No ale śpie, jest to jakies pocieszenie.

Ketrel tak działa, w mało przyjazny sposób prowadząc pośrednio do snu poprzez specyficzną sedację, zawroty głowy i spadki ciśnienia krwi. To nie jest zamierzone działanie tego specyfiku.

 

Jego działanie prowadzi prędzej czy później do uszkodzeń w układzie pozapiramidowym, ujawniając schorzenia neurologiczne takie jak parkinsonizm. Obniża również próg drgawkowy, zwiększając prawdopodobieństwo wystąpienia ataków padaczki. Trudno więc się dziwić, że przy takich efektach ubocznych można odczuwać napięcie fizyczne czy psychiczne.

 

Co ciekawe lekarze są ślepo zapatrzeni w dokumentację i raczej nie słuchają pacjentów, święcie wierząc, że ten "lek" ma działanie przeciwlękowe (jakim cudem?). Parkinson i padaczka nie idą w parze z obniżeniem lęku.

 

Na bezsenność stosuję 100 mg kwetiapiny (najniższa aktywna dawka z minimalnymi objawami parkinsonizmu i lekkim lękiem wolnopłynącym) + 20 mg mianseryny i to połączenie z reguły ledwo, ale się sprawdza. Trochę gorzej jest w upalne dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zabijaka napisał:

W sensie najmniejsza dawka zanim zaczną się objawy parkinsonizmu?

Tak. Nie jest to jednak sytuacja zero jedynkowa, tak, że albo jest albo go nie ma. To bardziej coś jak z progiem drgawkowym, kiedy się on obniża, wtedy czujesz wzmożone, dziwne napięcie, które może zakończyć się jakiegoś rodzaju napadem. Tak jakbyś czuł, że za rogiem czai się atak drgawkowy i jesteś na granicy jego aktywacji. Podobnie jest z parkinsonizmem. Obniżyłem dawkę z 300 do 100 mg i objawów prawie nie ma. Czasem zdarzy się jakiś odosobniony incydent z tym związany. Poza tym towarzyszy mi lekki lęk wolnopłynący, powiązany z kwetiapiną i bliżej niezidentyfikowana anhedonia i apatia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musiałem wrócić znowu do leków serotoninowych, tym razem biorę duloksetynę i znowu pojawiły się problemy ze snem, które miałem przez wiele lat podczas bycia na SSRI. Wybudzam się wiele razy w ciągu nocy i raz wybudzam się w nocy i nie śpię z półtorej godziny.

 

Czy jest jakiś lek, który niweluje zaburzenia snu, po SSRI/SNRI? Agomelatyna przestała działać nasennie jak tylko zacząłem brać dulo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.08.2022 o 13:02, acherontia styx napisał:

"z genetyką się nie dyskutuje".

 

Co do genetyki ja mam genetycznie zwiększoną skłonność do nadciśnienia i leki, które na to biorę działają w moim przypadku jedynie objawowo, bo przyczyna jest w genetyce, więc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Daria132 napisał:

Niedawno mój psychiatra na noc do egzysty 150 mg, ketileptu 200 mg oraz ketileptu retard 200 mg dodał trittico 150 mg i w końcu w miarę dobrze śpię. Oczywiście są noce, których normalnie nie przesypiam, ale to zdarza się raz na tydzień czasami rzadziej.

 

Te leki to wszystko na sen? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.08.2022 o 11:42, acherontia styx napisał:

@zabijaka, jak tam po wizycie? Napisz jak wrażenia i co Ci powiedział doktorek ;) 

Zrobił na mnie świetne wrażenie. Życzliwy, kompetentny, wysłuchał, poświęcił całą godzinę. Skrupulatnie opisał leki, które przyjmował (powiedział kilka kwestii, o których nie wiedziałem), zobrazował mi również moją architekturę snu. To drugie dla mnie było wyjątkowo istotne. Podobało mi się, że podszedł indywidualnie, bez książkowych frazesów typu "trzeba iść spać przed 22-stą, spać 8 godzin, wypić mleko itd." . Zwrócił uwagę na to, że osoby cierpiące na bezsenność mają tendencję do spania na siłę, odsypiania gdzie i jak popadnie. Rzeczywiście robiłem to samo. Jakieś drzemki w ciągu dnia. To tylko zaburza cały zegar biologiczny. Plan jest taki, żeby nad swoim zegarem przejąć kontrolę i nauczyć organizm spać o określonych porach. Żaden lekarz do tej pory tego nie zrobił. Po prostu każdy mi z mostu mówił 'depresja'. Ten podszedł inaczej i stwierdził, że narazie leczyć depresji nie trzeba, bo być może jej nie mam. Dostałem ten dzienniczek, który sumiennie wypełniam. Stosuję się do zaleceń. Już idzie tydzień od wizyty. Generalnie jestem bardzo zadowolony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zabijaka napisał:

Jeśli wasze problemy ze snem nie mają konkretnego podłoża, a już na pewno nie wynika z zaburzeń psychicznych, tak jak u mnie, to polecam wam Instytut Snu!

 

Zaburzeń psychicznych tzn.?? u mnie wynikają z zaburzeń lękowych i z nakręcania się na bezsenność czyli klinika snu mogłaby u mnie zadziałać??.

 

Sam już się gubie czy zaburzenia lękowe to zaburzenia psychiczne czy nie. Wydawało mi się, że tak. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.08.2022 o 12:46, acherontia styx napisał:

Z tego co wcześniej pisałeś, to u Ciebie prawdopodobnie był problem w nawykach dotyczących snu głównie (staranie się odsypiać w dzień etc.), to w takich przypadkach Poradnia rzeczywiście pomaga. 

I tak, i nie. Lekarz zauważył, że jak nie śpię, mam obniżony nastrój, ale jak się wyśpię, jestem pełen energii. Wg lekarza osoby z depresją stale czują się źle, niezależnie od rytmu snu. Wobec tego wynikałoby, że niekoniecznie mam depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×