Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

lakuda, Ciężko. Oczekiwalam od niej pomocy, myślalam,że to będziena zasadzie,że mi powie co robić, dwa razy w tygodniu chodziłam z poczatku.

Potem w miarę chodzenia ........było gorzej, gorzej, bardzo źle. Potem jeszcze gorzej. Oczekiwałąm szybkiego pwrotu do świata zdrowych.

Niestety...to nie polega na tym,że pani da Ci gotową odpowiedź.

Sluchaj...ja często, nawet dzisiaj nie znam odpowiedzi na pytania, które ona mi zadaje. Nie potrafię nazwać tego co czuję. Ne potrafię określić potrzeb nawet.

A w domu zaczyna się burza mózgów.

Jeszcze pół roku temu jadąc z terapii potrafiłam się rozpłakać z bezsilności wychodząc od niej, walnęłam nawet w tył jednego samochodu. Taka rozwalona wychodziłam stamtąd. Bo siebie nie rozumialam. Rózne stany emocjonalne przechodziłam. W większości depresyjne, takie,że nawet nie chce mi się o nich pisać...by nie przypominać sobie o nich. A niejednokrotnie napięcie mnie rozwalało. Na dzień dzisiejszy nie jest jeszcze dobrze. Ale to też może wynikać z tego,że ja jestem w ogóle wymagająca.

Już się nie nastawiam ....nawet na czas trwania terapii.

Do skutku, dopóki nie będę potrzebowała terapii.

Nie jestem szczęsliwym człowiekiem, nie uważam sie za takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde, bo jak mi wypisywał leki, to ryczałam jak bóbr

opowiadałam,a w zasadzie czytałam z kartki co mnie trapi i z czym sobie nie radzę;

dostałam leki

minęły 3 tygodnie i dziś miałam wizytę - terapię..

poruszony dośc ważny temat;

jeden z głównych, doprowadzający mnie do rozpaczy..

 

 

ale zrobię tak, jak radziła Doxy..

napiszę wszelkie mozliwe opcje..

nie wiem, którą drogą pójdę, ale napiszę wszelkie, które widzę..

 

nic, tylko się poryczeć..

nie chce mi się nawet myśleć..

 

[Dodane po edycji:]

 

ja często, nawet dzisiaj nie znam odpowiedzi na pytania, które ona mi zadaje. Nie potrafię nazwać tego co czuję. Ne potrafię określić potrzeb nawet.

A w domu zaczyna się burza mózgów.

MAM DOKŁADNIE TO SAMO W TYM MOMENCIE!!!!!!

 

ale powiedz... w chwili, gdy nie wiesz co powiedzieć, co jej mówisz?

bo mnie facet powiedział, że on, nawet gdyby wiedział co zrobić, to i tak mi nie powie,bo to ja mam do tego dojść..

 

a ja po prostu nie wiem.. nie wiem nic..

tragicznie jest..

 

powiedział takie zdanie, że mam nie mówić, że mam nadzieje że cośtam...

że powinnam to czy tamto..

tylko jak czuję..

 

a ja?

ja kur*a nie czuję..

nie wiem nic

nie czuję :,(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest taki temat psychoterapia działa ,może tam pisać o takich sprawach.

 

-- 25 lip 2011, 16:51 --

 

O ile milej poczytać wypowiedzi mądrych ludzi niż w dziale psychoterapia działa . Może i ja okresle swoje zdanie. Gó...no kogo obchodzi ile lat terapeuta studiował i po co ,nie chodzić do nich i dość szybko pójdą krowy pasć tam będą mogli sie realizować ,niestety nauczyli sie mącić w głowach ludzi szczególnie ambitnych no ale wcześniej czy póżniej terapia zadziała i przejrzą na oczy albo tak wkręcą klientowi że do konca swoich dni bedzie ich utrzymywał. Straszliwie irytują mnie ludzie o poglądach ,,długo sie uczyłem musze zarabiac porządnie'' kto im kazal, mogli nauczyc sie w tydzien ,zarabiac powinien górnik w kopalni ,tragarz w kamieniołomie, a nie jakiś wypacykowany goguś. W każdym razie terapeutka MONIKI 1974 moje zdanie zna na temat tej metody ,,leczenia'' i nawet nie próbowała zbyt długo dyskutować . Na koniec jeszcze jedno byli kiedyś ,,gitowcy'' i ,,frajerzy'' do gitowców zadna perswazja nie przemawiała ale za to doskonale docieralo jedno głosne i stanowcze WON.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na mnie psychoterapia nie dziala, dzieje się wręcz odwrotnie mówiac o tym wszystkim jeszcze bardziej sie nakrecam, co mi doradzicie,,,/

Naturalny objaw dobrej terapii.. Twój organizm się broni, ponieważ nie potrafi przyswoić nowego trybu życia.. Nowego spojrzenia na siebie i swoje światopoglądy..

Co zrobić.. koniecznie powiedzieć o tym psychologowi.. być może kroki które robisz są zbyt duże dla Ciebie i należy je zmniejszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy pomagierzy jest taki dział psychoterapia działa . Zostaje farmakoterapia zbyt mało piszesz co dokucza i jakie bylo leczenie i czym . Ja również próbowałem terapi i nic a nawet ogromne pogorszenie. Ale znalazłem kilka lekow pomocnych. Napisz cos wiecej to jutro odpowiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy pomagierzy jest taki dział psychoterapia działa . Zostaje farmakoterapia zbyt mało piszesz co dokucza i jakie bylo leczenie i czym . Ja również próbowałem terapi i nic a nawet ogromne pogorszenie. Ale znalazłem kilka lekow pomocnych. Napisz cos wiecej to jutro odpowiem.

Tylko że nie podajesz sensownych argumentów.. farmakoterapia nie leczy.. jedynie maskuje objawy.. Założę się, że jeżeli odstawisz tabsy wszystko powróci.

 

Dlatego poproszę o sensowny argument jeśli chcesz dyskutować, że jest inna droga..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wuj dobra rada,,,,,,,,,,,,biorę na stałe antydepresanty najpierw był bioxetin,,póżniej alventa, miałam jeszcze promazyne, spamilan, letrox ,,,,,,,,,teraz wspomagam się afobamem i choć to przykre ale to jedyny lek który mi pomaga od 5 lat,a biorę go srednio 2-3 tabletki o.25mg na tydzień.Gdy nie naczytałam sie o jego uzaleznieniu było super a teraz strach dominuje :(

 

-- 31 lip 2011, 22:02 --

 

A dokucza mi nerwica lękowo-depresyjna z agorafobią, miałam też ataki paniki ale w miarę brania antydepresantów ustały, został strach, rozdraznienie, wewnętrzna niemoc, a taka powolna wegetacja,,tylko po afobamie mogę działać i życ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasja, U mnie terapia zaczęła przynosić efekty po przeszło roku czasu.

Przez 9 miesiecy obserwowałam i doświadczałam odczucia pogorszenia.

Tak jak pisze Raffuss, pogorszenie często kojarzymy z brakiem efektów, ale to złudne.

Terapia ma boleć.

To nie pogaduszki i glaskanie po główce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasja można spróbować innego leczenia po to jest tyle leków żeby dobrać odpowiedni . Pomyśl racjonalnie jesli ileś leków nie przyniosło poprawy to oznacza tylko tyle ze były niewłasciwe lub dawka nie odpowiednia .Czasem żaden lek nie przynosi poprawy i co wtedy? jakie wnioski a no tylko takie że narazie takiego leku nie ma na rynku ale zamiast ubolewać i cierpieć warto pomyslec czy wszystkie możliwosci farmakoterapi zostały sprawdzone . Ja przed kilku laty brałem doxepin w dawce 150mg i nie pomagał a brałem dlugo zwiekszenie dawki do 200mg szybko mnie wyleczyło przez 3 lata nie brałem nic i było ok ,dobra jest amitryptylina jednak sporo skutków ubocznych ma chyba najwiecej z antydepresantów , obecnie od 2006r znów choruje jednak biorąc leki funkcjonuje w miare normalnie. Biore wenlafaksyne w połączeniu z lerivonem i to połaczenie dobrze znosi objawy ,a sama wenlafaksyna nie działała była potworna akatyzja . Dawki na początek 75 mg wenlafaksyny i 10mg mianseryny czyli lerivonu np . Zapewne chodzisz do lekarza warto omówić z nim jak bedzie wygladać leczenie ,jesli wizyta trwa 5min to zmień lekarza . Ja zmieniłem na 1 wizycie omówiłem objawy i oczekiwania ,lekarz ocenił to zaproponował leczenie zobowiązał sie ze ze swej strony dołoży staran aby pomóc i nie spocznie w dążeniu do zdrowia ale zagwarantować sukcesu nie jest w stanie choć zrobi co w jego mocy.

 

-- 01 sie 2011, 18:42 --

 

Raffuss masz na forum tyle wpisów że psychoterapia nie działa że wystarczy przejrzeć , na swoim przykładzie powiem ci ze tez byłem chory, bardzo chory brałem lek i wedlug twojej teori że, przyczyną byly konflikty w mojej psychice, po odstawieniu leku objawy powinny wrócić jednak zwiekszenie dawki zwalczyło chorobę i po odstawieniu bylo ok przez 3 lata . I co powiesz ? Lek rozwiązał moje problemy w psychice? Chyba nie . Wydaje sie że wyregulował rownowage w ukł nerwowym i dalsze leczenie nie było potrzebne . Wiadomo że te choroby mają tendencje do nawrotów czego doświadczyłem ,ale wierz mi byłem na terapi w ipin 10 tyg i wyszedłem w stanie agonalnym dosłownie póżniej już indywidualnie kontynuowałem i gów.... z tego wyszlo ani o kroknie było lepiej . Poczytaj moje posty jeżeli interesuje Cię to i zrozumiesz czemu tak sądzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co powiesz ? Lek rozwiązał moje problemy w psychice? Chyba nie .

Właśnie dlatego zanegowałem Twoją wypowiedź.. zamaskowałeś chorobę lekiem/kami.. ale nie wyleczyłeś. Więc nie myl pojęć robiąc ludziom nadzieję, że lekiem się wyleczą, bo to bzdura.

Lek w tym wypadku jedynie pomaga objawowo, a nie przyczynowo.. co w konsekwencji zawsze doprowadzi do nawrotu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taaaak to powiedz mi czym wyjasnić fakt że przez kilka lat po odstawieniu leku jest ok i zadnych nerwic ,objawów itp problemów nie ma ? Sam doświadczyłem na sobie.

 

-- 01 sie 2011, 20:46 --

 

Na pewno napiszesz że problemy wewnetrzne szczśliwym zbiegiem okolicznosci same sie rozwiązały albo sytuacja życiowa poprawiła sie na tyle że przestała być podłożem zaburzeń. Tiiiiiiaaaa.Akurat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, uwazam ze tylko silny autorytet psychologa moze sprawic ze pacjent sie zmobilizuje naprawde i postanowi zrobic wszystko co sie da by wyjsc z problemu.

I pewnie dlatego Twoja nie przynosiła aż nadto widocznych rezultatów. To nie terapeuta ma mobilizować, tylko Ty sam. On może pomóc, ale nie będzie stawał na głowie bo warto kogoś uratować. Pacjentowi musi zależeć i musi chcieć. Wtedy się układa jak trzeba..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda relacja pomiędzy psychoterapeutą a pacjentem jest tylko relacją handlową i niema sensu wmawiać sobie że jest inaczej.Podstawowy błąd jaki popełniają pacjenci decydujac sie na korzystanie z usług psychoterapeutów jest taki że szukają w nich wsparcia,opieki,moze nawet przyjazni.Oczekują że psychoterapeucie będzie zależeć na tym żeby wyzdrowieli,że będzie robił wszystko co potrafi żeby w życiu pacjenta następowały pozytywne zmiany.Jest to zwykła naiwność i oszukiwanie sie ponieważ tak naprawde psychoterapeucie jest wszystko jedno czy w życiu poszczególnego pacjenta będą zachodziły pozytywne zmiany czy nie.Jeżeli stan pacjenta w trakcie terapii sie pogarsza to oni oczywiscie nie ponosza żadnej odpowiedzialnosci,umywają ręce i całkowita winą obarczają pacjenta wytykając mu brak motywacji itd.Czerpią ogromne profity z chorób klientów i dla nich sytuacja w której pacjent ciągle ma problemy jest korzystna.Przychodzi do gabinetu zostawia pieniądze,nic tylko z nim siedzieć i kiwać głową kiedy opowiada o swoich problemach pieniążki spływają do kieszeni w tempie nawet 3 zł za minute siedzenia z nim.Świetna praca,nic tylko siedzieć i słuchać.Żadnych obowiązków,żadnego wysiłku,jak pacjent ma takie problemy ze niemoze przyjsc to kij z nim przyjdzie jakiś nowy i zapłaci tyle samo.Czuje wstręt i pogarde dla takich "zajmujacych sie leczeniem" niebędących lekarzami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest, ze bycie terapeuta to dobry, intratny zawod.

 

Zrobmy prosty rachunek. Zalozmy, ze terapia trwa 50 minut (5-10 minut na odsapniecie miedzy pacjentami) oraz, ze terapeuta przyjmuje 30 osob w tygodniu. Koszt jednego spotkania to powiedzmy taka w miare niska stawke 60 zl. 30x 60= 1800. 1800x4= 7200 zl miesiecznie leciutko moze wpadac w kieszen w miare rozgarnietemu psychologowi w niemalym miescie (nie liczac innych prac, chociaz duzo czasu juz nie zostaje, ewentualnie grupy czy cos). I to wszystko przy stawce zaledwie 60 zl za 50 minut. Oczywiscie zarobek jest to kwestia indywidualna, czasami ktos wynajmuje gabinet, czasami nie itp itd

Najlepsze jest to, ze w zasadzie taki terapeuta nie placi nalezyztych podatkow (w wiekszosci przypadkow).

 

Zatem dla kogos kto lubi taka prace to sprawa przyjemna i oplacalna.

 

To jest prawda.

 

Ale nie mozna gardzic tymi ludzi z tego powodu, ze biora pieniadze za takie uslugi.

JEst popyt to pojawia sie podaz. Dobry terapeuta wlasnie powinien umieć wytworzyc pozory takiej wiezi, ze naprawde mu zalezy na zdrowiu pacjenta...niewazne, ze najczesciej jest to zludne, ale petent wlasnie powinien myslec, ze ma prawdziwe wsparcie !

 

Natomiast jak dla mnie dobry profesjonalista w tym fachu nie moze sobie pozwolic na zbytnie rozczulanie sie nad pacjentami, poniewaz w konfrontacji z ogromem ludzkich cierpien sam by zwariowal predzej czy pozniej.

 

Powtarzam to w kolko jest pelno pseduo - psychoterapeutow, ktorzy poszli wlasnie w pogon za latwym i przyjemnym pieniadzem. Byc moze nawet ich jest wiekszosc...Ale sztuka wlasnie polega na tym zeby znalezc sobie terapie z prawdziwego zdarzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×