Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

Stary Góral, ilu TY znasz prawników albo studentów prawa? Pozostaje mi myśleć, że niewielu, bo większość studentów prawa nie ma w rodzinie prawników i dostaje się na studia, robi specjalizację i pracuje. Tak więc nie mam pojęcia co dla Ciebie jest oczywistością.

poddaje sie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral, ilu TY znasz prawników albo studentów prawa? Pozostaje mi myśleć, że niewielu, bo większość studentów prawa nie ma w rodzinie prawników i dostaje się na studia, robi specjalizację i pracuje. Tak więc nie mam pojęcia co dla Ciebie jest oczywistością.

 

Też się nie zgodzę. Znam prawników, którzy mieli protekcję i jest ok. Znacznie większa część jednak narzeka na blokadę w postaci braku koneksji w zawodzie do którego brak dostępu jest aż nadto widoczny.

 

[Dodane po edycji:]

 

A wracając do tematu. Mi się wydaje, że psychoterapia nie działa głównie wtedy gdy problemy mają tło somatyczne, ewentualnie są już bardzo zaawansowane i w zasadzie niemożliwe jest "gadaniem" wyciągnięcie kogoś z bagienka. Wiele też zależy od psychoterapuety, jak jest cienki to nic nie pomoże (moim zdaniem należy iść do osób, które same miały problemy i udało im się je rozwiązać). Na tym forum jest dużo ciężkich przypadków, a duża część osób której udaje się wyjść z błocka zwyczajnie nie trąbi tutaj o tym, tylko zapomina o forum etc. O wiele więcej jest ludzi, którym nic nie pomaga i głośno o tym krzyczą i dlatego problem jest tak widoczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychologowie nie stawiają diagnoz.Od tego są lekarze psychiatrzy.
Jesteś absolutnie pewna? na 200%? Bo ja tam się nie znam, ja truskawki z cukrem, ale chyba jednak nie masz racji...

 

@Zenonek - jak dla mnie 5k netto to dosyć duzo. Jak za siedzenie w wygodnym fotelu i słuchanie pacjenta to BARZDO DUŻO. Nie spotkałem się jeszcze z jakimś innym zawodem wymagającym tak mało a oferującym tak wysokie zarobki.

Nie spotkałem się jeszcze z tego typu gabinetami porad, ale skoro ludzie 20 lat temu nabierali się na "bioenergoterapeutów" to dzisiaj też się nabiorą na pana od porad psychologicznych i na innych oszustów. To samo dotyczy spychoterapeutów. Kiedyś modny był bioenergoterapeuta, a dzisiaj borderline i spychoterapeuta.

I wiem jak to się kończy w powazniejszych przypadkach - kiedyś szybką wizytą w szpitalu i nagłą operacją (bo choroba się tak już rozwinęła, że innej metody nie było leczenia), a dzisiaj wizytą w wariatkowie. Bo spych zamiast pomóc - mocno zaszkodził. I najlepsze: bioenergoterapeuta zaszkodzić za bardzo nie może, bo nie ingeruje w organizm fizycznie. A taki spychoterapeuta - owszem. Ingeruje w psychike i zaszkodzić jak najbardziej może. A my jeszcze sami go dopuszczamy do siebie zwabieni postami takiej Moniki1974 czy Krwiopijcy i umożliwiamy mu manipulację...

 

@Stary Góral - no właśnie. jeden myśli i CIERPI, a drugi oblicza kasę... której i tak mu nie ubędzie. No, co najwyżej mógłby czuć jakieś wyrzuty sumienia, o ile to sumienie by miał (czytaj: przeszedł spychoterapię własną i już go nie ma).

 

@Zenonek - bo to jeszcze Polska. Ale na zachodzie płaci się z góry za okresloną ilość spotkań. Dlatego ichnim pacjentom tak trudno się wyrwać z "terapii".

 

@Panna_Modliszka - ja znam i znałem kilkunastu prawników i wiem jak było z próbami dostania się na aplikację przez mojego kolegę. Podchodził kilka razy i nawet "znajomości" (posiadanie w rodzinie prawnika) mu nie pomogło.

 

@_Pete_ - dokładnie. Kto wychodzi ten rzadko kiedy chce wracać do etapu chorowania i po prostu przestaje pisać. Może czasami coś skrobnie, ale zazwyczaj nic. Bo i po co wracać do miejsca gdzie udzielają się prawie sami chorzy?

Jednakże interesujące jest to, że tak dużo ludzi pisze o swoich problemach ze spychoterapeutą, ba spotkałem wielu ludzi na pewnym oddziale, którzy pomimo leczenia się tam, dosyć negatywnie podchodzili do tego co robią. Zresztą po nich widać było ich stan, który nie poprawił się przez tyle miesięcy leczenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Załóżmy że jestem mechanikiem,prowadze warsztat samochodowy,daje ogłoszenie do prasy,internetu gdzie zapewniam ze naprawiam wszystkie samochody.Klient przywozi swoje zdezelowane cacko,ja zgadzam sie podjąć naprawe jednoczesnie domagając sie zapłaty z góry,mówie mu ze naprawa bedzie troche trwała,potrzebuje pieniedzy na wymiane różnych czesci,no ale kliencie bądz spokojny bo drugiego takiego mechanika nie znajdziesz,i wogule mało kto potrafiłby cos takiego naprawic.Pózniej jednak okazuje sie ze jest to dla mnie za trudne,albo niechce mi sie przy nim robic bo mam akurat inne zajecia i za przeproszeniem pier... taką robote,pieniadze juz wziąłem,klientowi powiem ze robiłem wszystko co mogłem ale ten samocód juz jezdził niebedzie,zgodził sie zapłacic z góry za naprawe,ja mu powiedziałem że będe robił wszystko żeby go naprawic a nie że bedzie sie nadawał do jazdy.Klient uwielbia swój samochód,to jego oczko w głowie,jest załamany że sie popsuł,był tak zdeterminowany zeby nim jeszcze kiedys pojezdzic ze zapłacił z góry.Nie moja wina ze sie zepsuł,przecież to nie ja nim jezdziłem,pieniedzy mu nie nie oddam bo ten złom stał u mnie przez miesiac w moim warsztacie,do tej pory na 50 samochodów które naprawiałem udało mi sie naprawic tylko jeden no ale w nim wystarczyło przykrecic tylko jedną śróbke żeby jezdził.Klient niewiedział że ze mnie jest taki mechanik,sam sie nie zna na samochodach,dopiero co zrobił prawo jazdy,wiec niema prawa mnie oceniac.Mogą mi dawac do naprawy tylko takie samochody w których trzeba przykrecic jedną śróbke.Ich wina nie moja ze maja takie popsute samochody.Jak chca zeby jezdziły to musza sami je naprawic,a pieniedzy juz im nie oddam,umowy na pismie zadnej nie spisalismy.Jesli rozniesie sie po miescie ze ze mnie taki mechanik,to załoze sobie warsztat gdzie indziej,zresztą c klienci sie nie znaja,o co im chodzi?zapłacili tylko po tysiacy a ja musiałem te samochody trzymac w swoim warsztacie,pretensje moga miec tylko do siebie.Mogli sami zostac mechanikami to by wiedzieli jak ciezka to praca i jak ciezko taki samochód naprawic

 

[Dodane po edycji:]

 

Mniej wiecej taki sposób myslenia prezentuja psychoterapeuci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral,

 

 

Rozumiem co masz na mysli, oczywiscie. Zwaz na to, ze zaburzenia psychiczne czesto sa "nie do wyleczena" przy pomocy naszej marnej medycyny....

 

Psychoterapia przynosi pewna ulge, moze naprostowac pewne sprawy, pomoc w zrozumieniu pewnych kwestii...Jest to jedna z wspolistniejacych metod pomagania ludziom...

 

Nalezy zwrocic uwage na fakt, ze do niedawna zaburzenia psychiczne byly traktowane po macoszemu i naprawde niewielkie pieniadze szly na badania i rozwoj (stosunkowo niewielkie) w tej materii.

 

Teraz ulega to diametralnej zmianie, gdyz swiatowe mocarstwa traca miliardy dolarow w skutek nerwic i depresji dotykajacych czesto ludzi zupelnie zdrowych fizycznie - ludzi ktorzy powinni byc sila napedowa gospodarek....

 

Za kilka lat depresja i nerwica beda najpowazniejszym zaburzeniem zdrowotnym dotykajacym ludzi mlodych oraz drugim najpowzniejszym problemem na swiecie.

 

W zwiazku z tym, na badania na nowe leki ida naprawde grube pieniadze...

 

Doczekamy sie w koncu skutecznych lekow....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednakże interesujące jest to, że tak dużo ludzi pisze o swoich problemach ze spychoterapeutą, ba spotkałem wielu ludzi na pewnym oddziale, którzy pomimo leczenia się tam, dosyć negatywnie podchodzili do tego co robią. Zresztą po nich widać było ich stan, który nie poprawił się przez tyle miesięcy leczenia...

 

No właśnie, tylko czy "ludzie na pewnym oddziale" to czasem nie ciężkie przypadki? Na tym forum, które personalnie uważam za dołujące, też raczej są ciężkie przypadki. Czasem żeby ta psychoterapia zadziała trzeba też w nią wierzyć, a jak taplasz się w gównie to niełatwo jest mieć wiarę w jakąkolwiek zmianę.

 

[Dodane po edycji:]

 

W zwiazku z tym, na badania na nowe leki ida naprawde grube pieniadze...

 

Mi się osobiście wydaje, że wcale tak nie jest w porównaniu do dochodów jakie trzepią ze sprzedaży tychże środków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia przynosi pewna ulge, moze naprostowac pewne sprawy, pomoc w zrozumieniu pewnych kwestii...Jest to jedna z wspolistniejacych metod pomagania ludziom....

Jednym przyniesie ulge,drugim wręcz przeciwnie,zależy kto z czym do gabinetu przychodzi.Problem a tej paranauce polega na tym że nie da sie wykazac czy jest ona skuteczna czy nie.Znam kilku ludzi którzy mieli nerwice,dwóch wyzdrowiało po kilku latach mimo ze nie chodziło na psychoterapie,a znam tez tez trzech innych którzy chodzili na psychoterapie a tylko jeden wyzdrowiał,tak wiec nie jest to wszystko takie proste

 

[Dodane po edycji:]

 

i jeszcze nie da sie wykazac ze ten jeden który chodził na psychoterapie własnie dzieki niej wyzdrowiał,bo być może tak samo by wyzdrowiał jak tych dwoje co "podziękowało" psychoteareputom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia to zwykła bujda, kłamstwo.

Dobre kłamstwo jest jak magiczne zaklęcie. A im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą, A i tak pewnego dnia wszelkie kłamstwa zawalą się pod własnym ciężarem, a prawda powstanie.

Prawda o największej obłudzie w psychiatrii, jakiej jest psychoterapia. A nad ludźmi, którzy w to uwierzyli nie uronię jednej łzy, bo nie zasłużyli na nic lepszego.

Nie znam sie.

Ale mi pomoglo.

Wyraznie.

 

3 miesiace,codziennie po kilka godzin w grupie.

W 1984 roku.

 

Pewnie,ze pierwsze miesiace bylem rozwalony.Ale po dluzszym czasie wszystko sie ulozylo i dotarlo.Tylko to kosztuje wysilek,bo za darmo nawet Cie w dupe nie kopna :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia to zwykła bujda, kłamstwo.

Dobre kłamstwo jest jak magiczne zaklęcie. A im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą, A i tak pewnego dnia wszelkie kłamstwa zawalą się pod własnym ciężarem, a prawda powstanie.

Prawda o największej obłudzie w psychiatrii, jakiej jest psychoterapia. A nad ludźmi, którzy w to uwierzyli nie uronię jednej łzy, bo nie zasłużyli na nic lepszego.

Nie znam sie.

Ale mi pomoglo.

Wyraznie.

 

3 miesiace,codziennie po kilka godzin w grupie.

W 1984 roku.

 

Pewnie,ze pierwsze miesiace bylem rozwalony.Ale po dluzszym czasie wszystko sie ulozylo i dotarlo.Tylko to kosztuje wysilek,bo za darmo nawet Cie w dupe nie kopna :D

 

Dokladnie. Ciezka praca, nie ma nic za darmo. Na poczatku czlowiek jest jeszcze bardziej rozwalony...

 

Mi tez pomoglo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odnosząc się do posta Ani w innym wątku

tragicznie..

i nawet nie wiem, gdzie, w którym temacie mogłabym poruszyć mieszane uczucia dot. terapii :(

 

 

lakuda, Aniu, słońce, po pierwszym spotkaniu nie będzie nagle *pstryk* i będziesz się czuć lepiej... będziesz się czuć wręcz gorzej, rozpierdolona... bo będziesz paćkać się i grzebać we własnych uczuciach.. wszystko wylezie na wierzch... najpierw to trzeba przemielić, a dopiero później usmażyć, żeby było jadalne. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurka wodna, ale ja nie umiem udzielić odpowiedzi na podstawowe zadane przez niego pytania :(

nie umiem ich udzielić sobie..

i praca domowa:

 

jak widzę siebie za kilka lat..

 

no dupa

kilka opcji mam

i co, wypisać mu wszystkie?

:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lakuda, ale to dopiero pierwsze spotkanie, z tego co zrozumiałem, więc chyba się nie spodziewasz od razu jakichś skutków ... tylko nie kumam czemu on gadał a nie Ty (chyba że czegoś nie przeczytałem)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brid, bo nie miałam mu za duzo do powiedzenia :roll:

a to psychiatra do którego chodzę już dłuższy czas..

zazwyczaj z jakimiś pierdołami, ale tym razem narobiły mi się poważne problemy... ehhh szkoda gadać..

 

no i nie spodziewam się skutków, tylko po prostu mam takie złe samopoczucie.. boli mnie głowa i ogólnie mi źle..

ot co

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurka wodna, ale ja nie umiem udzielić odpowiedzi na podstawowe zadane przez niego pytania :(

nie umiem ich udzielić sobie..

i praca domowa:

 

jak widzę siebie za kilka lat..

 

no dupa

kilka opcji mam

i co, wypisać mu wszystkie?

:bezradny:

 

A ja nigdy nie mam żadnych prac domowych :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lakuda, na początku jest moim zdaniem lepiej, bo możesz powiedzieć o wszystkim co Cie trapi. A na pewno coś masz. Moim zdaniem później jest gorzej, jak nie trafisz na właściwy trop. Ja miałem początki strasznie chaotyczne, a później to chodziłem w kółko, i nie mogłem zrobić kroku w przód. ostatnio coś ruszyło, ale minimalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×