Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

Ja sie jeszcze troche "poznęcam" na psychoterapeutach,wkoncu od tego jest temat zeby udowadniac ze psychoterapia nie działa.Jak wiadomo życie to nie bajka,wiekszosc ludzi ma ciezko,kazdy ma z czyms problem,na cos w swoim w zyciu narzeka ma jakąś traume,ciezkie przezycie itd.Tak ostatnio myslałem o swoich znajomych,rodzinie,sasiadach i doszedłem do wniosku ze kazdemu dałoby sie przypisac jakies zaburzenie takie czy inne,jeden jest nadpobudliwy,drugi wiecznie smutny,trzeci ciagle pije,czwarty ćpa,piaty ma depresje,szósty jest nerwowy,siódmy jeszcze z czyms innym sie boryka.Gdyby tak ze 100 ludzi wysłac do psychoteraputy czy do psychiatry to pewnie w 90 przypadkach psychoterapeuta powiedziałby ze potrzebna jest psychoterapia a lekarz ze potrzebne sa leki

 

[Dodane po edycji:]

 

No bo jesli kazdy w dzisiejszych czasach na cos narzeka,to na rodzine,to na tesciowa,to na prace,ze jest niesmiały,taki czy owaki,brakuje mu pewnosci siebie itd to psychoterapeuta uzna ze trzeba to leczyc,ze wymaga to długiej terapii,a przecierz wiadomo ze zaden człowiek nie jest idealny i kazdy ma jakies niedoskonałosci i niemozna być we wszystkim perfekcyjnym.Jak "wyleczy" sie w sobie jedna nie doskonałosc to zaraz będzie sie szukało w sobie nastepnej nie doskonałosci i tak przez całe zycie bedzie sie narzekało na siebie,ze mi cos dolega ze mam to czy tamto a psychoterapeuci tylko sie bedą cieszyc ze wybrali taki zawód w którym za nic nie robienie tyle sie zarabia

 

[Dodane po edycji:]

 

Doszedłem juz dawno do wniosku ze w roli tej mojej psychoterapeutki do której kiedys chodziłem,mogłaby wystepowac pani Jadzia z kiosku Ruchu albo pani Bożenka z Biedronki i efekt terapeutyczny byłby ten sam,a przynajmniej tez by sobie cos zarobiły

 

[Dodane po edycji:]

 

Działalnosc terapeutyczna moze prowadzic sobie kazdy,wystarczy ze wymaluje sobie pokój na biało ,wyniose z niego wszystkie meble,komputer,telewizor,zakupie w Ikei dwa wygodne fotele,pare kwiatków w doniczkach,do tego jakiś obraz i będe robił za terapeute

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas dorzucić. przypominam sobie pewien duzy, warszawski ośrodek spychoterapii. pewna znana pani magister, spycholog, rozmawiałem z nią kilka godzin, wydawała mi się taka niby z pewną wiedzą... jednak pewnego razu, kiedy to już powtarzała coś na co nie miała wpływu, kiedy próbowała bawić się w doktora i zalecać zmianę dawek leków, zapytałem ją o pewną przypadłość, jaką powodują te leki. I uslyszałem wówczas dziwne słowa o tym, że to jest odbieganie od tematu itd. Gdyby wówczas szanowna pani magister nie zlekceważyła tych słów, zainteresowała się nimi, tym co one oznaczają - nie straciłbym kolejnych miesięcy na zastanawianiu się nad sobą i tym co się ze mną dzieje. Dla mnie więc wniosek jest prosty - owi ludzie nie posiadają dostatecznie dużej wiedzy medycznej, nie zgłębiają jej, a przede wszystkim nie tylko nie umieją słuchać, ale i nie wiedzą, co jest ważne i najbardziej istotne. Ba! Co w danym momencie, z tego co powiedział pacjent powinno jak najszybciej trafić do odpowiedniego lekarza zajmującego się leczeniem pacjenta.

 

Podsumowując - są kompletnie bezużyteczni, biorą pieniążki nie wiadomo za co i tak naprawdę - nie bójmy się tego stwierdzenia - są szkodliwi.

 

Są szkodnikami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś od znajomej słyszałem, że jej koleżanka, lesbijka - chodziła na psychoterapię. Bodajże coś depresyjnopodobe miała. Pani psychol przez cały czas próbowała ją wyleczyć z bycia homo, mimo że ona nie chciała, miała partnerkę i dobrze było jej z taką sexualnością. A ta tylko naciskała na to, drążyła i drążyła do zrzygania. No i ta koleżanka najpierw zaczeła żałować, że się przyznała do bycia homo, później wogóle przeklinała całą psychoterapię. Pschoterapia to coś ala rozmowa i możliwość zwierzenia się psełdo-znajomemu/ej za kasę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jeden aspekt psychoterapii,chodzi o aspekt moralny.Wiem że dżentelmeni nie rozmawiaja o pieniadzach no ale czasami sie nie da nie poruszac tego tematu.Tacy pacjenci którzy do nich przychodza czesto poprzez rózne zaburzenia nie funkcjonują zbyt dobrze,maja problemy z praca,z czegos musza zrezygnowac zeby do nich przyjsc.Świadczy to o tym ze sa zdeterminowani do tego zeby pozbyc sie swoich zaburzen,skoro decyduja sie płacic swoja trzecią albo czwarta czesc pensji,niewiedzac jaki bedzie efekt psychoterapii,nieznajac blizej terapeuty,wiedzac o nim tyle ze nazywa sie tak czy inaczej.Jak wiadomo psychoterapeuci raczej do biednych ludzi nie naleza,przyjmą powiedzmy ze trzech klientów dziennie,i juz maja pensje taką o jakiej wiekszosc ludzi,nawet konczacych i trudniejsze studia,pracujacych po kilkanascie godzin dziennie w pocie czoła może sobie tylko pomażyc.Łatwo zarobione pieniadze,jak wiadomo demoralizuja.Niewykluczam tego ze są psychoterapeuci którzy naprawde wierzą że to co robią jest uczciwe i może komuś pomóc wyzdrowiec.No ale oni tez chca cos miec z tego "udrowienia" klienta.Jak klient będzie zdrowy po 3 sesjach to juz do mnie wiecej nie przyjdzie i mniej zarobie.No a przecież wzięłam kredyt nna mieszkanie,na samochód,chce sobie niedługo gdzies poleciec do ciepłego kraju a tam juz bedzie na co wydawac.Wiec moze by go tak jeszcze z conajmniej pół roku poleczyć?

 

[Dodane po edycji:]

 

Jakoś niemam przekonania do uczciwosci w tej branży,dla nich powiedzmy 100 zł za wizyte wydawane przez klienta przez kilka miesiacy to jest niewiele bo żyją poprostu na innej stopie życiowej.Wystarczy że dadzą ogłoszenie do prasy czy internetu,gdzie zapewniaja ze potrafia leczyc ze wszystkiego,sa specjalistami,i pózniej tylko czekac w gabinecie na swoje "ofiary".Jak ofiara w trakcie terapii zacznie gorzej funkcjonowac,straci prace to wtedy sie od niego odwróce,np.przychodził do mnie przez 8 miesiecy płacił stówke co tydzien,stracił prace bo w firmie np była redukcja czy cokolwiek innego,ma przez to jeszcze wieksza nerwice niemoze do mnie przyjsc,to ja juz mu nie pomoge bo nie od tego jestem.Maja tą zabronione przez te swoje regulaminy,zeby nieprzyjmowac bez natychmiastowej zapłaty.To juz nawet diler jak widzi kogos na głodzie moze dac towar na kreske,a psychoteareputa nie

 

[Dodane po edycji:]

 

Albo świadcza jakies usługi z różnych treningów,na asertywnosc,lepsze rozumienie świata itp rzeczy i oferuja swoim klientą którzy nie są z miasta w którym prowadza terapie,nocleg w swoim mieszkaniu za 100 zł,opróćz tego ze płaca ciezkie pieniadze za ten kurs,wieżąc że zmieni ich zycie.Mnie to coraz bardziej sie kojarzy z działalnoscia biznesowa.Po trupach do majątku

 

[Dodane po edycji:]

 

To są ludzie z wyższych sfer,którzy znalezli dobry sposób na szybkie ustawienie sie w zyciu,jak najmniejszym kosztem.Po co szukac pracy w firmie,odpowiadac za wyniki w tej pracy,tłumaczyc sie szefowi,żebrać o urlop,gdzies jezdzic do klientów,z kims sie kłócic.Albo samemu zakładac jakis interes,bac sie ze zbankrutuje,ze ten czy inny urzad sie do mnie doczepi,jak moge sobie załozyc gabinet i za 45 minut siedzenia na tyłu zarobic 100 zł.Gdybym został dentysta dał komus zbyt silne znieczulenie,pacjent by zmarł ja bym poszedł siedziec,pozatym trzeba cały czas uwazac zeby wyrwac dobrego zęba,wstawac,płacic za materiały.Wygodniej sobie posiedziec w fotelu kilka godzin dziennie jak sie ma ochote,posłuchac kogos,pokiwac głowa,a pózniej na miasto na zakupy,po nowa sukienke

 

[Dodane po edycji:]

 

A tacy ludzie którze naprawde maja w zyciu problemy,szukaja pomocy,maja traumy,mysli samobójcze,finansuja tych "uzdrawiaczy",pełnych empatii których nawet nie stac na taki gest zeby dać swojemu klientowi jedna wizyte gratis jesli np stracił prace,a juz dosyc długo do mnie chodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z tu wypowiadajacych się osób czytał może Rachel Reiland "Uratuj Mnie"? Wspomina ona tak pod koniec książki o cenie uslugi dr.Padgetta - 120 dolarów za sesję. A były to lata '90, bodajże rok 1995. Jeśli doliczymy do tego inflację i spadek wartości dolara, to pewnie dzisiaj płaciłaby 150-200. Jak nie więcej. Oczywiście to inny poziom cen i wymiar, ale robi wrażenie, czyż nie?

Z kolei dzisiaj w Polsce... pensja brutto wynosiła w I kwartale 2010 roku 3256 PLN*. Netto: 2334,74. Nie będę pytał ile osób z czytających ten wątek tyle zarabia, ale... pewnie niewiele.

Zakładając, że mamy 22 dni robocze w miesiącu, to aby zarobić na pensję netto, wystarczyłoby przyjąć jednego pacjenta dziennie. Dokładając do tego podatki - półtora pacjenta dziennie. Czyli... Półtorej godziny dziennie pracy. Kto tak nie chce??? Bo ja bym bardzo chciał. Półtorej godziny rzetelnej pracy i mieć średnią krajową. Super opcja!

 

A kwalifikacje? Żadne. Każdy może wykonywać ten zawód.

Student po politechnice czy jakimś uniwersytecie ledwo co zarobi te 1.5k na początku, może czasem jak mu się uda 2k. A tu proszę, nie okłamujmy się - spychoterapeutą może zostać każdy.

 

 

* Informacje o płacach za GUSem: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_pw_zatrudnienie_wynagrodzenia_Ipolr_2010.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

thbthb:założe sie że za chwile ktos tu napisze ze psychoterapeuci wcale tak dobrze niemaja bo musza jeszcze wynająć gabinet;)Tylko że najczesciej wynajmuja sobie jeden gabinet w kilku,albo otwieraja w swoim mieszkaniu w którym mieszkaja

 

 

 

Pozatym oni płacą podatki tylko od tych pacjentów którym wydadzą fakture,a watpie zeby jakis klient prosił terapeute o fakture

 

 

 

poproszenie o fakture mogłoby znacznie pogorszyc "relacje terapeutyczną"

 

 

 

Oni jeszcze bardzo czesto oprócz tego ze przyjmuja prywatnie maja etaty w panstwowych szpitalach,wpadaja do tych szpitali moze na godzinke,dwie,tam coprawda za wiele sie nie zarobi i pacjenci jeszcze trudniejsi,ale zawsze to jakies zabezpieczenie taki panstwowy etat,gdyby trzy razy odpukac klienci przestali chodzic prywatnie

 

 

 

Takie pielegniarki w szpitalach psychiatrycznych pracuja po kilkanascie godzin,musza obserwowac co sie dzieje,żyją w stresie bo zawsze jakiemus pacjentowi moze cos "odwalic",moze byc agresywny,moze miec np atak padaczki itp,rózni ludzie sie trafiaja,i ich naprawde ciezka praca jest wyceniana niewiem czy chociarz 30% tego co takiego terapeuty który wpadnie na godzinke na oddział

 

[Dodane po edycji:]

 

Dla bezpieczenstwa swojego interesu wymyslili cos takiego jak "tajemnica psychoterapii" tzn zeby nie mówić nikomu,nawet swoim bliskim o tym jakie tematy w gabinecie sie porusza,jak te spotkania wygladaja,tak zeby jeden klient dugiemu nic niemówił o swojej psychoterapii.Boją sie że gdyby prawda o tych leczniczych własciwosciach psychoterapi weszła do szerszego obiegu publicznego,ludzie mogli by zaczac w to powątpiewac,doszli by do wniosku ze zamiast chodzic co tydzien do obcego człowieka i płacic mu co tydzien pieniadze lepiej pozwierzac sie przy kawie sąsiadowi całkowicie za darmo.Gdyby sie zaczęło o tym mówić głosno,na czym tak naprawde to ich leczenie polega to musieli by pozwijac te swoje interesy,znalesc wkoncu jakis pomysł na zycie i wziaść sie do normalnej uczciwej pracy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Ci ludzie sa bez serca,niemaja żadnej moralnosci,wybrali taki sposób na życie żeby swoje szczescie budowac na ludzkiej krzywdzie,przejsc przez życie w taki sposób zeby oszukiwac tych którzy w życiu niemieli tyle szczescia co oni.Są jak hieny cmentarne.Przecietny alkoholik spod osiedlowego sklepu ma wiecej honoru od nich

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral, cały czas z Twoich wypowiedzi wynika jedynie ze zazdrościsz terapeutom zarobków . Dlaczego się nie uczyłeś w tym kierunku? Byłbyś zarobiony jak górnik za Gierka .Nie wiem dlaczego ,ale w Twoim wypadku chyba terapia nigdy nie zadziała . Zamiast się otwierać to Ty tylko o pieniądzach . To jakaś mania ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo może nie miał rodziców-cwaniaczkow z tej samej lub pokrewnej branzy , którzy popchnęli by Go w odpowiednim kierunku?

To takie dziwne?

Podobnie jest z prawnikami, lekarzami innych specjalizacji itd,itd.

Skąd człowiek w wieku kilkunastu lat ma miec trafny i sprecyzowany, dobrze płatny cel w życiu???

Z telawizji VIVA ?

To wszystko sliski temat-medycyna i kasa niestety

Ale zarobki powinny byc ADEKWATNE do efektów .....

I żądanie 100 pln za godzine pracy (o bardzo niepewnym efekcie końcowym ) w naszych realiach , bazując jeszcze na czyjejś chorobie to chamstwo i nie boje sie tego powiedzić złodziejstwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral,

 

Wiesz psychoterapeuci zarabiaja bardzo dobrze, okolo 10-15k/miesiecznie , ale zwaz na to, ze trzeba studiowac to okolo 9-10 lat (lacznie z psychoterapia).

 

I bez przesady za 10k/miesiecznie nie da sie willi zbudowac ani E-klasa czy A6 jezdzic.

 

Mozna miec negatywny obraz psychoterapuetow, ale nie najrozsadniejszym jest takie czasami bezpodstawne bluzganie czy wrecz inputowanie pewnych rzeczy.

 

 

Dla wielu osob terapia moze okazac sie pomocna mnie czy bardziej, a dla innych moze okazac sie nieprzydatna.

 

Mozna dyskutowac i podawac przyklady, ale odsadzanie tych ludzi od "czci i wiary" wydaje mi sie lekka przesada.

 

[Dodane po edycji:]

 

Panna_Modliszka,

 

NIe mozna raczej porownywac prawnika do psychologa^^. Prawnicy rzeczywiscie maja o niebo latwiej jesli pochoza z tej kasty, natomiast u psychologow nie jest kluczowa kwestia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro nawet Woody Allen korzystając z pomocy psychoterapeutów nie wyleczył się ze swoich nerwic i neurotyczności, to już o czymś świadczy.

 

Ja spotkałem tylko jednego psychoterapeutę i był bardzo w porządku, sam miał problemy ze sobą w młodości i pomimo, że nie wyglądał na do końca szczęśliwego, to widać, że zależało mu na tym co robi.

Co do cen psychoterapii to te rzeczywiście są wysokie, szkoda, że nie przekłada się to zawsze na jakość samego leczenia, ale nie żyjemy w idealnym świecie, a i sama psychologia to bardzo młoda nauka i wygląda trochę, jak szukanie po omacku tego co działa niż na pewną wiedzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreenGo,

 

Malo kto moze liczyc na "wyzdrowienie", z pewnych rzeczy nie da sie wyjsc calkowicie...Np z nadcisnienia, cukrzycy i setek innych chorob - leczenie nie prowadzi do wyleczenia , tylko ma poprawic funkcjonowanie daneggo czlowieka.

 

Podobnie jest w psychoterapii, ona wielu osobom bardzo pomaga, innym moze mniej, ale chodzi tutaj o przyniesie jakiejs ulgi petentowi.

 

Ja sie im nie dziwie, ze biora tyle ile biora.

 

Nie sa to zadne kokosy tylko po prostu przyzwoity/dobry/bardzo dobry zarobek, ale nie jest to 100 tys/miesiac, wiec nie ma co przesadzac.

 

Kazdy chce zarobic jak najwiecej (oczywiscie w granicach rozsadku, bez manii wielkosci) , wazne jest tylko zeby terapeuta byl profesjonalista.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obok mnie lezy ksiażka Kernberga. Podczytuję sobie od czasu do czasu i... nie ma w niej żadnych tajemnic. Ba, powiedziałbym nawet, że w zasadzie każdy z nas, nieco bardziej inteligentny osobnik, byłby w stanie poprowadzić taką spychoterapię. Żałożyć własny gabinet i naprawdę pomagać ludziom.

 

I mała zmiana tematu - oczywiście wszyscy wiemy, że taki prywatny spych nie żąda kasy tylko za spotkania jakie się odbywają, ale i za te, które się NIE odbywają. I to z góry. Więc jak nie przyjdziemy - to my tracimy - i to podwójnie. Nie mamy "zamówionego towaru" i dodatkowo tracimy forsę. Jak dla mnie nie tylko jest to nieuczciwa praktyka, ale w dodatku zmusza pacjenta do okreslonego przywiązania się do danego lekarza/spychoterapeuty. Jestem ciekaw co na to by powiedział UOKiK. Pomijam fakt, że w żadnej przychodni czy gabinecie na pewno nie znajdziecie czegoś takiego jak kasa fiskalna.

 

Dlatego ja osobiście uważam tę formę "pomagania" za działanie na progu legalności i bezprawia.

 

 

P.S. Uprasza się "moderatora" o nieingerowanie w treść moich postów. Słowa zaczynające się od SPY mają takie być i jest to błąd celowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral, cały czas z Twoich wypowiedzi wynika jedynie ze zazdrościsz terapeutom zarobków . Dlaczego się nie uczyłeś w tym kierunku? Byłbyś zarobiony jak górnik za Gierka .Nie wiem dlaczego ,ale w Twoim wypadku chyba terapia nigdy nie zadziała . Zamiast się otwierać to Ty tylko o pieniądzach . To jakaś mania ?

Skoro z moich wypowiedzi wynika dla Ciebie tylko tyle że zazdroszcze im zarobków,to cóż ja na to poradze?możesz oczywiscie uwazac że mam manie na punkcie ich zarobków,nię będe Cie przekonywał ze jest inaczej.A już napewno nie będe płacił psychoterapeucie za to żeby stwierdził czy mam jąkąś manie na punkcie pieniedzy czy tez nie :D Psychoterapeuci wybierają zawód z powołania :D ja takiego powołania nie miałem.Troche głupio bym sie czuł biorąc od kogoś pieniadze tylko za to ze z nim rozmawiam.Ktoś do mnie przychodzi,ma w zyciu powazne problemy,mimo tego pracuje,wstaje codziennie o 6 rano do pracy,pewnie ledwo co starcza mu na jedzenie,a ja sobie z pieniedzy takich ludzi co chwile zmieniam samochód na lepszy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Będąc psychoterapeutą wystarczy że przyjme sobie takich trzech cierpiacych,i już zarabiam cztery razy tyle niż nauczyciel w szkole,tyle samo co profesor na uniwersytecie,spowiadac sie nikomu z mojej pracy nie musze.Logiczne że każdy kto tyle zarabia będąc psychoterapeutą,mając tak komfortową prace,będzie twierdził że psychoterapia jest znakomitym sposobem na wyleczenie kazdego

 

[Dodane po edycji:]

 

Głupio byłoby takiemu psychoterapeucie,który ze swojej pracy ma zarobki o jakich wiekszosc ludzi konczacych nawet trudniejsze studia,harujacych od switu do nocy,może tylko pomarzyć przyznac przed samym sobą ze jego praca tak naprawde ma znikomy,albo zaden wpływ ne leczenie,poczułby sie wtedy naciagaczem,działa poprostu mechanizm wyparcia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral,

 

Bez przesady z tymi zarobkami, jezeli dany terapeuta bierze 100 zl za H to pracujac 160 h miesiecznie zarobi 16 K, ale raczej nikt nie wydoli takiej ilosci godzin w tej pracy.... To raz, a dwa wielu psychoterapeutow bierze 50-80 zl za godzine.

 

Za przecietny w tej branzy zarobek mozna uznac okolo 5-8 tys. zlotych, czyli niezle/dobrze , ale nie jest to kosmos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz zajmujacy sie leczeniem chorób somatycznych,załóżmy że jak trzy razy w ciagu miesiaca postawi złą diagnoze,da pacjentowi nieodpowiednie dla niego leki,które moga spowodowac jakis uraz,kalectwo,smierc wyleciałby z pracy,zostałby pozbawiony prawa wykonywania zawodu,groziłby mu kryminał wiec czuje odpowiedzialnosc za to co robi,konsultuje sie z innymi lekarzami zeby zminimalizowac ryzyko pomyłki itd.Psychoterapeucie nieda sie udowodnic ze nie zrobił dla pacjenta tyle zeby wyzdrowiał i niemusiał juz do niego przychodzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego wszyscy tu twierdzą, że prawnik, czy psycholog musiał być od razu z dobrej rodziny.. Bardzo duży odsetek osób to ludzie, którzy chcieli się wyrwać z popapranego, czy biednego domu i skończyć studia,przydać się do czegoś. Takich bogatych i z super domków jest na prawdę mało. Dlaczego dajecie się wbijać młotkiem w stereotypy i ograniczać horyzonty?

Panna Modliszka:Jeśli ktos niema w rodzinie prawnika,to jego szanse na wykonywanie tego zawodu sa mniej wiecej takie jak trafienie szóstki w totolotka.Teoretycznie ma szanse jak kazdy inny,ale praktyka mówi co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral, Psychoterapia to mozna powiedziec dodatkowe studia, trwa to 3-4 lata z tego co mowila mi moja lekarka, wiec o zadnym kilkudniowym kursie raczej nie moze byc mowy...

 

 

Natomiast prawda jest, ze kazdy moze otworzyc gabinet porad i inkasowac tyle za godzine ile bedzie chcial, bylo nawet pare razy w TV , ze ktos tam sie podawal za jakiegos terapeute, ale nic mu nie mogli zrobic, gdyz nigdzie nie podawal sie za mgr psychologii...Kazdy moze otworzyc dzialalnosc polegajaca na poradach tego typu^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek:to zalezy od metody którą psychoterapeuta stosuje,zeby miec papierek ze sie jest psychoterapeuta,w niektórych metodach wystarczy krótki kurs.Przy innych mozna "leczyc' pacjentów będąc tylko w trakcie szkolenia,a szkolic mozna sie całe życie,nie ukonczy jednego szkolenia to pójdzie na inne i moze tak całe zycie byc w trakcie szkolenia

 

[Dodane po edycji:]

 

Obok mnie lezy ksiażka Kernberga. Podczytuję sobie od czasu do czasu i... nie ma w niej żadnych tajemnic. Ba, powiedziałbym nawet, że w zasadzie każdy z nas, nieco bardziej inteligentny osobnik, byłby w stanie poprowadzić taką spychoterapię. Żałożyć własny gabinet i naprawdę pomagać ludziom.

 

I mała zmiana tematu - oczywiście wszyscy wiemy, że taki prywatny spych nie żąda kasy tylko za spotkania jakie się odbywają, ale i za te, które się NIE odbywają. I to z góry. Więc jak nie przyjdziemy - to my tracimy - i to podwójnie. Nie mamy "zamówionego towaru" i dodatkowo tracimy forsę. Jak dla mnie nie tylko jest to nieuczciwa praktyka, ale w dodatku zmusza pacjenta do okreslonego przywiązania się do danego lekarza/spychoterapeuty. Jestem ciekaw co na to by powiedział UOKiK. Pomijam fakt, że w żadnej przychodni czy gabinecie na pewno nie znajdziecie czegoś takiego jak kasa fiskalna.

 

Dlatego ja osobiście uważam tę formę "pomagania" za działanie na progu legalności i bezprawia.

 

 

Poprzez takie żadanie od klienta zeby płacił za wizyte na którą niemógł przyjsc,sami sobie wystawiaja swiadectwo.Przecież jeżeli ktoś ma nerwice,w dniu w którym ma umówioną wizyte niemoze wyjsc z domu bo np ma atak lęku,paniki,itp a mimo tego bardzo chciał przyjsc to żadanie od kogoś takiego pieniedzy za nie odbyta wizyte jest z moralnego punktu widzenia czymś bardzo "małym"

 

[Dodane po edycji:]

 

Jego pacjent może akurat wtedy kiedy niemoze przyjsc bardzo cierpi,a oni w tym momencie mysla o pieniadzach ze zamiast 8,5 tysiaca zarobi w miesiacu 8,4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral,

 

Nie spotkalem sie z czyms takim jak platnosci z gory. Place zawsze jednorazowo po wizycie.

 

Pare razy zdarzylo mi sie odmowic spotkanie i bylo OK.[/quote

No widzisz a wiekszosc psychoterapeutów żąda zapłaty za wizyte nawet wtedy gdy sie ją odwoła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral, ilu TY znasz prawników albo studentów prawa? Pozostaje mi myśleć, że niewielu, bo większość studentów prawa nie ma w rodzinie prawników i dostaje się na studia, robi specjalizację i pracuje. Tak więc nie mam pojęcia co dla Ciebie jest oczywistością.

 

Kotku, jednak troche sie mylisz:) przynajmniej jesli chodzi o warunku UJ...

 

Przez 4 lata zylem wsrod studentow prawa i powiem Ci, ze wiekszosc to sa dzieci prawnikow, a nawet czesto oboje rodzicow to notariusze, sedziowie itp itd.

 

Aczolwiek, wiele osob nie ma koneksji....Jednak pamietajmy o tym, ze nie miec rodzica z kasty to nie oznacza braku znajomosci...mozna miec wujka,ciotke ,przyjaciela rodziny itp itd z odpowiedniej grupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×