Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

"ten nurt"

Brednia ,jakie założenie .

Czym jest nerwica lub zaburzenie osobowości jak nie ,

nieprawidłowym sposobem percepcji otoczenia ;

na skutek wad rozwoju osobowości lub silnych przeżyć o naturze emocjonalnej .

 

PS

WDR po co marnowałeś czas na terapie?

Z takim podejściem jak Twoje to wcale nie ma sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika nie wiem jak Ty ale ja miałem okazje doswiadczyć gdy ze zdrowego człowieka potrafiącego radzić sobie w trudnych sytuacjach w ciagu 2 tygodni bez żadnego powodu stałem sie bardzo mocno nadwrażliwy do tego stopnia ze dorosły 100kg chłop zastanawiałem sie komu w życiu w najdrobniejszy sposób dokuczyłem i czułem sie winny bardzo winny. Nastepnie przyszła bezsennosc, koszmarne poranki , przestałem jeśc, i stan bliski zawału z powodu lęku. Nie było powodu życiowego żadnego dostawałem leki w koncu jeden w dużej dawce wszystko odwrócił do tego stopnia ze mogłbym w czasach sredniowiecza pełnić rolę kata i ręka by mi nie zadrżała.A psychoterapia nic poza odstawieniem leków nie mogła mi zaproponować powiem wiecej gdybym nie odstawił przez terapie leków byłbym zdrowy o wiele wczesniej. Terapia pomaga zrozumiec motywy swoich zachowan i odczuc ale ich nie zmienia .Nie jest metodą skuteczną w sytuacjach gdy człowiek ma trudności z podjeciem choćby podstawowych obowiązków.

Robcio, no...ja już z Tobą rozmawiałam na ten temat.

Wiesz, mnie się też pogorszył stan zdrowia podczas uczęszczania na terapię, ale mnie informowano, że tak może być. Mało tego, mówiono, że to normalne w procesie terapeutycznym. No i możesz nie wierzyć, ale rok temu o tej porze moje stany były ciężkie. Opisuję to z własnej perspektywy, gdyż mam porównanie.

I myślę, że sama nie doszłabym do wniosków, do takich jakie wysnuwam podczas sesji. Tak jak już mówiłam, choćbym stawała na rzęsach...wiele moich mechanizmów było nieświadomych do tego stopnia, że wręcz było przez mnie wypartych, a gdy wyszły na jaw...próby dopuszczania do siebie pewnych faktów były i nadal są bolesne.

 

No, ale ja poszłam na terapię świadomie, z własnej woli, chciałam. I nadal chcę.

Na początku nie byłam w stanie wyjść z łóżka i miałam problemy z podejmowaniem nawet podstawowych obowiązków. W moim przypadku ...akurat terapia mi pomogła.

Widzisz...u Ciebie było inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia zakłada ze nieswiadome konflikty sa zródłem lęku a weżmy dla przykładu sytuacje skoku ze spadochronem ,obawiamy sie skoczyć gdyż mamy SWIADOMOŚĆ ze może spadochron nie zadziałac i tu własnie swiadomy konflikt jest gdyż chcemy skoczyć ale sie obawiamy a terapeuci mówią że tylko nieswiadome konflikty powodują lęk . Ok teraz weżmy przykład że wyłączymy swiadomosc np narkozą i ktos nas wyrzuci z samolotu wówczas leku nie czujemy ,nastepnie mamy pokazane nagranie całego skoku i zadziałania spadochronu i co nastepny skok znów sie obawiamy prostą drogą można stwierdzić że to co nieswiadome nie powoduje lęku a własnie swiadomy konflikt powoduje lęk , z tym że jest to lęk RACJONALNY a wiec nie wymaga leczenia. Weżmy inny przykład przed skokiem dostajemy skuteczny lek wyłaczajacy lęk zupełnie skaczemy ,raz pózniej drugi i w koncu wiemy że niczym to nie grozi dzieki lekowi który pomógł przezwycieżyc lęk pokonalismy go i dalsze skoki mogą odbywać sie bez lęku . Dziwne że w innej sytuacji znów sie czegoś obawiamy choć doswiadczenie uczy że niepotrzebnie . Pewną rolę odgrywa tu wysoki poziom lęku ogólnego codziennego a przecież u wielu osób nie jest on niczym uzasadniony . Ewentualna psychoterapia jest bardzo trudna ze względu na mnogośc lekorodnych sytuacji długi czas ich pokonywania i ogromnego wysiłku pacjenta ,a życie w czasie terapi biegnie nadal i przynosi coraz to nowe problemy ,skutek jest taki że pacjent nie ogarnia tego co było 5 lat temu ,rok temu i dzis,gubi sie i proces zaczyna sie od nowa , dlatego czasem terapia trwa całe życie i nie doprowadza do wyleczenia.

Bezbłednie ujęte. Nic dodać, nic ująć :)

 

No....Wlasnie...Takie to nedzne zycie jest jak sie ma wadliwy mozg. Jedyna nadzieja w rozwoju farmakologii...Przeciez kurwa mac od 20 lat, 20!!! Nie pojawil sie praktycznie zaden innowacyjny lek (Agomelatyne pomijam)...A jezeli za wyznacznik wezmiemy Fenelzyne, Amitryptyline, Klomipramine i Imipramine to od okolo (przeszlo) pol wieku nie powstal skuteczniejszy lek na nerwice,depresje !!!!!

 

-- 16 sie 2011, 09:53 --

 

marcja, Dlaczego uwazasz, ze terapia psychodynamiczna to pranie mozgu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika gdyby mechanizmy były nadal nieswiadome nie miała byś objawów. Terapia jesli ma za zadanie nauczyć chorego jak przyjmować objawy na klate jako kosekwencje pewnych mechanizmów jest o kant .... rozbić . W moim przekonaniu powinna zupełnie usunać wystepowanie objawów. Na temat przyczyn powstawania nerwic można wiele powiedziec, jak wytłumaczyć fakt że 70 proc chorych majacych pląsawice Sydenhama bedącą chorobą autoimunologiczną zwojów podstawy ma natręctwa? Mądre książki piszą o nadwrażliwosci receptorów serotoniny 5ht1d oraz 5ht2c w tej chorobie. Każda psychoterapia żeby była skuteczna musi zmienić liczbę lub wrażliwosć receptorów bez tego nie ma mowy o osiągnieciu poprawy. Im Back czym jest nerwica? Proste zaburzeniem funkcji mózgu , zaburzenia percepcji i odbioru rzeczywistości sa własnie skutkiem złego działania mózgu a nie przyczyną. Terapeuci do konca swoich dni bedą przekonywać o czymś zupełnie odwrotnym bo co zrobią . Pójdą krowy paść ?

 

-- 16 sie 2011, 11:23 --

 

Na terapie poszedłem z powodu swiadomości że wszystkich rozumów nie zjadłem i choć wydawało sie że to nie ma prawa powodzenia mimo wszystko własnie ta swiadomość że mogę sie mylić powodowała dalsze trwanie w terapi . Z jakim skutkiem pisałem . Wiele osób na forum pisze o sposobach w psychoterapi ,,modelowaniu ,zanurzaniu,itp'' i po co? Założeniem leczenia jest usuniecie choroby a nie robienie wody z mózgu żeby inaczej na to spojrzec . Takim sposobem gdy podejde na ulicy uderzajać kogoś w twarz i poinformuję ze to w celu badawczym ,bo chce sprawdzić czy sila uderzenia wpływa na siłe reakcji ,osoba chodząca na terapie powinna powiedzieć ok rozumię. A normalny zdrowy człowiek zareagował by zdrowo i adekwatnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak wytłumaczyć fakt że 70 proc chorych majacych pląsawice Sydenhama bedącą chorobą autoimunologiczną

Tak z ciekawości czy dolegliwość ta jest poddawana terapii ?

 

Każda psychoterapia żeby była skuteczna musi zmienić liczbę lub wrażliwosć receptorów bez tego nie ma mowy o osiągnieciu poprawy.

 

Zagalopowałeś się ,bo to nie zadanie trapi tylko leków poprawiających wychwyt i dystrybucje .Dopiero

po stabilizacji zaczyna się terapia

 

czym jest nerwica? Proste zaburzeniem funkcji mózgu , zaburzenia percepcji i odbioru rzeczywistości sa własnie skutkiem złego działania mózgu a nie przyczyną.

 

Ani skutkiem ,ani przyczyna . To kwestia budowy połączeń synaptycznych ....tak nie da się ich rozwiązać i zawiązać na nowo ,da się jednak zbudować nowe poprzez habitacie . To właśnie rola terapii nauczyć człowieka innego sposobu myślenia i pomóc jego mózgowi utrwalić to ( tzn ,stworzyć nowe mosty dla impulsów związanych z poprzednim złym sposobem postrzegania ,a co ważniejsze reagowania na wyolbrzymione spostrzeżenia )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo psychoterapia to taka sciema po prostu polegajaca na tym zeby probowac przestawic psychike na wlasciwe tory, wlasnie spojrzec na cos inaczej itp itd

 

Nie jest to do konca naganne, bo wiele osob sie na to lapie, wielu osobom pomaga tez samo wygadanie sie itp itd

 

Ale nie zmienia to faktu, ze wszystkiemu winien jest wadliwy mozg...Prawidlowe leczenie psychiatryczne powinno przywracac wrazliwosci psychiczna i reakcje na bodzce do granic normy.

 

Dla mnie osoboscie najbardziej bulwersujacy jest fakt, ze przez 50 lat nie zsyntezowano albo niedopuszczono do obrotu naprawde skutecznych lekow depresje, nerwice , czyli po prostu "slaby mozg".

 

Jedyna nadzieja w bezdusznych zasadach ekonomi, jako, ze swiatowe gospodarstwa traca rocznie dziesiatki miliardow dolarow z powodu nieskutecznego leczenia depresji i nerwic...

 

Moze cos z tego okaze sie skutecznym lekiem :

 

http://www.neurotransmitter.net/newdrugs.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie ,że psychoterapia nie działa ,bo niektórzy maja wobec niej

jakieś z kosmosu wyjęte oczekiwania . Oczekują ,że bez wysiłku i szybko

zobaczą gigantyczne zmiany . A tu chodzi o drobiazgi o zrozumienie ,że można nauczyć mózg

innego rodzaju działania na dany bodziec .

 

Tylko nie piszcie ,że to g***o prawda ,przykład analogiczny ludzie w wieku 50/60 lat idą studiować na uniwerki i zostają magistrami .Wniosek potencjał jest . No prawda ,ze łatwiej zostać magistrem .

Bo uczymy się czegoś nowego wiec neutralnego wobec naszych dotychczasowych doświadczeń .

A psychoterapia to nauka nas samych ,dziwny przedmiot który jak nam się wydaje mamy już opanowany .

Modyfikacja zachowań i wiedzy na własny temat to rola psychoterapii -ergo ; nauka o tym jak działać ,żeby było nam łatwiej i spokojniej .Czasami jak czytam ten dział to odnoszę wrażenie ,że ludzie chcą cudownej pigułki albo restartu systemu ,no niestety to DEEP SF

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że psychoterapia i osoba ją prowadząca zyje i funkcjonuje w tym samym swiecie co inni prowadzący działalnośc i pacjenta powinno gó.... obchodzić jak terapeuta to zrobi /jak wpłynie na niego żeby uzyskać zamierzony efekt, a efekt nie terapeucie ustalać . Terapeuta powinien działać tak żeby zamierzony przez pacjenta efekt najszybciej uzyskać. Wiem wiem co napiszesz że sie nie da , że cuda to na filmie itd tylko przeczytaj karte praw pacjenta i zobaczysz czy terapeuci sie stosują czy nie. Powiem Ci nie stosują sie ,a żeby nie było pozwu do sądu wymyslili taki myk że chory to nie pacjent tylko klient.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada, :uklon:

 

 

to jest chyba ważniejsze dla pacjenta ??

Podejście masz takie ,ze motto Twoje powinno być .

Psychoterapia nigdy nie zadziała .

PS

nie zapłaciłem nawet 1 zł za psychoterapie i nie zapłacę

A widzę ,że modyfikuje swoje zachowania wiec działa .

Ale nie podchodzę do niej jak zgorzkniały cynik .

 

I tu jest różnica miedzy pacjentem a pacjentem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaspakajając Twoją ciekawość tak poddaje sie leczeniu ,choć jest ono trudne a sama choroba ma tendencje do nawrotów jak i samowygaszania . Wczesna interwencja polegająca na przetaczaniu wielokrotnym osocza krwi przynosi najlepsze wyniki zwłaszcza zapobiegawcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapeuta powinien widząc mnie i moj sposób myslenia tak pokierować terapie zebym wpadł we własne sidła . Czemu jednak nie jest w stanie ? Za słaby jest ? Nie potrafi? Wydaje sie że są wyszkoleni w tym , mają certyfikaty. A żeby nie było to czasem w czasie trwania psychoterapi obrazując mózg stwierdza sie te same korzystne zmiany co po zastosowaniu skutecznych leków. Problem w tym że nie sposób udowodnić naukowo działania psychoterapi . Zmiany w obrazie mózgu w czasie psychoterapi mogą też być niezależne od niej tj zbieg okoliczności ,gdyż choroby psychiczne mają przebieg okresowy i w tym wypadku korzystne zmiany mogą byc wynikiem remisji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada,

myślę ,że to nie terapeuta tylko Ty,Twoja nieufność

i upór Twoja determinacja prowadząca do atrofii zaufania a w efekcie

do pomniejszania słów ich znaczenia i ich siły .

Ale to tylko moja obserwacja .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to terapia działa jednak tylko wobec osób majacych problem ze znalezieniem odpowiedzi na trudne pytania ,poznanie odpowiedzi na nie jednak nie leczy a zaspakaja tylko ciekawość . Skądinąd powstaje pytanie co jest,, motorem'' tej ciekawosci wiec szuka sie odpowiedzi na to pytanie. Problem w tym że tylko niezbite twarde dowody niepodważalne nie podlegają dyskusji i wątpliwości a psychoterapia takich dowodów nie dostarcza . Odpowiadając na Twój ost post powiem tak ,,zaufanie ważna rzecz ale jeszcze lepsza jest kontrola'' a kontrolowanie zasadnosci działan terapeuty w niczym nie przeszkadza w terapi . Jak zapewne wiesz terapeuci podlegają superwizji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O jezu, ale wy pieprzycie ;)

 

Psychoterapia to nie zmiany w drogach nerwowych !

A usuwanie objawów poprzez wgląd .

I Wuju nie chodzi tu tylko o znajomość/świadomość co wpłynęło na efekt końcowy, ale o szczególny rodzaj relacji terapeutycznej.

 

I kto Ci powiedział, że masz "wpaść we własne sidła" ? Że to niby jest rolą terapeuty ?

 

Ty się lepiej zastanów - po co jesteś w terapii jak w nią nie wierzysz ?

Jaki jest cel udowadniania nam (czy terapeucie) - że terapia jest nieskuteczna ?

Poza tym - co Ty masz ze swoich objawów ? Jakie masz korzyści, że tak strasznie nie chcesz ich zostawić za sobą.

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmiany w obrazie mózgu w czasie psychoterapi mogą też być niezależne od niej tj zbieg okoliczności
\

 

 

to dobry przykład -całym sobą jesteś skoncentrowany na walce z psychoterapią ,zamiast na walce z chorobą.

Gdybyś poświecił tyle zaangażowania i energii na stanie się elementem integralnym psychoterapii ,

to podejrzewam ,ze były by jakieś pozytywne skutki .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I na koniec,

jeśli wszystko zależy od leków to dlaczego NA PRZYKŁAD anorektyczek nie da się wyleczyć za pomocą farmakoterapii, a jedynie poprzez psychoterapię ?

 

 

I nie trąb tak o dowodach naukowych co do skuteczności terapii - bo one bądź co bądź istnieją ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to pisałem dlaczego dałem szanse terapi . Nie twierdze że zawsze mam racje . W moim przekonaniu miało wygladac to tak ; trafiam na specjaliste ,przychodze, stosuje sie do wszelkich zalecen i rozmawiamy dowiaduje sie wiele i oczekuje dowolnych działan terapeuty na które bezwarunkowo sie zgadzam gdyż ufam w kompetencje terapeuty , dałbym sie nawet zahibernować gdyby uznał to za wskazane gdyż takim zaufaniem darzyłem terapeute a motorem tego zaufania była dokuczliwość choroby . Co mi z tego przyszło ? odstawienie skutecznych leków przez lekarza za sugestią terapeuty i nawrót choroby , nasilenie było takie że znacznie w lepszym stanie pacjentów poddaje sie elektrowstrząsom ,i co mnie spotkało ? wyjasnienie że albo leki albo terapia . Dalsza terapia była niemożliwa ze wzgledu na koniecznosc farmakoterapi gdyż jej niepodjęcie skonczyło by sie w jeden sposób. Dałem szanse terapi jeszcze dwukrotnie efekt taki sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada,

no to akurat terapia ma wyglądać inaczej ,żeby była skuteczna .

To Ty masz być aktywny nie terapeuta ( on już jest aktywny)

On nie daje Ci rozwiązań "tylko ich ślad zapachowy"

masz sam wyniuchać co Ci pomoże

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

YHMMM istnieja tak samo jak istnieją na to że zli ludzie trafiają po smierci w łapy lucyfera a dowody na skuteczność terapi sa mniej wiecej takie ze leczy sie iles osób czesc z nich zdrowieje i to jest dowodem tak ale nie dla mnie gdyż dowód nie może podlegać podważeniu a w jaki sposób takie dowody są podważalne już pisałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada,

A Ty znów full koncentracja na wyprawie krzyżowej przeciwko

psychoterapii . Strasznie jesteś na tym skoncentrowany .

Wprost kipisz "złością" że nie spotkałeś terapeuto-wizarda

Który trzema ruchami rąk uratował by Cie od choroby .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wobec tego od tego jest terapeutą aby kierować uwagę chorego na istotne aspekty a widzac co sie dzieje powinien interweniować że skupiam sie na niewłasciwych sprawach to zadanie terapeuty wyjasnić o co chodzi w terapi i tak ją prowadzić aby pacjent po jej zakonczeniu był tj sam swoim terapeutą. Ale gdzie tam ważniejsze było odstawić leki abym nabrał wiary w terapię a że nie byłem w stanie z niej korzystać to trudno terapeute nie bolalo to akurat, tylko mnie . Im back widze że nie rozumiesz jeszcze prostej prawdy . NIE ISTNIEJE PSYCHIKA BEZ MÓZGU.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadnych korzysci nie mam gdybym był masochistą to wtedy czerpał bym przyjemnosc z cierpienia jednak nim nie jestem . Objawów nie mam biore leki i jest ok mają skutki uboczne jak np opózniony orgazm czy niepełna przytomność z rana jednak to o wiele lepsze niż objawy choroby zresztą w terapi nie usłyszałem ani jednego powodu dla którego można by rozpoznać u mnie nerwice . Zaczeło sie od lęku uogólnionego i z czasem przeszło w depresję wypisz wymaluj odpowiadającą opisowi depresji endogennej jednobiegunowej . Walcze z lekarzem o dostosowanie leków gdyż czasem objawy sie chwilowo ujawniają jednak zazycie pól tabl bromergonu w 15 min stawia mnie na nogi i jest bajka . Problem w tym że bez zaleceń i kontroli lekarza zazywanie tego leku może być niebezpieczne.

 

-- 16 sie 2011, 13:55 --

 

Im Back wcale nie pogniewał bym sie gdybym takiego spotkał . Wiecej chwalił bym Go po wszystkich odpustach jako prawdziwego fachowca.

 

-- 16 sie 2011, 13:59 --

 

Dla mnie terapeuta fachowiec to taki który potrafi wyleczyć nawet gdy pacjent broni sie przed tym rękoma i nogami a mimo to terapeuta działa i skutek założony odnosi . Każdy inny to partacz i niedouk próbujący leczyć gadką taki typ lelum polelum .

 

-- 16 sie 2011, 14:11 --

 

Zaczeło sie w 1999r od somatyki bezsennośc przyspieszone tętno biegunka nastepnie trudny do zniesienia niepokój /napięcie. Niedługo pózniej smutek poczucie winy czasem aż do przesady ,przekonanie że musze winy wynagrodzić poszkodowanym chocby urażonym złym słowem , mysli o smierci i jak do niej doprowadzić gdyż dłużej nie wytrzymam ,przestałem jeść , nie spałem w ogóle. Tylko 3 leki sa pomocne Doxepin w max dawce amitryptylina oraz effectin z lerivonem . Co ciekawe prozac pogarsza tylko sprawe .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×