Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc magic, fajnie ze jestes. Jak przeczytalem, ze Ci sie troche polepszylo, to sie nawet ucieszylem. Dobrze ze wreszcie sie cos zmienia. Jednak polowa sukcesu, to trafic na dobrych specjalistow. Jakie masz plany na przyszlosc, ile tam w ogole zostajesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć magic, miło Cię znowu widzieć na forum i w tym temacie, tym bardziej, że widać od razu z tego co piszesz, że jakiś cień szansy na lepsze samopoczucie po miesiącu pobytu na oddziale się pojawił. I pojawiły się jakieś emocje i uczucia, nieważne, że te negatywne również, ale to już progres w porównaniu z tym co było. Jednak ważne jest to do jakiej placówki się trafia na leczenie i też mi się wydaje, że twój pobyt w Krakowie mijał się z celem. To jesteś już tam miesiąc i jak widzę, w końcu zajęli się toba prawdziwi specjaliści i ten czas na oddziale mija w poczuciu zaangażowania personelu oddziałowego w postawienie prawidłowej diagnozy i w końcu odpowiedniego leczenia. To nic, że późno tam trafiłeś, jak wiadomo, lepiej późno niż wcale. To mówisz, że jeszcze miesiąc pobędziesz na oddziale ? Chcą pewnie zebrać jeszcze dodatkowe informacje, by rozpoznanie było jak najbardziej trafne. Nie rozumiem tego z tym chorobowym, pracujesz gdzieś, że jeszcze miesiąc po pobycie na oddziale dają zwolnienie, czy chodzi o zwolnienie do Urzędu Pracy ?

A tak w ogóle to cieszę się, że u Ciebie coś drgnęło i też robisz coś w celu polepszenia sytuacji życiowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak ponoć max moźna być 10 tyg nieraz przedłuzają w jakis cieżkich przypadkach...

psychoterapi tam nie mam tylko psychologa miałem i moze bede miał dalej tego niewiem...

oczywisćie połączenie dwóh metod daje najlepsze efekty...ale ja byłem skołowany przez lekarzy z lekami i terapią a teraz wiem napewno ze lkei musze brać to podstawa jak bedzie mi lepiej że beda chęci na terapie to moze będzie bo troche pierdalniety napewno jestem...

a w psutce ja sie ubrac nie mogłem a gdzie o terapii???ja kilka lat bez leków byłem...i potrzebuje dobrej kombinacji lekowej przede wszystkim a to robią odpowiedni ludzie na odpwoednim miejscu ale powiem wam że trzeba isc na oddział w takich sytuacjach bo żaden lekarz w poradni tak cie nie przemagluje na nfz i nie zbierze tyle info wiec polecam ODDZIAŁY ZABURZEŃ AFEKTYWNYCH W klinikach uniwersyteckich

są tez elktorwstrząsy i ta słynna ketamina w kroplówce...ale watpie zebym miał tą ketamine a wstrzasy raczej napewno odpadają...

 

oczywisćie dobry lekarz w poradni może i zbierze info ale w rok jak sredni jesteś raz na msc a nwet dwa a ja w miesiac praktycznie codziennie...i ponoć to naprawde wybitni lekarze są bo dostac sie do kliniki to nie takie proste w sensie lekarza...

 

był ktos an takim oddziale co ja??i gdzie?

 

aha chorobowe mam bo mam jeszcze handel internetowy czyli firme proforme ale mam dlatego chorobowe trzeba ciagną renty nie mam musze kombinować nie mam wyjścia...nawet wegetować trzeba za co pamiętajcie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trafiłam teraz na tę wypowiedź przez google, bo szukałam akatyzji i rispoleptu. Chyba dokładnie wiem, co przeżywałaś, tez tak miałam, chodzenie, niepokój i udręka w której chce się umrzeć. Mam pytanie, czy miałaś nawroty bez brania neuroleptyków i jak szybko odstawili Ci rispolept? Miałaś 3 mce po odstawieniu już? Dla mnie to ważne, bo podejrzewam, że też miałam to dziadostwo po ripsolepcie, a to by upraszczało sprawę, bo przez to pobudzenie ruchowe ciągle się zastanawawiam, czy nie miałam jakichś schizo, choć lekarze mówią, że raczej nie.

Na samo wspomnienie mi się nieprzyjemnie zrobiło...najpierw brałam sulpiryd, potem rispolept...po rispolepcie się poczułam totalnie źle...od tamtej pory zaczął się mój totalny zjazd,zasami mi się wydaje, że moje obecne samopoczucie jest skutkiem cąły czas tego rispoleptu...chocć lekarze mówią, że to niemożliwe...potem przez ok. 3 mce miałam tak, że czułam ogromne napięcie, miałam ochotę wszystko robić na stojąco...aha...rispolept odsatwiłam po kilku dniach! nie wiem czy to możliwe, że miałam akatyzję mimo odstawienia leku... dr Roś chyba mówił, że akatyzja mija po odstawieniu leku...nie wiem, mam teraz gorączkę i trudno mi zebrac myśli..

Za 2 tyg prawdopodobnie zacznę fluanxol od dr Rosia - i tez się BARDZO boję akatyzji - to jest cierpienie nie do wytrzymania...ale ten fluanxol ponoć dobrze działa na uczucia, a ja już po porstu nie mogę tak żyć bez uczuć...

 

ze nie do konca z osobowosći jednal dlateggo mój pobyt w krakowie był bezsensu na tamten moment

 

To tak jak u mnie...dr Roś powiedział, że nc nie wskazuje na zaburzenia osobowości, a już borderline wyśmiał...powiedział, że mnie strasznie skrzywdzono taką diagnozą...że mam normalną osobowość, tylko ze stresu zanikły mi uczucia

Magic, powodzenia! A jak jest z tymi uczuciami? Czujesz już uczucia wyższe? Chcesz się dalej starać o tę rentę czy masz nadzieję, że przywrócą Cię do życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, Zauważyłam,że wciąż wkręcasz sobie różne diagozy, a po wizycie u dr Rosia jesteś troche spokojniejsza.

NIimiejętność odreagowania stressu czyli błędnie formuowane mechanizmy w przeciągu życia mogą powodować poczucie,że nie ma się uczuć. Mowię "poczucie" bo uczucia masz tak jak każdy. Z jakiś powodów wydaje się Tobie,że ich nie masz.

Jak napiszę,ze terapia.....to się na mnie wkurzysz. Więc nie napiszę nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się Monika 1974, że mozesz mieć rację z tą teorią o nieumiejętności odreagowywania stresu, że w przeciągu czasu moze to skutkować wrażeniem, że nie posiada się uczuć, choć one są w rzeczywistości. Ja ze swojego doswiadczenia mogę powiedzieć, że na skutek czynników psychospołecznych głównie tych mających miejsce w moim domu musiałem się odciąć od przeżywania pewnych emocji, którego to brak powodował patologiczne zmiany w moim odbiorze pewnych sytuacji życiowych oraz przypadłości somatyczne typu gula w gardle, nadmierna potliwość na twarzy czy drżenie rąk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam uczuć wyższych ale pojawiła sie seksulaność i proste rzeczy coraz mniej napędu sprawiają na sport nie mam ochoty jeszcze ze względu też na kolano i to kolejny cel po szpitalu oczywisćie nie od razu poczekam na całkowite działąnie leków bo zabieg to też stres...

 

o rente ja nie pytam lecz rodzina i lekarz powiedział im że nie wyklucza lecz wszystko będzie brane pod indywidulany przypadek uważam że mi powiedzą że to tylko zaburzenie nastroju i sie nie należy ale cóż zobaczymy co da sie zrobić częściowa niezdolność sie należy iuważam na leki terapie dojazdy i tak będe argumentował i jakaś lekka praca kiedyś w zpch nawet ale jak będzie niewiem za daleko w przyszłośc nie kazali mi patrzec bo moze być różnie MAŁE KROKI...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic, MOże najpierw wytrwaj na tym oddziele. Bo coś mi się wydaje,że znajdujesz sobie problem zastępczy myśląc o tej rencie.

Jak specjaliści mówią,ze masz zaburzenia nastroju........to dlaczego starasz się podważać ich kompetencje?

Na takie zaburzenie renty nie dostaniesz.

Myślę,że zbyt krótko jesteś w tym szpitalu,żeby można było mówić o efektach. Oczywiście, jeśli już są to fantastycznie. Ale efekty będą później i zależeć też będą od Twojej mobilizacji i pracy związanej z Twoim zaangażowaniem w proces zdrowienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, Zauważyłam,że wciąż wkręcasz sobie różne diagozy, a po wizycie u dr Rosia jesteś troche spokojniejsza.

NIimiejętność odreagowania stressu czyli błędnie formuowane mechanizmy w przeciągu życia mogą powodować poczucie,że nie ma się uczuć. Mowię "poczucie" bo uczucia masz tak jak każdy. Z jakiś powodów wydaje się Tobie,że ich nie masz.

Jak napiszę,ze terapia.....to się na mnie wkurzysz. Więc nie napiszę nic.

Tak, Roś mnie uspokoił.

Ja nie podważam psychoterapii - przecież na nią uczęszczam. Tylko jest ona bardzo dziwna - bo nie możemy rozmawiac o uczuciach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jechalem samochodem i obok mnie przejezdzal 'imprezowy tramwaj'. Wszyscy do mnie machali i robili jakies glupoty. Uswiadomilem sobie, ze jest sobota i wszyscy normalni ludzie w moim wieku ida gdzies na impreze itp. Nie zrobilo mi sie przykro, tylko chyba tak naprawde po raz pierwszy uswiadomilem sobie jakim jestem dziwadlem i zadalem sobie pytanie - czemu tak pozno zaczalem sie leczyc? Chcialbym miec chociaz jeden taki dzien, ze budze sie i czuje normalnie emocje, bawie sie jak czlowiek, pracuje jak czlowiek. Zebym chociaz wiedzial, ze tak moze byc i kiedys bedzie. A tak... nie wiem. Mimo ze nie mam prawie zadnych obowiazkow, to zycie wydaje mi sie ciezkie jak chuj i nic nie warte. Co jest nie tak? Ludzie z Zaburzen Osobowosci II maja problemy, ale przynajmniej wiekszosc zyje dla kogos, a ja nawet takiego nobilitujacego poczucia nie mam. Ehhh... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uht też przed chwilą wracałem z Błoń tramwajem i widziałem grupki młodzieży z piwem w rękach, ale nie wywarło na mnie to takiego wrażenia jak na tobie, być może z racji mojego wieku. Ja też nie mam dla kogo żyć, bo nie mam nawet dziewczyny, a pomimo tego trwam z nadzieją, że jeszcze los będzie dla mnie łaskawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma inny pogląd. Ja też czasami mam takie rozmyślania i sama się zastanawiam co ja tu w ogóle robie. Zamiast żyć jak reszta ludzi w moim wieku, ja wolę siedzieć całymi dniami i wegetować jak warzywo.Bo po prostu czasami masz dość, nic nie czujesz. Wiek? Nie wiem czy to akurat trafny argument, choć nie wykluczam tej opcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zle zrozumiales. Nie zrobilo to na mnie wrazenie, zazwyczaj tylko zlosc i politowanie wzbudzaja we mnie tacy ludzie. Tylko mnie tchnelo, ze: "Cholera, ja tez powinienem tam byc!" Cos w tym stylu. Ze mlodzi ludzie sie powinni cieszyc, bawic. A ja jestem odludkiem. I zebym jeszcze mogl powiedziec, ze sie zajmuje 'powaznymi' sprawami i nie mam czasu na wyglupy, ok. Ale tak nie jest. Po prostu jestem martwy w srodku i nie czuje tej radosci, zabawy. Tak mnie to naszlo, bo w ogole sie wczoraj zle poczulem, jak wrocilem do domu. To chyba dlatego, ze pierwszy raz od dlugiego czasu zjadlem wiecej niz jakies 1000kcal w ciagu dnia i pierwszy raz napilem sie piwa od jakichs 2,3 miesiecy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jechalem samochodem i obok mnie przejezdzal 'imprezowy tramwaj'. Wszyscy do mnie machali i robili jakies glupoty. Uswiadomilem sobie, ze jest sobota i wszyscy normalni ludzie w moim wieku ida gdzies na impreze itp. Nie zrobilo mi sie przykro, tylko chyba tak naprawde po raz pierwszy uswiadomilem sobie jakim jestem dziwadlem i zadalem sobie pytanie - czemu tak pozno zaczalem sie leczyc? Chcialbym miec chociaz jeden taki dzien, ze budze sie i czuje normalnie emocje, bawie sie jak czlowiek, pracuje jak czlowiek. Zebym chociaz wiedzial, ze tak moze byc i kiedys bedzie. A tak... nie wiem. Mimo ze nie mam prawie zadnych obowiazkow, to zycie wydaje mi sie ciezkie jak /cenzura/ i nic nie warte. Co jest nie tak? Ludzie z Zaburzen Osobowosci II maja problemy, ale przynajmniej wiekszosc zyje dla kogos, a ja nawet takiego nobilitujacego poczucia nie mam. Ehhh...

Czuję się identycznie...a ja do tetgo mam jjeszcze depresję... od 1,5 roku nie czułam takiego czegoś jak dobry nastrój

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć :

"Chcialbym miec chociaz jeden taki dzien, ze budze sie i czuje normalnie emocje, bawie sie jak czlowiek, pracuje jak czlowiek."

 

Będzie jeszcze cała masa takich dni, życie jest dłuuugie i jeszcze się nim nacieszysz. A po "przejściach" bardziej chyba smakuje. Uwierz, że będzie jeszcze dobrze!

Nie jesteś dziwadłem, tylko chorujesz. Czy człowiek z nogą w gipsie jest dziwadłem? Nie, a też nie zachowuje się jak inni, nie jeździ na rowerze i nie tańczy. Ale jest nadal pełnowartościowym człowiekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie osobiście to nie przekonuje. Bo człowiek z nogą w gipsie ma prawie 90 % szans że za 2 tygodnie będzie dobrze i nie zostawia to na nim takiego ciężaru. Ja nie mam żadnej pewności a wręcz przeciwnie mój stan się pogarsza. Nie znamy mózgu i myśląc że używamy 20% jesteśmy ogromnymi optymistami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony nie masz takiej pewności, ale z drugiej czarne przewidywanie to jeden z elementów depresji i coś, co psuje samopoczucie i przedłuża bycie w dołku. Gdybyś miała pewność, że będzie dobrze, to pewnie byłabyś zdrowsza. Nie znamy mózgu, ale doświadczenie mówi, że "dołki" (w różnych postaciach) są odwracalne. A wiara w to pomaga i zwiększa szansę, że będzie to szybciej. Można ją traktować jak zażycie tabletki, choć oczywiście nie jest łatwo siebie przekonać. Ale dobrze choć próbować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaburzeńcy jak wszystko zawiodło to tylko dobry oddział w klinice ja proponuje Poznań...odział C zaburzeń afektywnych poszukajcie w swoich województwach taki sprawdzcie opinie jak zły to szukajcie w innym województwie sąsiednim o sprawdzonej renomie...oczywiście zaznaczam

że na takich oddziałach jest leczenie farmakologiczne...no jest też ketamina w kroplowce i elektrowstrząsy...ale to dla wybranych...

 

dziś wracam na oddział życze wam powodzenia mniej biadolenia i jak byliście w kliku szpitalach nie zniechęcać sie tylko iść do innego ale z RENOMĄ i dobrą atmosferą...

 

trzymajcie za mnie kciuki odezwe sie jak będe w domu pisać na PW jak coś chcecie wiedzieć...na oddziale można mieć laptopa ale swój internet a ja nie mam więc laptopa też tam nie mam...

 

POWODZENIA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×