Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Jurecki napisał:

@acherontia styx ja też takie coś miałem. Bierz  witaminę B kompleks i smaruj krem Triderm rano i wieczorem.

Biorę i to nie pomaga niestety, bo to już drugi tydzień mam. Ja już kiedyś miałam liszajca zakaźnego i skończyło się na antybiotyku w tabletkach i w maści, bo rozniosło mi się na pół twarzy. Jak się w ciągu tygodnia nie poprawi to niestety skończy się na dermatologu zapewne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jurecki napisał:

@acherontia styx nie licz na poprawę samą z siebie idź do lekarza.

Mi średnio 2x w roku coś wychodzi, zawsze w tym samym miejscu. Jak do tej pory w 95% przypadków schodziło samo, nawet jak nic z tym nie robiłam, także łudzę się, że może tu też tak będzie :P  w sumie wczoraj miałam telewizytę u rodzinnej, mogłam ją poprosić o maść z antybiotykiem, ale już trudno. Będę się martwić jak się nadal będzie pogarszać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, exodus! napisał:

ja czasami mam takie coś, jak się oblizuje wargi na zewnątrz, nie używam pomadek, tylko zwilżam usta śliną, ale jedynie co na mnie działa i jest skuteczne to Hascovir, 2 dni i nie ma śladu.

Ja stosuje Carmex, bo poza tym mam bardzo suche usta, zwłaszcza w sezonie grzewczym. Hascovir jest dobry jeśli to jest opryszczka, fakt, ale ja nie jestem przekonana, że to typowa opryszczka zwłaszcza, że ja ich nie miewam. stawiam, że jak już gronkowiec się odzywa, albo złapałam jakieś paciorkowce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, acherontia styx napisał:

zajad, który może jest opryszczką, a może liszajem (ciężko stwierdzić) w kąciku ust, który co chwile pęka i się powiększa 🙄 jak nadal się będzie powiększać to trzeba będzie się zwlec do dermatologa po antybiotyk zapewne. 

 

No jak się powiększa to dobrze jest iść do lekarza. Ale można też wypróbować suplementację witaminą B2, jeśli zdarza ci się to częściej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że przez 1,5 roku dobierano mi niewłaściwie leki... czuję frustrację i złość na lekarzy-eksperymentatorów, pielęgniarki co robią błędy przy podawaniu lekarstw, nieudane terapie... Mam ochotę to wykrzyczeć komuś prosto w twarz, najlepiej poprzedniemu terapeucie albo lekarzowi, na co złego mnie narażali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie mi się nie podoba, jest dla mnie bardzo nieprzyjemne, jak siostra (zwłaszcza nagle) wali w drzwi (zawsze lub zwykle do mojego pokoju), wywołując "koszmarny" dźwięk.

 

Rozwściecza mnie to :( Ma się pokusę, aby po prostu ZABIĆ siostrę za takie paskudne zachowanie. Jakby stosowała tortury dla zmysłu słuchu. Mam dość takich patologicznych zachowań.

 

Może, jak się to powtórzy, wezwać policję albo karetkę (aby miała kontakt z psychiatrą)?

 

Takiego zachowania NIE TOLERUJĘ! Kiedy siostra przechodzi w pobliżu mojego pokoju, to często mogę się bać, że walnie w drzwi, a takie walnięcie w drzwi jest dla mnie "koszmarem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nauczyciele przysyłający mi uczniów do gabinetu i oczekujący, że zrobię to co im się podoba lub co by chcieli.
No nie, nie ze mną takie numery. Pracuje zgodnie ze swoją oceną stanu zdrowia dziecka, a nie nauczycielek i tego co im się wydaje 🤡 bo jak coś się stanie dziecku to ja w pierwszej kolejności zostanę pociągnięta do odpowiedzialności za swoje decyzje a nie pani nauczycielka za swoje domysły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Forum https://xxxxxxxx.xxxx.xxx/ można o koci wykał potłuc 😕 Pisałem na nim długiego posta o "koincydencjach", ale nie skopiowałem jego treści i chyba mi przepadł, bo tamto kromniane forum się zacięło!

 

Ale topornie idzie mi pisanie dłuższych treści w Internecie! Byłem i jestem kaleką i szaleńcem... Normalny człowiek z F20 może nie miałby tak wiele problemów z pisaniem o swoich urojeniach (z tym, że ja "myślę, że te "koincydencje to NIE są urojenia).

 

Miało być w tym poście (między innymi(?)) o:
- Vault 23 i szczurze, L5-AA23 TK-421, Falloucie 2 i rosyjskim modzie do niego Fallout:Nevada (w tych grach są treści uznawane za złe przez religie abrahamowe); 
- Megamonie, Megamodzie, Omegamonie i Negamonie; 
- liczbach 5 i 11, cyfrach: 5, 1, 1 czy liczbach 5 i 23 lub 33, 42 i 51 czy 5, 23, 421 lub 5, 32, 41; 
- liczbach 23 i 92 oraz 29 i 32;
- pierwiastkach o liczbach atomowych 29 i 32 oraz o słowie "Kupfer" z języka niemieckiego i polskich słowach "kuper" i "kufer" (zwłaszcza o ich kolokwialnych znaczeniach),
- pierwiastku 115 (115 to wynik dodawania liczb 23 i 92).

 

Do siedzenia jest moje organizowanie funkcjonowania :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od razu przepraszam za niespójność wypowiedzi, ponieważ pisząc ją towarzyszyły mi wyjątkowo silne emocje i bardzo ciężko było się zebrać, by wypisać najgorsze swoje złości. Nawet były momenty, że totalnie mi się myśli ucinały, blokowały w głowie... Ale powinno być dobrze...

 

Ogromną złość i rozżalenie wzbudza we mnie podejście lekarzy do mojej diagnozy - zespół Aspergera. Teraz zmieniono mi diagnozę na zaburzenie schizotypowe. Jednak wracając do tej pierwszej diagnozy to:

 

1. Kiedy dostaję epikryzę ze szpitala, to w rozpoznaniu widnieje tylko "zespół Aspergera" i ani słowa o ciężkiej depresji, ciężkich stanach lękowych, myślach samobójczych, nieufności do ludzi i tak dalej... Na dodatek jeszcze w pierwszym zdaniu zawsze musi widnieć "Pacjent z zespołem Aspergera i tararararararararararara", jakby to było jakieś takie ostrzeżenie... Wiem, przesadzam, ale niektórzy myślę, że zrozumieją takie etykietowanie. 

 

2. Kiedy jedna lekarka po paru minutach rozmowy potwierdziła diagnozę Aspergera, nawet mnie uprzednio w ogóle nie znając, a jedynie po przeczytaniu epikryzy z poprzedniej hospitalizacji. Wypominała mi choćby, że nie mam kreatywnego myślenia, że nie potrafię sobie radzić w trudnych sytuacjach i takie tam, bo rzucałem 3 razy studia. Ale przecież cały ten czas chodziłem na terapie, do szpitali, wytrzymywałem naprawdę ciężkie stany. Gdybym nie miał tego "kreatywnego myślenia", to na pewno nie chodziłbym na terapie, nie walczył bym o swoje zdrowie psychiczne, nie poszedł bym do szpitala. Nawet opowiadałem Pani Doktor, że miałem taki kryzys, że nie wiedziałem co ze sobą mam zrobić, że znajdę się na ulicy, katastrofizowałem po prostu, to Pani Doktor na to: TO SIĘ IDZIE DO LEKARZA WTEDY!!! Tak się wydarła i jeszcze waliła pięścią w stół, jakby to było coś bardzo oczywistego. Ciekawi mnie bardzo, czy każda osoba była by w stanie sama pójść do lekarza z myślami samobójczymi. Czy świat rzeczywiście jest taki kolorowy i logiczny? Nie jest... Niestety nie jest. I na lekach odzyskałem to "kreatywne myślenie". Wielka Pani Doktor. 

 

3. Druga sprawa kiedy zgłosiłem się do szpitala z myślami samobójczymi, byłem w bardzo poważnym kryzysie, po zupełnie nagłej śmierci mamy, to lekarka przyjęła mnie wówczas z łaską na izbie przyjęć, niezadowolona jakaś, to jej powiedziałem w pewnym momencie, że jestem w takim stanie, że nie mogę się uczyć, ani pracować, to mi odrzekła, że pójdę do domu opieki. Nie znając w ogóle mojej sytuacji odrzec takie coś, to trzeba być jakimś no nie wiem nawet... Jeszcze do młodej osoby, przed którą całe życie! Czy ja zasługuję na takie poniżenie po tym co mnie spotkało i nie mam na myśli tylko śmierci mamy. Nawet jej nie opowiedziałem o tej sytuacji, bo po prostu ta baba wiedziała wszystko lepiej i nie potrafiłem powiedzieć z czym przychodzę i koniec końców nie przyznałem się do myśli samobójczych i zostałem odesłany do domu. Dramat!

 

4. I ostatnia sprawa, to nieporozumienie związane z rozmową z panią psycholog na oddziale psychiatrycznym. Miałem myśli samobójcze i napady paniki w trakcie hospitalizacji, to psycholog totalnie nie była tym zainteresowana, tylko pielęgniarki straszyły izolatką. Jeszcze pani psycholog napisała mi w karcie wypisu, że "domagałem się specjalnego traktowania i byłem roszczeniowy". No i jeszcze na to odpowiedziała, że "to nie jest oddział terapeutyczny". No brawo! Jak można zostawić samopas osobę z takimi poważnymi zaburzeniami psychicznymi. Nie mówię o terapii, tylko po prostu o chwili rozmowy, chwili wysłuchania, to nie jest żadna terapia. Jeszcze sobie ta psycholog bezczelnie łaziła po oddziale i luźne pogawędki ucinała z personelem. Na takie rzeczy to widać, że czas miała, a dla pacjentów w potrzebie, w stanach nagłych, po próbach samobójczych?! Umieralnia nie szpital.

 

Życzę tym starym kurwom lekarkom, żeby albo one, albo ich dzieci, albo ich małżonkowie, albo ich wnuki doświadczyły czegoś podobnego, żeby zobaczyły, jak to jest, kiedy ktoś bliski cierpi takie katusze!!! Bo śmierć to stanowczo za mało dla takich kurew! Najlepiej by straciły nie tylko tą logikę w głowie, ale może jakąś część ciała. Ciekawe jak wtedy będą żyły... Bo utrata logiki przy czymś takim to istny dramat. 

 

Niewiarygodne, że ludzie, którzy najbardziej powinni pomagać, mający do tego kwalifikacje, potrafią o wiele bardziej zaszkodzić osobom w potrzebie... Chyba, że to dlatego, że to Polska i takie uroki jej służby zdrowia.

 

 

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×