Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alkohol czy psychotropy?


Stracona100

Rekomendowane odpowiedzi

gdyby nie hajs to wciągałbym, wstrzykiwał i wlewał w siebie całe dobro tego świata

 

"W sztuce i w życiu liczy się tylko jedno - nowe przeżycie"

Ja mam hajs i mimo to nie mogę kupić tego na czym mi zależy.

czemu

a temu, że nikt do tej pory nie wymyślił złotego środka na zżerającą mnie depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, To jakies promile, odsetki tak jak bo ssri mozna umrzeć na zespol seretoninowy jak polaczysz z innymi lekami, legendy. Choc ta historia z uszkodzeniem watroby od brania jest ciekawa, mogla bys podac zrodlo ktorym sie posilkujesz?

Być może, nie zaprzeczam, ale cała ta chemia już mnie wkur..a. Niczego nie wiedzą na pewno i testują sobie różne specyfiki na naszych zbolałych mózgach. Chyba sobie daruję te eksperymenty.

Tu to wyczytałam http://www.kardiolo.pl/lekiprzeciwdepresyjne.htm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie wolałbym alko, zdrowiej, a tak ciut poważniej to różnie z tym może być, może są psychotropy "zdrowsze" od alko, z resztą zależy to też od organizmu, ktoś może być odporny na niektóre szkodliwe działania niektórych psychotropów.

Moja szala też chyba przechyla się w stronę alko :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, Raczej traktowalbym to jako historie fantazy, owszem kazda chemia siada na wątrobe ale wtedy nalezy dopisac to samo do lekow z gruby ssri ktore jak widzimy w tym opisie maja nieco uprzywilejowaną pozycje;d Faktem jest, ze ten lek nie bierze sie tak dlugo jak ssri bo po prostu nie ma takiej potrzeby, nie zamraza, podczas brania jest wieksza pewnosc siebie, chec do zmiany ryzyka, to taki bardziej lek niz ,,opiekun'' na cale zycie jak ssreje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby przyjąć powszechną definicję "psychotropu", że jest to , parafrazując , każda substancja chemiczna, która wywiera wpływ na szeroko pojętą neurotransmisję, migrację impulsów nerwowych(czyli de facto bioelektrycznych) pomiędzy szczelinami synaptycznymi w ośrodkowym układzie nerwowym poprzez bezpośrednią lub pośrednią regulację/ modulację systemów neuroprzekaźnikowych dzięki czemu może oddziaływać na procesy psychiczne i stan świadomości, to za "psychotrop" można uznać nie tylko leki przeciwdepresyjne czy leki przeciwpsychotyczne lub inne wykorzystywane w psychiatrii, ale także:

- leki stosowane w chorobie Alzheimera- inhibitory AchE jak donepezil, rywastygminę, galantaminę czy memantynę(antagonista NMDA),

- leki stosowane w chorobie Parkinsona- lewodopę, amantadynę, agonistów dopaminy (np. ropinirol, pirybedyl), selegilinę (inhibitor MAO-B), antycholinergiki,

- leki nasilające neurotransmisję GABAergiczną i osłabiające glutaminergiczną stosowane w różnych typach padaczek (wiele leków przeciwpadaczkowych wykorzystuje się w psychiatrii w charakterze normotymików/stabilizatorów nastroju czy anskjolityków[patrz: benzo]),

- opioidowe środki przeciwbólowe i kannabinoidy stosowane np. w łagodzeniu przewlekłego bólu u terminalnie chorych pacjentów onkologicznych,

- psychostymulanty stosowane w leczeniu zespołu nadpobudliwości psychoruchowej u dzieci i młodzieży, czy narkolepsji (metylofenidat, sole amfetaminy)

oraz wiele innych medykamentów,

- popularne używki jak kofeinę zawartą w kawie i napojach energetycznych, nikotynę zawartą w dymie tytoniowym albo alkohol etylowy,

- kinderdragi dostępne bez recepty,

- związki czynne w surowcach zielarskich pozyskiwanych z pewnych roślin występujących dziko we florze naszego kraju,

- artykuły chemii gospodarczej czy nawet niektóre przyprawy kuchenne.

 

Wtedy nie sposób odpowiedzieć na pytanie pozostawione w tej formie- "alkohol czy psychotropy?". Bo alkohol też jest "psychotropem". W myśl definicji "psychotrop" jest tożsamy z każdą substancją psychoaktywną.

 

Padła propozycja "narkotyków" jako alternatywy dla alkoholu, ironiczna czy nie- nie w tym rzecz. Czym w ogóle jest "narkotyk"? Co i kto o tym decyduje? Co sprawia, że dana substancja psychoaktywna jest określana mianem narkotyku, a inna nie? Kryteria są różne, ale generalnie substancja powinna spełniać parę wymogów:

 

1) Jej regularne stosowanie prowadzi do uzależnienia fizjologicznego i/ lub psychicznego.

W przypadku alkoholu trudno się nie zgodzić. Każdy słyszał chyba o "alkoholizmie", "zespole zależności alkoholowej" czy "chorobie alkoholowej" i chyba każdy zna choćby jedną osobę cierpiącą na tę przypadłość. Jak zwał tak zwał. Alkohol niewątpliwie uzależnia.

 

2) Wywiera działanie psychoaktywne na OUN, prowadzi do "odmiennych stanów świadomości".

Jak najbardziej. Prawdopodobnie każdy doświadczył tego na własnej skórze, efekty psychologiczne są odczuwalne stosunkowo szybko po spożyciu. Alkohol przenika przez barierę krew-mózg, zaburza funkcjonowanie wielu ośrodków w mózgu, wywiera depresyjne(hamujące) działanie na OUN, wpływa na szereg receptorów, jest pozytywnym allosterycznym modulatorem receptorów GABA-A (podobnie jak benzodiazepiny) i receptorów serotoninowych 5-HT3, negatywnym allosterycznym modulatorem receptorów jonotropowych dla glutaminianu- NMDA, AMPA oraz kainowych, jest też inhibitorem wychwytu zwrotnego glicyny i PAM/NAM dla różnych podtypów cholinergicznych receptorów nikotynowych. Jest prawdopodobnie najlepiej znaną ludzkości neurotoksyną.

 

3) Generuje znaczne szkody, koszta zdrowotne oraz społeczne.

Owszem. Przyjrzyjmy się faktom. Alkohol prowadzi do wielu chorób czy stanów chorobowych- marskość wątroby, encefalopatia Wernickiego, zespół Korsakowa, zespół Otella, zredukowana objętość móżdżku (zanik robaka), ostre i przewlekłe zapalenia trzustki to tylko niektóre z nich. Wykazuje działanie kancerogenne prowadząc do zwiększonego występowania takich nowotworów jak rak języka, krtani, gardła, przełyku, jelita grubego. Jest jednym z czynników etiologicznych nadciśnienia tętniczego, zaburzeń rytmu serca (arytmii), cukrzycy, zaburzeń krzepnięcia krwi, powikłań sercowo-naczyniowych (zawał serca, udar mózgu). Jest silnym czynnikiem teratogennym- dzieci poddawane w okresie płodowym ekspozycji na alkohol rodzą się z nieuleczalnym zespołem wad wrodzonych (FAS). O zaburzeniach psychicznych i zwiększonemu parokrotnie ryzyku popełnienia "spontanicznego" samobójstwa już nawet nie wspominam.

 

Według danych WHO alkohol zabija bezpośrednio ~3,3 miliona ludzi rocznie na świecie. W samej Polsce ~10 tysięcy osób w skali roku- na co składają się zgony spowodowane zatruciem, chorobami somatycznymi oraz zaburzeniami psychicznymi spowodowanymi przez nadużywanie tej substancji. Z przyczyn bezpośrednich i pośrednich wyłania się się ogółem kilkanaście tysięcy ofiar rocznie nad Wisłą.

 

Szacuje się, że 25% wszystkich przestępstw jest popełnianych pod wpływem alkoholu.

 

Pośrednio w wyniku zażywania alkoholu ginie niedoszacowana ilość osób trzecich uczestniczących w wypadkach komunikacyjnych i wszelkiej maści innych niebezpiecznych zdarzeniach. W 2012r. w Polsce kierowcy pod wpływem alkoholu stanowili 12% sprawców wszystkich wypadków drogowych, zabijając blisko 500 osób.

 

W 2011r. Polska z tytułu podatku (akcyza) od sprzedaży wyrobów alkoholowych zarobiła 16-18 mld złotych, a poniosła koszty w wysokości ponad 40 mld złotych, związane ze stosowaniem alkoholu- w szczególności leczenie uzależnień, hospitalizacje z powodu schorzeń spowodowanych przez alkohol, absencje chorobowe, wypadki drogowe, utraconą produktywność.

 

Nadużywanie alkoholu odbija się na zdrowiu psychicznym osób trzecich, członków rodziny przebywających w otoczeniu osoby nadużywającej (patrz: współuzależnienie, syndrom DDA itp., rozbite rodziny, przemoc fizyczna i psychiczna ).

 

Wszechstronny "narkotyk", już dziś w każdym sklepie monopolowym. A nie, zapomniałem... Alkohol etylowy nie jest przecież "narkotykiem", bo nie spełnia ostatniego kryterium- nie jest nielegalny na gruncie lokalnego prawa. "Narkotykiem" mógłby być co najwyżej w czasach prohibicji, albo współcześnie na terytorium krajów arabskich, gdzie spożywanie alkoholu sankcjonuje szariat. A my przecież żyjemy w kręgu kulturowym, gdzie upijanie się do nieprzytomności jest akceptowalne społecznie, ba , jest jednym z przejawów męskości, wręcz tradycją narodową. I powiedzmy sobie szczerze, gość w dom , Bóg w dom, ale gości to najczęściej wita się litrem i zakąską, a nie chlebem i solą.

 

Tutaj jest taki fajny wykres, który przedstawia "szkody wyrządzane przez narkotyki w UK". Ukazał się on w prestiżowym czasopiśmie The Lancet przy okazji publikacji badań profesora Davida Nutta, brytyjskiego lekarza psychiatry, psychofarmakologa, terapeuty uzależnień, swojego czasu doradcy rządowego. Na końcowy wynik składają się dwa współczynniki- ciemniejszy(granatowy) kolor to szkoda jaką substancja wyrządza samemu użytkownikowi. Jak widać alkohol wyrządza użytkownikom mniejszą szkodę niż heroina, kokaina czy metamfetamina, ale większą niż amfetamina, marihuana czy benzodiazepiny. Natomiast jeżeli chodzi o szkodę wyrządzaną osobom trzecim/ społeczeństwu to alkohol jest niekwestionowanym liderem w rankingu (jaśniejszy niebieski). Badanie bądź co bądź kontrowersyjne, ale dające do myślenia.

20101106_WOC504_0.gif

 

 

 

Aha. Żeby nie było- nie jestem przeciwnikiem alkoholu ani nie optuję za jego delegalizacją. Wytykam jedynie hipokryzję rządzących. Sam lubię od czasu do czasu się napić- czy to kulturalnie czy schlać jak dzika świnia, w zależności od potrzeb, czasu i miejsca, okoliczności. Ale powiem szczerze, że subiektywnie nie odpowiada mi za bardzo profil psychoaktywny tej używki. Alkohol właściwie uważam za jedną z najmniej poprawiających humor/ nastrój używek.

 

Alkohol czy psychotropy?

#1. Żadne z nich. Ideałem byłoby nie pić alkoholu ani nie musieć brać psychotropów.

#2. Jeżeli opcja #1 niewykonalna to psychotropy+ picie kontrolowane, w umiarkowanych ilościach. Są grupy leków psychotropowych względnie bezpieczne (np. SSRI) jeżeli chodzi o kojarzenie z alkoholem. Sami lekarze dają na to przyzwolenie.

#3. Jeżeli opcja #2 również niemożliwa to same psychotropy. Alkohol w "monoterapii" odpada. To droga donikąd.

Alternatywnie wybrałbym wariant #4, tj. "żadne z wyżej wymienionych/ inna substancja".

Z autopsji to mówię- przeżarłem w życiu tyle psychotropów, że pół centralnego magazynu polfy tarchomin może się schować, alkoholu też wychyliłem niemało, zdarzało się też wychylać alkohol przegryzając psychotropami, albo brać psychotropy przepijając alkoholem, kolejność nieistotna. Niby mówią, że za młodzieńczą głupotę się płaci, no ale w porę się opamiętałem, a i wątroba zdała egzamin na medal (wszystkie aspaty, alaty, alp, bilirubiny, ggtp w normie, jak nówka funkiel nieśmigana).

 

Jak to mawiał Kwachu- "Nie idźcie tą drogą".

[videoyoutube=VTBjyhMZj9I][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam hajs i mimo to nie mogę kupić tego na czym mi zależy.

czemu

a temu, że nikt do tej pory nie wymyślił złotego środka na zżerającą mnie depresję.

 

Takie specyfiki już dawno wymyślono/ są znane ludzkości, tylko z dostępnością i legalnością w tym kraju może być problem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pasendżer i carlosbueno. Da się jakoś zasubskrybować wasze posty?

 

Zaleta alkoholu to łatwa dostępność i społeczna akceptacja. A jak się uzależnisz to zawsze można jechać na odwyk i pisać tam swój piciorys.

Dla mnie alkohol to symbol taki jak Coca-Cola. Kiedyś ponoć pito wino, bo alkohol wybijał mikroorganizmy i tak było zdrowiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posty szanownego kolegi Lorda Kapucyna to zawsze pierwszej klasy artykuły - szacun na dzielni za wiedzę i heroiczne próby przekazywania jej.

Ja tylko mam wrażenie, że Stracona100 niekoniecznie założyła ten temat, żeby poznać opinie innych i ewentualnie rozważyć ich argumenty, tylko by wybiórczo zastosować te, które usprawiedliwią już podjętą przez nią decyzję.

Ale cóż, kto z nas tego nie robi, niech pierwszy rzuci kamieniem :roll:

Szkoda, bo sporo osób naprawdę mądrze tu prawi i warto chodzić z otwartą głową.

 

Sugestia o inhibitorach MAO też wydaje mi się ciekawa - żeby stwierdzić, że "ch*j z lekami" dobrze przetestować chociaż po jednym z każdej grupy - za dużo ich nie ma, więc i czasu na tym się zbyt wiele nie straci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko mam wrażenie, że Stracona100 niekoniecznie założyła ten temat, żeby poznać opinie innych i ewentualnie rozważyć ich argumenty, tylko by wybiórczo zastosować te, które usprawiedliwią już podjętą przez nią decyzję.

Nie wiem skąd wysnułaś taki wniosek i nie chcę wiedzieć, bo jesteś w błędzie.

Jak najbardziej temat założyłam po to, by poznać opinie innych, posłuchać ich argumentów i bardzo dziękuję tym, którzy zechcieli/zechcą podzielić się swoimi spostrzeżeniami i uwagami na podniesiony temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Morphine" o ile mi wiadomo to na tych imao trzeba być na specjalnej diecie, że się tak wyrażę.

 

Trzeba unikać jedzenia niektórych produktów w porze brania leku, owszem. Nie nazwałabym tego dietą. Swoją drogą jak brałam moklobemid to jadłam absolutnie wszystko i ciśnienie miałam ok - lekarz mi nawet nie zalecił odstawienia czekolady, a sporo jej wtedy szamałam :roll:

Więcej rzeczy trzeba ograniczyć przy aparacie ortodontycznym albo migrenach.

 

Z ulotki:

"Ograniczenia dietetyczne dotyczące selektywnych inhibitorów MAO, a zwłaszcza selektywnych odwracalnych inhibitorów MAO typu A jakim jest moklobemid, są o wiele mniejsze w porównaniu do nieselektywnych inhibitorów MAO. Wykazano, że dopiero po przekroczeniu ilości 100-150 mg tyraminy w posiłku może pojawić się wzrost ciśnienia tętniczego, co jest praktycznie bardzo mało prawdopodobne, mając na względzie ilość tej aminy w pokarmach. Do produktów o dużej zawartości tyraminy należą niektóre sery (Boursalt, Cheddar, Camembert, Gruyere), napoje (wino, piwo) oraz marynowane śledzie, produkty drożdżowe, czekolada, soja. Chorzy z nadciśnieniem i wrażliwi na tyraminę powinni unikać spożywania pokarmów bogatych w tyraminę podczas leczenia moklobemidem."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Morphine" o ile mi wiadomo to na tych imao trzeba być na specjalnej diecie, że się tak wyrażę.

 

To nie do końca tak. Większość działań niepożądanych i interakcji, tj. hepatotoksyczność(uszkodzenie wątroby), działanie hipertensyjne(wzrost ciśnienia tętniczego krwi), konieczność przestrzegania restrykcji dietetycznych (wyeliminowanie/ ograniczenie tyraminy w pożywieniu), opisywanych w kontekście inhibitorów MAO dotyczy I generacji tych leków, tj. nieselektywnych inhibitorów MAO, takich jak iproniazyd, fenelzyna czy tranylcypromina. Iproniazyd został wycofany ze światowych rynków, fenelzyna jest wciąż stosowana w paru krajach na świecie(m.in. w USA) u pacjentów z lekooporną depresją, a tranylcypromina jest dostępna bodaj w Niemczech. W Polsce żadnego z tych leków nie ma na rynku. W naszym kraju obecnie zarejestrowane są tylko dwa inhibitory MAO- moklobemid i selegilina. O selegilinie właściwie nie ma co się rozpisywać, to nieodwracalny, selektywny inhibitor MAO-B. W Polsce stosowany oficjalnie jedynie we wskazaniu "choroba Parkinsona". W USA dostępne są plastry(system transdermalny) z selegiliną pod nazwą Emsam stosowane w leczeniu "dużej" depresji (MDD). Moklobemid to z kolei tzw. RIMA- odwracalny, selektywny inhibitor MAO-A, stosowany do leczenia zaburzeń depresyjnych i fobii społecznej.

 

Ale o co w ogóle tyle krzyku z tymi inhibitorami MAO i tyraminą?

MAO to skrót od monoaminooksydazy. Jest to enzym występujący w naszym organizmie, który odpowiedzialny jest za deminację/ rozkład tzw. amin biogennych, które pełnią rolę neuroprzekaźników. MAO występuje w dwóch izoformach: MAO-A oraz MAO-B. MAO-A odpowiada głównie za deaminację serotoniny, adrenaliny, noradrenaliny, melatoniny. MAO-B odpowiada za deaminację fenyloetyloaminy(PEA), benzyloaminy i ogólnie amin śladowych. Obie izoformy odpowiadają za deaminację dopaminy(MAO-B w zdecydowanie większym stopniu) oraz tyraminy. Tyramina to monoamina biogenna, która stymuluje wydzielanie katecholamin (dopaminy, noradrenaliny). Leki z grupy inhibitorów MAO hamują aktywność MAO , wstrzymują zatem proces deminacji konkretnych neuroprzekaźników , a co za tym idzie finalnie wzrasta ich stężenie w szczelinach synaptycznych.

 

Przyrównajmy to do Pac-Mana. Pac-Man to MAO. A właściwie mamy dwóch Pac-Manów: Pac-Man #1 to MAO-A, a Pac-Man #2 to MAO-B. Żółte kropki to neuroprzekaźniki, które Pac-Man (MAO) pożera. Pac-Man #1 zjada inne kropki (neuroprzekaźniki), i Pac-Man #2 również zjada inne kropki (neuroprzekaźniki), część diety mają wspólnej (np. tyramina). Duchy to inhibitory MAO. W tej bajce są dobre. Duchy(inhibitory MAO) starają się powstrzymać Pac-Mana (MAO), aby nie pożerał tylu kropek (neuroprzekaźników). Kiedy duchy "dotkną" Pac-Mana (MAO) to tymczasowo go inaktywują. Duchy mogą to uczynić na kilka sposób:

 

Ze względu na selektywność.

Nieselektywne inhibitory MAO- blokują obydwu Pac-Manów jednocześnie, zarówno MAO-A i MAO-B.

Selektywne inhibitory MAO- blokują tylko jednego Pac-Mana, albo MAO-A albo MAO-B.

 

Ze względu na odwracalność.

Nieodwracalne- blokują Pac-Mana/ MAO w sposób nieodwracalny. Pac-Man is kaput. Pożeranie kulek powróci na stare tory, gdy włodarz(organizm) zatrudni nowego Pac-Mana (wytworzy nowe MAO nówka funkiel). Proces ten trwa około 14 dni.

Odwracalne- blokują Pac-Mana/ MAO tylko krótkotrwale, jakimś gazem pieprzowym czy paralizatorem, po czym go porzucają. Ale jak Pac-Man się otrząśnie to zrobi im jesień średniowiecza.

 

Ale o co chodzi z tą tyraminą?

Tyramina, jak już zostało powiedziane, to monoamina biogenna, która stymuluje wydzielanie katecholamin (dopaminy, noradrenaliny, adrenaliny). Wykazuje ona generalnie działanie hipertensyjne (podnosi ciśnienie tętnicze). Do pokarmów z wysoką zawartością tyraminy należą m.in. sery żółte i pleśniowe (niektóre odmiany), wędzone ryby, drożdże, banany, czekolada, wino, piwo.

 

Przyjmując NIESELEKTYWNE inhibitory MAO należy kategorycznie unikać spożywania takowych produktów. Dlaczego? Ano dlatego, że nieselektywne IMAO blokują obydwie izoformy enzymu MAO- zarówno MAO-A i MAO-B. Tyramina jest metabolizowana przez obie izoformy MAO równocześnie (A i B). Jeżeli obie izoformy są równocześnie zablokowane to całkowicie zablokowany jest metabolizm tyraminy , dy spożywamy produkty o wysokiej jej zawartości dochodzi do jej nadmiernego nagromadzenia w organizmie , tyramina jak już wiemy stymuluje wydzielanie katecholamin , a metabolizm katecholamin już sam w sobie jest upośledzony (przez inhibicję MAO). Mamy za dużo katecholamin na obwodzie. Mamy przełom nadciśnieniowy.

 

Moklobemid jest selektywnym inhibitorem MAO-A= tyramina może być metabolizowana przez MAO-B.

Selegilina jest selektywnym inhibitorem MAO-B= tyramina może być metabolizowana przez MAO-A.

Nic nam nie grozi.

 

Problem pojawiłby się wtedy gdyby ktoś jednocześnie przyjmował moklobemid ORAZ selegilinę. Wtedy restrykcje dietetyczne takiej osoby już jak najbardziej by dotyczyły, bo miałby zablokowane obie izoformy MAO- MAO-A przez moklobemid, a MAO-B przez selegilinę, więc funkcjonalnie dałoby to taki sam efekt jak zastosowanie nieselektywnego IMAO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[videoyoutube=x4tqMv0CvTQ][/videoyoutube]

 

Pac-man spoko gierka. Ponoć twórca inspirował się motywem pożerania. Miało to wciągnąć gracza wykorzystując to co większość nas lubi, czyli jedzenie.

 

A podanego filmiku nie obejrzałem jeszcze.

 

Nawiązując do Lorda, czekam niecierpliwie aż naukowcy lepiej rozpracują mózg. Bo jako tako znamy świat wkoło, ale tajemnicą jesteśmy my sami. To straszne, ma się mózg, a nawet nie wie jak działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do alkoholu to sylvek napisał kiedyś na forum bardzo mądrą rzecz-

To bzdura ze alkohol ze względu na swój antagonizm NMDA ma w jakiejkolwiek dawce działanie antydepresjne, pobodnie zresztą jak memantyna i pochodne. Zeby antagonista NMDA zadziałał jak LPD (lek przeciwdepresyjny- przypis) musi spełniać dwa warunki. 1) Wykazać bardzo silny antagonizm NMDA, konieczny do zajścia zmian adaptacyjnych 2) nie może antagonizować AMPA. Alko nie spełnia żadnego z nich.

 

Umarł w butach. Ci którzy próbowali "leczyć" się alkoholem czy na dłuższą metę poprawiać sobie nim nastrój skończyli marnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bralem i moklo i teraz sele i powiem, ze czasami sobie tam piwko strzelilem, jakiegos duszka czy bardziej kolorowego ptaka i nic mi sie nigdy nie dzialo. Z rzeczy ktore sa inne, to u mnie stosunek do alkoholu sie zmienil, jest sie tak jakby ,,swierzakiem'' wypijesz 4 piwa jestes pelny, taki zapchany jakby. Jak sie poszaleje z wodeczka to na drugi dzien jest spora uraza do alko ,wiec juz sie nie strzeli piwka na kaca choc ja mam sklonnosci do nalogow wiec to byla niejako zaleta. No i chyba najbardziej kontrowersyjna rzecz, czyli ,,zdolnosc do podejmowania ryzyka'' Nie jest sie juz takim obojetnym, mysli sie, walczy sie. Jak to sie ma do zycia? Ogolnie spoko, w glowie ma sie sporo do zrobienia, czasami az sie popada w jakas czynnos zanadto. Wraca do wielu rzeczy chec choc w wyzszych dawkach moklo popada sie znowu w przyjemnosci i nie ma takiej checi do zycia. Jak to sie ma do terapii?? No wlasnie tu jest taka bolaczka. Manifestujesz swoje zdanie na kozaku, zaczynasz dostrzegac schematy myslowe u terapeuty i rodza sie z tego pewne zgrzyty bo juz nie jestes pod pejczem, nie na wszystko sie godzisz i to jednak sie terapeutom nie podoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja szala też chyba przechyla się w stronę alko :hide:

A można powiedzieć z jakiego powodu? W moim przypadku alkohol dobry na stres, jest luzik i jestem w stanie gadać z innymi, chyba mam fobie społeczną. Tylko, że podejrzewa się u mnie f20.

Jak ja debilnie to napisałem, prawidłowo powinno zabrzmieć tak:

A można wiedzieć z jakiego powodu chlać chcysz?

Odpisz, bardzo chciałbym to wiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona, Ok, ale powód, w sensie, na jakie objawy leki bierzesz?

 

"Morphine"

"Morphine" o ile mi wiadomo to na tych imao trzeba być na specjalnej diecie, że się tak wyrażę.

 

Trzeba unikać jedzenia niektórych produktów w porze brania leku, owszem. Nie nazwałabym tego dietą.

A ja tak to nazwałem, bo innych słówek na języku wtedy nie miałem.

 

Więcej rzeczy trzeba ograniczyć przy aparacie ortodontycznym albo migrenach.

Przy aparacie? serio? są takie produkty, które wchodzą w chemiczną reakcję z ortodontycznymi drucikami? rozpuszczając je czy jak:pp?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol czy psychotropy?

#1. Żadne z nich. Ideałem byłoby nie pić alkoholu ani nie musieć brać psychotropów.

#2. Jeżeli opcja #1 niewykonalna to psychotropy+ picie kontrolowane, w umiarkowanych ilościach. Są grupy leków psychotropowych względnie bezpieczne (np. SSRI) jeżeli chodzi o kojarzenie z alkoholem. Sami lekarze dają na to przyzwolenie.

#3. Jeżeli opcja #2 również niemożliwa to same psychotropy. Alkohol w "monoterapii" odpada. To droga donikąd.

Alternatywnie wybrałbym wariant #4, tj. "żadne z wyżej wymienionych/ inna substancja".

 

Bardzo ciekawy wykład - daje do myślenia. Dzięki :uklon:

 

A'propos

#1. Bardzo bym chciała stać się takim ideałem :angel:

#2. Tak jest było do niedawna - nie sprawdza się :bezradny:

#3. Tak było kilka lat - koszmar :why:

#4. Innych substancji nie próbowałam, nie mam dostępu i boję się mieć ;)

#5. Sam alkohol - opcja rozważana z nadzieją na utrzymanie sensownych dawek :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×