Skocz do zawartości
Nerwica.com

Najszczęśliwsze wspomnienia


L.E.

Rekomendowane odpowiedzi

Wymyśliłam taki optymistyczny temat :D

Dużo tu wszyscy marudzimy, ale tak na prawdę choćbyśmy nie wiem jak byli nieszczęśliwi to na pewno wszyscy mamy jakieś fajne wspomnienia, do których warto wracać ;) Fajnie byłoby przypomnieć sobie takie momenty i podzielić się nimi ;)

 

Więc może zacznę. Jedno z moich najfajniejszych wspomnieć to pierwszy pocałunek z moim facetem :105:

Niby nie pierwszy w życiu, a prędzej milionowy, ale był cudny ;) To było wieczorem, w parku, było mega ciemno, a mnie zaskoczyło, że facet może mieć aż tak delikatne usta.

 

Poza tym mam mnóstwo fajnych wspomnień związanych z córeczkami mojej kuzynki. Aż mi się ciepło na sercu robi jak sobie przypomnę jak pięknie potrafią się uśmiechać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ha. no to opowiem moją story. najszczęśliwsze wspomnienia to na pewno z wakacji, gdy wyjechałam razem na 2 miesiące z moim ówczesnym facetem i koleżanką do pracy do Alwerni pod Krakowem. To były prace przy wykańczaniu studia nagraniowego Alvernia studios http://www.alvernia.com/ . szalone 2 miesiące. mieszkaliśmy w walącej się chałupie wiejskiej, na obiad jedliśmy makaron z papierówkami które wegetowały w sadzie za domem, wieczorami piliśmy u sąsiada prawdziwą śliwowicę i wiśniówkę. Praca była super, chociaz nieraz męcząca, ale wynagrodzenie średnio 2200 zł na miesiąc. po dniu pracy czułam się zmęczona ale szczęśliwa. Po drodze miały miejsce jeszcze różne historie, jak m. in. awaryjne zatrzymywanie pociągu, wytargowanie u szefa podwyżki po miesiącu pracy czy wywózka nowiutkiego kompletu naczyń z tamtej chałupy :mrgreen: ciepło wspominam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moimi najszczęśliwszymi wspomnieniami są przygody z moją paczką. Fajnie jest teraz powspominać co się kiedyś wyrabiało. Pełen spontan, luz, kreatywność, szaleństwo, bezinteresowność. Rozmowy nocą, nasze miejsca, spacery w deszczu, wyjazdy na drugi koniec Polski. Brak mi tego niesamowicie, ale wspomnienia pozostaną. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezwykle ciepło wspominam także włamanie do "domu ogrodnika" czyli zrujnowanego domostwa na skraju parku w moim mieście. niegdyś zamieszkiwany przez realnego ogrodnika, później opuszczony i zarośnięty zielenią, zabity deskami, okazał się strzałem w dziesiątke dla takich pijanych smakraczy jak ja i moi znajomi. noc, latarka, drabina i wynosimy przez okno szafę :mrgreen: a potem hajda z nią i latarką w zębach po parku, do bunkra z okresu I wojny św. który to bunkier zaadaptowaliśmy sobie na pijalnię taniego wina i majanej wódki :mrgreen: ale pełna kultura, bez demolowania. jak znajde zdjęcia to wrzucę. to była prawdziwie zorganizowana misja; po parku w strategicznych punktach czekali znajomi, komunikacja przez krótkofalówki :twisted: na koniec misji (4 rano) pan od roznoszenia pizzy miał nietęgą minę, gdy dostał zamówienie "na tyły parku" :mrgreen: jak sobie wspomnę, to swego czasu kradliśmy jeszcze płyty chodnikowe, bo zamarzyła mi się podłoga w bunkrze :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje najżywsze wspomnienie młodo-alkoholowe to freek party. Były w netto za niecałe dwa złote, więc kupiliśmy ich całą reklamówkę, a do tego ruskiego szampana :D

Potem szliśmy z tym chyba z 10 km do lasu na radosne spożycie. Nauczyłam się wtedy podłej sztuczki z wciąganiem dymu z papierosa, braniem łyka ruska, a potem wypuszczaniem dymu. I nauczyłam się otwierać piwo o piwo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najszczęsliwsze wspomnienia?

Hmm, głupio zabrzmi, ale jak skonczyłam 1 szą terapię. oczułam taki smutek, że aż ulgę i pomimo końca, miałam silną wiarę, że dam sobie rade sama, mialam plany i marzenia. Niecierpliwość usamodzielnienia się. Czytanie ksiązki w parku. Wędrówka po bieszczadach, wyjazd do Stambułu - wtedy przyjmowałam wszystko jak leci - byłam w moim przekonaniu emocjonalnie wolna. Wycieczka rowerowa do kampinosu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mi się przypomniało... Dwa lata w akademiku z moją najlepszą przyjaciółką - paliłyśmy jak dwa kominy, piłyśmy hektolitry kawy i jadłyśmy prawie same zupki chińskie, ale było boooooooosko. Nawet jak się nudziłyśmy to miało to jedyny i niepowtarzalny klimat. Miałyśmy mnóstwo powiedzonek, które nie bawiły nikogo poza nami, jak np.

Idąc zapalić przez okno mówiłyśmy "Rauchen through the window" :D

Albo na mega mule wymieniałyśmy się dialogiem:

"-Żyć mi się nie chce!

-Nie martw się, niedługo umrzemy"

Wiem, że to głupie, ale my się pokładałyśmy ze śmiechu.

 

Mieszkałyśmy na 8 piętrze i miałyśmy śmietnik pod oknem - jedną z naszych ulubionych rozrywek było rzucanie czymś do śmietnika, czasem nawet trafiałyśmy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., dla mnie też najszczęśliwsze chwile to było mieszkanie w akademiku z moją przyjaciółką, wymyślałam piosenki i jej śpiewałam moje improwizacje, zwłaszcza piosenkę o marchewce, w której ciągle zmieniały się słowa :D A nasi sąsiedzi podsłuchiwali pod drzwiami, jak śpiewam. Grałyśmy razem w filmach amatorskich, chodziłyśmy pić tanie wino do lasu. To było wszystko takie fantastyczne, że chciałabym, aby wróciło, ale to niemożliwe, bo Kasia raz wyszła z akademika i zginęła potrącona przez samochód :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny wątek:) Trzeba się skupić na tym co dobre.

 

Pamiętam taką konkretną sytuację jak dwa lata temu siedziałam w samolocie i lecieliśmy z moim mężem w podróż poślubną. Byłam wtedy już w ciąży i pamiętam, że pomyślałam sobie, że mogłabym nawet umrzeć w tym samolocie jakby miał się roztrzaskać, bo jestem taka szczęśliwa, że bardziej chyba już się nie da.

 

No i oczywiście chwila narodzin córeczki. Po półrocznym leżeniu w bólu i samym porodzie jak tylko okazało się, że jest zdrowa. Pamiętam tą myśl, którą miałam wtedy w głowie, że teraz już wszystko będzie dobrze.

 

Pamiętam też nasze młodzieńcze wyjazdy z grupą koleżanek w pewne miejsce. Ile my wtedy głupstw narobiłyśmy, ale wspomnień mamy na całe życie:).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×