Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja objawy


richi

Rekomendowane odpowiedzi

troche podobne objawy do moich. Psychiatra powiedzial ze mam zaburzenia osobowości, i że leki mi "raczej" nie pomogą , lepszym rozwiązaniem będzie psychoterapia ?! :? A najlepsze to że mówił z pełnym przekonaniem że to nie deprecha.

Chyba musze zmienić "dziada"

 

ps. u mnie to trwa rok.

 

pozdrawiam

 

 

 

dark.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowilem zalozyc topic ze swoim problemem, po tym jak przeczytalem kilkanascie innych. Ciezko jest o tym mi pisac, ale moze ktos znajdzie sie kto mi pomoze. Mysle ze choruje na dusze, umysl. Tak sie zastanawiam ze to zaczelo sie od gim. Zawsze bylem skryty, cichy, zawsze tylk sluchalem. Rodzice byli zadowoleni ze nie sprawialem problemow. Moze z przyzwyczajenia pokochalem samotnosc. Gdy cos bylo sprzeczne z moim pogladem, albo uparlem sie przy czyms to bylo tylko "dziwny jestes". Teraz mam 20 lat i chyba bylo cos w tym prawdy. Przezywalem raz mniejsze zalamki, czasem wieksze, ale z pomoca przyjaciela albo przyjaciolki jakos sie brnelo dalej przez zycie. Teraz dalej, czas przedstudniowkowy. Upierali sie bym poszedl, zgodzilem sie brak kontaktow z plcia przeciwna poniewaz ucze sie w typowo meskiej szkole spowodowal ze znalezienie partnerki okazalo sie kolejnym problemem. Dzien po studniowce.... chcialem sie zabic. Dziewczyna ktora zaprosilem podobala mi sie, ale kompletnie ignorowala. Przez te feralna studniowke ktora chce zapomniec, wymazac z pamieci, mam takiego dola jak nigdy dotychczas. Obwiniam siebie za to jaki jestem. Uczucia, emocje, mna miotaja w jedno i druga strone. Czesto zaspiam na mokrej od lez poduszce. Wzruszaja mnie zeczy, na ktore kiedys nie zwrocilbym uwagi.Jedyna ucieczke jaka znalazlem to sen. Potrafie spac calymi dniami, tylko wtedy sie nie mysli swiadomie. Koniecznie musicie mi pomoc. za 3 miesiace matura, a ja nie moge sie uczyc, nie mam ochoty, zycie mi obojetne. Nawet piszac teraz... lzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przedewszystkim nie zamartwiaj sie!zobacz ile tu jest osob ktore maja takie same problemy,tu nie jestes jakis "inny"-jestes taki jak my,czyli normalny,wrazliwy i uczuciowy.Mysle ze ta dziewczyna swoja ignorancja wpedzila cie w te sytuacje w ktorej sie znalazes ale muisz pamietac ze to nie koniec swiata i nie tylko ta jedna dziewczyna jest na swiecie.skoro zaprosiles ja na studniowke a ona nawet sie nie wysilila by byc mila i dobrze sie bawic oczywiscie w twoim towarzystwie to uwazam ze nie jest warta twyh lez.nie placz,nie lam sie nie doluj.nie bardzo wiem jak sie ona tam zachowywala ale mysle ze powinna byc ci wdzieczna ze to wlasnie ja zabrales na tez wazny"bal".nie rozpamietuj tego w kolko-wiem ze latwo powiedziec a gorzej zrobic-ale moze pogadaj z nia-tak poprostu-moze jest jakas szansa?nie wykonujac zadnego ruchu,nie dowiesz sie czy tak naprawde sytuacja jest az tak tragiczna.3maj sie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego tak piszesz?czy cos strasznego sie tam wydarzylo?moze to tylko ty wyolbrzymiasz cala sytuacje?piszac tu sprawiasz wrazenie normalnego zwyklego czlowieka wiec dlaczego mialaby z toba nie rozmawiac a tym bardziej ty mialbys sie do niej nie zwrocic z tym co cie gryzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie potrafie sie bawic, na takich imprezach a ona w cale mi nie pomagala ku temu w zwiazku z czym przesiedzialem caly wieczor z oczami wbitymi w podloge obwiniajac siebie. Dobrze ze chyba nie przejela sie tym i w sumie widzialem ja tylko pare minut obok siebie. Chociaz ona dobrze sie bawila...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ojej,to wiesz co?jesli nie bawisz sie dobrze na tego typu imrezach a ona tak to nie mas sie czym zamartiwiac i naprawde nie musisz sie dolowac ze tak sie stalo ze nie wyszlo na tej imprezie bo najprawdopodobie nie mialbys o czym z nia rozmawiac gdybyscie byli w plenerze czy gdziekolwiek bo widocznie dziewczyna jest typu"zabawowego"ze tak powiem i nie ladnie sie zachowla w stosunku do ciebie ze cie zostawila samego przy stoliku.Mysle ze powinienes poszukac dziewczyny z ktora mialbys o czym pogadac,o podobnych zainteresowaniach a tamta dziewczyna nie zawracac sobie glowy bo nie jest tego warta-zobacz ile przez nia sie nacierpiales.to nie prawda ze nie potrafisz rozmwaic z ludzmi a tym bardziej z dziewczynami-zobacz-tu na forum jakos ci idzie wiec nie jest tak zle-tylko wiecej wiary w siebie a bedzie dobrze-naprawde-uwierz w siebie!a to polowa sukcesu.powodzenia.3maj sie cieplo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemko,podpisuję sie pod opinią Ani.I wiesz co-zawsze tak było,że fajne ale nieśmiałe i nie wierzące w siebie dziewczyny nie moga znaleźć chłopaka,a jeśli w końcu znajdują-to takiego,który je zdołuje jeszcze bardziej tym,że jest na luzie,zabawowy i w ogóle.One czuja się wtedy gorsze i takie nieciekawe.I tak samo jest z chłopcami.Najgorsze jest to,że ta nieśmialość i unikanie wszelkich rozrywek,prowadzi do tego,że tym ludziom trudno się spotkać.I mówię ci to z własnego doświadczenia.Byłam nieśmiałą i "wycofaną"z zycia towarzyskiego dziewczyną.Oczywiście próbowałam to zmienić,chodziłam na jakieś imprezy i zawsze stałam pod ścianą.A brzydsze i głupsze ode mnie dziewczyny były wręcz "rozrywane".Zawsze wracałam zdołowana.Jak zaczęłam udawać taka rozrywkowa i zabawowa,to zaczęli się do mnie garnąć chłopcy-ale jacy!Słuchaj-same bawidamki i lowelasy :lol: Szybko doszłam do wniosku,że to nie dla mnie.I kiedys całkiem przypadkowo poznałam spokojnego,nieśmiałego chłopca, z którym natychmiast znalazłam wspólny język.Rozejrzyj sie wokół siebie.Na pewno są sympatyczne,miłe i fajne dziewczyny,ktorych jednak "nie widać"bo są zbyt nieśmiałe żeby rzucać się w oczy.One też są samotne i smutne.Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey! Mam na imie Aneta, mam 22 lata, mieszkam od 2 lat zagranica. Wydaje mi sie, ze cos jest nie tak ze mna - mialam kilka miesiecy temu wszystkie objawy depresji, teraz czuje sie troche lepiej ale nie jestem tak jak kiedys. Wyjechalam zagranice bo chlopak moj chcial abym byla z nim - rzucilam wszystko prace, studia, rodzine i przyjaciol i pojechalam do niego. Obiecywal mi, ze pomoze znalezc mi prace ale na obiecywaniu sie skonczylo i w ten sposob przesiedzialam kilkanasie miesiecy w domu. Kiedys mialam plany i tak wiele ambicj moze nawet za wiele jak na jedna osobe. Wymagalam od siebie zbyt wiele i nie moglam nic z tego zrealizowac bo bylam w obcym kreju i nie znalam dobrze jezyka. Zawsze bylam niezalezna ale zycie mnie zmusilo aby nabrac pokory zrozumialam, ze tak mieszkajac zagranica bez mojego chlopaka nie znacze nic, wszystko co mam zawdzieczam tylko jemu. W miedzyczasie zaszlam w ciaze ale poronilam. Przezylam to poronienie jakos dziwnie wlasciewie dopiero teraz to chyba do mnie dotarlo. Wczesniej odepchalam mysli jak najdalej od siebie ale one wrocily. Przez ten czas gdy jestem z dala od domu- pl stracilam motywacje do zycia, checi do czegokolwiek. Aby miec powod do wstania rano z lozka kupilam sobie kota i to ten kot byl powodem ze znajdowalam sily na to by cokolwiek robic. Nie mialam wsparcia od nikogo moze gdybym byla w domu to rodzice by zauwazyli moj stan ale moj chlopak jakos nie interesowal sie tym. Zostalam sama ze swoimi myslami nie mialam sie z kim tym co przezywam podzielic. Choc odeszlam od tego chlopaka, zmienilam miejsce zamieszkania jednak ciagle mieszkam zagranica, zmienialam stosunek do zycia ale ciagle cos potrafi wyprowadzic mnie z rownowagii a jak emocje przejda to nie ptrafie powiedziec co mnie zdenerwowalo. Ciagle potrafie popadac w skrajne emocje, chce mi sie plakac, ciagle nie widze sensu ale juz nie chce umrzec. Za kilka dni jade do polski ale tylko na 5 dni zaden lekarz w tym czasie niezdazy mi pomoc. Chcialabym juz wrocic do rownowagii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj.posluchaj-jesli jestes zagranica to tam masz przeciez lekarzy a tym samym lekarza 1 kontaktu-jesli pojdziesz do przychodni i poprosisz o tlumacza to nie bedzie z tym problemu-jesli lekarz stwierdzi ze potrzeba ci jest pomoc psychologa czy tez psychiatry to skieruje cie do specjalisty-nie boj sie tego-oni ci pomoga-a zawsze bedzie obecny przy tym tlumacz bo tak jest juz teraz kiedy jestes zagranica i nie znasz jezyka-nie bardzo wiem w jakim jestes kraju ale w wiekszosci tak juz teraz jest.sprobuj tak zrobic bo jesli masz depresje to ona sama nie minie-nie odejdzie,tylko bedzie sie poglebiac.musisz zaczac to leczyc.pozdrawiam cie cieplo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam na imię Agnieszka, mam 14 lat i ostatnio coś dziwnego się ze mną dzieje. Wydaje mi się, że cały swiat jest nudny, monotonny, że strasznie jest wstawac ano i kłśc się spac wieczorem, że rytuna mnie dobija. Co ja mam robic? Nawet jak się pocieszam, że wszystko jest w porzo, wmawiam sobie na chama, że życie jest pięknę i pełne niespodzianek to i tak nie mogę w to uwierzyc. Ostatnio jak myślę, że feria się kończą, że będę musiła o świcie wstawac i chodzic do szkoły, która jest nudna i której nienawidzę, to mi sie płakac chce. Jeszcze ostatnio nasiliły mi się lęki o moją mamę, którą kocham nad zycie. Mam też nasilone objawy nerwicy natręctw. Czy to jest depresja? Co mam zrobic, żeby z tego wyjśc? Pomocy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Mam na imię Kamila. Mam 19 lat. Od ok. 2 miesięcy czuję taką wewnętrzną pustkę, ciągle płaczę i to co raz częściej.. już nawet nie robi mi różnicy czy jestem w domu czy miejscu publicznym… odwróciłam się od ludzi…czuję taki strach przed rozmawianiem z nimi… już od dawna mam wrażenie, ze jak cos mówię to nikt nie chce tego słuchać albo słuchają tak na odczepnego…Nic mnie nie cieszy wręcz odwrotnie, wszystko mnie dobija… nie mogę się nad niczym skupić.. na dodatek mam problemy ze snem.. nie widzę sensu swojego życia coraz częściej myślę o tym żeby je skończyć… co ja mam zrobić? proszę pomóżcie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

och Duszku!idz do psychologa-jesli nie masz w szkole szkolnego psychologa to idz do przychodni-bo to ci pomoze,odnajdziesz przyczyne dlaczego tak sie czujesz,co sie z Toba dzieje i skad sie bierze ten wewnetrzny smutek.jesli psycholog stwierdzi ze potrzebna ci pomoc to skieruje cie do lekarza a mozliwe ze sama rozmowa ci pomoze.tylko mow wszystko co ci lezy na sercu a z pewnoscia otrzymasz pomoc.glowa do gory-bedzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

mam pytanie dotyczace depresji. Czy temu schorzeniu zawsze towarzyszy smutek, przygnebienie? Ja psychicznie czuje sie ok, tzn. nie odczuwam smutku ale nie odczuwam rowniez radosci. dopadla mnie obojetnosc. Reszte objawow mam taka jak przy typowej depresji tzn. niechec, brak motywacji, znudzenie, brak energii. Czy ktos wie co mi dolega? Takie objawy dopadaja mnie co rok. Wtedy jedyne co moge robic to lezenie w lozku i ogladanie telewizji.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokladnie. Wlacza sie wtedy autodestrukcja. Nisze wszystko czego sie "dorobilam" np. mam ochote rzucic studia bedac na 3 roku co jest totalnym bezsensem ale nie panuje nad tym, cholera. Wiem, ze to co zamierzam zrobic jest glupie ale nie umiem inaczej. I pozniej wlacza sie poczucie winy: "dalabys rade sie tego nauczyc" a nie dalabym itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mam depresje? Czy nerwice? Ja nie wiem.. od kilku lat zmagam sie z silnymi zalamaniami.. przechodzily, mijaly.. ale ciagle wewnatrz, gdzies gleboko w srodku we mnie mieszka to uczucie bolu.. cierpienia i leku.. Ja nie potrafie o tym powiedziec, ja sie tego wstydze, ja mam dosyc ciaglych lez, smutku, mojej apatii.. nie moge nic robic, skupic sie.. ja udaje, ze zyje! tak bardzo sie boje, ze bede musiala to komus powiedziec, ze ktos to widzi.. a z drugiej strony tak bardzo potrzebuje kogos!!! kto by pomogl.. Co ze mna jest??????????? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I pozniej wlacza sie poczucie winy: "dalabys rade sie tego nauczyc" a nie dalabym

nie ma sensu się obwiniać - zrobiłaś coś - świetnie - nie zrobiłaś - nie szkodzi

 

Uważaj na tą autodestrukcję, bo to może być niekiedy nieco niebezpieczne - czyli żeby nie zrobić głupoty, którą będzie się potem żałować

 

jAaGo Witaj, postaraj się o tym powiedzieć - napisz, co czujesz, wtedy Cię zrozumiemy, na razie mam wrażenie, że jesteś nieco zagubiona w swoich uczuciach i myślach... Jeśli dasz nam się zrozumieć, to postaramy się pomóc - pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co czuje? Przede wszystkim czuj, ze już nie wiem kim jestem.. Od tak dawna skrywam uczucia, ja bardzo czesto placze.. jak jestem sama. Zreszta nie trudno doprowadzic mnie do placzu, bo nie wiele mi trzeba.. Ale jestem juz zmeczona udawaniem usmiechu.. ja zawsze bylam osoba wesola, energiczna i towarzyska, wszyscy nadal mysla, ze to ta sama Agnieszka z niesamowitym poczuciem humoru.. Ale oni nic o mnie nie wiedza, ja ukrywam bol, ukrywam lzy.. Potrafie calymi dniami spac, zawalac to co mam do zrobienia. Czasami kiedy cos sygnalizowalam znajomym, to czulam, ze nie rozumieja, ze to dla nich nie istotne.. Oni nic o mnie nie wiedza! Przyjaciele.. pozory! Przed rodzina takze gram.. Bo to wlasciwie przez nich wszystko, nie wyroslam w przykladnej, kochajacej sie rodzinie. Bylo i jest do dzisiaj wiele problemow. A teraz zwyczajnie czuje, ze to nie moj dom, ze nie mam swojego miesjca. Wstydze sie. Tyle nocy, dni spedzilam w zamknietym pokoju.. a nawet probowalam odebrac sobie zycie i nikt nie mial o tym zielonego pojecia! Dopiero niedawno, kiedy zaczely sie silne zalamania, wyznalam to chlopakowi. On jest w zasadzie jedynym oparciem, bo to jedyna osoba, ktora od niedawna cos wie na ten temat. Tylko ja czuje, ze to jest dla Niego meczace, ze nie wie jak pomoc choc chce..

W skrocie i wstepnie to tyle. Bardzo wiele kosztowalo mnie napisanie tego. Dziekuje za zainteresowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że to granie, szczególnie przed bliższymi przyjaciółmi i rodziną (przynajmniej bliższą Tobie jej częścią - która mogłaby zrozumieć). Tak naprawdę grając zostajesz sama z problemem, no masz o tyle szczęścia, że chłopak wie. Ale sama piszesz, że nie wie, jak Ci pomóc. Zastanów się, czy w Twoim otoczeniu nie ma kogoś, kto Ci pomoże.

Jaka była tamta Aga? Nie tylko na zewnątrz, ale przede wszystkim wewnątrz, w środku, w sercu. I co się stało, że taka teraz nie jest? Odpowiedz sobie na te pytania... i pomyśl, co zrobić, aby przywrócić, co utraciłaś. Mi trudno to ocenić, bo napisałaś o sobie dopiero 2 posty. A najlepiej siebie znasz tylko ty.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze ogarnal mnie nieskonczony egoizm. Fatalnie traktuje osoby, ktore sa zmuszone do tego by ze mna przebywac a jak juz ktos powie cos zlego na moj temat np. ze nic nie robie to mam ochote dac w "pysk" tej osobie i niestety czasami tak robie. Nie panuje nad soba. Mysle o tym jak bardzo jestem beznadziejna i jak bardzo zrujnowalam swoje zycie (niestety, kiedys mialam problem narkotykowy). Teraz jestem studentka, uwazam, ze wiele osiagnelam poniewaz narkotyki powaznie nadwatlily poczucie wlasniej wartosci i jeszcze 5 lat temu nie uwierzylabym w to, ze pojde na studia. Niestety, teraz chce to wszystko zniszczyc a co za tym idzie pewnie zalamie sie tak, ze wroce z powrotem do nalogu- moze tak to dziala. Od mniej wiecej 8 lat cierpie na chroniczny brak energii ale gdy mam juz powazny kryzys zjawiam sie u psychiatry- co konczy sie terapia farmakologiczna. Wtedy "rzucam" nieodwracalnie partnerow bo wydaje mi sie, ze ich nie kocham klade sie do lozka i leze calymi dniami ogladajac durne programy w TV. Nie myje sie, jem byle co itd. psychiatrzy nie analizuja mojego zycia wiec trudno mi uwierzyc w to, ze po 15 minutach moga stwierdzic ze to depresja. Poza tym nie mam tzw. "dolow" tylko fizycznie czuje sie do bani. Chodze skrzywiona, wszystko mnie boli, jestem bardzo slaba. Moze to nerwica? Juz sama nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedziec na te pytania? To ma pomoc tak? To takie proste tak? Nie.. :( niestety nie.. nie pamietam od jak dawna staram sie zrozumiec to wszystko!!! To wszystko co mnie doprowadzilo do tego, jak sie dzisiaj czuje, zbyt wiele tego, a moze to moje urojenia? a skad ja mam to wiedziec.. jestem zla! na siebie! na innych! u kresu wytrzymalosci.. juz nawet chyba przestaje ukrywac zalamanie, bo ile mozna? i jest mi wszystko jedno.. wszystko jedno! jedyne co mnie ogranicza, to wstyd. bo zle mi ze soba.. :( i czytam to wszystko, co tu pisza rozne osoby i czy jesli czlowiek ma problem ze soba, ale nie fizycznie, czy ktos mu moze pomoc? chyba nie.. tacy ludzie skazani sa na kleske.. nadal na kleske! oprocz tego podobnie jak Natalia25 ciagle czuje sie fatalnie fizycznie.. i lekarze badali, ale przyczyn nie znalezli.. szkoda slow! :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:19 pm ]

haalooo.. czy ktos tu w tej sieci "zyje" ???? bo gluuuuchooo.. i pusto.. myslalam, ze jak bedziemy rozmawiac, to bedzie nam latwiej. bo kto nas lepiej zrozumie, jak nie my sami..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakis 2 miesiecy dzieja sie ze mna dziwne rzeczy...nic mnie nie cieszy, przestalam wychodzic z domu, z nikim nie rozmawiam...byly juz 2 proby samobojcze...zaczelam sie ciac.W nocy nie moge spac, malo jem-prawie wogole nie jem...nie mam apetytu...przestalam chodzic do szkoly...Na to forum trafilam przypadkiem...boje sie o tym komus powiedziec bo chyba pomysla ze uzalam sie nad soba...mam pytanie-czy to moze byc depresja czy jakies wahania nastroju?Z góry dziekuje za rady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×