Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

Sabaidee, Acha, sprzątać groby idziesz.

Jacku, w charakterze odwiedzającego to i ja w tym roku pójdę.

Zastanowił mnie Twój wpis bo to brzmi tak, jakbyś miał jakieś przeczucia.

Nie myśl w ten sposób Jacku bo jak będziesz tak myślał, to sam wiesz jak to działa na psychikę.

Wiem, że miałeś 3 zawały.

No, ale chyba się kontrolujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, to nie takie proste, Moniko, bo ja mam strasznie mało do zaoferowania. Zawsze znajdzie się ktoś młodszy, ładniejszy, mądrzejszy. Tak mam całe życie, że nigdzie się nie mieszczę. I nawet jak się ktoś znajdzie to tylko "na chwilę". Wysadzi mnie na pierwszym zakręcie. Rola piątego koła u wozu już mi się ciut znudziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, osobowość to ja mam "reformatorsko-pieniaczą" - mam to na piśmie podpisane przez lekarza psychiatrę, który mnie nigdy na oczy nie widział i z którym nigdy w życiu nie rozmawiałem. Niech już tak zostanie. :D A co do osobowości unikającej to pewnie masz trochę racji, bo ona zwykle jest wiernym towarzyszem wszystkich dystymików. Z tym, że ja mam już swoje lata, wiele sytuacji zdążyłem w życiu przerobić i o ile może kiedyś stanowiło to jakąś przeszkodę w relacjach z ludźmi, w nawiązywaniu kontaktów to teraz posiadam tzw. "wypracowaną pewność siebie". Ona i tak nie ma szans w zderzeniu z wrodzoną bezczelnością, ale nie o to chodzi. Przecież wiesz, że nie unikam kontaktów z ludźmi.

 

Sam siebie traktujesz jak te piąte koło u wozu?

Widzisz, ja nigdy tego nie przerabiałem na żadnej terapii, a może powinienem. Mam siostrę bliźniaczkę. Ja urodziłem się silny i zdrowy, a ona wątła i słaba. Objadałem ją w łonie matki. Wielokrotnie to słyszałem. Dziś się z tego śmieję, ale mając lat 4,5,6 niewiele z tego zarzutu rozumiałem. Rodzice chcieli mieć jedno dziecko, a dostali dwoje - moją siostrę i mnie jako dodatek. I to się wlecze za mną przez całe życie. Wszędzie się czuję dodatkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, osobowość to ja mam "reformatorsko-pieniaczą" - mam to na piśmie podpisane przez lekarza psychiatrę, który mnie nigdy na oczy nie widział i z którym nigdy w życiu nie rozmawiałem. Niech już tak zostanie. :D

Nie słyszałam o takiej diagnozie. Widać...chyba ten specjalista wprowadzał swoje-nowatorskie diagnozy. :evil:

A co do osobowości unikającej to pewnie masz trochę racji, bo ona zwykle jest wiernym towarzyszem wszystkich dystymików. Z tym, że ja mam już swoje lata, wiele sytuacji zdążyłem w życiu przerobić i o ile może kiedyś stanowiło to jakąś przeszkodę w relacjach z ludźmi, w nawiązywaniu kontaktów to teraz posiadam tzw. "wypracowaną pewność siebie". Ona i tak nie ma szans w zderzeniu z wrodzoną bezczelnością, ale nie o to chodzi. Przecież wiesz, że nie unikam kontaktów z ludźmi.

Wiem, że starasz się otaczać ludźmi, ale czy to nie jest powierzchowne? Napomknąłeś o wypracowanej pewności siebie, czyli tak na prawdę to tej zdrowej pewności siebie nie masz. Skrzywdzono Cię w dzieciństwie.

 

Sam siebie traktujesz jak te piąte koło u wozu?
Widzisz, ja nigdy tego nie przerabiałem na żadnej terapii, a może powinienem. Mam siostrę bliźniaczkę. Ja urodziłem się silny i zdrowy, a ona wątła i słaba. Objadałem ją w łonie matki. Wielokrotnie to słyszałem. Dziś się z tego śmieję, ale mając lat 4,5,6 niewiele z tego zarzutu rozumiałem. Rodzice chcieli mieć jedno dziecko, a dostali dwoje - moją siostrę i mnie jako dodatek. I to się wlecze za mną przez całe życie. Wszędzie się czuję dodatkiem.

To wszystko tłumaczy. PO prostu- przerażające jak rodzice mogą skrzywdzić dziecko.NIe wnikam czy świadomie, być może nie....

Brak słów dla takich "kochających" rodziców.

Wiadomo, można ich winić, obarczać winą , ale co to da?

No właśnie...wytycza drogę nad tą trudnością-nieumiejętnością docenienia siebie, swojej wartości, a co za tym idzie...pracę nad niską samooceną.

Wiem Jacku, łatwo się mówi.

Fajny z Ciebie facet. Niczego Ci nie brakuje. Ten taki mur, ze nie doceniasz siebie może być właśnie przeszkodą w bliższych relacjach z kobietami.

Nie chciałam Cię urazić. Może tylko podsumować to, o czym wiesz.

:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć:( ale wczoraj miałam atak...coś mi zaszkodziło i dostałam taki dziwnych drgawek...oczywiście wpadłam w panikę...;( coś strasznego, boję się że to się powtórzy albo że coś mi jest..ale wczoraj mnie okropnie mdliło wtedy...bo się opchałam żelkami i m&m'sami na raz :roll: pewnie to to..P. mówi że tak czasami jest przy problemach żołądkowych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22, nie jestem przygnębiony. Rozmawiamy sobie z Moniką o mojej samotności, jej przyczynach i sposobach na wyjście. Chyba zarejestruję się na jakimś portalu randkowym, ale tam pewnie trzeba wypełniać jakieś CV. I co ja mam wpisać? Trzy zawały, 2 x Tworki, nieudana terapia w Komorowie, zasiłek z opieki społecznej 444 pln. Będą do mnie panny walić drzwiami i oknami. Dobrze, że mi skalamax podarowała na urodziny kij włóczykija. Będę się miał czym opędzać. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)Chyba zarejestruję się na jakimś portalu randkowym, ale tam pewnie trzeba wypełniać jakieś CV. I co ja mam wpisać? Trzy zawały, 2 x Tworki, nieudana terapia w Komorowie, zasiłek z opieki społecznej 444 pln. Będą do mnie panny walić drzwiami i oknami (...)

Eee tam, droczysz się ;) Dla nas jesteś niepowtarzalny, oryginalny. A unikatowość w dzisiejszych czasach to rzadkość. Jeśli się nie potrzebnie wtrąciłam, to sorry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, ależ nie, w końcu rozmawiamy publicznie i każdemu wolno się wtrącić. :D Każdy na swój sposób jest oryginalny i unikatowy, ale dobra, nie będę się droczyć. Nie wiem czemu tak jest, że dopóki siedzę sobie w kąciku przed monitorem to czasem udaje mi się kogoś sobą zainteresować. Później jest znacznie gorzej. Kilka takich znajomości internetowych mam za sobą, wszystkie je wspominam miło, bo nigdy na jakąś czarownicę z bagien nie trafiłem, ale wszystkie miały dość krótki żywot w realu. Czegoś mi brakuje w tych relacjach face to face.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wypowiem się z męskiego punktu widzenia. Nie wiem czy poprawnie interpretuje Twoje zmartwienie Sabaidee, ale opiszę to po swojemu. Mimo, iż jestem sporo młodszy od Ciebie to mi także nigdy nie układało się w związku... To fakt, dzisiejszy świat nastawiony jest na konsumpcję... ludzie chcą tylko brać garściami, termin "bliźni" to archaizm.

Przez szklany ekran możemy być kim tylko chcemy. Wszyscy nosimy maski, gramy przed szeroką publiką... Niektóre "znajomości internetowe" to wykorzystują.

Ciężko jest trafić na kogoś "normalnego". W moim postrzeganiu świata dla faceta słowa otuchy to coś bardzo cennego... ale to nigdy nie zastąpi fizycznej obecności drugiej osoby! Z całego serca życzę Tobie Sabaidee, abyś trafił na tę odpowiednią Kobietę !

 

Pozdrawiam Cie serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez szklany ekran możemy być kim tylko chcemy.

Z tym pozwolę się nie zgodzić, bo do tego trzeba mieć spory zasób wiedzy. Ja tak łatwo każdej ściemy nie łykam. Czasem wchodziłem na czat "przyjaźń" i tak średnio raz na tydzień udawało mi się z kimś sensownym pogadać. Na zaczepki: "Elo, z kąd klikasz?" lub "hej, co tam?" w ogóle nie odpowiadałem. Grzechy tego świata są ogólnie znane, lecz nie wszyscy jeszcze są nimi skażeni. Internet daje nam to, że mamy większy wybór. Ja sam niczego nie gram i nigdy nie było tak, że ktoś okazywał się kim innym niż mi nadawał w sieci. Nie w tym, więc problem. Może te dziewczyny były za młode, bo jak sobie policzyłem to średnia wieku oscylowała gdzieś w okolicach 24.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Transfuse, nie zabrzmiało. I też nie prześwietlam na "dzień dobry" nikogo, ale ściemy wychodzą prędzej czy później. Zresztą ludzie z wygórowanym ego lub kreujący się na nie wiadomo kogo, a już zwłaszcza posiadający Bóg wi co, działają na mnie jak płachta na byka, więc jakby mnie ktoś chciał w ten sposób przyciągnąć odniósłby skutek odwrotny od zamierzonego. Sam na tym czacie miałem nick "zwykły, szary człowiek", który skutecznie odstraszał panienki szukające księcia z bajki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×