Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje problemy


Radison

Rekomendowane odpowiedzi

Różo - wcale Cię nie unikałem ,nigdy tak więcej nie myśl ,proszę Cię .

Znowu miałem ciąg kilku podłych dni ( delikatnie mówiąc ) .Ale w lepszych chwilach ,myślałem o Tobie i co mógłbym do Ciebie niegłupiego napisać .A kiedy wchodziłem na forum to jakoś dziwnie się czułem ,miałem chęć wyrzucić z siebie to całe zło ,ale na szczęście się powstrzymywałem ,bo wiedziałem ,że mogę kogoś tym skrzywdzić .I zamiast napisać coś fajnego do Ciebie to coć tam pisałem do innych .

Postaram się pisać do Ciebie częściej ,ale nawet jak nie dotrzymam słowa to nie złość się na mnie .

Może żeczywiście tak jak napisałaś ,kiedyś się naprawdę spotkamy ,jak już będziemy oboje na to gotowi .

 

Zapominam o tym co było ,nie myślę o tym co będzie ,chcę żyć tym co jest teraz .

 

Przesyłam Ci w myślach ciepły uścisk ( taki dłuuugi i mocny ) .

 

Aha podbał mi się Twój poprzedni podpis ( szkoda ,że tak szybko go zmieniłaś ,ale i tak ciągle mam go w głowie ) ,wywołuje u mnie jakieś ,takie fajne potymistyczne uczucie ,a ten wcześniejszy i aktualny też są fajne ,mądre i życiowe .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek chciałabym się nie łamać, ale już nie mam siły. W nocy nie mogę spać a cały dzień chodzę smutna i w niczym nie widzę sensu, wiem, wiem...że książka to przyjaciel i pewnie tchórzę tym, że próbuję uciec, ale to wszystko mnie przerasta. To już nie zwykły smutek to coś gorszego, to siedzi tak głęboko we mnie i nie chce wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już nie zwykły smutek to coś gorszego, to siedzi tak głęboko we mnie i nie chce wyjść.

Chyba Cię rozumiem, ale nie wiem już do końca, musiałbym znaleźć się w Twojej skórze, a tak to nie wiem czy to jest to samo. Mnie już niewiele cieszy. Jestem taki wiecznie przybity, wszystko widzę na czarno. Mam wrażenie, że wszyscy dookoła mają mnie głęboko w d*** (oczywiście poza tym forum). I to jest takie coś, że wszystko dookoła jest w kolorach szarości (w przenośni oczywiście), no i nic się nie chce. Czy to jest coś takiego? Napisałem to żebyś porównała, czy masz to samo.

 

Wiesz co... właśnie koleżanka napisała, że mogę być chochlikiem roku i potrafię rozbroić... może Cię rozbawię... obejrzyj sobie to... mnie to dosłownie zawsze rozbraja :Dhttp://www.maxior.pl/?p=index&id=38863&0

 

...może się chociaż chwilkę pośmiejesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz nie moge...jest mi strasznie smutno i sie boje wszystkiego...boje sie nawet, ze ktos na mnie nakrzyczy, za to, ze napisalam tu posta...chce smierci, ale jej tez sie boje...ten smutek mnie rosadza od srodka, ciagle mam koszmary senne, ja juz tak dalej nie moge, ratunku :? czuje taka beznadzieje, ja w ogole nie potrafie sobie wyobrazic, jak to jest byc "normalna", czy to w ogole mozliwe?

 

tak bardzo chce ulgi, tak bardzo :(

 

beata

 

ps jezu tylko na mnie nei krzyczcie bo sie zalamie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trafilas na dobre forum i nie martw sie nikt tu nigdy na ciebie nie nakrzyczy:)bo tu wszyscy tak maja,tylko czasem jest mniej tych dolegliwosci a czasem wiecej-mnostwo ludzi ma takie dni jak ty ze chce sie odejsc,zniknac by juz nie czuc tego bolu jaki nam funduje depresja i by nareszcie odpoczac.nie zamartwiaj sie i mozesz sie tu zalic do woli jesli tobie to pomoze.glowa do gory!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Papapa Różyczko, miłej podróży, wypoczywaj sobie. Przytulam mocno:*

 

[ Dodano: Nie Lut 11, 2007 12:50 pm ]

Musze Wam coś zakomunikować. Będzie mi brakowało tego forum i tych wspaniałych ludzi co tutaj poznałam, ale...nie wiem co robić. Do psychiatry nie ide bo po co? Wmawiają mi iż nic mi nie jest, tylko sobie wszystko wymyslam. Nie ma mowy o przyjmowaniu leków, nie ma mowy o terapii. Wczoraj starsznie waliło mi serce, miałam wrażenie że to koniec. Dzisiaj rano to samo. Nakrzyczeli na mnie że to moje głupie wmawianie takie coś powoduje...Sama nie wiem czy jestem cgora, czy nie. Może wytrzymam z tym wszystkim i spróbuje zyć jak oni chca ''normalnie'' a każdy zły stan tłumaczyć sobie będe tak ma byc :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

udanej podróży, Różo, mam nadzieję, że nowa dekoracja życiowa będzie lepsza niż stara :D (i tak nie wiem, o co chodzi, ale nieważne), będziemy na Ciebie czekać :)

 

 

Będzie mi brakowało tego forum i tych wspaniałych ludzi co tutaj poznałam

czy opuszczasz to forum? nie rozumiem, tak to brzmi...

 

Kim są oni? Rodzina?

 

Nie ma mowy o przyjmowaniu leków, nie ma mowy o terapii.

Nie chcesz tego, nie możesz, czy ktoś tego nie chce?

spróbuje zyć jak oni chca ''normalnie'' a każdy zły stan tłumaczyć sobie będe tak ma byc

nieeeeeeee.... Margaretżyj tak, jak ty tego chcesz, a nie jak inni tego chcą. Wydaje mi się, że w pewnych rzeczach masz prawo o sobie decydować i nikt niech nie wsadza nosa w Twoje sprawy, i nikt niech Ci nie miesza w życiu. Bo to twoje życie. Bądź silna, widzę, że nie jest dobrze, ale uwierz, że wiele można przetrwać. Nie piszę więcej, bo ten twój post taki trochę niewyraźny i mam wątpliwości na co odpisywać. Jeśli odpowiesz, to będę wiedział, ale wcale nie zmuszam Cię do dalszych wypowiedzi - pisz jeśli tylko chcesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margaret, mi matka wmawiała to samo. przez lata lekceważyła moje problemy. i pewnie już dawno by mnie tu nie było, gdyby nie fakt, że miałam w sobie tyle siły, żeby się jej przeciwstawić. czułam, że coś ze mną nie tak. bo takie rzeczy się czuje, prawda? poszłam do psychiatry z chłopakiem. nic jej o tym nie powiedziałam. moja matka otworzyła oczy dopiero kiedy była diagnoza- ciężka depresja. to zmieniło jej podejście do moich "wyimaginowanych" dolegliwości. zaburzeń psychicznych nie wolno lekceważyć! bo to wszystko się będzie tylko pogarszać...

nawet jeśli nie jesteś pewna czy coś Ci dolega, to niech roztrzygnie to psychiatra. tak będzie dla Ciebie bezpieczniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek nie moge brać leków, bo sie w domu nie zgadzają, ale i sama trochę się boję...czuje się winna, za to iż mam takie stany i sa one coraz częstsze. Na jakiś czas nie będę wchodziła na żadne fora związane z tematyka psychologi i zaburzeń psychicznych. Nalatko hmmm...zastanowię się jeszcze co do pójścia do psychiatry. Tak masz racje co mi szkodzi moge się w końcu dowiedzieć na co cierpię. Wiem, że mama chce dobrze, po dzisiejszej kłótni jest dla mnie miła, robi mi herbatke, kupiła łakocie, ale ja o nic nie proszę bo wiem, ze nikt mnie nie rozumie. Mam swój problem i postaram się jakoś z nim zmierzyc. Jeśli chcielibyście ze mną porozmawiać to moge Wam podać numer gg. Trzymajcie się ciepło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cynamonku! Ale masz smakowity nick! Tez czuję się tak jak Ty. Wiesz, często tak mam, że boje się wygłaszać tutaj swoich opinii i żali bo wydaje mi się, że nie mam nic do powiedzenia i tylko się ośmieszę. Trzymaj się i podejmij leczenie! Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Różo, nie chcę się zmienić, ten tytuł oznacza drugą osobowość na forum - cichy duszek pilnujący względnego porządku na forum. A poza tym luuz :D Nie chcę się zmienić. Jako moderator należy robić to co do moderatora należy a poza tym trzeba być takim jak od początku się jest na forum :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×