Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''


anita27

Rekomendowane odpowiedzi

Xevoc idź do specjalisty. Może to po prostu chwilowe - związane ze stresem, dojrzewaniem etc.

Każdy ma swoje metody odstresowania. Mi do pewnego momentu bardzo pomagał sport - wtedy wydzielają się endorfiny + dotlenienie organizmu. Może Ci to pomoże?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja do końca życia ?

witam.

zastanawia mnie, czy jest chociaż jedna osoba, która miała nerwice, depresje i została z tego wyleczona ??

 

przykładowo, ja mając 25 lat, skończyłem studia dzienne, teraz niby pracuje, ale generalnie cały czas mam poczucie beznadziejności siebie i świata, nie chce mi się żyć, no ale wiem że muszę, póki co z mostu nie skoczę. miałem zdiagnozowaną depresję, pstd, nerwicę, - później określili mnie jako osobowość unikająca. kiedyś chodziłem na psychoterapie ok 6 miesięcy, ale rzuciłem to.

 

Pytanie moje brzmi, czy to tak ma wyglądać życie, bo jakoś nie wydaje mi się, żeby człowiek po ćwierćwieczu jakoś zmienił podejście do życia i świata. chciałbym choć trochę być zadowolony z życia i nie unikać ludzi.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomocy! Czy to jest już depresja?

 

Witam,

Czuje się coraz gorzej. Nagłe napady płaczu, coraz częściej jestem przygnębiona. Problemy ze snem, budzę się w nocy i leże tak do rana. Straciłam sens życia. Wiem, że podłożem moich stanów jest ciągnąca się sprawa o separacje, którą wniosłam przeciwko mężowi.

Proszę, czy ktoś zna dobrego psychologa na śląsku okolice Zabrza i Bytomia?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, wiesz ze mam czarną dziurę...jakiego miałas wczesniej avatara...bosz....starośc buuu

 

tiga100, chyba niekoniecznie depresja...załamanie nerwowe...nie wiem czy to to samo...ale fachowa porada ci sie przyda...na takim niemiłym...zakręcie....powodzenia...zazdroszcze odwagi

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za informacje. Mam nadzieje, że po prostu z kimś tylko porozmawiam, nie chce brać żadnych lekarstw. Myślę, że jest dużo osób, które przeżywają coś podobnego, w trakcie trwania rozwodu. Tak jak każdy trzeba przez to przejść.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że leki to oszukiwanie własnego mózgu, nie chce tego. Ja po prostu jestem bezsilna i nie rozumiem prawa które istnieje w Polsce. Mój mąż trafił do szpitala psychiatrycznego ze względu na agresywne zachowania. Jego rodzice i on zakazali udzielania mi informacji o jego stanie zdrowia. Nawet nie widziałam wypisu ze szpitala. Lekarz powiedział mi, że nie może udzielać mi żadnych informacji, jeśli on sobie tego nie życzy. Nie rozumiem tego, dlaczego nie mam prawa wiedzieć kim naprawdę jest ten człowiek i z kim byłam. W czasie ostatniej rozprawy wyszło, że znowu był w szpitalach psychiatrycznych, co ukryła jego rodzina. Przed sądem nie podał, że był w szpitalu jeszcze dwukrotnie. W sądzie dowiedziałam się że z szpitali psychiatrycznych może być przysłana tylko cześć dokumentacji, ponieważ mój mąż może zakazać przekazania istotnych informacji. Denerwuje mnie ta bezsilność, że ten człowiek ma większe prawa niż ja.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja?

 

Witam,

Mam zaledwie 17lat, jestem typowym nastolatkiem lecz ostatnimi czasy chyba coś jest nie tak. Cały czas chodzę przygnębiony, życie stało się dla mnie nudne. Wstaje rano i nie mam dla siebie żadnego zajęcia. Próbowałem znaleźć dla siebie jakieś hobby, lecz nic z tego. Nie mam w ogóle motywacji.

 

Mam bardzo trudny charakter, próbuje się zmienić z przemądrzałego idioty na bardziej miłego człowieka lecz trudno zmienić już dawno wyrobioną opinie wsród znajomych. W gimnazjum każdy mi mówił że mam zdolności i powinienem je wykorzystać przez co wyrobiło mi się wrażenie że jestem mądrzejszy, lepszy od innych rówieśników. Mimo tego utrzymuje raczej dobre kontakty z wszystkimi znajomymi, staram się nie rozpoczynać żadnych kłótni lecz najzwyklej w świecie brakuje mi zrozumienia. Myślę że po prostu zmuszam się do przyjaźni z osobami które nie do końca mnie rozumieją. Może brakuję mi miłości albo coś w tym stylu? - spotykałem się z dziewczyną przez krótki okres czasu po czym zerwała mówiąc że kocha innego. Nie znam innej dziewczyny w okolicy która by mogłaby ją zastąpić.

Jakby to zmieścić w kilku słowach- denerwuje mnie wszystko: otaczający mnie ludzie, moda, plastikowa społeczność, serwisy społecznościowe typu nasza klasa opętane właśnie przez plastikowych nastolatków, głupie stereotypowe myślenie, ocenianie po pozorach i wiele innych. Nie odpowiada mi to wszystko i chciałbym po prostu znaleźć kogoś i za przeproszeniem mieć na to wszystko "wyjebane" lecz nie mogę znaleźć ani takich przyjaciół ani żadnej dziewczyny.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Mam pytanie, prośbę o radę.

Kiedyś, jakieś półtora roku temu pani psychiatra określiła to, co mnie dotyka, epizodem nerwicowo-depresyjnym. Wątpię, czy miałam silną depresję- raczej się o nią otarłam. W każdym razie minęło, ucichło (jeśli chodzi o ten depresyjny stan). Ale teraz wraca. Moje koleżanki wyjechały na wakacje, ze współlokatorką nie mam kontaktu, nie ma ochoty mnie nawet poznać. Pewien chłopak, który mi się podoba, przejrzał mnie z tym, co do niego czuję, chociaż wcale tego nie chciałam, i teraz nawet nie wpadnie raz na jakiś czas. Pewnie, że nie chce takiej szarej myszy z zaniżonym poczuciem własnej wartości. Na studiach dwie poprawki- zbliżają się. Własna Mama powiedziała, że mam trudny charakter i nie da się mnie zrozumieć. W pracy, którą podjęłam na wakacje- stres. Dużo stresu. Zaczynam tyć w błyskawicznym tempie- nie umiem sobie z tym poradzić. Dużo za długo śpię. Wiem, że miliony ludzi mają gorzej ode mnie i że to takie użalanie, ale już nie wyrabiam na zakrętach. Słabnie we mnie chęć czegokolwiek. Robię się sama dla siebie potworem. Nawet ten wspomniany już mi obojętnieje. Mam jeszcze tylko słabą nadzieję, że jakoś da się to jeszcze odkręcić, bez lekarza, bez leków. Czy możecie podpowiedzieć mi, jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, mam pytanie, mam skierowanie do szpitala, Łódź, im. Babińskiego, boję się jak nie wiem co.... Był tam może ktoś? Jak tam jest? Mam stwierdzoną ciężką depresje, myśli samobójcze, jestem po trzech próbach... Boję się szpitala, nie wiem jak tam jest i w ogóle, ogólnie boję sie nowych miejsc i przeraża mnie myśl o szpitalu i wyjściu z domu... może ktoś z Was wie jak tam jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tego, dlaczego nie mam prawa wiedzieć kim naprawdę jest ten człowiek i z kim byłam. [...] Denerwuje mnie ta bezsilność, że ten człowiek ma większe prawa niż ja.

 

Hmm.. rozumiem że czujesz się oszukana.. że przeszłaś swoje własne piekło.. że Cię okłamano..

Tylko czy się nam to podoba czy nie to człowiek sam o sobie powinien decydować. W Polsce istnieje coś takiego jak prawa pacjenta.. dlatego jeśli Ty trafisz do szpitala nikt poza wyznaczoną osobą, nie wyciągnie dokumentacji Twojej choroby..

 

Z całego serca współczuję całej sytuacji.. trzymam kciuki za powrót normalności w Twoim życiu. :)

 

 

P.S. Jeśli chcesz permanentności zapraszam do Szwecji.. tam policjant zatrzymujący Cię do kontroli będzie znał także imię Twojego psa lub kota, a sąsiad może pójść do banku i dowiedzieć się ile masz pieniędzy na koncie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beznadziejny przypadek...

Witam! Jestem tu zupełnie nowy, i chociaż myślałem już o tym od dawna, żeby opisać swój beznadziejny przypadek jakoś nigdy nie podjąłem żadnych kroków... nie będę obwijał w bawełnę, ponieważ przed udaniem się do specjalisty chciałbym wysłuchać Was drodzy użytkownicy tego forum, aczkolwiek uważam, że są osoby, które może chociaż w marginalnym stopniu będą chciały i potrafiły mi pomóc, zatem do rzeczy...

Mam 21 lat jakoś od 5 lat mój stan psychiczny pozostawia wiele do życzenia. Początkowo byłem tylko przygnębiony teraz jest coraz gorzej. Nie wiem czy cierpię na depresje czy nie. Jednego dnia czuję się dobrze, mam humor aż mi odbija kolejnego najchętniej bym ze sobą skończył, albo nawet tego samego kilka godzin później po przeminięciu stanu euforii. Ale to nie wszystko. Jestem ciągle poddenerwowany, agresywny najbardziej to znerwicowany, nawet gdy jestem spokojny mam coś jak by nerwice, ciężko jest mi to opisać, wszystko bym robił od razu trzęsę się jak pijak. Myśli samobójcze to również nieodłączna każdego tygodnia. Gdy mam kiepski nastrój zupełnie nie radzę sobie w pracy, nie myślę zabieram się do różnych rzeczy jak bym robił to pierwszy raz. A największym utrapieniem w moim życiu, myślę że po zapoznaniu się z tym problemem ma ścisły związek z moim stanem psychicznym, jest PRZEDWCZESNY WYTRYSK!;(, to powód dla którego rzuciła mnie dziewczyna, przez co pociąłem się, i zmora mojego dotychczasowego życia, w którym pomimo tego że mógłbym mieć dziewczynę bez problemu, jednak jej nie chce z obawy na powtórzenie się sytuacji. Od kiedy rzuciła mnie była poznałem pełno dziewczyn, mógłbym przespać się z nimi ale gdy tylko dochodzi do czegoś więcej to się wykręcam, że nie chce, to jest takie krępujące, czuję, że to truje mi lata młodości. Ostatnio lekko pijany, gdy tylko do czegoś dochodziło, trwało to parę minut i było po wszystkim. Jakoś się wykręciłem. Czy moje problemy to jakiś stan depresyjny? dodam, że mój nastrój nie jest spowodowany problemem przedwczesnego wytrysku, tak było już wcześniej... Czy jest ktoś w stanie mi pomóc ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio gdzieś wyczytałem o takim hmmm suplemencie diety jak 5 htp, wspomaga produkcję serotoniny, podobno skuteczny, jak myślisz, przed udaniem się do psychiatry warto tracić czas na coś takiego ? z góry dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem na tym forum nowa. Mam nadzieje, ze poradzicie mi cos powinnam zrobic. Wiec tak nerwica objawila sie u mnie w marcu, po zdanej poprawce na studiach. Byly to byle zoladka, a pozniej jeden bardzo sily atak, balam sie zostac sama w domu, myslalam tylko ze nie mam celu, zamiast cieszyc sie czasem wolnym zastanawialam sie co bede robic przez ten czas i ze takie zycie nie ma sensu. Pomogla mi mama ktora takze zmagala sie z nerwica. Bralam pramolan raz dziennie, bylam u psychologa , byly to 2 wizyty powiedziala, ze w moim wieku to normalne, mam 20 lat. Teraz znowu po zdanej sesji nie umiem cieszyc sie wakacjami, czasem wolnym w ogole niczym, ogladac telewizji skupic sie na czytaniu ksiazki. Caly czas mysle ze takie zycie nie ma sensu i zeby je skonczyc, chciaz nie chce popelniac samobojstwa, to jednak takie mysli ze np powiesze sie sa bardzo meczace. Nie wiem co mam zrobi czyzglosic sie do psycholog, boje sie ze wyladuje w szpitalu psychiatrycznym i ze zwariowalam. Przedtem bylam bardzo wesola, nastawiona do zycia optymistycznie a teraz boje sie isc spac bo wiem ze jutro tez beda te mysli. Wmawiam sobie ze bOg dal mi zycie po cos i nie chcgo sobie odebrac. Prosze doradzcie cos.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pati poszukaj dobrego terapeuty,nie zostawaj sama z problemem,przepracujesz na sesjach problemy i bedzie ok.tylko nie po 2 ale nawet po 102;-) żartuje,ale to wymaga czasu wiec nie zamartwiaj się na zapas:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

1,5 roku szczęścia, myśli, że człowiek już zdrowy i wszystkie problemy poszły precz, życie wyszło na prostą.

a tu kicha... Objawy depresji/nerwicy wróciły. Zmęczenie całkowite, głupie czarne myśli, brak radości, głowa pęka.

A tu plany poważne na najbliższy czas. Podróż życia, ślub.

Tym razem nie zwlekam, już w ruch poszedł citalopram. I terapia być może też w najbliższej przyszłości.

Kurde, nie dam tej cholerze odebrać tego, na czym mi tak zależy. Trzymajcie kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×