Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bliscy sprawcą mojej depresji...


Gość ina.

Rekomendowane odpowiedzi

Z rodzinka to najlepiej na zdjęciu. Boże , znowu marudzę i przesadzam, ale czuje się tak, że mam ochotę....lepiej żebyście nie wiedzieli na co. Zgłupiałam całkiem, nic już nie wiem, nie rozumiem. Wyprowadzę się stąd raz dwa. Tylko niestety jednoczesnie pożegnam się z forum, internetem, grafiką - ogólnie z komputerem. Czemu ludzie nie myślą??? Czy ja wyglądam na cyborga jakiegoś bez uczuć?? Czarownico - piszę w twoim temacie bo podobny troszkę a na mój problem nie warto zakładać tematu.

Wyć mi się chce.

I przepraszam że tak smęcę. W tej chwili przepraszam że żyję. Znowu myślę że mam paranoję. Kochana rodzinka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wstepie musze przeprosic ze tak rzadko zagladam....sami wiecie, rodzinka.....

maiev===> no co ty....nie pisz takich rzeczy!!! kiedy masz ochote to poprostu pisz, pisz,pisz.......zeby choc troche Ci ulzylo. Kazdy problem jest wart wysłuchania, naprawde..... smutno mi ze piszesz takie rzeczy, kazdy z nas jest wyjatkowy-ty takze. Całuje was mocno i dodadkowo mocno sciskam maiev, mam nadzieje ze to wzystko jakos sie ułoży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie. Chyba raczej nic się nie ułoży na stałe, ale teraz jest w miarę, aż do następnej afery . Widzisz, ty masz problemy z rodzicami a ja mam durna siostrę. Aż czasem ciężko mi uwierzyć że mamy te same geny. Dzięki.

Własnie wczoraj sobie popisałam i jakoś zniosłam tę całą sytuację. oczywiście bez płaczu się nie obyło ale to nic. czasem nie zaszkodzi. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dziekuj :) jesli choc troche zrobilo Ci sie lepiej to jestem z tego powodu szczęśliwa. U mnie tak samo nie układa się na dłuższy czas...za dzien, dwa znowu sie zchrzani.....ale trzeba brnac przez to bagno, byleby do przodu, nie wiem dokąd...poprostu przed siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja, Czarownico przeczytałam tylko Twój post i nie czytałam narazie innych by by się nie sugerować. Ja sądzę ,ze mama bardzo Cię kocha i cokolwiek robi chce dla Ciebie jak najlepiej.Takie są mamy. Do końca tego nie rozumiemy bo nie mamy swoich dzieci. Ja sądzę ,że wszystko co robi Twoja mama, robi dla Twojego dobra. Doceń to, bo kiedyś jej zabraknie a wtedy zrozumiesz jak wiele straciłaś i wtedy dopiero będziesz zła na siebie ,że tego czy tamtego nie doceniałaś.Pomyśl o tym jak bardzo ona Cie kocha i że chce dla Ciebie jak najlepiej, Jest mądrzejsza, bardziejdoświadczona, wiecej przeżyła- dlatego chce Cię od tego wszystkiego uchronić. Pomyśl nad tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, no sorry, ale matka, która chce ubezwłasnowolnić swoje dziecko daje w ten sposób dowód, że je kocha? Dla mnie to jakaś totalna bzdura. Może i kocha, ale jakoś bardzo nerwicowo. Zdrowo kochająca matka raczej wsparłaby swoje dziecko i szukała pomocy, dokształcała się w sprawach zdrowia psycho-fizycznego, ale grozić ubezwłasnowolnieniem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zuzka25==> wiesz, moja matka bez watpienia mnie kocha ale w sytuacjach kryzysowych, kiedy matka, ojciec, caly swiat jest zły....no wybacz ale nie jest dla mnie pociechą to, że rodzona matka zamiast powiedziec mi mile slowo to wrzeszczy na mnie i wywala mnie z domu, ponadto chce mnie ubezwłasnowolnić. Ona to robi z milosci, moze bardziej z bezsilnosci ale....prawda jest taka ze nigdy jej za to nie podziekuje. Ponadto zauważyłam, ze w rodzinie, w ktorej ja mieszkam to tylko ja mam sie zmienic, moi rodzice nie kiwna palcem zeby cos ze soba zrobic, oni sa super, ja jestem chora i to ja mam sie leczyc. Mysle ze nie tylko ja mam taki problem, z rodzicami ktorzy mysla ze oni moga wszystko a my nic....co najsmieszniejsze, ja mam 21 lat, akurat tyle zeby czuc sie dorosla ale nie na tyle by moc sie uniezaleznic od rodziców. To jest najgorsze. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytalam calego tematu, ale obawiam sie, ze mniej wiecej rozumiem ;) Jestem jedynaczka, wiec kiedy zaczely sie problemy wina lezala oczywiscie po mojej stronie - to ja bylam zimna, to ja ich nie kocham, nie rozumiem, jestem zamknieta i sama sie od nich odsunelam, a oni przeciez nic mi nie zrobili, bo nie bylam bita.

Wszystko zmienilo sie dopiero po tym, jak sie wynioslam do innego miasta. Nie wiem, nie umiem nic doradzic, bo mozna godzinami mowic o zrozumieniu zachowania starszyzny, ale co z tego?

Moze Twoja matka sama zamyka sie w klatce swoich lekow i nie widzi nic poza nimi - wowczas jestes jedyna osoba, ktora moze tu cokolwiek zrobic... Nie wiem, postarac sie jednak pojsc na jakis kompromis, zadzialac podstepem ;) Ustalic jakies reguly i wytlumaczyc jej w dobitny sposob, czego potrzebujesz.

 

To dobrze, ze jestes swiadoma milosci swojej mamy, to juz jakis plus, bo wiekszosc zapewne nie rozumialaby, czym jej zachowanie jest spowodowane...

A jak skomplikowane sa relacje z rodzicami, glownie z matka, dowiaduje sie wlasnie teraz. Wczesniej sadzilam, ze ich zwyczajnie nienawidze, potem nimi pogardzalam. Teraz zostala mi poblazliwosc i potezne poczucie winy o to, ze odrzucam ich milosc... Kiedy zwyczajnie nie chce czegos, czego potem nie bede mogla oddac.

 

Obawiam sie, ze najwiecej my tu mamy do zrobienia; czas uswiadomic sobie, ze pewni ludzie zwyczajnie nie sa w stanie zrozumiec niektorych rzeczy. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, masz rację...Ty pewnie masz niezły hardkor...ja mam brata, jedynacy zazwyczaj sa poszkodowani. Rodzice nigdy nie chcą źle dla dziecka, moze źle okazuja swoja miłość, mysla ze robia dobrze....ale to sa tylko ludzie. Mimo, iz wiem ile zlego mi zrobil np. ojciec to mimo wszystko wiem, ze nikt nie uczyl go jak byc super ojcem, wiem tez ze nigdy sie nie zmieni, nie zrobi tego........bo nie. Bo tak mu dobrze. To ja musze sie leczyc. Mysle ze tego typu ludzie nie sa do konca swiadomi tego jak zyja, w jaki sposob zyja i jaki wpływ ich zachowanie ma na otaczajacych ich ludzi. Nie wiem jak to nazwac/.... egoizm? a moze poprostu tak ich wychowano, wpojono im zasady zycia w ktorych nie widza nic złego, zyja według schematów, ktore nie wydaja im sie złe i krzywdzace dla innych ludzi. Tak.... tak jest, bo nie chce myslec, ze moi rodzice sa z natury źli, bo tak nie jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... no właśnie, problem. Witam Was forumowicze. Dobrze, że znalazłem to forum. Mam nadzieję, że uzyskam tu odpowiedź/poradę odnośnie mojego problemu. Zacznę od tego że jestem studentem, mam nieco ponad 20 lat. Powiem krótko, mam problem ze swoimi rówieśnikami lub jak kto woli "kolegami". Czuję się osobą nie szanowaną. Kimś, kogo można zjechać przy wszystkich powodując tym uśmiech na twarzach wszystkich wokół. Dodam, że mam także przezwisko( ksywkę ), którego strasznie nie lubię. Nie znoszę wprost. Co gorsza pojawiło się ono już na początku szkoły średniej. Za każdym razem gdy ktoś zwraca się do mnie w ten sposób robi mi się strasznie głupio i smutno. Co gorsza nie potrafię na to zareagować w sposób stanowczy. Nie potrafię przeklnąć i wykrzyczeć żeby tak na mnie nie mówiono. Starałem się za to tłumaczyć na spokojnie, mówiłem: " słuchaj, nie pasuje mi to jak się do mnie zwracasz, czy mógłbyś przestać tak mówić " - nie pomogło. Jest to dla mnie duży problem. Nie mam przez to normalnych relacji ze wszystkimi "kumplami", staram się ich unikać na korytarzach żeby tylko się do mnie nie odezwali. To jak się do mnie zwracają, sprawia, że nawet dziewczyny zaczęły mnie unikać, nie rozmawiać ze mną. A ja nie potrafię się temu przeciwstawić. Wielokrotnie się zdarzało, że gdy rozmawiałem z jakąś koleżanką jakiś ' kumpel" podchodził i zwracał się do mnie w sposób którego nie lubię. W tym momencie pragnąłem zapaść się pod ziemię, a na twarzy mojej koleżanki pojawiało się zmieszanie :( . Nie wspominam już, że bywam również nazywany " głupek, "co za idiota..." etc.

Chciałbym jeszcze dodać, że uważam się za osobę jak najbardziej normalną. Może zabrzmi to nieskromnie ale jestem wychowany, ubieram się normalnie i wyglądam też normalnie, zachowuję się tez tak jak inni ludzie. Oczywiście te wszystkie epitety oraz stosunek moich " znajomych" do mnie dławię w sobie. Wmawiam sobie często, że wszystko jest normalnie i że wszystko się ułoży. Bywało jednak że ich stosunek do mnie powodował u mnie chęć płaczu. Robię dobrą minę do złej gry. Ale tak naprawdę zdaję sobie sprawę z tego że moje otoczenie nie szanuje mnie. Ich stosunek do mnie i to jak się do mnie zwracają sprawiają, że nie mogę normalnie rozmawiać z dziewczynami. Obawiam się co będzie w przyszłości jeśli będę chciał umówić się z jakąś dziewczyną?

Zastanawiałem się wielokrotnie co może być przyczyną takiego stosunku tych ludzi do mnie, no i nie wyciągnąłem za bardzo żadnych wniosków z tych moich rozważań.

Bardzo chciałbym aby ten ich stosunek nabrał do mnie innego wymiaru. Szczególnie zależy mi na tym aby przestali się do mnie zwracać w sposób który nie znoszę i aby okazywali mi chociaż odrobinę szacunku. Naprawdę, nie mają powodów żeby tego nie robić.

Przychodzi mi tu jeszcze taka jedna refleksja na myśl. Gdzieś to kiedyś bodajże usłyszałem : "Będąc normalnym wśród nienormalnych, to ty jesteś nienormalnym"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, ze koledzy wyczuwają Twoja wrażliwość i zmieszanie, co jeszcze bardziej nakłania ich do takiego zachowania. A jakbyś pokazał, że się tym nie przejmujesz? Wiem, że łatwo doradzać, ale jakbys chociaz spróbował udawac, że Cię to nie obchodzi i robic swoje? Masz jakies zainteresowania, hobby? Mmoże warto sie gdzieś zapisać, co wzmocni pewność siebie? Co do przezwiska- samo powiedzenie, że nie odpowiada Ci to nie poskutkuje, bo to jeszcze bardziej nakłania do jego używania. Pokaż , że masz to gdzieś. Nie reaguj. Znasz słabe strony swoich kumpli? Może warto-oczywiscie w granicach kultury i porzadku - w nie trafić ? Pamiętaj, ze to też ludzie, mający słabości. UDerzając w Ciebie- czują się pewnie. Głowa do góry! Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym jeszcze dodać, że uważam się za osobę jak najbardziej normalną. Może zabrzmi to nieskromnie ale jestem wychowany, ubieram się normalnie i wyglądam też normalnie, zachowuję się tez tak jak inni ludzie.
czyli uważasz że my tutaj jesteśmy nienormalni,ubieramy się jak wariaci i w ogóle zachowujemy się jak marsjanie?przepraszam ale ten tekst to jakieś nieporozumienie...odpisuje Ci bo znam takich jak Tyi żal mi ich bo widziałam jak wszyscy na około się do nich odnoszą.nie znamCie i nie mogę oceniać ani twierdzić jaki jesteś ale z własnego doświadczenia i zTwoich tekstów wnioskuje że jesteś facetem nie głupim,dobrze ułożonym,wychowanym,itp ale za drętwym,za bardzo starasz się dopasować do otoczenia,jesteś za bardzo miły, za uprzejmy,za bardzo przejmujesz się reakcją innych,co sobie oTobie pomyślą! i dlatego wszyscy Cię jadą.krótka piłka.musisz wszystkich zlewać.poprosdtu byc sobą.nie silić się na żarty bo i tak nikogo nie będą śmieszyć.nie bądż miły bo i tak nikt nie odpłaci Ci tym samym.gdy ktoś Cie przezwie powiedz "wypierd.. ty matkojebco",miej przy tym zadarty nos i drwiący uśmieszek.gdy gadasz z dziewczyną nie bądż za bardzo bezpośredni,poprostu traktuj ją z góry ale nie za bardzo, to sama potem przylezie.jak gadasz z kumplami to nie gadaj o zbliżającej się sesji czy egzaminie czy jak napisać program zadany na czwartek w javie czy pascalu tylko o baletach panienkach i seksie.i chodz na imprezy,pij alkohol ale z umirem,poprotu wyluzuj i zlewaj na wszystkich.a z czasem sami przyleza.ja w dziecinstwie milam podobny problem ale najwazniejszeto byc twardym i zlewac na wszystkich a jak Cie ktoś przezwie nie proś,nie pytaj czemu bo to jeszcze ich rozsmieszy tylko odpłać tym samym.mam nadzieje że choć trochęCi coś rozjaśniłam w głowie,pewnie poczułeś się urażony moją bezpośredniością ale skoro sam nie doszedłeś do żadnych wniosków to strarałam się mówić wprost.jeśli będziesz miał jakieś "ale" pisz na priv.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co....wspolczuje Ci bo wiem co to znaczy, kiedy ktos Cie nie szanuje, zwlaszcza kiedy jest to wieksze grono ludzi. Przezywalam cos takiego w podstawowce. No wlasnie, w podstawowce... Twoi rowiesnicy maja po 20 lat, to mnie szokuje, jakich gowniarzy masz w grupie. Z tego co napisales wywnioskowalam, ze jestes osoba, ktora daje soba pomiatac. Przepraszam za dosadnosc moich slow ale niestety taka jest prawda. Nie martw sie, wielu ludzi tak ma i zawsze mozna to zmienic. Pamietaj, ze jesli dajesz soba pomiatac to ludzie zrobia wszystko by jeszcze bardziej Ci dokuczyc. Widza poprostu ze moga "jezdzic" po Tobie a Ty nie powesz im zlego slowa. Rozumiem ze wynika to z faktu, iz jestes milym i kulturalnym czlowiekiem...niestety na niektorych prostakow uprzejmosci nie dzialaja. Wiesz, ja zaobserwowalam, ze jest pewna grupa ludzi, ktorzy swoja postawa i tym ze malo mowia daja do zrozumienia otoczeniu, ze co tylko sie nie powie to i tak ujdzie im to plazem. Nie mozesz sie wstydzic tego, ze przykladowo odparujesz cos takiemu delikwentowi, dosadnie i "po polskiemu", czasami prosci ludzie nie rozumieja kiedy mowi sie do nich z kultura, w koncu Ciebie tez nerwy moga poniesc. Probuj, nie koniecznie musisz uzywac wulgaryzmow itd. poprostu na kazda zaczepke reaguj. Pamietaj ze tu chodzi o Ciebie, jesli nie bedziesz szanowac siebie to inni tez Cie nie beda szanowac.

 

[ Dodano: Sob Gru 23, 2006 7:53 pm ]

agentka001===> wybacz droga kolezanko ale osmiele sie z Toba nie zgodzic. Nawet jesli autor postu jest dretwy, a jego niezbyt mile doswiadczenia z rowienikami spowodowaly ze nazbyt chce sie do nich upodobnic to chyba nie upowaznia ich do takiego zachowania, tym bardziej ze nie mowimy tutaj o dzieciach tylko o doroslych ludziach, studentach, "wyksztalciuchach", o filarach naszego spoleczenstwa o ludziach, ktorzy w przyszlosci beda mozgiem naszego spoleczenstwa. No przeraszam bardzo, w wieku 20 lat zeby smiac sie z kogos tylko dlatego, ze jest inny....dla mnie to jakas komedia. Pozdrawiam

 

[ Dodano: Sob Gru 23, 2006 7:58 pm ]

Acha i jeszcze zostala kwestia "dobrych rad" jak sie zachowywac wsrod rowiesnikow. Nie uwazasz ze kazdy powinien byc soba?? Mi matka zawsze powtarzala ze bez wzgledu na wszystko mam byc soba, kiedys tego nie rozumialam ale teraz wiem, ze szczerosc wobec samego siebie jest bardzo wazna. Drogi autorze postu!!!! badz soba!!! bo tylko wtedy bedziesz na tyle siebie szanowac by dac sobie rade z tymi prostakami, ktorzy Cie nie szanuja jako czlowieka....musisz tylko mowic im dosadnie kiedy cos Ci sie nie podoba. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba się nie zrozumiałyśmy.ja właśnie mówię o tym by być sobą i zlewać na innych.wtedy uzyskasz szanowanie .wiem bo to przeszłam.a jeśli "dorosłe wykształciuchy" jak to zgrabnie ujęłaś nie rozumieją cywilizowanego języka to należy im wytłumaczyć w inny sposów co wolno a czego sobie nie życzymy.kolejna kwestia:

niezbyt mile doswiadczenia z rowienikami spowodowaly ze nazbyt chce sie do nich upodobnic to chyba nie upowaznia ich do takiego zachowania
- i tu się znów z Tobą zgadzam.więc w czym problem...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcami.

Przede wszystkim warto być sobą, to bardzo cenna wartość, to nas odznacza czynu wyjątkowym- ta nasza osobowość.

Olewać, walczyć- tak łatwo jest powiedzieć, z wykonaniem już troszkę trudniej. Każdy człowiek jest inny, ma siłę aby z tym walczyć, albo od razu się poddaje (taka ludzka natura).

Kiedyś miałam bardzo podobną sytuacje, po paru latach postanowiłam z tym walczyć.

Kiedy mój kolega z klasy mnie obraził, odpłaciłam się mu tym samym, później przyszedł i mnie przepraszał.

Zdziwiłam się, że człowiek, który wg mnie nie wykazywał nawet znikomego szacunku do mojej osoby, przyszedł do mnie i przeprosił mnie, chciał żeby wszystko było w porządku. Teraz walczę o swoje, bronię się, dalej boli jak cholera ale już skutki są mniejsze.

Podstawa to przekonać się do tego, że jest się silną osobą i w chociaż jednej sytuacji umieć się odezwać, wysunąć ripostę, zawalczyć.

Życzę siły:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz, pamiętam podobną sytuację z liceum.

 

mój rówieśnik z klasy cały czas bardzo niemiło się o mnie wyrażał. Zawsze odchodziłam ze spuszczoną głowa i nic nie robiłam. Ostatecznie komuś takiemu jak ja nie wypada nic powiedzieć, jestem zbyt dobrze wychowana, zbyt grzeczna.

 

Ale pewnego dnia, kiedy znowu mi coś powiedział prosto w twarz, walnęłam go z całej siły. Nie polecam takiego rozwiązania. z tym wiąże się sporo problemów - później.

 

Ale czasem warto się postawić i pokazać "HEJ JA TUTAJ JESTEM!!!" a nie tylko drżeć.

 

Co innego bać się ludzi a co innego nie potrafić się im postawić i walczyć tam gdzie walczyć trzeba.

 

Ja nie lubię ludzi i ich olewam, ale kiedy ktoś wyrządza mi krzywdę, nie boję się zawalczyć o własny spokój.

 

A fragment Chciałbym jeszcze dodać, że uważam się za osobę jak najbardziej normalną. Może zabrzmi to nieskromnie ale jestem wychowany, ubieram się normalnie i wyglądam też normalnie, zachowuję się tez tak jak inni ludzie. był wyjątkowo niefortunny, szczególnie tutaj i w takim odniesieniu. Może nie chciałeś nic złego przez to powiedzieć, ale na niektóre słowa warto uważać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech tez skadś to znam mar.t w fragmencie "Chciałbym jeszcze dodać, że uważam się za osobę jak najbardziej normalną. Może zabrzmi to nieskromnie ale jestem wychowany, ubieram się normalnie i wyglądam też normalnie, zachowuję się tez tak jak inni ludzie." chodziło chyba raczej o to, że nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród grupy studentów bo takie zachowania często dotyczą osób, które npdobre się uczą albo są oryginalni.

Można oczywiście na zaczepki innych odpowiedzieć "spier..." ale Ty chyba taki nie jesteś ;)

Lepiej poprostu ich olać i odpowiedzieć coś stanowczo a pomyśleć, że ci goście poprostu nie sa na Twoim poziomie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech tez skadś to znam mar.t w fragmencie "Chciałbym jeszcze dodać, że uważam się za osobę jak najbardziej normalną. Może zabrzmi to nieskromnie ale jestem wychowany, ubieram się normalnie i wyglądam też normalnie, zachowuję się tez tak jak inni ludzie." chodziło chyba raczej o to, że nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród grupy studentów bo takie zachowania często dotyczą osób, które npdobre się uczą albo są oryginalni.

Dokładnie o to mi chodziło. Nie wyróżniam się spośród innych niczym szczególnym.

 

Można oczywiście na zaczepki innych odpowiedzieć "spier..." ale Ty chyba taki nie jesteś

Również się zgadza, nie potrafię tak powiedzieć. To nie w moim stylu. Całe życie mnie uczono żeby być miłym, uprzejmym dobrym dla innych, dobrze się odzywać etc. I teraz mam o tym wszystkim zapomnieć bo tego wymaga ode mnie otoczenie w którym przebywam na codzień ? Nie potrafię tego zrobić.

No cóż, mam cichą nadzieję że ci ludzie się zmienią...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem szkola, praca zawsze narzuca nam srodowisko w ktorym musimy przebywac, wbrew naszej woli musimy spotykac sie albo z fajnymi ludzmi albo z durniami ! Nie zmieniaj sie! Tylko pokaz im ze nie moga Toba pomiatac! Przepraszam ze tak napisze ale WAL ta uczelnie czy szkole! to tylko kilka godzin i one nie moga ci zniszczyc zycia i radosci! pamietaj ze jesli jestes dobry to dobro do Ciebie wroci!!!!! i wtedy zobaczysz kto bedzie sie smial ostatni!!!!!!! Oni czy Ty !!!! A ich zachowanie swiadzy tylko o braku pewnosci siebie i niedojzalosci!!!!!!! Chca pokazac jakimi oni to sa kozakami!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×