Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aruns

Użytkownik
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aruns

  1. Witam Was po długiej przerwie, spowodowanej wiadomym epizodem.
  2. Ja także mam zaburzenia mowy w czasie depresji, do tego stopnia, że poszukiwano u mnie miastenii. Pomaga mi na to przełamanie porannej niechęci do jedzenia i spożycie kalorycznego śniadania oraz unikanie nadmiaru kofeiny.
  3. Silne obniżenie napędu psychoruchowego, poczucie wyczerpania i braku energii. Żadnych lęków, myśli samobójczych, ani większych problemów z obniżonym nastrojem. Lek zadziałał na tyle aktywizująco, że zacząłem wstawać sam z łóżka.
  4. Aruns

    Depresja a studia.

    Jeśli po dwóch miesiącach lek nie działa, to powinno się go zmienić na inny. Czasem potrzeba kilka takich prób. Zaczęłaś w lutym, mamy dopiero kwiecień. Cierpliwości!
  5. Aruns

    Depresja a studia.

    Dziewczyny, mówię Wam, wielu chorych na depresję ma takie symptomy, jak Wy. I ja tak miałem całkiem niedawno. Notatki to jeszcze pół biedy, ale jeśli masz już wszystko powpisywane do komputera i poukładane w plikach i tylko te pliki odpalić, żeby dalej poddać dane obróbce, a tu kompletna niemoc, to co wtedy? Nie ma to nic wspólnego z lenistwem, czy niechęcią do pracy, bo akurat robię to, co naprawdę mnie interesuje. Mogłem godzinami wpatrywać się bezczynnie w monitor. Właściwie nadal mogę, choć potrafię się zmusić już do jakiejś aktywności. Wyniesienie do kuchni kubka po kawie przestało już być problemem, śmieci też już nie trzymam po 2 tygodnie, zanim będę w stanie je wynieść i nie śpię potem 20 godzin. Gdyby nie leki, prawdopodobnie nadal byłbym w takim stanie (a byłem przez kilka miesięcy). Całe szczęście, że nie musiałem prowadzić zajęć, bo wtedy to się tylko pociąć (jak jeden z moich kolegów, który nie wytrzymał i zrobił to naprawdę). Bellarosa, może nie myśl na zapas. Wiem, ze to trudne, ale możliwe. Przede wszystkim idź do dobrego lekarza, bo z depresją nie ma żartów - nawet jeśli minie sama (po jakim czasie? rok? dwa? pięć lat?), to może wrócić ze zdwojoną siłą i będzie jeszcze gorzej. Przy odpowiednio dobranych lekach i stałej kontroli lekarza da się z tym żyć i skończyć studia. W żadnym razie ich nie przerywaj, najwyżej weź roczny/półroczny urlop, postaw się na nogi i zobaczysz, że dasz radę.
  6. Sama widzisz :) Pozdrawiam i oby było już tylko lepiej :)
  7. Osobiście, po 16 latach nawrotów depresji stwierdzam, że żadne pogadanki z przyjaciółmi, czy psychologami NIE ZASTĄPIĄ farmakoterapii. Leki (odpowiednio dobrane) są niezbędne, żeby skorygować problemy z chemizmem mózgu i zaburzoną fizjologią, tego nie zapewni psychoterapia. A teksty typu "leki przeciwdepresyjne uzależniają i niszczą psychikę" można spokojnie włożyć między bajki. Po sobie wiem, że to okropne bzdury - żaden antydepresant mnie nie uzależnił, a psychiki bynajmniej nie mam "rozwalonej", wręcz przeciwnie - leki pomagają mi na nowo funkcjonować po każdym nawrocie choroby, już raz wypróbowałem powrót do aktywności zawodowej bez nich i więcej na pewno tego nie powtórzę.
  8. Brałem ten lek przy dwóch fazach depresyjnych. Za pierwszym razem pomógł błyskawicznie, niestety przy kolejnym, znacznie cięższym nawrocie choroby wyczerpał swoje działanie. Ogólnie oceniałem go bardzo pozytywnie ze względu na brak objawów ubocznych u mnie (a jestem alergikiem i łatwo uczulam się na leki) i fakt, że wydolność intelektualna nie jest po nim zmniejszona.
  9. Wprawdzie nie jest to typowy lek psychotropowy, lecz hormonalny, to jednak mam z nim bardzo pozytywne doświadczenia. W dawce 3 mg na godzinę przed planowanym udaniem się na spoczynek rozwiązuje całkowicie moje uciążliwe i przewlekłe problemy z zasypianiem. Dodatkowy atut to normalne wybudzenie się rano i brak nieprzyjemnych wrażeń "zapadania się", jak po wielu lekach nasennych.
  10. U mnie ten lek w dawce 15 mg powodował po godzinie kompletne zatkanie nosa (oddychanie było możliwe tylko ustami), a rano suchość w ustach i problemy z głosem oraz totalny brak apetytu. Poza tym blokował całkowicie emocje.
  11. Orientacja psychoseksualna to nie jest całość człowieka i nie powinna przesłaniać całego świata. Mam wielu znajomych płci obojga o orientacji homo, nie robię z tego tajemnicy, oni także nie bardzo i po prostu nie rozumiem, po co robić z takiej rzeczy problem? Nie żyjemy przecież w jakimś średniowiecznym państwie wyznaniowym!! To, że wolisz mężczyzn to wyłącznie Twoja sprawa, nie rodziców, kolegów, koleżanek, kogokolwiek z otoczenia, tylko Twoja i nikomu nic do tego. To zupełnie normalna rzecz, a jeśli ktoś z zewnątrz robi z tego przeszkodę, to musi się jeszcze wiele nauczyć o świecie. Zamiast tracić energię na smutek poznaj nowych znajomych, chociażby przez internet. Na świecie jest mnóstwo fajnych osób, trzeba się tylko dobrze rozejrzeć. Pozdrawiam! :)
  12. Aruns

    Depresja a studia.

    Że można wiele wiem po sobie i paru swoich znajomych. W czasie studiów maiłem 2 fazy depresyjne. Aktualnie kończę przewód doktorski mimo, że pisanie dysertacji w czasie kolejnego nawrotu depresji to prawdziwa męka. Niedawno doktorat obronił mój kolega, również z depresją o cięższym, niż moja, choć krótszym przebiegu. Tak więc, kochani, nie rozklejajcie się, nie jesteście sami.
  13. Zdania na temat skuteczności fluoksetyny są bardzo podzielone. Znam osoby, które to brały lata i nie mają już depresji. Sam brałem tylko miesiąc. Miałem silne somatyczne objawy uboczne - potliwość, bardzo wzmożoną diurezę, wysypkę alergiczną. Efekty lecznicze w samej depresji niestety nie przeważyły tych niedogodności i więcej już do fluoksetyny nie wróciłem.
  14. Ja to brałem w ilości do 30 mg na dobę z bardzo złym skutkiem. Po raz pierwszy w życiu miałem lęki, zwłaszcza po przebudzeniu oraz silne poczucie choroby. Potem spałem niemal całą dobę i trwało to ponad 2 tygodnie. Trzeba ją było odstawić.
  15. Dla mnie, w 16 roku zmagania się z depresją ten właśnie lek stał się wybawieniem.
  16. Brałem mianserynę przez 3 miesiące w dawce do 30 mg. Pierwsze dni na dawce 10 mg - okropne: silne bóle głowy, objawy ortostatyczne przy nagłej pionizacji, nasilenie poczucia wyczerpania, bóle wątroby. Potem - koniec dokuczliwych bólów głowy, znacznie lepsze samopoczucie, mniejsze problemy z bezsennością i wydłużonym cyklem dobowym. Pewnego dnia zaczęło się budzenie z silnym lękiem, czego wcześniej nie doświadczałem nigdy. Potem lęk poprzedzały koszmarne sny, aż w końcu przyszedł taki tydzień, kiedy niemal wyłącznie spałem, wstawałem tylko za potrzebą i z trudem, nic nie jadłem i tyłem (!). Trzeba było ją odstawić. Epizodu depresyjnego u mnie nie tylko nie wyleczyła, ale nawet nasiliła ostatecznie objawy, dołączając zupełnie nowe.
  17. Piszecie MIANSERYNA. Ale nie każdemu ona służy. Mnie na przykład rzeczywiście usypiała, ale PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU w czasie epizodu depresyjnego MIAŁEM LĘKI i KOSZMARNE SNY. Dlatego jestem teraz sceptycznie nastawiony do rad typu: najlepsze na to i to jest... O wiele lepszy jest Stilnox. [ Dodano: Pon Lut 19, 2007 3:05 am ] P.s Do Weroniki: Co do Zyprexy. Jeden z moich przyjaciół zażywał ją w dawkach maksymalnych. W efekcie spał po kilkanaście godzin, wybudzanie go zajmowało najmniej 4, aktywny był najwyżej 4 następne. Po zmniejszeniu dawki przez ropk nie mógł wrócić do normalnego funkcjonowania, a zawodowo (gra w orkiestrze na dętym blaszanym, a więc muskulatura warg musi być w pełni sprawna) nie był w stanie pracować jeszcze dłużej. Nie znam nikogo, kto żażywa olanzapinę i funkcjonuje normalnie. W ogóle mam wątpliwości, czy ten lek powinien być używany z powodu skutków ubocznych i choćby dlatego, że pogarsza znacznie społeczne funkcjonowanie. [ Dodano: Pon Lut 19, 2007 3:08 am ] Najlepiej porozmawiać z doświadczonym lekarzem. Każdy choruje inaczej i tylko dobry lekarz ma właściwe rozeznanie.
  18. Aruns

    Depresja a praca

    W tej chwili przechodzę kolejny epizod depresyjny i to w najgorszym momencie - powinienem kończyć przewód doktorski. Tygodniami nie jestem w stanie niczego napisać. Termin upływa za 4 miesiące. Cóż można powiedzieć więcej? W moim przypadku takie fazy uniemożliwiają w ogóle zwyczajne codzienne funkcjonowanie, a o pracy zawodowej nie może być żadnej mowy.
  19. Aruns

    depresja a wiara

    Zgadzam się z Hyte. Człowiek w depresji zwykle szybciej wychwyci obłudę, więc tym łatwiej odejść w tym stanie od każdego wyznania. Nie mamy zresztą obowiązku być religijni. To powinien być własny wybór każdego człowieka i nikomu nic do tego. Najbliższym również.
  20. To i ja dodam coś od siebie. Mimo, że zajmuję się muzyką tzw. klasyczną na codzień (gram i słucham), to jednak jestem chory na depresję od wielu lat. Mam też przyjaciół muzyków, którzy lądowali w szpitalu i mieli okazje doświadczyć muzykoterapii. To chyba o czymś jednak świadczy. Moje zdanie na temat "leczenia" muzyką jest więc raczej negatywne. Muzyka może pomóc polepszyć nastrój, albo go pogorszyć, wywołuje skutki fizjologiczne w ustroju, ale jest to efekt krótkotrwały. Przynajmniej w przypadku depresji endogennej. Jak to jest przy nerwicy nie wiem, jedno jest pewne - muzycy są wśród zawodów narażonych najbardziej obok nauczycieli, czy lekarzy.
  21. Aruns

    Szpital

    Też rozważam szpital, choć mój lekarz jeszcze tego nie proponuje. W moim przypadku depresja nie objawia się złym nastrojem, lecz głównie jako brak napędu i spowolnienie i jest to aktualnie już któryś tam z rzędu taki epizod. Trudno jest w takim stanie funkcjonować w codziennym życiu, a o zawodowym nie ma w ogóle mowy (pracuję umysłowo). Nie jestem jednak pewny, czy rzeczywiście akurat dla mnie byłoby to dobre rozwiązanie. Słyszałem od przyjaciół, którzy pracują/byli w szpitalach bardzo różne opinie na temat wskazań do pobytu w szpitalu, atmosfery na oddziałach, terapii, kontaktu z lekarzami. Wyrwanie z atmosfery swojego domu niekoniecznie może przynosić dobry skutek, o czym się przekonałem podczas kilkudniowego wyjazdu w celu zmiany otoczenia. Więc po prostu nie wiem, czy się na ten krok zdecydować.
  22. Niestety, bóle głowy i karku oraz problemy z pamięcią i spowolnienie myślowe - to są objawy bardzo częste w depresji (podobno nawet 70% chorych je ma). Ale nie martw się na zapas, tylko wybierz się do lekarza. Osobiście znam ludzi, którzy obronili prace magisterskie i doktorskie, będąc na dobrze dobranych lekach. Czyli - wszystko jest możliwe również dla chorego na depresję. Musisz po prostu o siebie zawalczyć. Głowa do góry!
  23. Jak widzisz, słowa Twego przyjaciela podziałały terapeutycznie Bardzo dobrze, że odważyłaś się przyłaczyć do nas. Myślę, że jeszcze lepiej będzie, jeśli przełamiesz się i zdecydujesz porozmawiać o swoim stanie z lekarzem. Niech to będzie nawet zaufany lekarz pierwszego kontaktu, który może skierować Cię do dobrego specjalisty. To bardzo ważne, bo naprawdę można sobie pomóc!!! Doskonale Cię rozumiem, sam też męczę się teraz rozmawiając z ludźmi. Nawet mi ostatnio zarzucono, że się odseparowuję. Tak już po prostu jest, to jeden z objawów depresji, na który nie ma się wielkiego wpływu. Może się okazać, że dobrze dobrany lek usunie te przeszkody. I na koniec, po kilkunastu latach choroby wiem jedno: prawdziwi przyjaciele nie odejdą. Mogą mieć momenty zniecierpliwienia, zwątpienia, mogą czuć się bezradni, ale będą przyjaciółmi.
  24. No, ok. Chcecie być kochani. To ja mam proste pztanie: czy da się pokochać kogoś chorego na depresję? Odpowiedzcie, proszę, obiektywnie, czy Wy bylibyście w stanie na miejscu zdrowego człowieka? Moja odpowiedź jest krótka: nie. Prawdopodobnie wystraszylibyście się obserwując chorego z dystansu. Ciekaw jestem Waszych. Właśnie teraz przechodzę kolejny epizod depresyjny, trwa on, mimo intensywnego leczenia, już ponad pół roku. Moje doświadczenia z ludźmi są teraz coraz gorsze. Prawdziwi przyjaciele nie odejdą, ale nieprawdziwi wykruszają się bardzo szybko. I to powoduje poczucie osamotnienia mimo, że mam prawdziwych i oddanych przyjaciół, mam do kogo zadzwonić, poprosić o pomoc, czy się wyżalić. Czyli teoretycznie powinienem się cieszyć. Ale tak nie jest. Bo choroba zmienia człowieka, zmienia jego stan do tego stopnia, że ogromna większość ludzi po prostu kuli ogon pod siebie i ucieka. Ale uciec od chorego można tylko raz. Drugiej okazji nie będzie. Rany zadane podczas fazy depresyjnej zagoją się szybko, ale pozostaną po nich blizny, które nie pozwolą zapomnieć.
  25. Ja niestety nie dałem rady dotrzeć. O 17 jeszcze spałem.
×