Skocz do zawartości
Nerwica.com

Xerus_Ona

Użytkownik
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Xerus_Ona

  1. hmmm... 17. tak wiem... okres dojrzewania i te sprawy... nigdy nie lubiłam schyłku lata... od małego... kojarzyło mi się to z... końcem? te ostatnie najcieplejsze dni lata... nawet gorsze niż te deszczowe. bo w powietrzu czuje się już jesień.
  2. Xerus_Ona

    chyba nie dam rady.

    Witam, nie przypuszczałam, że jeszcze kiedyś tutaj trafię, ale po raz kolejny nie potrafię sobie sama pomóc. Kilka lat temu bardzo mocno przezywałam śmierć bardzo bliskiej mi osoby i właśnie wtedy bardzo mi pomogliście. Jednak teraz nawet nie wiem co tu napisać. Jest wrzesień, jesień, lecą liście jest tak... nostalgicznie ? Myślę, że to przygnębia nie tylko mnie tylko czy każdy ma z tego powodu chęć ucieczki od świata? Totalna apatia, nic mnie nie cieszy. Przezywałam to już w tamtym roku i niestety nie potrafię znaleźć powodu. W tamtym roku... mam chłopaka i... po prostu nie wiedziałam czy go kocham. Takie niby proste pytanie: czy ja go kocham. Jestem osobą bardzo wrażliwą i wciąż pytałam siebie co niego czuję. Nie chciałam go zranić, choć to był dla niego chyba większy ból niż gdybym po prostu z nim zerwała. Co dzień wracałam ze szkoły i siedziałam w domu sama ciągle płacząc. mój tata wyjeżdżał wtedy często a moja mama już nie wiedziała co ma ze mną zrobić. W końcu z nim zerwałam. To był listopad tamtego roku. Jednak On bardzo mnie kochał, prosił bym wróciła i tak się też stało, bo ja także bardzo tęskniłam. Jednak mimo wszystko moje wątpliwości nie minęły. Była zima - rok naszego związku, a kiedy przyszła wiosna - wszystko minęło. Nie wiem czy zrozumiałam, że Go kocham - to było raczej pogodzenie się z samą sobą. Po prostu tak mi było dobrze. Byłam z Nim szczęśliwa. Przecież zawsze można się rozstać, jesteśmy młodzi - to nie jest ostateczność. Później coś się miedzy nami popsuło, ciągle się kłóciliśmy i właściwie wspólne wakacje były dla mnie ostatecznością - albo się uda albo nie. Zresztą już podczas tego wyjazdu zerwaliśmy podczas kłótni. Po kilku dniach jednak znów wróciliśmy. Od kilku tygodni wydawało mi się, że jest miedzy nami wręcz idealnie i na prawdę go kocham, że jestem w stanie z Nim być do końca życia. Nie wmawiałam sobie tego - po prostu tak było. Do dziś. Nienawidzę niedziel. Jest tak pusto, tak dziwnie... I od rana płaczę. Nie wiem co mam robić. Nie znam przyczyny. Czy to tylko jesienny dołek, czy może znowu jakieś wątpliwości. Jestem totalnie zagubiona. Nie mogę się z Nim dzisiaj spotkać. Ale to chyba nie o Niego chodzi. Ale jeśli nie o to, to o co? Można być smutnym... ot tak? Bez powodu...? Bolesny ten smutek. nienawidzę niedziel !
  3. Och, słucham ? Uważasz, że dziewczyna jest niedojrzała, bo chce iść do dobrego liceum a potem zdać na studia? Wg mnie wręcz przeciwnie. To oznacza, że myśli o przyszłości. W jej wieku miałam podobnie. Przeżywałam wszystkie sprawdziany i martwiłam się ocenami, chociaż wiedziałam, że do szkoły się dostanę, a przez innych uważana byłam nie za osobę niedojrzałą a nazbyt poważną jak na swój wiek. To co napisałeś jest dla mnie bezpodstawne. A co do Twojej dziewczyny, rozumiem ją. Postawiła sobie wysoko poprzeczkę, być może chcąc pokazać coś światu lub zdobyć zainteresowanie rodziców - trudno o tym mówić nie znając sytuacji, a ja nie chcę nikogo osądzać. Wizyta u psychologa zdecydowanie jej się przyda. Warto także wybadać, czy sami rodzice nie nakręcają dziewczyny i czy ocena niższa niż 5 nie jest tragedią dla nich. Co do pozostałych aspektów, smutku itp. Tak czasami po prostu jest. Jeżeli rzeczywiście chodzi przygnębiona już dłuższy czas to być może coś ja dręczy, albo faktycznie denerwowała się egzaminami gimnazjalnymi. Za niedługo będzie więcej luzu w szkole, spędźcie fajnie ten czas - jeżeli nic się nie zmieni psycholog powinien pomóc :)
  4. "bo depresja na prawdę pozwala dostrzec piękno, jeżeli ktoś jest poetą czy artystą to na prawdę można złapać mega wene" w końcu najwięksi artyści nie radzili sobie ze sobą jak np van Gogh czy chociażby Marylin Monroe poza tym jako osoba b.wrażliwa myślę, że o wiele bardziej przezywamy smutek ale także szczęście :)
  5. Xerus_Ona

    Nerwica a agresja

    Ehh... Nie jestem chora na nerwicę (aczkolwiek miałam przygodę z depresją po śmierci ukochanej mi osoby), ale czasem nie potrafię sobie poradzić z emocjami. Potrafię bez przerwy płakać, czując przy tym ukłucie w sercu - powód ? Zazwyczaj błahy. Bo świeci słońce, bo coś przypomniało mi dzieciństwo, czy miłą chwilę, co skłania mnie do refleksji nad sensem życia i tego czy aby przypadkiem nie przepływa mi ono przez palce (zazwyczaj wychodzi mi, że przepływa). Jednak o wiele gorszym problemem dla mnie jest moja... agresja? Coś co ogarnia mnie czasem kiedy coś mi nie wyjdzie albo niestety częściej - podczas kłótni z bliskimi. Nie chcąc na nich krzyczeć... zaczynam wszystkim rzucać Nie potrafię się uspokoić, usiąść, skoncentrować się na czymkolwiek. Czuje sie jakby coś we mnie w tym momencie było i za wszelką cenę chciało wyjść. Wychodzi kiedy krzyczę(ha. "krzyczę" - wydzieram się wręcz), histerycznie płaczę, zaczynam tłuc rękoma o ścianę albo rzucać różnymi przedmiotami. Byleby się wyżyć. Moi rodzice takie zachowania tłumaczą "dojrzewaniem"... ---- EDIT ---- Heh. O tak... Ja nadal bym wszystkich biła. Jeśli mnie coś wkurzy ( a na ogół są to najgłupsze drobnostki ), to nie przebieram w słowach... Czy to mnie ktoś potrąci w tramwaju, czy ktoś irytuje w szkole... Dziwię się, że ludzie mnie jeszcze tolerują.
  6. Ehhh... znam to... Czasem wydaje mi się, że minęło już tyle czasu a ja nic nie osiągnęłam... boje sie, że nie wykorzystam swojego czasu... Czasem myślę, że zwariuje... Przypominają mi się jakieś sceny z dzieciństwa, te przyjemne i zamiast je miło wspominać to ogarnia mnie jakaś pustka, uczucie, którego nie potrafię opisać...
  7. Przeczytałam ten artykul po raz kolejny... i szczerze mówiąc to skąd majowie mieli wiedzieć kiedy ma być koniec świata O.o co do biblii to najpierw się przestraszyłam ale są tam słowa "nie znacie dnia ani godziny"...
  8. Xerus_Ona

    KONCERTY!!!

    Taa... Pearl Jam coś tam się kombinuje w tę stronę ale jak to będzie to się zobaczy bo generalnie to jest masa innych koncetów, na które wolałabym iść za marne grosze x)
  9. wydaje mi się że... trzeba bardzo mocno kochać :)
  10. Oj niestety znam to jednak najczęsciej zdarza mi się to w tramwaju. Staram się myśleć o czymś innym ale niestety rzadko pomaga... Myślenie w kółko o tym, że się zemdleje sprowadza uczucie, że rzeczywiście zaczyna się coś dziać...
  11. A ja dzięki depresji trafiłam na to forum poprzez które poznałam, fajnego kumpla z którym moge porozmawiać o wszystkim zwłaszcza o naszym wspólnym problemie
  12. Ja nieustannie boję się śmierci - boje się nie tyle bólu co tego, że zniknę i mnie już nie będzie. Boję się, ze po życiu na ziemi nie ma już nic...
  13. Bardzo często kiedy próbuję usnąć myślę ile osób w moim bloku, moim mieście, Polsce, na świecie robi to samo. Podnoszę lewą rękę gdo góry i zastanawiam się ile osób robi w tym momencie to samo co ja... Podobnie jak w "Amelii", która zastanawiała się ile osób w tym samym czasie przezywa orgazm
  14. gusia Ano dlatego, że ta piosenka stawia mnie do pionu :) Podoba mi się ylko kiedy jest mi totalnie smutno Dziwne ale tak jest x)
  15. Też mam problemy z koncentracją ale to chyba presja tego, że muszę być najlepsza i mieć najlepsze oceny. Od czekolady jestem uzależniona ale to nic nie daje... Czytam tekst a jeśli chcę go sobie przypomnieć to zapominam odpowiednich słów - nie moge się skupić - moje myśli błądzą niewiadomo gdzie. Nie brałam jeszcze nic na koncentrację ale chyba zacznę xD
×