Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kilka metod na pokonanie lęku


scrat

Rekomendowane odpowiedzi

Leki lekarze i psycholodzy proponują jak jest silne stadium choroby i nie dajesz sobie rady w codziennym funkcjonowaniu, bądz czekasz na terapię, ale musisz pamiętać ze kiedyś je trzeba odstawić, a leki nie wyleczą Cię z nerwicy one tylko złagodzą stany lekowe i wyciszą , najskuteczniejszą formą leczenia jest psychoterapia. Podczas psychoterapii już musisz odstawić leki .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy jakie dostajesz leki, na jednych działają szybciej na innych dłużej.Jednak musisz wiedzieć ze leki nie zlikwidują objawów wszystkich w trakcie ich brania całkiem - one je tylko łagodzą . Na mnie np. nie działały w ogóle żadne leki. Więc przestałam brać bo nie czułam żadnych rezultatów - najbardziej pomogła mi terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa z tymi co znam i mnie znają .

 

-- 06 lut 2011, 10:39 --

 

Mam jechać , we wtorek do Mordów , do swej psycholog , lecz mam takie stany lękowe ,że myślę tylko o tym .

 

-- 06 lut 2011, 14:25 --

 

Nic nie mogę zrobić , mam silny lęk . Próbuję o tym nie myśleć i jest jeszcze gorzej . :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam się pochwalić:

trochę dzisiaj mnie franca postraszyła - skok ciśnienia był i serce gniotło i się jakoś dziwnie wierciło ;(

ale dałam radę, pooddychałam, mówiłam sobie: spokojnie to tylko nerwica, i po 15 min. przeszło....:)

i ciśnienie wróciło do normy bez leków obniżających:)

 

jestem z siebie dumna,nie zadzwoniłam na pogotowie, tylko boje się że to tylko przypadek, że następnym razem nie dam rady i znowu spanikuję :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wskazane jest kilka dni urlopu w początkowej fazie brania leków?

U mnie "bałagan" trwał ok. 9 dni od początku brania leków. Ewidentnie nie byłbym w stanie pracować w tym okresie, ale wszystko zależy od tego co Ci jest i jakie leki dostaniesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niewiem co robić, trochę popracowałem nad sobą już kilka dni żyję bez lęku. Bez Pani psycholog jest mi łatwiej bo biorę się w garść i są efekty. Boję się że jak wezmę leki wszystko powróci, bo tak zawsze było. Po lekach zawsze pojawia się lęk, Po moich objawach powinienem dawno wymięknąć lecz niedaję się. Czy warto zacząć je brać? Może trafię na bardziej przyjazne niż poprzednie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

msauto, radziłabym ci poczekać i robic wszystko co do tej pory. Może za kilka dni będzie jeszcze lepiej. Mówię tak, ponieważ sama zrobiłam podobnie. Nie biorę leków od kilku miesięcy. One pomagały na typowe lęki (rzeczywiście pomogły), ale nie na inne "atrakcje" nerwicowe". Więc postanowiłam je odstawić. Nie jest źle. Chociaż nie jest łatwo, wielu rzeczy po prostu unikam, to jakoś nie najgorzej mi się żyje:) Myślę, że dasz radę! Spróbuj :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemoge sobie wydarować tylko te 1,5 roku spotkań z Panią psycholog. Tego że po tym czasie nie jest w stanie już nic zdziałać, dziwne bo widziałem o wiele gorsze przypadki. Zaczynając wizyty byłem w lepszej kondycji niz po tej całej terapi.

I ta sytuacja teraz, kiedy minął miesiąc od czasu zakończenia wizyt. Miesiąc czasu pracy nad sobą i od tygodnia niema żadnych leków.

A z tą wizytą u Pana. doktora jest dużym problemem dostać się do niego, w dobrym przypadku za 6 miesięcy. A mi zostało jedynie dwa tygodnie. :bezradny:

 

-- 09 mar 2011, 17:45 --

 

Byłem i żałuję że dałem się namówić na leki. Po drugim dniu dostałem takiego ataku że myślałem że się wykończę. I tak u mnie to wygląda pierwszy dzień ok. a drugiego dostaje okropnego ataku nawet po 1/8 tabl. Powtórna wizyta mam przepisany początkowo frisium 20mg początkowo ¼ za dwa dni ½ aż tak do 1 dwa razy dziennie. Co sądzicie czy warto?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też odstawiłem psychologa, staram się jakoś funkcjonować choć nie jest lekko. Zmagam się z ciągłymi atakami paniki, boję się że jestem na coś ciężko chory. Do tego te objawy psychosomatyczne...

Powiedzcie mi jak sobie radzicie ?Najgorzej jest jak jadę samochodem i trace kontakt z rzeczywistością , głupie uczucie nic do mnie nie dociera...ogólnie jakoś dziwnie.Proszę pomożcie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że całkowita rezygnacja z psychoterapii nie jest dobra. Może zmiana psychologa?

Ja chodzę do tego samego już dwa lata (był czas, że chodziłam rzadziej niż raz w miesiącu, bo było ok) i teraz sama się zastanawiam czy ona jest w stanie coś jeszcze zrobić, ale ktoś inny - czemu nie?

 

Chyba nie warto zostawać samemu w tym przypadku, ale czasem trzeba dobrze poszukać.

 

A radzenie sobie z tym? Jest ciężko, ale czuję, że dopadnie mnie to świństwo to albo próbuję usiąść i się uspokoić oddechem i uświadomieniem sobie tego, że spokój mnie może uratować, albo po prostu powiedzieć sobie: niech się dzieje co chce, bo potem minie i będzie okej i czasem mija bez ataku paniki.

 

Ogólnie jednak jestem teraz na etapie zmiany paroksetyny na sertralinę no i czuję się fatalnie. Tu już nawet nie chodzi o lęki tylko po prostu całkowity spadek nastroju i chęci do życia oraz permanentny niepokój... A tak przy okazji czy ktoś z Was zmieniał leki z tej samej grupy, ale z innym składnikiem i też czuł się źle...?

 

Pozdrawiam i trzymam kciuki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już teraz wiem że bez pomocy psychologa nie pozbyłabym się lęków, nigdy nie bralam leków, zaczęłam psychoterapię miesiąc temu i już lęki i ataki paniki zniknęły , pozostała somatyka, no ale ona nie zniknie jak nie przepracuje " siebie" na terapii i nie zlikwiduje przyczyny tej " francy " :(

 

myślę że samo nastawienie do nerwicy dużo daje bo przede wszystklim trzeba uwierzyć że to " tylko " ;) nerwica i poznać jej przyczyny bez tego nikt nie pozbędzie się lęków, no bo przecież leków całe zycie brać nie można a bez psychoterapii nerwica nie zniknie nigdy :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam wątek pobieżnie i chcę się wypowiedzieć na temat kontrolowania oddechu.

 

Ataki lęku to nic innego jak postrzeganie przez nasz mózg zagrożenia, jako bardzo wyolbrzymionego, zagrażającego życiu bądź zdrowiu. TO pierwotne zachowania ratujące nam życie w epoce kamienia łupanego :). I teraz jakby tak wyobrazić sobie, jak organizm reaguje w sytuacji realnego zagrożenia, to na pewno podnosi się tętno, oddech staje się głęboki i szybki, wydzielają się hormony stresu i organizm przygotowuje się do obrony/ ucieczki-ratowania się.

Teraz wróćmy do świata współczesnego-kiedy doświadczamy lęku i do tego zaczynamy głęboko oddychać (to nic, że miarowo i spokojnie) dajemy sygnał dla mózgu, że istnieje realne zagrożenie, żeby się przygotowywał. No i zaczyna się: tętno skacze, ręce drżą itp. Mi na szyi tak żyła chodzi, że czuję fizycznie jak mi się rusza :lol: .

Stosuję zatem technikę płytkiego i wolnego oddychania przez jakby tylną część szyi z charakterystycznym charczeniem (robię to tak oczywiście, że nie słychać dzwięków)-analogicznie do tego, kiedy opuści się brodę do dołu i cofnie głowę do tyłu. No i oddycham przeponą przez nos. Usta absolutnie wykluczone. Aktywnosć oddychania podobna do sennego-czyli mózg zapytuje"puk, puk, co sie tam dzieje na zewnątrz? Jakieś niebezpieczeństwo?", a ja odpowiadam"nie luzik. śpię sobie" :lol: . Charczenie dodatkowo sie przydaje, ponieważ skupiam się na nim, a nie na generatorze lęku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczęłam ją stosować i w ogóle stworzyłam w sytuacji podbramkowej-kiedy płaciłam przy kasie i sądziłam, że już po mnie :? . W jednej chwili nieświadomie przybrałam tę formę oddechu z charczeniem, skupiłam się na nim i objawy nie wystąpiły. Z reguły ma się już wyuczone ścieżki reagowania w mózgu, tak jak wydeptane w sianie połączenia neuronowe i początkowo może być trudno wydeptać nową. Kwestia treningu.

Zawsze, po sytuacjach kiedy już prawie, prawie był koniec świata drżałam cała przez kilkanaście dobrych minut, zanim doszłam do siebie.

No a w tej wspomnianej sytuacji po odejsciu od kasy stwierdziłam, ze nie muszę być w tym stanie i przedłużyłam czas takiego oddychania, ponieważ gdybym zaczerpnęła konkretnie powietrze, wywołałabym cały zestaw somatycznych objawów :).

 

WIecie co, ale niesamowite jest to, że prawie każdy ma jakieś doświadczenia z dzieciństwa, i nie ważne czy jest się księdzem, dyrektorem, prezydentem USA czy papiezem, kiedy bodziec zostanie skojarzony z daną sytuacją automatycznie osoba dana staje się dzieckiem własnie w takiej sytuacji-bezbronnym, czekającym na atak agresora np....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaciekawilo mnie to charczenie ale nie bardzo rozumiem na czym to polega jak to wykonac:(

 

Noooo, oddychasz przeponą (na szkole rodzenia uczą) i tak jakby dozujesz sobie powietrze-jakby zacisnęło Ci się gardło i tylko wąski strumień przechodzi. Spróbuj obniżyć brodę najbardziej jak się da, szczękę cofnąć do tyłu i pooddychać tak trochę -wtedy szybciej można się zorientować w czym rzecz :).

 

-- 09 kwi 2011, 19:32 --

 

Powiem tak... zaintrygowało mnie to charczenie... ale jesli pomaga... czy przyjmujesz jakieś leki?

 

Farmakologia nie wchodzi w ogóle w grę-znam ten proceder od zaplecza także w życiu NIE.

Pamiętam, że pierwsza konsultacja jaką kiedykolwiek miałam była z psychiatrą i ona od razu zaproponowała mi leki z uśmiechem :). JUż stwierdziłam wtedy, że coś jest nie tak. TYm bardziej, że to był ośrodek psychoterapeutyczny-na dzień dobry przywalić lekami, otumanić i z głowy, po najmniejszej linii oporu.

Całą rzecz w tym, że wszystkie problemy psychiczne wynikają z dzieciństwa-trzeba je tylko przepracować na psychoterapii i można żyć normalnie. Oczywiście wyjątki są-ale tacy ludzie mieszkają w DPSach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak... zaintrygowało mnie to charczenie... ale jesli pomaga... czy przyjmujesz jakieś leki?

 

Całą rzecz w tym, że wszystkie problemy psychiczne wynikają z dzieciństwa-trzeba je tylko przepracować na psychoterapii i można żyć normalnie. Oczywiście wyjątki są-ale tacy ludzie mieszkają w DPSach.

 

 

Gdzie byłas na psychoterapii? Długo trwała? Indywidualna czy grupowa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli to charczenie wydobywa się przez nos? tzn, nos charczy?

Nie :lol: W gardle raczej :smile: . Próbuję zrobić to nosem i nawet nie dam rady :). To tak, jak masz zalegania w gardle i chcesz odkaszlnąć flegmę-próbujesz kilka razy zanim to zrobisz i to właśnie jest podobne charczenie. :)

 

-- 09 kwi 2011, 22:27 --

 

Alex jestes z podlasia? BYłam na indywidualnej-może 3 m-ce. Krótko, potem przerwałam z przyczyn osobistych. No ale wiele mi dała. WYjęliśmy cegiełkę jedną z muru i potem wiele czasu już po zakonczeniu terapii mur się walił, mur odgradzający mnie od zdrowej osobowości. To jest niesamowite, że na zakończeniu terapii terapia się nie kończy. TYlko ciągle odkrywam coś nowego :).

 

AHa-robiłam też terapię DDA, także polecam.

 

Sądze, że dla nerwicowców, szczególnie tych z kompleksami natury somatycznej, dobra jest grupowa. NO ale to już dopiera terapeuta.

 

 

Śmiałam się raz z koleżanką, ze na dzień dobry terapeuta mógłby podać filiżankę po brzegi napełnioną na spodku, która powinna przejść z rąk do rąk wszystkich pacjentów :) .

 

Leki to tylko objawowe działanie-odstawisz, i wszystko wraca. JUż lepsza homeopatia. NIe tylko na nerwice oczywiscie. Depresje też się świetnie leczy :). I objawy nie wracają :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×