Skocz do zawartości
Nerwica.com

Choroby mylone z nerwicą!


wysoczanin

Rekomendowane odpowiedzi

Lekarz rzucił tą tezę, bo wg pewnych teorii osoby które mają hipomanię na SSRI mają tak naprawdę CHAD. Tyle, że to tylko teoria, dowodów na to brak. Nie przypominam sobie jakiegokolwiek epizodu manii. Bardziej celuję w neurotyzm, ale jak powiedział lekarz wg teorii on też jest neurotykiem, więc... Celuję w problemy lękowe . Odkąd pamiętam czułem się średnio raczej. Naprawdę dobrze czuję się dopiero po lekach lub narkotykach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do osób, które mają zdiagnozowaną kandydozę. Skąd o niej wiecie? Wydaje mi się, że aby mówić o tym, że objawy nerwicowe/depresyjne są od grzyba to raczej trzeba by mieć grzybicę układową. Większość z nas raczej miała gastroskopię albo kolonoskopię, a przy takim przeroście grzyba to powinno tam być widoczne - grzyb jak kto grzyb gdzieś musi rosnąć, bo przecież nie na krwi, no bo jak? Jeżeli grzyb byłby w jelitach to będą z tym związane naprawdę nieprzyjemne sensacje jelitowo-żoładkowe w sensie biegunek, śluzu w kale, burczenia, przelewania, wzdęć... Jednym słowem nietrawienie wybranych produktów i nasilanie się objawów po nich, a nie w stresie. To że ma się grzybicę np. na języku, to jest normalna sprawa. Przyjrzyjcie się swoim rozmówcom - 8 na 10 będzie miała nalot, drożdzyca pochwy - ano takie miejsce, gdzie o infekcję nie trudno, szczególnie grzybami i bakteriami. Moim zdaniem, aby doszło do grzybicy układowej to trzeba mieć ku temu powody - długotrwałe przyjmowanie antybiotyków, silne osłabienia odporności (nowotwór, AIDS), chemioterapia, ale też objawy świadczące o takim osłabieniu: zapalenia płuc, oskrzeli, ropne zapalenia gardła itp. Wydaje mi się, że ta kandydoza to bardziej sprawa medialna (internetowa) niżeli realna.

 

No dokładnie, skoro nie masz takich objawów (i obyś nigdy nie miał) to Ci się tak wydaje... :roll:

 

Ja w ubiegłym roku miałam masakryczne objawy praktycznie z każdej strony organizmu (nie tylko te, o których napisałeś), faktycznie odporność miałam niziutką po dwuletniej anoreksji, antybiotykach oraz hormonach, przy czym jak mi dorzucono do tego antybiotyki antygrzybicze, było jeszcze gorzej, bo odporność po nich jeszcze bardziej spada. Teraz trzymam wciąż dietę, od prawie roku, i jest dobrze. Nie idealnie, ale lepiej niż w ubiegłym roku, bo tamtego czasu w ogóle nie chcę wspominać. :roll::pirate: Niestety, gdy się skuszę np. na coś z glutenem - znowu to samo, objawy wracają. :( A celiakii nie mam. :pirate: Niestety, candida powoduje dziwną nietolerancję glutenu i wielu innych produktów. :roll:

Śluz - jak najbardziej występuje przy kandydozie. Ja miałam go w kale, jamie ustnej/gardle/krtani (zwłaszcza po nocy) oraz pochwie. Miałam robioną gastroskopię, ale tam akurat na szczęście grzyba nie było, może dlatego, że wcinam wciąż cukier brzozowy, a on jest antygrzybiczy i antybakteryjny, zwalcza drobnoustroje w żołądku, m. in. candidę oraz helicobactera.

 

Zachmurami, skoro trzymasz dietę to musisz się uzbroić w cierpliwość, ja już dietuję prawie rok, przez ten czas udało mi się zdrowo przybrać na wadzę (bo byłam jak szkielet choć po anoreksji jadłam już normalnie), właśnie na tej diecie!, trochę się wzmocnić, objawy złagodniały, ale na to potrzeba dużo czasu i konsekwencji.

 

[Dodane po edycji:]

 

A robiłaś sobie analizę moczu pod względem ilości drożdży?

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha, na candidę w jelitach lub/i w pochwie mogę polecić czopki Exmykehl, to naturalny antybiotyk, i działa trochę jakby na zasadzie autoszczepionki, tzn. w tych czopkach znajduje się kombinacja różnych grzybków (c. albicans, c. crusei i inne), ale w ich prostej formie, z którą organizm sobie poradzi i pokona również tego złego grzyba. Można używać doodbytniczo lub dopochwowo. Ja właśnie przechodzę miesięczną kurację (najpierw 15 dni dopochwowo, potem 15 doodbytniczo).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, eligojot ma rację.Rozmawialam z Mamą Adama,ktora jak wiesz jest ordynatorem i wykladowcą na AM,jedną z kilku najlepszych anesteezjolożek w kraju.I ona rownież jest zdania,że kandydoza to poważna choroba,pod warunkiem,że dotyczy ukladu pokarmowego,jelit,a nie np pochwy czy języka.

 

[Dodane po edycji:]

 

I żeby wystapily objawy psychiatryczne oczywiscie także musi byc grzybica ukladowa,z dużym rozrosrem i od dlugiego czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, eligojot ma rację.Rozmawialam z Mamą Adama,ktora jak wiesz jest ordynatorem i wykladowcą na AM,jedną z kilku najlepszych anesteezjolożek w kraju.I ona rownież jest zdania,że kandydoza to poważna choroba,pod warunkiem,że dotyczy ukladu pokarmowego,jelit,a nie np pochwy czy języka.

 

Szczerze? Co z tego, że jest jedną z najlepszych anestezjolożek? Moim zdaniem nie ma to za wiele wspólnego z wiedzą o grzybicach. Owszem, babka zapewne naoglądała się na OIOMie ludzi z posocznicami, ale gastrologiem przecież nie jest. Zresztą u nas gastrologowie mają też nikłe pojęcie na ten temat, ta choroba dla nich nie istnieje, ignorancja i niewiedza (a może głupota) jest olbrzymia w tym kraju.

 

Nie zgadzam się z jej teorią jakoby objawy psychiatryczne dotyczyły tylko ogólnoukładówki. Ja podleczyłem się zacnie nystatyną, a ta działa tylko na przewód pokarmowy i progress jest bardzo duży. Objawy psychiatryczne zostały zmarginalizowane, a afobazol zaczął nagle działać o jakieś 50 % lepiej, że aż zszedłem z dawek na niższe. Bo objawy psychiatryczne ustępują praktycznie z dnia na dzień, jak tylko oczyszczasz się z toksyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27, :shock: przecież o tym piszę.Kandydoza jest bardzo poważną chorobą,ale wtedy gdy grzyb zalega w jelitach-i wtedy też daje objawy ze strony ukladu OUN.Czy teraz wyrazilam sie jasno? :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27, :shock: przecież o tym piszę.Kandydoza jest bardzo poważną chorobą,ale wtedy gdy grzyb zalega w jelitach-i wtedy też daje objawy ze strony ukladu OUN.Czy teraz wyrazilam sie jasno? :-|

 

No ja niestety problemy z jelitami miałam od dzieciństwa, i to nie małe. :pirate::roll: Cieszę się, bo w końcu z kałem wychodzi dużo mniej śluzu. :yeah:

 

[Dodane po edycji:]

 

Zresztą u nas gastrologowie mają też nikłe pojęcie na ten temat, ta choroba dla nich nie istnieje, ignorancja i niewiedza (a może głupota) jest olbrzymia w tym kraju.

 

Niestety ale się zgadzam... :roll::(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27, :shock: przecież o tym piszę.Kandydoza jest bardzo poważną chorobą,ale wtedy gdy grzyb zalega w jelitach-i wtedy też daje objawy ze strony ukladu OUN.Czy teraz wyrazilam sie jasno? :-|

 

 

Nie :)

 

"I żeby wystapily objawy psychiatryczne oczywiscie także musi byc grzybica ukladowa,z dużym rozrosrem i od dlugiego czasu."

 

Pisałaś o objawach psychicznych występujących tylko po grzybicy układowej, teraz piszesz, że po jelitowej, a to troszkę inne choroby.

 

Generalnie układowy problem jest z lekka mówiąc bardziej problematyczny.

 

[Dodane po edycji:]

 

Niestety, candida powoduje dziwną nietolerancję glutenu i wielu innych produktów. :roll:

 

Też mam nietolerancję niektórych produktów pokarmowych. I też nie mam celiakii:) Na razie się uczę, czego mogę jeść, a co mi szkodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27, przyznaje się bez bicia,że najwyrazniej zle sie wyrazilam,badz też zle zrozumialam nazwę choroby.Uznalam grzybicę ukladową=grzybicy ukladu pokarmowego.Czy teraz moje rozumowanie jest jasne:)?Wiadomo,że wszystko co zalega w jelitach,fermentuje,namnaża sie i wydala toksyny,ktore w koncu trafiają do krwi-a z krwią do wszystkich narządów,rzutując na ich prawidlowe funkcjonowanie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam nietolerancję niektórych produktów pokarmowych. I też nie mam celiakii:) Na razie się uczę, czego mogę jeść, a co mi szkodzi.

 

Mnie generalnie szkodzi wszystko, co nie jest pochodzenia naturalnego, czyli wszelkie produkty z puszek, paczek, folii, kupione pasztety, wędliny, jedzenie z różnymi ulepszaczami, itd. :roll: Nawet soki z kartonów. :pirate: No i wszystkie wyroby z białej mąki, i w ogóle z drożdżami. Tak wiec omijam je z daleka. :? O owocach już dawno zapomniałam, bo koszmarnie się po nich czuję, znoszę jedynie jabłka... Ale da się przyzwyczaić do diety antygrzybiczej, chociaż kiedyś myślałam, że to niemożliwe. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi zuważyłem, że część wieprzowiny i wędlin (toleruję za to nieźle indyka i kurczaka). O dziwo szkodzi mi też morszczuk. Mamine krokiety i pierogi też niestety:/ I wiele innych. Generalnie dietę trzymam, choć nie za wszelką cenę. Zdarza mi się sporadycznie coś podjeść z listy zabronionej, ale zauważyłem też, że niektóre pokarmy niewskazane nie działają źle na mnie. Widać każdy z nas sam musi dojść co działa a co nie. Dieta nie jest taka zła, cukier wyrzuciłem bez bólu. Idzie się przyzwyczaić, tylko potrzeba na to czasu.

 

Orientujesz się Joasiu, czy można jeść paprykę w ocćie i ogórki konserwowe? Podjadam czasem, a spotykam przeciwstawne opinie.

 

[Dodane po edycji:]

 

pete_27, przyznaje się bez bicia,że najwyrazniej zle sie wyrazilam,badz też zle zrozumialam nazwę choroby.Uznalam grzybicę ukladową=grzybicy ukladu pokarmowego.Czy teraz moje rozumowanie jest jasne:)?Wiadomo,że wszystko co zalega w jelitach,fermentuje,namnaża sie i wydala toksyny,ktore w koncu trafiają do krwi-a z krwią do wszystkich narządów,rzutując na ich prawidlowe funkcjonowanie..

 

 

Teraz jest ok:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27 - wszystko w occie i konserwowe jest niestety zakazane. żacnego octu :/

Ja wieprzowiny w ogóle nie mogę jeść, z cielęciną też ciężko, najlepiej toleruję również drób, tak jak Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27 - wszystko w occie i konserwowe jest niestety zakazane. żacnego octu :/

Ja wieprzowiny w ogóle nie mogę jeść, z cielęciną też ciężko, najlepiej toleruję również drób, tak jak Ty.

 

Hmmm... No tak właśnie zauważyłem, że coś nie halo jest po papryce marynowanej. Po każdym posiłku z jej udziałem robię się senny i zmęczony. Może to faktycznie ona wywołuje problemy. Czyli kolejny produkt do wywalenia z menu - fajnie:)

 

Jak tak chodzę po sklepach i oddaję się lekturze opakowań od żywności to ogólnie dochodzę do wniosku, że większość żarcia w Wawie to syf. Nie dość że drogo to i jakościowo jest zwyczajnie cieniutko. W dodatku cukier jest wszędzie, nawet w kiełbasie znajduję. :/ Wypadałoby część jedzenia przygotowywać samemu. Tylko skąd na to wszystko znaleźć czas i ochotę? Przydałaby się damska ręka do tego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MARIAN1967 - sól kuchenna dozwolona, nijak się ma do kandydozy :P , jeśli nie masz nadciśnienia ani problemów z nerkami to czemu nie. :P

 

pete_27 - ogólnie rzecz biorąc zabronione są wszystkie produkty, gdzie zachodzi niedobra fermentacja, czyli z octem zdecydowanie odpadają. Ja po przetworach z octem też czuję się koszmarnie. Kupionego jedzenia prawie wcale nie jem, bo mi nie służy, nawet to ze sklepów ekologicznych, odkąd jem rzeczy proste, naturalne czuję się lepiej. A to, co mogę jeść rozpoznaję po tym czy mam po jedzeniu koszmarną zgagę (i Ranigast niewiele pomaga!) i jestem strasznie ociężała, wzdęta czy nie. ;)

Weź no się rozejrzyj uważniej za tą damską ręką jeśli nie widać jej na horyzoncie. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nooo, dokładnie- najwyższa pora zacząć się rozglądać i być bardziej aktywnym. Czuję się już lepiej, nie przypominam już wystraszonego wrażliwca, więc nastała dobra pora do tego, by czarować kobietki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, miałem przez pewien czas dziwną wydzielinę w gardle[oklejone struny głosowe].Teraz na szczęście minęło.I uważam ,że powodem tego problemu był refluks.Soki żołądkowe podrażniają przełyk , a cukier szczególnie nasila wydzielanie kwasu solnego,co potem czujemy jak pieczenie,palenie w gardle.O czym należy pamiętać ! Co pomaga? Jeżeli wypijemy rano nadczo szklankę herbaty ,kawy z cukrem albo szklankę mleka to zgagę mamy pewną jak w banku!!!!!! Można spokojnie wypić gorzką herbatę albo czarną kawę bez cukru.

Posiłki powinny być podzielone ,niezbyt obfite ,3 lub4 dziennie .Obfity posiłek na pewno spowoduje refluks.Kiedy byłem w wojsku mieliśmy stałe godziny posiłków .To też przeciwdziała problemom gastrycznym.Ponadto dieta monotonna ułatwia trawienie.No nie zgadzam się z Wami ,że grzybica osłabia ,otępia.To jest inna przyczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MARIAN1967 - no tak, ale ja się odżywiam zdrowo... :roll: Nie pijam mleka, czarnej herbaty, nie używam cukru, kawę piję tylko jedną dziennie słabiutką słodzoną ksylitolem. Miałam gastroskopię i refluksu nie stwierdzono, natomiast mam luźny wpust przełyku. Zgagę mam przede wszystkim po mięsie wieprzowym, po jakichkolwiek przetworzonych produktach i czymkolwiek zawierającym gluten.

A dziwną wydzielinę mimo wszystko trochę mam, pochodzi ona raczej z góry - gromadzi się głównie w nosogardzieli i ma ohydny zapach, mam też oblepioną tylną ścianę gardła śluzem. :roll::pirate:

Możesz nie wierzyć, że problemy z grzybkiem mogą powodować objawy psychiatryczne, neurologiczne. Kto przeżył, ten niestety wie, że mogą... :pirate: Przede wszystkim jeśli chodzi o otępienie, stan upojenia alkoholowego itd. Różnicę odczuwa się po zmianie diety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, każdy problem ze zdrowiem ,każda choroba źle wpływa na naszą psychikę ,odbiera nam radość życia ,a to niestety prowadzi do pojawienia się nerwicy ,depresji.Żyłem sobie spokojnie ,aż tu przed 40-stką pojawiły się u mnie zawroty głowy ,ból oczu od światła, refluks.Do tego później pojawiły się objawy nerwicy:ból w klatce piersiowej ,ucisk głowy,pojawiający się ból oczu.Jedyną skuteczną metodą jaką znam w walce z nerwicą jest systematyczna likwidacja czynników ją powodujących [w tym przypadku problemów ze zdrowiem].Pseudolekarstwa mnie nie interesują.Moje działania przyniosły oczekiwany skutek.Objawy nerwicy ustąpiły w 99%, zawroty głowy w co najmniej 80% .Jeśli chodzi o ból głowy,to występuje on u mnie od około 13 lat.Najgorzej było na początku, gdy nie wiedziałem jak sobie z nim radzić .Ostatnio zauważyłem ,że odpowiednia ilość kalorii zmniejsza problem .Ja po prostu nie wierzę ,że to grzybicą może spowodować problemy ze zdrowiem o których piszesz.To raczej anoreksja spowodowała duże osłabienie organizmu i systemu odpornościowego.Wtedy grzybica miała pole do popisu.Nie jestem lekarzem .Jest to moja prywatna opinia oparta na własnych doświadczeniach z życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że miałaś gastroskopię skoro wiesz o nadżerkach. Może warto brać ranigast na noc? Ja brałem 2 tabsy przed snem i ten lek mi pomógł. Również nie tolerowałem dobrze IPP - mi z kolei mocno nasilały depresję, nietrafione leki dla mnie. I to prawda, że długotrwałe ich branie przyczynia się do grzybicy (i innych bakteryjnych spraw).

 

Kandydoza żołądkowa to raczej nie jest. A jeśli nawet jest to bierz nystatynę i zobaczysz czy czujesz się lepiej. To bezpieczny lek. Ja stawiałbym na jelito cienkie, albo tak jak piszesz - nadżerki, które dają takie dolegliwości. Albo i jedno i drugie bo jeśli Twoje problemy są od wpływu chemii na żołądek to jelito raczej też dostało po dupie. W końcu lek nie zatrzymuje się w żołądku.

 

Generalnie nie ma co się oszukiwać, każda chemia wrzucana przez dłuższy czas zaszkodzi.

 

Tak, miałam aż CZTERY gastroskopie w ciągu minionego roku. Tak bardzo żołądek dawał mi w kość. No i jedyna zła rzecz, ktora u mnie występuje, to właśnie nadżerki w okolicy przedodźwiernikowej. Zdaniem gastrologów, nadżerki n i e powinny powodować aż takich dolegliwości. No więc od września leczę mój żołądek u psychiatrów...

Brałam IPP, i doczytałam, że długotrwałe ich stosowanie może prowadzic do rozwoju kandydozy i tym podobnych shitów w układzie pokarmowym, między innymi z uwagi na to, iż pod ich wpływem zminiesza się ilość kwasu solnego, który chroni przed namnażaniem się chorobotworczych drobnoustrojów.

 

Co do nystatyny i innych środków grzybobójczych. Tego typu leki miewają krótkie nogi. Owszem wybijają grzyba, czasowo przynoszą poprawę... ale jednocześnie osłabiają nasz układ immunologiczny, co powoduje, że znów robi się bałagan i grzyb się rozrasta i koło się zamyka. Ma to związek z cyklem rozwoju grzyba, m.in. faktem, że wytwarza on formy przetrwalnikowe, których nystatyna nijak nie ruszy :bezradny: . Osoby, które mają silny układ odpornościowy nie mają objawów chorobowych, więc jedyną drogą do wyleczenia kandydozy jest wzmacnianie układu odpornościowego: kwasy omega 3, witaminy. No i oczywiscie dieta - zero cukru, białej mąki i innych pokarmów stanowiących pożywkę dla candida albicans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zachmurami, leki przeciwgrzybicze mogą wpływać na parametry krwi, owszem, ale nie tyczy się to nystatyny. Ta się nie wchłania praktycznie w ogóle do krwi i ma tylko zasięg ograniczony do układu pokarmowego. Nie wierzę by osłabiała odporność bo i jak?

 

Wiesz układ odpornościowy to i owszem można mieć osłabiony, ale zazwyczaj jest to czymś uwarunkowane. Może to być pierwotna choroba w którą jest zaangażowany organizm (np.borelka). Może to być wpływ grzyba, który działa tak na limfocyty, że te nie reagują na przerost grzyba, może to być przewlekła antybiotykoterapia i masa innych. Ważne jest by znaleźć prawdziwą przyczynę i ją wyleczyć.

 

Masa ludzi leczy grzybicę bez końca bo nie leczą przyczyny pierwotnej i dlatego objawy wracają, ewentualnie chorują już tak długo, bo grzyb jest uodporniony, zaczęli leczenie za późno, nie stosują właściwej diety po przeleczniu, nie doceniają probiotyków etc.

 

A co do leczenia grzyba samą dietą i witaminami, suplementami to jest to wg mnie nienajlepsza metoda. Trzeba stosować środki przeciwgrzybicze (czy chemiczne, czy naturalne), bo jak wybijesz grzybka? Dietą co najwyżej ograniczysz jego rozrost. Co do niej- czytałem ostatnio opinie amerykańskiego lekarza specjalizującego się w leczeniu grzybic i ten twierdzi, że radykalna dieta plus wiele środków przeciwgrzybiczych (naturalnych) naraz może doprowadzić do wytworzenia się tzw.biofilmu i wtedy dupa zbita. Grzyb mutuje w niesprzyjających warunkach i niekoniecznie trzeba brać leki przeciwgrzybicze by do tego doprowadzić. Ta choroba jest niestety qrewsko skomplikowana i nic tu nie jest proste:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam u siebie kandydozę,właściwie ze względu na jeden,ale za to dosc osobliwy objaw-po zjedzeniu drożdżówki-jestem otępiala,mam mdlości,ciężkość myślenia.Coś podobnego jak zamula,ktora kiedys mi towarzyszyla gdy z rana sobie walnelam 2 piwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haj wszystkim, a czy to że jak zjem obiaad i leże bez sił i mam biało przed oczami to może być ten syff?? czyt.grzybki. Mam żółty nalot na języku, schudłem w miesiąc 8 kg bo nie chce mi się jeść a jak zjem to leże wyssany z energi, jeżeli nie obrzydzę, to dodam że przy wyprożnianiu jest "polewa czekoladowa" :? , rzadko w stanie stałym :P

Dzisiaj np po obiedzie poszedłem na działeczke popracować mamuśka do mnie gadała a ja jak we śnie zamulony pytała coś a ja "tak no no" tak jest zawsze, nie jestem sobą :/ Może przestać jeść :hide:

, na sierpień mam endoskopie, porażka z tym bebechem. :x:x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27 masz rację, kandydoza i zaburzenia jelitowe są wynikiem osłabienia organizmu i układu immunologicznego, zachwiania równowagi wewnętrznej, będącego wynikiem innej choroby. No właśnie - jakiej? Tu rola lekarza... No własnie, leczy się 'skutki' nie dotarłszy do przyczyn, a z diagnostyką jest kiepsko.

 

 

A wracając do chorób mylonych z nerwicą - jedną z takich jednostek chorobowych może być również zespół uciskowy pnia trzewnego, ewentualnie: zwężenie pnia trzewnego. Jest to choroba naczyniowa. Czytałam, że daje objawy przypominające nerwicę: bóle i kołatanie serca, skoki ciśnienia, bóle w klatce piersiowej, osłabienie i zmęczenie, drętwienie konczyn, migrenowe bóle głowy, zawroty głowy, a ponadto całą gamę objawów dyspeptycznych: bóle żołądka, skurcze jelit, wzdęcia i biegunki - coś, co lekarze często okreslają mianem Zespołu Jelita Drażliwego (bo jezeli USG, gastro i kolonoskopia nic nie wykażą, to pewnie jest to-to, tak dedukuje typowy lekarz i wysyła pacjenta na drzewo :why: , ewentualnie do psychiatry - tak było ze mną). No i kandydoza w takich warunkach ma pole do popisu, ale przyczyną pierwotną jest tu... zwężenie pnia trzewnego.

 

Wszystkie te objawy mogą wynikać z niedokrwienia narządów jamy brzusznej. Skutkiem długoletniej choroby mogą być poważne zaburzenia w obrębie poszczególnych organów jamy brzusznej. Zwężenie można wyleczyć operacyjnie.

 

Ponoć można to diagnozować przy pomocy USG, ale nie takiego zwykłego, lecz z dopplerem.

Kurczę, wszystko mi pasuje :roll: . Chyba zbadam się na tę okoliczność...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem przerażona, zawsze zwracałam uwage na higienę,myłam ręce,nie jadłam niemytych owoców,nie jadalam "na mieście" itp.!!! Od długiego czasu mialam silne bole brzucha,głowy,stany podgoraczkowe,napady lęku,bezsennośc,uporczywy kaszel i wiele innych.Porobiłam dziesiątki badań,które wychodziły zawsze ok i wszyscy mieli mnie za hipochondryka łacznie z psychiatrą.Mówiono mi,że to IBS,nerwica itp i dopiero niedawno lekarz wpadł na to,że moge miec pasozyty.Badania wykazaly ze mam glistę ludzką! Robi mi sie niedobrze jak sobie o tym pomyslę... Czy ktos sie z tym spotkal?? Macie jakies rady?? 4 dni temu zazyłam tabletki (zentel) i nie wiem czego się spodziewac.Jak narazie brzuch dalej mnie boli,jest wzdęty,a dzisiaj rano w toalecie zauważyłam domieszke krwi i śluzu w kupie i mało nie zemdlałam...

Najgorsze jest to ,że badania na pasozyty robiłam już wczesniej i nigdy nic nie wykazały.Lekarz wytłumaczył mi,że takie badania nalezy zrobic kilka razy,bo te robale składaja jaja co jakiś czas i tylko wtedy mozna je wykryc-najlepiej zanieśc kupę do laboratorium 3 dni z rzedu i powtórzyc to samo za 2 tygodnie.Ja tym razem nie musiałam,bo wyszły juz w pierwszym badaniu.Lekarz powiedział mi równiez ,że bardzo dużo ludzi ma pasozyty (lamblie,glisty) i nawet o tym nie wiedzą,bo moga nie dawac zadnych objawów...Masakra jakaś,nawet jeśc mi się nie chce jak sobie pomyslę,że mam karmic jakiegoś robala,którego wyhodowałam sobie w brzuchu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×