Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Shadowmere, z moim obecnym UKOCHANYM :D to trwa zaledwie kilka minut-i zawsze to ja wszczynam takie akcje!!!porazka po prostu-czasem dostaje szalu na widok puszki po piwie. :roll: to oznaka szalenstwa albo cholera wie czego???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Impulsywność ot,co.Ale też dobija mnie mówienie do ściany-mój Adaś jest kochaniutki i zawsze na tak,na wszystko sie zgadza,"oczywiście Kochanie,za chwilę kochanie,nie ma problemu Kochanie".A wory ze śmieciami od dwoch dni stoją w kiblu,ogromna drukarka,ktora jest zepsuta i zagraca nam pol chalupy leży tam gdzie leżala od dwoch miesięcy,choc miala jechac do naprawy.A ja niestety opacznie wszsytko odbieram-ocho,nie wyniosl śmieci,to na pewno mnie już nie kocha,nie zależy mu na mnie,jest ze mną z przyzwyczajenia,nigdy nie będę z kimś kto mnie nie kocha,to już koniec,wyprowadzam się. :shock:

Ehhh,na początku to się bardziej staral-wszystko bylo natychmiast i w każdym momencie,rzucal wszystko,dzwonil do mnie 50 razy dziennie,móil,że jest tu dla mnie i po to,żeby moje życie bylo latwiejsze i piękniejsze..

Ale przyznam szczerze-wczoraj jak wyszlam z domu na chwilę wieczorem(nie bylo go w domu),to jak mnie znalazl na lawce(przed blokiem notabene,z papierosem) mial łzy w oczach i panikę:gdzieś Ty byla?o tej godzinie?a karteczka dla Niedźwiadka?(tak Go pieszczotliwie nazywam) Ja nie mogę nie wiedzieć gdzie ty jesteś! chcesz mnie zabić??

Więc może jednak trochę mnie jeszcze lubi :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, Twój Adaś to SKARB. :smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

Zaj*biście, dziś też pewnie nic nie zrobię. Źle się czuję. :why: Nic mi się przez to nie chce. Kiedy będzie lepiej..? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, On Ciè kocha a nie tylko lubi :D no faktycznie chlopa przestraszylas mala...ja to juz jestem stara wyga :D pokurfuje sobie, polatam po chalupie,pokrzyczè,malz juz czasem nie zwraca uwagi nawet-idzie do kuchni,parzy mi melisè i podaje.Wtedy zawsze chce mi siè smiac.Z siebie.Haniuto,ze smieci nie wyniesione ,no coz chlopy jak to chlopy majç wazniejsze sprawy na glowie :roll: mnie tez do wkurza ale coz zrobic??nie wiem kiedy przestane przejmowac sie bzdurami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mój pierwszy kryzys w związku.Oczywiście Adam tlumaczy mi,że relacja nie polega tylko na tym,że jest zajebiscie,to jestesmy razem,ale klotnia o obieranie ziemniaków to już się rozstajemy.I ja niby w teorii dobrze o tym wiem.Ale w praktyce jestem tak przeczulona na jakikolwiek przejaw odrzucenia,dezaprobaty,że ciągle wlącza mi się czerwona lampka...Mamy teraz ciężką sytuację,wtajemniczeni wiedzą o tym,że zmagamy się z dziadem,do tego mam nawrót choroby,do tego mieszkamy z 23 szczurkami oraz klatką gigantyczną w 17 metrowej klitce,Adam ma pierwsze poważne zlecenie w swojej firmie,a moje relacje z rodziną (czy to możliwe w ogóle?) stale ulegają pogorszeniu...

Wyżaliłam się,poskarżylam

;)Joaśka, Nie wiem kiedy będzie lepiej Kochanie,ale będzie na pewno.Kiedy jedziesz do sanatorium?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

esprit - GRATULACJE!!! Śliczny mały facecik i gratulacje dla dzielnej żonki, to jej zdjęcie przypomniało mi mnie jak rodziłam, też mam parę takich zdjęć z porodówki, na których widać bólowy grymas na mej twarzy ;) Ale taki poród to fajne przeżycie, bolało ale wspomina się miło :)

 

Shadowmere, wovacuum - :lol: również takie cyrki małżowi odstawiałam, teraz się trochę uspokoiłam, bo biorę leki. Ale nie wiem czy tak znów nie będzie, kiedy je odstawię ;)

 

wovacuum - co to w ogóle znaczy wovacuum :?::smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, na sanatorium na NFZ czeka się długo, nie wiem kiedy to będzie. :( Aktualnie jestem na skraju załamania nerwowego, bo już nie wiem jak się pozbyć tych cholernych bakterii, które siedzą we mnie od tak długiego czasu i to one na bank mi spowodowały fibromialgię. :why: Jeszcze mi przeciwciała na RZS ostatnio wyszły, ponad normę. :( Już nic wiem, lekarze drapią się w głowę, najpierw niby wszystko miało być dobrze, ignorowano mnie przez tyle czasu, a tu teraz boję się robić kolejne badania, bo ciągle mi coś wychodzi. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili-ana, wovacuum oznacza "w prozni" to z laciny-ale odkurzacz tez moze byc :D .Ja czy bralam leki czy nie,to i dak siè drè na chlopa i tak.Chyba juz mam taki wredny charakter i tyle. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj po raz kolejny "rozstalam" się z Adamem,
To mój pierwszy kryzys w związku.

 

Hmm dziwne to takie........

 

Mniejsza z tym, miałam jechać się poszczelać, ale stwierdziłam, ze wolę kimać do 11 i tak też zrobiłam, siedzę sobie, oglądam pierdoły, pogram w Age, i jakoś zleci spokojna, leniwa niedziela.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

esprit,

 

 

Gratulacje kochany dla Ciebie i Twojej małzonki.

Sliczne maleństwo, takie zawiniątko bezbronne.

Dbajcie o Nie.

Szanujcie się nawzajem....bo kłótnie mogą być z powodu pojawienia się Piotrusia. ;)

 

Mam nadzieję,że lęki i ta cała nerwicowa sprawa ustąpi. Życzę tego Tobie, sobie i innym też.

 

Co do cisnieniomierza...olej go. Nie mierz cisnienia. To nic nie daje, tylko frustruje. Zrozumiałe,że mozesz mieć podwyzszone ciśnienie. Duzo stressu masz za sobą i przed sobą. Oby ten stessik był motywujacy i uleczający :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, Asiu,ale jak wczoraj sobie czytalam,np o Candida-to wychodzi,że to bardzo popularny grzyb i np.większosc ludzi go ma,tylko o tym nie wie.

Może źle zrozumialam?Wychodzi na to,że wszystkich tych świnstw(grzybow,pasożytow) nabawilaś się przez oslabioną odporność,podczas anoreksji,i teraz najważniejsze co musisz robić to wzmacniać organizm.Przez kilka miesięcy odżywialam się kiedyś tylko dietetyczną colą,kokainą i zupkami chińskimi.Przez to rozwalilam sobie żoładek,nie moggę wypic nawet lampki szampana,bo od razu rzygam,mialam żółtaczkę i anemię,wlosy wychodzily mi garściami,do tego ciągle mialam zapalenie ucha.Mialam to wszystko można powiedziec "na wlasne życzenie".

Myślałaś o plywaniu?Laryngolog,ktory leczyl mi uszy,powiedzial,że jest to znakomity sposób na wzmacnianie systemu immunologicznego,nie ważne gdzie-jeziioro,basen,morze.I mial rację.

Z tego co wiem odżywiasz się super,suplementy włączylas,na spacery chodzisz,ale może pomyslisz o plywaniu?nie mowiąc już o zbawiennym jego wplywie na kręgosłup i bóle stawowe,ktore też mi dokuczają.To najlepszy moim zdaniem,nieobciążający sport,do tego znakoomicie relaksuje i uspokaja.

Co do sanatorium-to sądzisz,że w te wakacje jeszcze się uda?bo chyba byłoby świetnie gdybyś odpoczęła(również psychicznie) nabrala sil?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

esprit, moj Ojciec tez hipochondryk jak ja siedzi ciagle z cisnieniomierzem w domu i co chwila sprawdza,rowniez z termometrem i ciagle przezywa ,ze ma temp 35 st.Zwariowac idzie.Ludzie ,ktorzy tego nie rozumieja smieja sie z Niego.Wlasnie powinienies olac to sprawdzanie cisnienia bo mozna oszalec.Ja mam w glebokim posiadaniu to.Cisnienie ma czesto niskie.Chodze nieprzytomna:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, w związku z tym,ze rozstawalam się na początku związku z Adamem średnio 2 razy w tygodniu,nie traktuje tego jako czegos specjalnego,na pewno nie w kategoriach kryzysu.Dla osoby niewtajemniczonej to pewnie brzmi niedorzecznie,ale Linko tak jest przy tym zaburzeniu.Nawet do tego idzie przywyknąć.Co chwileę coś rzucam,z czymś konczę,skądś się wyprowadzam.To niczego u mnie nie dowodzi,bo w mojej glowie wszystko zmienia się z prędkością światla ;)

Natomiast jako kryzys rozumiem przewlekającą się trudną sytuację w związku,częste kłotnie itp.Może się mylę.Może nasz związek od początku (ponad 3 lat) jest jednym wielkim kryzysem :pirate::shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu,zgadza się – dobrze zrozumiałaś, grzyba ma większość ludzi i nawet nie są tego świadomi. Mnie w prezencie przekazała go moja mamusia (bo ona notabene też się z nim męczy, od bardzo wielu lat) , miałam go więc od urodzenia tyle, że przerost nie był duży, niestety wraz z upływem lat ilość candidy w organizmie systematycznie mi się zwiększała. No ale to można jeszcze przeżyć. Tyle, że przez dwukrotną kilkuletnią anoreksję jeszcze bardziej osłabiłam swoją odporność, wyniszczyłam i tak już od dzieciństwa osłabiony z niby „nie wiadomych” przyczyn organizm, po drodze mnie dopadły pasożyty, których się pozbyłam, z grzybem walczę, ale najgorsze są te bakterie, których nijak nie mogę zniszczyć mimo iż się leczę. Jak się orientowałam to jedynie wielomiesięczne leczenie kombinacjami specjalnych antybiotyków mogą pomóc, ale też nie zawsze, ludzie się z tym męczą dalej. A mi nie wolno teraz zażywać antybiotyków, bo tak walczę o odporność, one by mnie znowu dobiły. :( Tak więc w sumie jestem w kropce, zostaje mi na razie wzmacnianie organizmu.

Pływanie... Haniu, ja nawet nie mam siły odkurzać, a co dopiero pływać. Jak w piątek byłam w Wawie z plecakiem, bo musiałam przy okazji zrobić zakupy to wczoraj miałam znowu silne bóle i uciski w klatce, które utrudniały mi oddychanie. Mięśni nie mam w ogóle. Czasem to żałuję, że mnie mama urodziła, bo od początku coś ze mną nie tak, i po prostu byłam też zaniedbana, bagatelizowano moje dolegliwości jak się skarżyłam, mama mi wszystko składała na nerwicę i dawała jakieś ziółka zamiast szukać jakichś specjalistów!!!!

Na sanatorium czeka się około pół roku, tak powiedział mój lekarz. :( W ogóle to czasem chcę rzucić to całe leczenie w cholerę i żyć z dnia na dzień, co ma być to będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, czyli z tym grzybem to jest tak,że większosc ludzi go w sobie nosi,ale u niektórych namnożyło się go zbyt dużo i wtedy zaczynają się uciążliwe objawy chorobowe,tak?Z tymi bakteriami to faktycznie jestes w kropce,do ich wybicia potrzebne antybiotyki,ktore z kolei oslabiają odporność,więc będziesz podatniejsza na ponowne zachorowanie :? Zagwostka dla lekarza.Tak źle,i tak niedobrze.Ta fibromialgia to jakis koszmar,oporna do leczenia,rokowanie niekorzystne,ale czy da się zrobić badania,ktore na stówę powierdzą,że to właśnie na nią chorujesz?Czy to tylko domysly kolejnego konowala,albo kolejny worek(obok tego z diagnozą "nerwica"),do ktorego wrzuca się tych,u ktorych nie udaje się jednoznacznie orzec diagnozy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, dokładnie tak, w ogóle to każdy z nas ma w jelitach candidę i jest ona nawet pożyteczna. Problem zaczyna się, gdy z różnych powodów (zła dieta, hormony, antybiotyki, przewlekły stres i inne czynniki wywołujące rewolucję w organizmie) się ona rozrasta, a im większy przerost tym gorsze i bardziej uciążliwe problemy ze strony różnych układów. Bo wtedy pożyteczna candida staje się groźnym patogenem, który w skrajnych przypadkach wywołuje posocznicę (tfu tfu!).

Co do fibromialgii to przez długi czas uważano, że to kwestia psychiki, dopiero potem udowodniono naukowo, że nie, a przyczyna jest niestety niby nie znana. Zwłaszcza w Polsce :twisted: . W innych krajach (np. USA, Niemczech) leczenie jest dużo skuteczniejsze i sprawniejsze, bo bierze się pod uwagę wpływ grzybów, chlamydiozy, mycoplasmy oraz boreliozy. Słynna fibromialgia to zazwyczaj skutek przewlekłego zakażenia organizmu. Jestem ciekawa, kiedy wreszcie i w Polsce te problemy przestaną być bagatelizowane. Mam nadzieję, że doczekam tej chwili. Moja pani doktor sprowadza mi jakieś naturalne specyfiki z Niemiec, z USA, zobaczymy czy to coś pomoże, bo antybiotyków nie wolno mi brać.

Nie będę już off topować. :P:oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, moja siostra też jest taka impulsywna (dodam ,że ona jest "zdrowa" ;) ), nie raz już zrywała zaręczyny ,albo szafkami napier****a ;):smile: Ja jestem taka,że sobie pogadam, pogadam obrażę się a po 20 min mi przechodzi. W ogólerzadko kłócę się z mężem ,ale myślę ,że to wcale nie świadczy ,że związek jest idealny ;) Czasami dobrze zrobić taką dziką awanturę - wtedy lepiej smakuje godzenie się ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

jestem już po pracy, mały ruch , nudnawo ,ale wzięłam sobie książkę i zleciało :) Pogoda się spierdzieliła- deszcz przeszedł i ciągle krąży nad głowami bo co chwile kropi i przestaje ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, na sanatorium na NFZ czeka się długo, nie wiem kiedy to będzie. :( Aktualnie jestem na skraju załamania nerwowego, bo już nie wiem jak się pozbyć tych cholernych bakterii, które siedzą we mnie od tak długiego czasu i to one na bank mi spowodowały fibromialgię. :why: Jeszcze mi przeciwciała na RZS ostatnio wyszły, ponad normę. :( Już nic wiem, lekarze drapią się w głowę, najpierw niby wszystko miało być dobrze, ignorowano mnie przez tyle czasu, a tu teraz boję się robić kolejne badania, bo ciągle mi coś wychodzi. :(

 

 

A bierzesz jakieś psychotropki? Co to za bakterie? Ja mam podwyższone znacznie monocyty co poniekąd świadczy o infekcji i zastanawiam się co we mnie siedzi i powoduje problemy - może to nie grzyby a bakterie jakieś właśnie? Albo wszystko naraz. Fibromialgię mam i ja - mam na myśli takie dziwne bóle wewnątrz mięśni, co prowokuje do ich napinania etc, zaciskania szczęki etc. Takie dziwne napięcie w ciele. Kolagenozy zostały wykluczone. Mam zamiar porzeźbić jeszcze w badaniach i powykluczać boleriozę i inne badziewia.

 

Czy grzybki dają Ci psychiczne objawy typu problemy z jasnością myślenia? U mnie to największy problem chyba.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27 - chlamydia pneumoniae i mycoplasma pneumoniae (kilkakrotnie podwyższone przeciwciała w klasie IgG, czyli zakażenie przewlekłe). Psychotropów nie biorę, chodzę na psychoterapię, a przy okazji również i pani, która mnie leczy holistycznie jest psychologiem klinicznym i neuropsychologiem z wykształcenia. Psychotropom mówię NIE, psychiatra zaleciła psychoterapię, moja terapeutka również nie jest zwolenniczką leków psychotropowych, ale powiedziała, że gdy będzie w 200% pewna, że jakieś są mi potrzebne to wtedy mam się udać do psychiatry i je brać. Ale póki co nic o tym nie wspomina, więc nie jest źle. ;)

A fibromialgię zdiagnozował Ci lekarz czy sam na podstawie objawów ją u siebie stwierdziłeś? Mi stwierdziła ją pani reumatolog na podstawie wywiadu oraz badania palpacyjnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm.... Zastanawiam się czego szukać u siebie.... Może coś podpowiesz? Robiłem już badania w kierunku mononukleozy, chlamydii pneumonii, chlamydii trachomatis, toxoplazmozy i wszystko w normie. Słyszałem o babesiozie (?), ebv - coś tu jeszcze porzeźbię. U mnie bez psychotropków jest cienko. Z drugiej strony tragedii nie ma bo nie biorę silnych leków, tylko bez recepty. Fibromialgię zdiagnozowałem sobie trochę sam, ale gastrolog u którego ostatnio się leczę w kierunku grzybicy (znalazłem takiego) zasugerował fibro właśnie. A jak z Twoją jakością myślenia? U mnie czasem ciężko z tym, ale notuje poprawę po lekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy grzybki dają Ci psychiczne objawy typu problemy z jasnością myślenia? U mnie to największy problem chyba.

 

Niestety tak. :( Jeśli chcesz jeszcze o coś zapytać to pisz mi na priv, żebyśmy off topu nie robili. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od paru dni... sam nie wiem, co się ze mną dzieje. Niby jest okej leki działają lekka depresja jeszcze mi ciąży

Ale ostatnio ciężko mi złapać porządny oddech, i serce tak głucho bije jakby ktoś je wyciskał... sam nie wiem czy to powrót nerwicy czy też jakaś nie wydolność, a do lekarza już mi się nie godzi chodzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×