Skocz do zawartości
Nerwica.com

Objaw: uzależnienie od gier komputerowych


Vulpes

Rekomendowane odpowiedzi

isabella_28, jak na ironię, swoją reakcją bardziej potwierdzasz (niż jej zaprzeczasz) mojej tezie. Ale co ja tam wiem, w końcu jestem "tylko" facetem... który Ci nie przyklaskuje.

Tak więc wybacz, że swoim nierozważnym postępowaniem popsułem Twój misterny i jakże "arcydojrzały" plan dowartościowywania się poprzez próby dowalania innym.

 

Zanim zaczniesz życzyć mi samokrytyki, również nie odmawiaj jej sobie. Bardzo Ci się przyda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba za bardzo utozsamiasz sie z postacia na Twoim avatarze.Jestes psychologiem badz psychiatra ,aby wydawac opinie na temat osob,ktore maja roznorakie problemy??Twoje opinie odnosnie plci akurat sa jednostronne wiec wybacz i moje.Nie dyskredytuje mezczyzn.Stwierdzam poprosu fakty z zycia wziete.Jestem samokrytyczna i to bardzo,nie znasz mnie.Za to w Twoich wypocinach kroluje na potege zapatrzenie we wlasna osobe i probujesz podeprzec swoje tezy jakimis logicznymi argumentami.Niestety musze Ciebie zmartwic.Zycie takie poukladane nie jest,a raczej pokrecone i nielogiczne.Teorie ksiazkowe mozna sobie wsadzic gleboko gdzies.Wogole niewiem skad u Ciebie wziela sie taka krytyka akurat pod moim adresem??Nie tylko ja widnieje w tym Temacie.Czep sie kazdego jesli jestes taki,,symetrzyczny''.Pozdrawiam a nuta ironii ,jak zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestes psychologiem badz psychiatra ,aby wydawac opinie na temat osob,ktore maja roznorakie problemy??
I pewnie wiarygodności temu stwierdzeniu ma dodać Twoja ocena (na poprzedniej stronie tego tematu) ludzi uzależnionych jako "dziecinnych" ?

 

Nie dyskredytuje mezczyzn.
Pewnie, ależ skąd.. oczywiście "brak" na to przykładów brak na poprzedniej stronie tematu. :shock:

 

Jakoś Twoje stwierdzenie "nie znasz mnie", jednocześnie nie przeszkadza Ci oceniać mnie, jako osobę utożsamiającą się z avatarem, albo oceniać uzależnionych, czy ogółu mężczyzn.

 

Za to w Twoich wypocinach kroluje na potege zapatrzenie we wlasna osobe i probujesz podeprzec swoje tezy jakimis logicznymi argumentami.
I to napisała osoba dowodząca swoich racji tak pisząc o swoim mężu: "wbrew pozorom jest bardzo inteligentny i sprytny, więc trudno mi nad nim całkowicie zapanować"; "Nie mam pojecia jaki wynalezc sposob niego." :?

Nie przypisuj mi swoich cech :!:

 

Wbrew pozorom dajesz się poznać, poprzez to, co tutaj piszesz. A w jaki sposób dałaś się poznać do tej pory, przeczytaj sobie swoje wpisy...

 

Sama sobie dopowiedz jak nazwać Twoją postawę, w której wymagasz ode mnie tego, czego sama nie spełniasz.

 

I gdyby nawet uznać, że "życie jest pokręcone i nielogiczne", to najwyraźniej w Twoim zawsze jest winny wszystkiemu ktoś inny, tylko nie Ty. Mąż jest "zły", bo nie chce spędzać z Tobą czasu, ja jestem "zły", bo "śmiem" mieć poglądy różne od Twoich :shock:

Jeśli faktycznie Twój mąż jest taki zły, to miej odwagę odejść od niego. Ale wtedy nie zdziw się, gdy Twoje problemy nie znikną, a braknie wokół Ciebie osób, które mogłabyś obciążyć własnymi niepowodzeniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szwagier mi go wczoraj pod strachem że wezwie policję wywiózł do teściowej , bo ja nieśpie od 10 nocy ,,żebym odpoczęła,nasłuchałam się,ja pracuję i to z dziecmi muszę sie trzymać,to trwa dużo lat a on poza piciem lubi inne sporty,,szkoda mówić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasja, może warto byłoby skorzystać z tej sytuacji, gdy mąż jest u teściowej do postawienia mu warunku - ponownie wpuścisz go do domu dopiero wtedy, gdy rozpocznie terapię ?

 

Myślę, że Ty i dzieci znosiliście o wiele za długo dramat związany z jego alkoholizmem, dlatego czas najwyższy, by teraz on poczuł tego konsekwencje, choćby tylko tak łagodne, jak konieczność mieszkania u matki.

Wspieranie go nie ma sensu tak długo, jak długo nie podejmuje prób walki z nałogiem. Wspierałaś go już dość długo, a mimo to nie zaczął leczenia. Dlatego bądź konsekwentna (m.in. wymiana zamków u drzwi) i nie ustępuj... dopóki nie zacznie leczenia.

 

Nie zaniedbuj przy tym poszukiwania pomocy dla siebie, gdyż najprawdopodobniej jesteś osobą współuzależnioną. Pomoc specjalisty będzie pomocna w otrząśnięciu się z tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

już raz obiecywał, chodził na terapię miał wszywkę i nic ,teraz dałam mu warunek że wpuszczę go do domu jak zobaczę wszywkę i dokumenty potwierdzające rozpoczecie leczenia. Ja sama zrobiłam duzo błedów zachowuje się tak by miał spokój, niczym sie nie denerwował, latam wokół niego na paluszkach,a tak chyba nie powinno być?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źródłem nałogu Twojego męża nie jest fakt pojawiania się w życiu trudności/problemów, tylko to, że mąż ucieka przed tymi problemami, bo nie potrafi/nie umie stawić im czoła. A w nauczeniu się stawiania czoła problemom ma mu pomóc terapia. Przy czym terapeuta nic nie załatwi "za" męża, większość wysiłku i tak będzie należało do niego.

Dlatego, by nie "odwodzić" go od podjęcia tego wysiłku, bądź konsekwentna. Ustępstwo z Twojej strony (zezwolenie na powrót do domu bez leczenia) mógłby potraktować jako "łatwiejszą" alternatywę dla "trudnej" terapii. :roll:

Twoje bieganie wokół męża na paluszkach nie dość, że nie pomaga w terapii, to jeszcze powoduje Twoje ogromne zmęczenie, odbiera Tobie chęci do życia, a jego utwierdza w przekonaniu, że nie musi stawiać czoła trudnościom... bo Ty to robisz "za niego" :?

Wsparcie najbardziej zaowocuje, gdy ma miejsce z obu stron (mąż wspiera Ciebie, a Ty jego) i gdy polega na pomocy w zmaganiu się z problemami jakie niesie życie, a nie w unikaniu ich :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasja, Dobrze że podjęłaś kroki ku lepszemu życiu jeśli Cię kocha i mu zależy to się postara.

Nie musi mu się od razu udać ale przynajmniej spróbuje i nie może zrezygnować!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam chciałbym przedstawić moją historię , która zrujnowała moje życie . Wszystko zaczęło się gdy zacząłem grać w gry siecione MMORPG kilka lat temu . Chciałbym tutaj dać przykład jednej gry sieciowej od której nie potrafie się uwolnić , a mianowicie World of Warcraft . Kiedy zaczołem w to grać kilka lat temu na początku było ok , to było tylko dłuższo godzinne siedzenie przy komputerze i granie żeby uzyskać większy lvl . Kiedy doszedłem do najwyższego poziomu w grze , wszystko stało się inne. Zacząłem prowadzić wirtualne życie , realny świat przestał istnieć . Teraz jest 5:50 rano 06.03.2010 , a ja piszę ten temat z łzami w oczach nie potrafiąć się opanować i szukam pomocy . Moje uzależnienie miało kilka etapów , kilka razy udało mi się z niego wyjść w podobnej sytuacji , którą mam teraz . Po prostu po dłuższym czasie zamknięty w pokoju spedzając kilka miesięcy przed komputerem , czasami wyglądam przez okno nad ranem spoglądam na świat i zadaje sobie pytanie co się ze mną stało zbiera mnie na łzy i żałuje , że ktoś wymyślił takie gry , czująć się bezradny . Jestem typem człowieka , który uwielbia imprezować , spotykać się ze znajomymi , dziewczynami itp . Reguralnie dbałem o siebie chodziłem na siłownie , co weekend na imprezy , gdy brakowało pieniędzy znajdowałem prace . Zacząłem grać w tę gre . Moje życie należało do wirtualnego świata , w grze byłem kimś , miałem obowiązki , codzienne misje , wspólne wypady w różne miejsca , a nawet obchodzenie pewnych świąt w grze razem z innymi graczami . Żeby ktoś wiedział jak to wygląda musiałby rozumieć na czym polega ta gra , ta gra to jeden wielki świat taki jak prawdziwy tylko , że wirtualny . Wielokrotnie wpadałem w pewnego rodzaju depresje i powiedziałem koniec . Sprzedałem wszytsko co związane z grami , usunąłem . Zacząłem żyć normalnie .... nie na długo . Po kilku miesiącach , a czasami tygodniach , czułem tęsknotę za tamtym światem , który znałem . Żałowałem , że sprzedałem moje konto , kupiłem nowe i wszystko zaczynało się na nowo . Powtarzało się to wielokrotnie . Aktualnie mam 20 lat i mój etap uzależnienia doszedł do takiego stopnia , że moje życie straciło sens . Przedstawie wam teraz jak na dzień dzisiejszy wygląda moje życie i myśle , że powinno to wzruszyć nie które osoby które będą mi współcczuć i wczują się w moją role . Mam 20 lat , nie skończyłem szkoły średniej , nie mam pracy . Całymi dniami od kilku Miesięcy przesiaduje zamknięty w moim pokoju wpatrująć się w monitor . Żyje teraz w wirtualnym świecie , przestałem spać , jeśc , dbać o siebie , a nawet wychodzić z domu jestes totalnie odseparowany od świata . DLa mnie dzień to jest aktualnie noc . Gram do rana niekiedy nawet do południa następnego dnia , później spię do 18-20 , kiedy wstanę jem obiad , robię sobie kawe szybko sie załatwiam żeby nie tracić czasu i spowrotem wracam do mojego życia i znowu gram do rana i tak dzień w dzień , czy to normalne ? czasami nie kąpie się kilka dni , ponieważ dla mnie to strata czasu , gdy jem zabieram jedzenie ze sobą przed komputerem a później nie mam czasu zanieśc naczyń do kuchni . Chcielibyście widzieć jak wygląda mój pokój . 20 kilo brudnych ciuchów , naczyć , smieci i wypalonych papierosów . Nie mam już zadnych znajomych a moja dziewczyna mnie nie chce ponieważ nie spędzam z nia czasu i nie poświecam jej uwagi , czas spędzony z nią to dla mnie strata czasu ponieważ w tym czasie mogłbym zrobic jakis obowiązek codzienny w grze . Dzisiaj jest ten moment w którym mówie przeważnie stop , trzeba coś z tym zrobić , ja to widze , jestem uzależniony , chcę z tego wyjśc , chcę żyć normalnie jak większość ludzi , wyglądam przez lekko uchylone okno i płacze , i żałuje , ten cały stracony czas spędzony przez wpatrywanie się w monitor ... pomóżcie mi proszę .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

Jedno mi sie spodobalo - nie ma w Tobie jakiejs skrajnej postawy roszczeniowej, wlasciwej wszelkim uzaleznieniom. Nie obwiniasz o swoja sytuacje swiata, rodziny, sasiadow itd. Masz swiadomosc, ze sam jestes za siebie odpowiedzilny, to juz cos ;) Poszukaj sobie jakiejs odwykowki, mysle ze zacznij od psychologow. Jesli jestes z jakiegos wiekszego miasta to bedziesz mial latwiej ;) Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj na forum.

 

Twa relacja brzmi dramatycznie. Normalnie aż trudno w nią uwierzyć. Bo o takich historiach się słyszy, lecz trudno uwierzyć, że się spotka rzeczywiście osobę, która takie życie prowadzi.

 

Jesteś uzależniony. To fakt. Tak jak alkoholik lub narkoman. Na szczęście Twój nałóg nie niszczy zdrowia tak jak oba wymienione. Niszczy jednak życie, co trafnie zauważyłeś. Twoje życie jest katastrofą. Jest po prostu jedną wielką ruiną. I to w momencie, gdy powinno być jednym z najszczęśliwszych okresów. Bo poznajesz wtedy po dorosłemu świat, poznajesz ludzi, dziewczyny, znajdujesz miejsce w życiu. Natomiast Ty wegetujesz, nie żyjesz. Najlepsze lata swego życia marnujesz gnijąc w brudnej norze.

 

Szukaj pomocy i to jak najszybciej. Tak jak Majster poradził - oddziały odwykowe szpitali lub psychoterapeuci zajmujący się uzależnieniami. Lub w ostateczności inni psychoterapeuci. Więc psychoterapia jest dla Ciebie radą pierwszą i podstawową. Pamiętaj, sam prawdopodobnie nie wyjdziesz z tego. Szukaj pomocy u specjalisty.

 

Dodatkowo - wróć na siłownię.

 

Poza tym wyrób sobie nawyk codziennego wydłużania (chociażby o kilkanaście minut) czasu, gdy nie grasz. Staraj się nigdy nie zasiadać do komputera od razu wtedy, gdy przyjdzie Ci ochota. Zawsze odwlecz tę chwilę, choćby na krótko. Zajmij się wtedy czymś, posprzątaj, wyrzuć śmiecie, pójdź do sklepu, wrzuć kilka rzeczy do pralki... wymyśl coś.

Zapisz się do szkoły wieczorowej. Po to, byś zaczął gimnastykować mózg i robić coś w kierunku zdobycia wykształcenia, które jest bardzo potrzebne w życiu dorosłym.

Pomyśl o jakimś kursie tańca, byś przebywał wśród dziewczyn. Kobiety w Twoim wieku mają dużą moc przyciągania, więc może uda Ci się przerzucić zainteresowanie z gry na nie. Staraj się znaleźć jakąś pasję - może to być sport, modelarstwo, pomaganie innym ludziom - cokolwiek, co cię mocno wciągnie.

 

Postaraj się też zrozumieć, że życie w matrixie nie jest fajne. Dlaczego? Bo jest FIKCYJNE. Nie ma go tak naprawdę. Znacznie ciekawiej moim zdaniem jest próbować przekształcić życie realne tak, by było tak samo emocjonujące, jak to fikcyjne. I te wysiłki w celu stworzenia sobie realnego życia na miarę swych marzeń są piękne i pociągające. Bo tworzysz coś pięknego i REALNEGO jednocześnie. Coś, co swym pięknem będzie Ci służyło zawsze i nie opuści Cię, gdy w mieszkaniu zabraknie nagle prądu!

 

Kończąc - Twoje życie jest jedną wielką tragiczną katastrofą. I pora je całkowicie odmienić. Psychoterapia jest podstawą, bez której raczej sobie nie poradzisz.

 

Życzę Ci wytrwałości w walce o swoje życie. Odzywaj się, gdybyś miał jakiekolwiek sprawy. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co czujesz, ach te j****e mmorpg, nigdy się nie kończą, co??? :D bo tak naprawdę ten typ gier nie ma końca, zawsze jakiś nowy quest, jakieś nowe itemy.

To ważne że zdajesz sobie sprawę ze swojego uzależnienia.

A co z rodziną, nie napisałeś nic o swoich bliskich, wiedza że masz problem, jak na to reagują???

Postaraj się znaleźć jakieś zajęcia które pozwolą Ci zagospodarować czas tak abyś nie miał czasu grać, może postaraj się wrócić do szkoły, młody jeszcze jesteś, błędy życiowe da się naprawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)w grze byłem kimś , miałem obowiązki , codzienne misje , wspólne wypady w różne miejsca , a nawet obchodzenie pewnych świąt w grze razem z innymi graczami .
To prawdopodobnie jest źródłem Twoich trudności w definitywnym zerwaniu z nałogiem. W grze "jesteś kimś", znajdujesz tam substytuty akceptacji i zrozumienia (dlatego substytuty, że jednak w grze nikt nie zna Cię pełniej) i towarzystwo ludzi, z którymi łączą Cię zainteresowania (gra), wspólne cele (jakieś zadania do wykonania i związane z nimi "trudności"). Dlaczego nie znajdujesz tego wszystkiego w "realnym życiu" ?

 

Imprezowanie i siłownia również pochłaniały Cię bez reszty ? Jeśli tak, to możliwe, że masz tendencje do wpadania w nałogi... bo dostarczają przyjemności, której nie czerpiesz z "życia realnego". :roll:

 

Gdzie w związku z tym może tkwić przyczyna tych nałogów ? W relacjach z rodziną, przyjaciółmi ?

 

Bez względu na to, czy trafnie to opisałem, czy też nie - niezbędna będzie dla Ciebie pomoc specjalistów. Dzięki zakończonej sukcesem terapii, uda Ci się odzyskać własne życie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neemus, Myślę że powinieneś pójść do specjalisty psychologa od uzależnień bo to nie jest normalne życie

Jest jedno ale!

Ty pewnie sam możesz to porzucić ale i tak pójdź do psychologa żebyś już za tym nie zatęsknił!

Zajmij się realnym światem może wyznacz sobie obwód bicepsa który chcesz mieć i w dodatku twardy może kaloryfer ?!

Skoro lubiłeś siłownie to możesz do tego wrócić!

To straszne ale można naprawdę się z tego wyplątać ja sam się wyplątałem z początkowych uzależnień od Metina 2 i Ogame.

Teraz gram w StarCrafta ale dla przyjemności i w granicach normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wszystkich za opinie , niektóre odpowiedzi tutaj dodały mi troche motywacji tylko prolem tkwi w tym , że nie potrafie się ruszyć z domu , nie chce mi sie wychodzić i nadal gram aktualnie w tle mam wlączoną gre bo musze isć zabić bossy z gildią byliśmy umówieni na daną godzine i tak jest codziennie . Już nawet nie chce żeby ludzi emnie oglądali dziwnie się czuję kiedy ktoś na mnie patrzy na ulicy . Co to rodziny .. Mój brat też gra , dłużej niż ja , tylko on ma do tego dziecko chyba roczne , które odwiedził 2 razy może i płaci alimenty bo dziewczyne rzucił dla tej gry , to mnie też troche motywuje bo zdaje sobie sprawe z tej głupoty i nie chce żeby tak wyglądało moje życie ale nie potrafię nic z tym zrobić . Rodzice wiedzą , że gram ale nie wiedzą o moim problemie , nie chce im o tym mówić . Znaja moją sytuacje ale aktualnie 'chodzę do szkoły wieczorowej' a raczej jestem zapisany bo byłem tylko kilka razy , a oni wciąż myślą , że do niej chodzę i mam mature za niedługo do której nawet sie nie zapisałem . Ojciec myśli , że to moja pasja i nic mi nie mówi kiedy gram , oni nawet nie wiedzą dokładnie o mojej sytuacji bo siedze w pokoju cały czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zbierz siły i odwagę, wydrukuj swój pierwszy post i daj ojcu oraz całej rodzinie do przeczytania.

 

I szukaj szybko psychoterapeuty. To podstawa. I najważniejszy, niezbędny krok w kierunku wyjścia z nałogu.

 

Wbij się w schemat - zapisz się na siłownię na określone godziny i przestrzegaj chodzenia na te godziny na treningi.

 

Bardzo ważne - pozbądź się fizycznie komputera Z DOMU. Nie z pokoju. Sprzedaj go. I poproś rodzinę, by pozbyła się wszelkich innych komputerów z domu, lub założyła na nie hasła, których Ty nie będziesz znał. Na razie z Tobą jest tak, jakby alkoholik miał fabryczkę spirytusu w swoim pokoju i chciał wyjść z nałogu. Nie da się.

 

Psychoterapia przede wszystkim. Powodzenia.

 

P.S. Wyświadcz mi osobistą przysługę i kopnij mocno w dupę swojego brata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neemus, A myślałeś o jakichś sztukach walki? Pójdź jak najszybciej na terapię, bo to się nei skończy jak powiesz, że od jutra, twoje życie jest dziś!

miki74, Bardzo dobre rady, z wyjątkiem ostatniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neemus, hmmm, zdaje się, że w ogóle macie jakąś tendencje do uzależnień w rodzinie, to straszne, musisz z tym skończyć i to natychmiast.

A co by się stało jakbyś nie dołączył do rozgrywek w gildii???wywalili by Cie??? i co z tego.

Na pewno nie chcesz skończyć jak Twój brat. I co w przyszłości dowie się jego dziecko, że nie ma ojca bo bez przerwy napieprzał w jakąś grę???

Najważniejsze że zdajesz sobie sprawę z uzależnienia.

Rusz się z domu, po cokolwiek, masz psa???

Pogadaj z rodziną i uświadom ich, że w tym roku raczej nici z matury.

Szkoda, że nie ma już woja, przeszło by Ci tam, a jakbyś nie chciał tam trafić musiał byś się uczyć, a tak masz teraz wszystko w dupie bez żadnych konsekwencji.

Znajdź sobie jakieś zainteresowania, jakaś pasje, która najlepiej w ogóle nie jest związana z kompami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie radzisz sobie????Mam nadzieje, że nie grasz.

Najbardziej uderzyło mnie zdanie, że musicie iść zabić bossa, nie Ty niczego nie musisz, możesz wstać i wyjść na spacer.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neemus, nie masz zrobionej szkoły, masz 20 lat, to z czego Ty żyjesz? nie wstyd Ci, że nie zarabiasz na siebie? może czas przestać myśleć o tym, co Tobie daje przyjemność, a zacząć myśleć odpowiedzialnie?

bo najwyraźniej przed tym uciekasz, żeby tylko nie być odpowiedzialnym za własne życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadis, ma racje, jeśli nie dla siebie to powinieneś to zrobić dla swojej rodziny, powiedzieć sobie, biorę się do roboty, będę pomagał rodzicom, a tak to co???

20 lat, bez matury, bez pracy, do jakiej roboty chcesz pójść???chyba tylko do noszenia krawężników, wszędzie teraz minimum minimum to matura, ech....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×