Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ana_88, To jest taka racjonalizacja, dobudowanie niejako ,,alternatywnej'' rzeczywistosci na wlasny użytek, użytek tego aby sie samemu z soba dobrze czuc. To wlasnie najgorsze - zapewnienie sobie strefy komfortu i siedzenia we wlasnym bagnie z poczuciem, ze przeciez tak musi byc. Ten mechanizm sie chyba nazywa ,,iluzji i zaprzeczeń'' czy cos takiego z dorabianym intelektualizowaniem, racjonalizowaniem, taki typ sobie pewnie w tym siedzi i jest ciężki do leczenia. Nie na darmo sie mowi, ze najgorsi w leczeniu sa lekarze, prawnicy, dziennikarze, pedagodzy bo wlasnie oni tak intelektualizują i nie daja sobie wpoić, ze zyja w takim swiecie ,,b'' Normalny typ szybciej spostrzega, ma pokore czy tam strach, bierze pod uwage, ze moze jednak i dostrzega ze rzeczywiście co jest duzym krokiem milowym. Jednak statystyki sa niekorzystne, najwięcej polega na zmianach, większość jest w stanie miec wgląd w siebie ale tylko mala czesc cos zmienia. Dlatego lepszy jest pacjent ktory cos tam o sobie wie moze nie duzo ale jest w stanie realnie działać niz ,,umysl'' ktory dostrzega ale nie zmienia a aby informacje ktore mu daje rzeczywistosc nie bolały, niejako ja sobie podkreca i na swoj sposób widzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że Twoje jestestwo nie jest w stanie pojąć, że ktoś FAKTYCZNIE może chcieć rozstać się z tym światem - nie na niby, nie na pokaz, nie na złość innym, nie po to aby coś udowodnić - tylko tak po prostu dlatego, że nie chce już dłużej żyć. A gdy już zdecyduje się na ten krok, czuje wielką ulgę.

To dobrze, że tego nie rozumiesz, bo to nic przyjemnego. Masz zdrowe podejście do życia i ciesz się tym.

 

Droga Stracona100, rzecz w tym, ze ty mnie nie znasz, to jest tylko Twoja ocena na podstawie kilku wypowiedzi moich na forum, nie wiesz co mam za sobą i nie wiesz co rozumiem a czego nie rozumiem.

W jednym sie z Tobą zgadzam- mam zdrowe podejscie do zycia i powiem Ci, ze samo sie to nie stalo i tak ciesze sie tym.

Pozdrawiam Cie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie na darmo sie mowi, ze najgorsi w leczeniu sa lekarze, prawnicy, dziennikarze, pedagodzy bo wlasnie oni tak intelektualizują i nie daja sobie wpoić, ze zyja w takim swiecie ,,b''

 

Hehe, z tym akurat się nie zgodze. Znam taki jeden przyklad zaprzeczajacy temu, pewnego prawnika wlasnie, jest to bliska mi osoba.

I w moim przekonaniu, jest to czlowiek, u ktorego poziom rozumienia rzeczywistosci, samoswiadomosc i nazwijmy to pewnego rodzaju dojrzalosc wykracza ponad przecietnosc. Nie znam drugiego takiego czlowieka, nigdy z niczym podobnym u nikogo innego sie nie spotkalam.

 

A tak abstrahując, mysle, ze punktem wyjscia jest zrozumienie tego, ze rzeczywistosc sklada sie tylko i wylacznie z pewnych faktow i to wszystko.

Cala reszte stanowi nasza interpretacja. My nadajemy tym faktom jakis znaczen. Faktem np. moze byc to ze ja i Ty np. nie mamy rąk.

 

Ja widze tylko to ze nie mam rak, Ty tego nie zauwazasz, bo ciagle patrzysz na swoje nogi, ale zaraz... uderzylam sie w noge, no i wlasnie zauwazylam ze ja mam, Ty natomiast w koncu uniesiesz swoj wzrok o kilka cm i spostrzezesz to, ze wlasciwie to nie masz rąk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że Twoje jestestwo nie jest w stanie pojąć, że ktoś FAKTYCZNIE może chcieć rozstać się z tym światem - nie na niby, nie na pokaz, nie na złość innym, nie po to aby coś udowodnić - tylko tak po prostu dlatego, że nie chce już dłużej żyć. A gdy już zdecyduje się na ten krok, czuje wielką ulgę.

To dobrze, że tego nie rozumiesz, bo to nic przyjemnego. Masz zdrowe podejście do życia i ciesz się tym.

 

Droga Stracona100, rzecz w tym, ze ty mnie nie znasz, to jest tylko Twoja ocena na podstawie kilku wypowiedzi moich na forum, nie wiesz co mam za sobą i nie wiesz co rozumiem a czego nie rozumiem.

W jednym sie z Tobą zgadzam- mam zdrowe podejscie do zycia i powiem Ci, ze samo sie to nie stalo i tak ciesze sie tym.

Pozdrawiam Cie ;)

Nie znam Cię ale właśnie pokazałaś jak jesteś przewrażliwiona na swoim punkcie.

Moja wypowiedź nie była ani złośliwa, ani źle Cię oceniająca, a nawet wręcz przeciwnie, wyraża zazdrość, że potrafisz w taki sposób patrzeć na życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty na jakiej podstawie mnie oceniasz?

 

Na takiej samej co Ty mnie ;) posługuje się Twoja argumentacja po prostu, odbijam pileczke

 

Mam wrażenie, że Twoje jestestwo nie jest w stanie pojąć, że ktoś FAKTYCZNIE może chcieć rozstać się z tym światem - nie na niby, nie na pokaz, nie na złość innym, nie po to aby coś udowodnić - tylko tak po prostu dlatego, że nie chce już dłużej żyć. A gdy już zdecyduje się na ten krok, czuje wielką ulgę.

To dobrze, że tego nie rozumiesz, bo to nic przyjemnego. Masz zdrowe podejście do życia i ciesz się tym.

 

Droga Stracona100, rzecz w tym, ze ty mnie nie znasz, to jest tylko Twoja ocena na podstawie kilku wypowiedzi moich na forum, nie wiesz co mam za sobą i nie wiesz co rozumiem a czego nie rozumiem.

W jednym sie z Tobą zgadzam- mam zdrowe podejscie do zycia i powiem Ci, ze samo sie to nie stalo i tak ciesze sie tym.

Pozdrawiam Cie ;)

Nie znam Cię ale właśnie pokazałaś jak jesteś przewrażliwiona na swoim punkcie.

Moja wypowiedź nie była ani złośliwa, ani źle Cię oceniająca, a nawet wręcz przeciwnie, wyraża zazdrość, że potrafisz w taki sposób patrzeć na życie.

 

Mozesz tak twierdzic ;)To ty odnioslas sie do mnie personalnie, wyrazajac przekonanie, ze ja czegos nie rozumiem, tylko dla tego ze zaprezentowalam inny punkt widzenia niz Twoj. Moze to swiadczyc o tym, ze moje luzne uwagi, wynikajace z moich pogladow na rzeczywistosc potraktowalas jako atak na siebie, co z kolei moglo by wskazywac na to, ze byc moze to Ty jestes przewrazliwiona ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ana_88, No jak znasz jeden przypadek to rzeczywiscie to podważa:) Ja mowie o twardych danych, faktach, czy to w leczeniu zaburzeń osobowosci czy nałogów te grupy sa najgorsze. Jednostkowy przypadek nic nie zmienia.

Rzeczywistosc sklada sie z 4 elementow z wiedzy nas samych o nas samych, z elementu odbicia/informacji zwrotnej wiedzy o nas docierającej do nas z otoczenia, podświadomości i nieświadomości.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ana-88 i na dodatek jesteś kłótliwa :(

a mi chodziło tylko o to, że mając zdrowe podejście do życia i zdrowy instynkt przetrwania nie możesz rozumieć szczerej chęci pozbawienia się życia. I TYLKO TYLE.

 

A ja uwazam, ze nie istnieje cos takiego jak "szczera chec" pozbawienia sie zycia i chcialam wyrazic ten poglad, tez tylko tyle.

Zauwaz co Ty robisz. Jak to przebiegalo - ocenilas mnie, bo nie moglas zaakceptowac tego, ze istnieja inne perspektywy niz Twoja wlasna, ja Ci chcialam pokazac jak to dziala, jak latwo jest ocenic kogos innego, Ty dalej atak. Ja staralam się logiczna argumentacja, zbijac twoje argumenty, ktore nie opieraja się na zadnych zalozeniach a jedynie na emocjach. Ani razu nie odnioslam się do Twojej osoby, odnosilam sie tylko do Twoich pogladow, moze poza tym jednym zdaniem:

Stracona100 jeszcze jedna uwaga, ja za to odnoszę wrazenie ze Twoje jestestwo nie jest w stanie tego pojac, ze inni ludzie tez moga cierpiec rownie mocno jak Ty.
- jednak wyjasnilam, co ono mialo na celu Ci pokazac.

 

Ty za to zdazylas mi juz powiedziec, ze nie rozumiem, ze jestem przewrazliwiona, ze jestem klotliwa.

Zastanow sie nad tym.

Moze to Ci da troche do myslenia.

Mysle, ze dalsza nasza dyskusja nie ma sensu, wiec z mojej strony to wszystko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ana_88, No jak znasz jeden przypadek to rzeczywiscie to podważa:) Ja mowie o twardych danych, faktach, czy to w leczeniu zaburzeń osobowosci czy nałogów te grupy sa najgorsze. Jednostkowy przypadek nic nie zmienia.

 

Oj, nie chodzi mi o to czy podwaza czy nie, dziele sie tylko ta informacja.

Moze i tak jest, nigdy tego nie weryfikowalam, ale ludzie sa rozni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uwazam, ze nie istnieje cos takiego jak "szczera chec" pozbawienia sie zycia i chcialam wyrazic ten poglad,
I na czym konkretnie opierasz ten pogląd?

 

Moze inaczej, uwazam, ze nie jestesmy w stanie zweryfikowac tego, czy jest to "szczera chęć czy nie" teoretyzujac o tym.

Moze mozna to zweryfikowac tylko, w momencie, kiedy dokonujesz tego aktu, tuz przed wydaniem ostatniego tchnienia, a moze i nawet wtedy nie.

Ja przez caly czas probuje tylko przekazac to, ze rzeczywistosc jest plynna, ze nic nie jest statyczne, ze wszystko przez caly czas znajduje się w ruchu, nasze polozenie takze. Nikt nie moze byc pewny niczego na 100%. To co sie dzieje "tu i teraz" jest wylacznie "tu i teraz".

Byc moze faktem jest to ze ktos cierpi i nie ma na to wplywu, ale mozna miec wplyw na swoje nastawienie do tego cierpienia.

Ja tak to widze, tego sie trzymam i byc moze to trzyma mnie przy zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ana_88, tu i teraz ;) chyba lepiej rozumiem co masz na myśli. Po prostu to, że ktoś deklaruje niechęć do życia i nawet tę niechęć praktycznie realizuje poprzez samobójstwo, nie znaczy, że w tej chwili samobójstwa coś mu się jednak nie odwidzi, ale wtedy zazwyczaj jest już za późno, na zrobienie kroku w tył i potwierdzenie, że jednak to nie było do samego końca szczere.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego ;) dokladnie.

Tak samo jak nie jestesmy w stanie zweryfikowac tego gdzie sie zaczyna i konczy choroba.

Cos moze byc w naszym spoleczenstwie traktowane jako dewiacja w innych kulturach moze byc traktowane jako cos zupelnie normlnego, a wrecz pozadanego. W Chinach np. szeroko rozumiany indywidualizm , jest cecha bardzo niepozadana, natomiast w kulturze europejskiej jest zupelnie odwrotnie.

Dlatego unikam kategoryzowania, szufladkowania chociazby w diagnozie. Oczywiscie, potrzebne sa jakies podstawy terminologiczne, aby moc sie do czegos odniesc i jakos to nazwac, ale traktuje to bardzo umownie.

Czlowiek nie jest tylko suma swoich objawow.

Dlatego mysle, ze trzeba robic wszystko co mozliwe, zeby przezyc to zycie i starac sie przezywac je jak najlepiej, pomimo, tego, ze czasem wydaje się to nieosiagalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ana_88 Ja mam tak czasami, jestem kontrastowy dlatego potrafie stanac z boku i sobie powiedziec ,,no to co ty kolego teraz odpierdalasz'' choc czasem to troche trwa:) Niektórzy aby uzyskac taki obraz musza byc sprowadzeni do parteru, bo ciezko im jest reformować cos na czym niejako stoją. Ogolnie ludzie którzy opieraja swoje życie na mysleniu, osiągają dzieki temu cele maja ciezko aby uwierzyc w to, ze to co im pomaga, czyni ich niejako wyjątkowych im szkodzi. Wyzbyc sie tego, bo bez tego mozna nie posiadać juz w swoim obecnym rozumowaniu nic. Ogolnie ciezko jest sie transformować i np dojsc do wniosku, ze lekarz to z ciebie żaden i te nastroje sa wlasnie z tej roli ktora grasz ktora nie jest twoja a tak ogolnie to moglbys zostac kwiaciarzem, bo zawsze kwiaty lubiles, tak kwiaciarzem i wez w to kurna uwierz wyzbyj sie siebie, nie siebie aby uzyskac siebie.

Dlatego zjawisko persony jest bardzo ciekawe, tego jak oddalona jest maska od wewnetrznego ja, jakie zasoby pobiera ta maska i kim w ogole sie jest i czemu nie tym kim sie mysli i czy da sie to w ogolnie zdefiniowac kim.

,,Nie znam roli, którą gram. Wiem tylko, że jest moja, niewymienna'' W. Szymborska

Mozna chyba tylko powiedziec kim jest sie teraz to dobre bo pokazuje, ze zawsze mona sie zmienic i mniej mile bo mowi, ze nic nie jest dane raz na zawsze i chyba dlatego pieniadze szczescia nie daja. Trzeba sie bez przerwy poddawać procesa, doswiadczac, ewaluowac aby byc soba, nie lapac sie siebie teraz bo to wyszlo i grac caly czas ta sama role. To czesto widac w sztuce, muzyce, filmach jak aktor gra caly czas jedna i ta sama postac, piosenkarka gra trzeci album nie rozniacy sie od poprzednim niczym i wypala. Musza nastepowac zmiany aby mozna cokolwiek docenic i nie muszą byc to zmiany dobrze-zle moze byc dobrze-dobrze ale inaczej. Trzeba szukac, ryzykowac wtedy nie bedzie sie mialo pretensji do samego siebie i gdy bedzie wszystko dookoła nie tak jak mialo byc to bedzie sie mialo ta wewnetrzna sile aby to zmienic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem w człowieku działają jakby dwa impulsy, chęć życia i niechęć życia, są one w różnych ludziach w różnych proporcjach, kiedy człowiek próbuje popełnić samobójstwo, rozpoczyna się rozpaczliwa walka tych dwóch popędów.

chęć życia ma wsparcie cielesne, ciało chce żyć, na tym bardzo pierwotnym poziomie.

 

ja często myślę o samobójstwie, jednak jestem w potrzasku, ponieważ ciężko by mi było zadać taki cios moim bliskim.

więc jak już żyje planuje coś z tym życiem zrobić, rozwijać się, jednak główka nie pracuje, czuje się upośledzony i bezradny w wielu płaszczyznach życia, nie wiem, będę się uczył, będę się starał, pomału wyrzucam z życia niepotrzebne rzeczy typu gry, internet ograniczam, zamiast tego czytam książki na przykład, uczę się języków, jednak nie wiem czy to przez leki czy taki już jestem ale trudno mi się skoncentrować i ciężko mi to wszystko idzie w dodatku mam dużą niechęć do wysiłku, przygnębienie, lęki, skłonność do zamartwiania się...jestem słaby po prostu, dlatego nie obiecuje sobie złotych gór, ale chce spróbować bo wtedy z lepszym sumieniem przyjmę porażkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A skad wiesz ile kto ma z tematem do czynienia? Kto nie ma? To ze ktos nie pisze jak spłakana ciotka to nie znaczy, ze nie zna materii.

 

Osoby piszące na temat to Intel, kot, stracona, hans trochę ty na początku poczytaj sobie wątki reszta to jakaś głupia psychoanaliza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×